Wersja publikowana w formacie pdf: 0358906.pdf
Biuletyn nr:3589/VI
Komisja: Komisja Łączności z Polakami za Granicą /nr 59/
Data: 18-03-2010
Mówcy:Przewodniczący poseł Marek Borowski /SDPL/
Kandydat na Konsula Generalnego RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz
Poseł Joanna Fabisiak /PO/
Poseł Antoni Macierewicz /PiS/
Zastępca dyrektora Departamentu Współpracy z Polonią Ministerstwa Spraw Zagranicznych Marta Sęk-Spirydowicz
Poseł Franciszek Stefaniuk /PSL/
Poseł Robert Tyszkiewicz /PO/


Komisja Łączności z Polakami za Granicą, obradująca pod przewodnictwem posła Marka Borowskiego (SDPL), przewodniczącego Komisji, zrealizowała następujący porządek dzienny:

– opinia Komisji o kandydacie na stanowisko Konsula Generalnego RP w Grodnie,

– rozpatrzenie odpowiedzi na dezyderat nr 5 Komisji w sprawie nasilenia przez władze Republiki Białorusi represji przeciwko Związkowi Polaków  na Białorusi,

– sprawy bieżące.

W posiedzeniu udział wzięli: Marta Sęk-Spirydowicz zastępca dyrektora Departamentu Współpracy z Polonią Ministerstwa Spraw Zagranicznych wraz ze współpracownikami, Romuald Łanczkowski wicedyrektor Biura Polonijnego Kancelarii Senatu RP, Maciej Płażyński prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” oraz Andrzej Chodkiewicz kandydat na Konsula Generalnego RP w Grodnie.

W posiedzeniu udział wzięli pracownicy Kancelarii Sejmu: Anna Osińska, Robert Pietrula – z sekretariatu Komisji w Biurze Komisji Sejmowych.

Przewodniczący poseł Marek Borowski (SDPL):
Otwieram posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Witam wszystkich zebranych – panią dyrektor Sęk-Spirydowicz, pana Mirosława Łuczka. Witam także szefa „Wspólnoty Polskiej” oraz pana wicedyrektora Łanczkowskiego z Kancelarii Senatu. Oczywiście witam kandydata na konsula oraz panie i panów posłów.

Porządek obrad został państwu doręczony. Pkt I – opinia Komisji o kandydacie na stanowisko Konsula Generalnego RP w Grodnie, pkt II – rozpatrzenie odpowiedzi na dezyderat nr 5 Komisji w sprawie nasilenia przez władze Republiki Biłorusi represji przeciwko Związkowi Polaków na Białorusi, pkt III – sprawy bieżące. Czy są uwagi do porządku? Nie słyszę, wobec tego przechodzimy do pkt I.

Pan Chodkiewicz jest kandydatem na stanowisko Konsula Generalnego RP w Grodnie. Jest znany w tym gronie, jest również znane jego CV. Chociaż jest znany, to jednak przeprowadzimy procedurę zgodnie z zasadami. Bardzo proszę panią dyrektor o wprowadzenie.

Zastępca dyrektora Departamentu Współpracy z Polonią Ministerstwa Spraw Zagranicznych Marta Sęk-Spirydowicz:
Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo. Pragnę przedstawić państwu kandydata na stanowisko Konsula Generalnego RP w Grodnie – pana Andrzeja Chodkiewicza.

Jak państwo wiedzą, placówka grodzieńska należy do jednych z ważniejszych i trudniejszych polskich urzędów konsularnych chociażby z tego względu, że Grodzieńszczyzna to rejon bardzo dużego skupienia Polaków, którzy zamieszkują ten region od wielu pokoleń. Jednocześnie jest to obszar ożywionej działalności organizacji polskich, związków polskich i w końcu obszar wydarzeń, które stawiają naprawdę niełatwe zadania do rozwiązania – również przed placówką.

Stąd też widzieliśmy konieczność, potrzebę znalezienia na to stanowisko kandydata, który obok doświadczenia urzędniczego, sprawdzonych zdolności organizacyjnych ma również wieloletnie doświadczenie i wyczucie w pracy z Polonią i Polakami za granicą.

Uważamy, że te przymioty posiada właśnie pan dyrektor Chodkiewicz – wieloletni pracownik Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, doświadczony i rzetelny urzędnik, dobry organizator. Jest to osoba obdarzona także umiejętnością rozwiązywania wielu trudnych problemów, o czym mogliśmy się przekonać w MSZ w ciągu wielu lat współpracy z panem dyrektorem Chodkiewiczem, co w pracy konsularnej właśnie w tej placówce jest szczególnie ważne.

Po ukończeniu studiów na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego i uzyskania stopnia magistra historii pan Andrzej Chodkiewicz pracował w latach 1980-1986 jako nauczyciel historii w XIV Liceum Ogólnokształcącym, dzisiejszym Liceum im. Stanisława Staszica w Warszawie.

W latach 1986-1990 był kierownikiem działu historycznego miesięcznika „Chrześcijanin w Świecie” a także zastępcą kierownika działu zagranicznego katolickiego Tygodnika Społecznego „Ład”. Jako dziennikarz zajmował się tematyką odrodzenia życia religijnego w Europie Wschodniej oraz historią najnowszą kościołów chrześcijańskich w bloku wschodnim.

Na przełomie lat 1989/1990 sprawował funkcję sekretarza redakcji kwartalnika „Znaki Czasu”, wydawanego pod auspicjami Prymasa Polski.

Od kwietnia 1990 roku pracuje w Stowarzyszeniu „Wspólnota Polska” pełniąc funkcję najpierw zastępcy dyrektora, a od 1991 roku dyrektora Biura Zarządu Krajowego Stowarzyszenia. W latach 1990-1998, w kolejnych trzech kadencjach był członkiem Zarządu Krajowego „Wspólnoty Polskiej”.

Jako szef struktury wykonawczej Stowarzyszenia pan dyrektor Chodkiewicz współorganizował najważniejsze spotkania polonijne poczynając od konferencji „Kraj-emigracja”, która odbyła się w Rzymie w 1990 roku, aż po III Zjazd Polonii i Polaków zza Granicy w 2007 roku.

W zakresie swoich zadań kierował nie tylko działaniami programowymi Biura Zarządu Krajowego Stowarzyszenia, ale także w latach 90-tych nadzorował działania inwestycyjne „Wspólnoty Polskiej”.

Działalność kandydata na rzecz zbliżenia polsko-litewskiego została uhonorowana również przez władze litewskie. W 2005 roku pan Chodkiewicz otrzymał Krzyż Rycerski Orderu za Zasługi dla Litwy.

Pan Andrzej Chodkiewicz jest również autorem kilkudziesięciu artykułów popularnonaukowych i publicystycznych poświęconych tematyce stosunków wyznaniowych oraz narodowościowych w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Jest także autorem wielu tekstów o Polonii.

Od 17 lat pełni również funkcję jurora prestiżowej nagrody „Przeglądu Wschodniego” przyznawanej za prace o tematyce wschodniej.

Rekomenduję państwu pana Andrzeja Chodkiewicza na stanowisko Konsula Generalnego RP w Grodnie. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący poseł Marek Borowski (SDPL):
Dziękuję pani dyrektor. Panie dyrektorze, bardzo proszę o parę słów o tym, jak pan widzi swoje zadania. Proszę.

Kandydat na Konsula Generalnego RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz:
Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, szanowni państwo, jako kandydat na stanowisko Konsula Generalnego RP w Grodnie przede wszystkim sięgnąłem po ustawę o funkcjach konsula i zastanowiłem się, jak ją realizować, jakie będę miał do zrealizowania zadania jako urzędnik wysłany przez państwo polskie na Białoruś.

Pierwsze zadanie to: ochrona praw i interesów RP i jej obywateli. Tutaj muszę przyznać, że akurat Białoruś jest krajem, w którym mamy stosunkowo mało obywateli polskich, oczywiście w odróżnieniu od Polaków, których w okręgu konsularnym grodzieńskim mamy 300 tysięcy, a może nawet dwa razy więcej. Jest to jednak zadanie ważne i myślę tutaj przede wszystkim o sprawach związanych z interwencjami na granicy. Przeczytałem w sprawozdaniach poprzednika, że jest tutaj dość dużo spraw spornych, związanych z przekraczaniem granicy przez obywateli polskich, głównie spraw celnych. Oczywiście dochodzi do tego opieka nad zatrzymanymi osobami czy więźniami. W tej chwili w okręgu grodzieńskim na szczęście jest tylko jeden obywatel polski, który jest więźniem.

Myślę, że z biegiem czasu będzie narastał problem opieki nad obywatelami polskimi, ponieważ liczba tych obywateli wzrasta, coraz więcej osób posiada podwójne obywatelstwo. Podwójne obywatelstwo w zasadzie nie jest tolerowane na Białorusi, chociaż coraz więcej osób studiujących w Polsce nabywa obywatelstwo polskie nie tracąc białoruskiego. Mamy więc narastającą powoli grupę osób z polskim obywatelstwem. Będę musiał uważnie przyjrzeć się stosunkowi władz białoruskich do tych obywateli, a przede wszystkim sprawdzić, czy ci ludzie nie są dyskryminowani z powodu posiadania drugiego obywatelstwa, czyli obywatelstwa polskiego.

Druga funkcja to działalność na rzecz rozwoju przyjaznych stosunków i współpracy między Rzeczypospolitą a krajem przyjmującym, czyli Białorusią. Myślę, że tutaj najważniejszą sprawą stojącą przed Konsulem Generalnym RP w Grodnie jest sprawne działanie konsulatu, jeśli chodzi o wydawanie wiz. Chodzi o swobodne przekraczanie granic, o zapewnienie obywatelom Białorusi szerokiego dostępu do Polski także poprzez wydawanie wiz. Jest to konsulat, który wydaje bardzo dużo wiz. W ubiegłym roku wydał 53 tysiące, a więc jest jednym z większych konsulatów wizowych w świecie. Prawdopodobnie w tym roku wejdzie w życie umowa o małym ruchu granicznym. Tą umowę będzie objęte Grodno, a jest to miasto 300-tysięczne, wobec tego przed konsulatem stoi zadanie bardzo sprawnego zorganizowania wydania kart małego ruchu granicznego.

W tym miejscu od razu dotykam bardzo poważnego problemu stojącego w tym roku przed konsulatem, czyli pozyskania nowej siedziby. W dotychczasowej siedzibie nie będzie można sprostać tak dużemu ruchowi interesantów w sprawie kart małego ruchu granicznego, w sprawie wiz i w sprawie Karty Polaka. W tej chwili jest to najpoważniejsze zadanie.

Jeśli chodzi o kształtowanie przyjaznych stosunków pomiędzy Rzeczypospolitą a Białorusią, to zerknąłem na strony internetowe obwodu grodzieńskiego i zauważyłem, że ten obwód bardzo starannie podkreśla fakt, że od 50 lat miasta Grodno i Białystok są miastami bliźniaczymi. W tym roku zostało to jeszcze potwierdzone umową podpisaną przez oba miasta. Sądzę, że trzeba będzie przypominać obu stronom o wzajemnych relacjach i dążyć do sfinalizowania uruchomienia turystycznej trasy Kanału Augustowskiego.

Współpraca w dziedzinie turystyki między Polską a Białorusią w bieżącym roku i w latach następnych powinna być zdecydowanie zintensyfikowana, chociażby dlatego że mamy tam pamiątki mickiewiczowskie. W tym roku mamy 90 rocznicę założenia Muzeum Mickiewicza w Nowogródku, które istnieje do dzisiaj. Trzeba wykorzystać ten fakt do odbudowy idei „Szlaku Adama Mickiewicza” przez Białoruś na Litwę.

Myślę, że warto byłoby popatrzeć również na dwie inne rocznice historyczne, które zostały podkreślone przez władze białoruskie jako godne zapamiętania, a dla nas również do wykorzystania. Jest to rocznica grunwaldzka. Władze białoruskie, chociażby grodzieńskie, czyli obwodu konsularnego Grodna, podkreślają udział chorągwi grodzieńskiej – wówczas litewskiej – w bitwie grunwaldzkiej. Druga rocznica może jest u nas zapomniana, natomiast pamiętana jest na Białorusi. To 350 rocznica wyzwolenia w 1660 roku Grodna z rąk Rosjan przez wojska Jana Kazimierza. Być może zaangażowanie polskich historyków, czy polskiej młodzieży z grup rekonstrukcyjnych w te uroczystości byłoby rzeczą interesującą. Oczywiście to zależy od drugiej strony.

Działalność, która jest zdecydowanie bardziej precyzyjnie określona przez ustawę, to zadanie czuwania nad wykonywaniem obowiązujących umów międzynarodowych między Polską a Białorusią. Sądzę, że, oprócz traktatu z 1992 roku, najistotniejsze są dwa porozumienia zawarte pomiędzy ministerstwami edukacji i oświaty Polski i Białorusi oraz pomiędzy ministerstwami kultury. Te porozumienia z lat 90-tych cały czas egzystują, chociaż czasami nie były przedłużane. Bardzo wyraźnie mówią one o tym, że Polska ma obowiązek dopilnowania chociażby tego, żeby nauczyciele języka polskiego byli obecni w szkołach publicznych na Białorusi. Będę dążył do tego, żeby na Uniwersytecie Grodzieńskim pojawił się lektorat języka polskiego. Jest tam wydział slawistyki. Wiem, że ma tam dojść do zmian w kadrze. Mam nadzieję, że uda się wysłać do Grodna lektora z Polski.

Bardzo ważną rzeczą jest nawiązanie współpracy między wyższą uczelnią w Polsce – Uniwersytetem Białostockim a Uniwersytetem Grodzieńskim. Jest to dosyć poważna sprawa, ponieważ od 12 lat uczymy według polskiego systemu studiów nauczycieli z Białorusi. Dotychczas przy Polskiej Macierzy Szkolnej działał punkt konsultacyjny w Grodnie. Obecnie władze białoruskie odmówiły przedłużenia działalności tego punktu i zaproponowały, aby Uniwersytet Białostocki, który prowadzi owe studia, prowadził je we współpracy z Uniwersytetem Grodzieńskim. Czy uda to się zrealizować? Bardzo bym chciał, ponieważ bardzo duże jest zainteresowanie przede wszystkim wśród nauczycieli polskich na Białorusi studiami na kulturoznawstwie i pedagogice na Uniwersytecie w Białymstoku.

Grodzieńszczyzna to rejon, w którym występuje ogromna liczba polskich dóbr kultury, zabytków kultury polskiej czy zabytków wspólnego dziedzictwa obu narodów. Będę dążył do tego, żeby dotychczas prowadzone prace inwentaryzacyjne i konserwatorskie były kontynuowane. Myślę o pomocy dla współpracowników ministerstwa kultury przy konserwacji Katedry Grodzieńskiej, kościoła bernardynów czy też o udziale Polski w dużych przedsięwzięciach konserwatorskich chociażby w klasztorze w Olszanach czy w Wołpie.

Będę wspierał ważną dla nas współpracę z Głównym Archiwum Państwowym Białorusi. To jest archiwum grodzieńskie, ponieważ posiada ono bardzo cenne zbiory poloniców, m.in. polskie regalia. Istniałaby możliwość przede wszystkim sporządzenia katalogów i publikacji poświęconych tym archiwaliom.

Podobnie widzę współpracę z Muzeum Państwowym w Grodnie i Biblioteką Obwodową. Obie te instytucje mają swoje polskie korzenie. Muzeum powstało 90 lat temu, w 1920 roku, a biblioteka 180 lat temu.

W ramach nadzoru nad wykonywaniem umów międzynarodowych muszę otoczyć opieką czy nadzorować ochronę miejsc pamięci narodowej. Oczywiście myślę tutaj o współpracy z Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, ale także o tym, aby spróbować zorganizować miejscowych opiekunów tych miejsc. Ta opieka istnieje, ale niestety nie jest kompletna.

Do zadań konsula należy oczywiście działalność na rzecz umocnienia więzi Polski z Polakami za granicą. Myślę, że podstawowym problemem w dotychczasowej działalności konsulatu grodzieńskiego był problem wydawania Kart Polaka. Jak państwo doskonale wiedzą, Białoruś jest negatywnie nastawiona do tego dokumentu i nie pozwala na działalność konsulów w terenie. Wszystkie czynności wykonywane są na terenie konsulatu, gdzie brakuje miejsca. Koniecznością jest zmiana siedziby konsulatu również po to, aby zdecydowanie sprawnej wydawać Karty Polaka na terenie Grodzieńszczyzny.

Sprawą pierwszoplanową w działalności na rzecz Polaków na Grodzieńszczyźnie jest wspieranie oświaty polskiej prowadzonej w bardzo różnych formach – poprzez Polską Macierz Szkolną jako szkoły sobotnie, jako kursy języka polskiego prowadzone dotychczas przez Związek Polaków na Białorusi, czyli tak naprawdę prze spółkę „Polonika”, czy też w formie nauczania w szkołach publicznych, państwowych. Proszę zwrócić uwagę, że na terenie całej Białorusi – nie mam danych dotyczących tylko obwodu grodzieńskiego – nadal w szkołach państwowych 13 tysięcy osób uczy się języka polskiego. W nauczaniu sobotnio-niedzielnym uczestniczy około 4800 osób. To też jest dużo. Nie możemy zapominać o 2 szkołach polskich, o nauczycielach państwowych uczących języka polskiego na Białorusi, o współpracy z nimi czy też pomocy.

Jeśli chodzi o działalność kulturalną polskich środowisk, to niestety jest ona zdecydowanie ograniczona przez władze białoruskie. Są kłopoty z salami, są kłopoty z organizacją przedsięwzięć kulturalnych. Wobec tego widzę konieczność zintensyfikowania wyjazdów do Polski, wyjazdów młodzieży.

Jest jeszcze problem harcerstwa na Białorusi.

Przewodniczący poseł Marek Borowski (SDPL):
Pan poseł Dziedziczak wyszedł?

Poseł Antoni Macierewicz (PiS):
To jest bardzo ciekawe. Czy mógłbym prosić o zreferowanie wątku harcerskiego.

Kandydat na konsula Andrzej Chodkiewicz:
Proszę państwa, problem harcerstwa jest problemem dosyć poważnym. Ta organizacja działa legalnie, wobec tego jest jednym z niewielu źródeł polskości, które może swobodnie prowadzić działalność na Białorusi. Jednak cierpi na podstawowy problem, czyli problem braku instruktorów, braku kadry. Wynika to z tylko dorywczej współpracy ze środowiskami harcerstwa w Polsce. Pamiętam, że były jakieś podziały pomiędzy harcerstwami dotyczące tego, które harcerstwo pomaga harcerstwu na Wschodzie. Akurat ZHP miało pomagać harcerstwu na Białorusi. Ta pomoc niestety prowadzona jest trochę tak, od przypadku do przypadku. Jeżeli w ciągu najbliższych lat nie uda się wykształcić w miarę stałej kadry instruktorskiej, to harcerstwo nadal będzie harcerstwem księży instruktorów, którzy jeszcze tam są, ale nie wiemy jak długo.

W ten sposób przechodzę do problemu współpracy z Kościołem katolickim, a raczej z księżmi, ponieważ trzeba tutaj mówić o współpracy z częścią duchownych, którzy rzeczywiście są zainteresowani podtrzymywaniem języka polskiego w swoich parafiach, podtrzymywaniem życia polskiego, nauczaniem języka polskiego, prowadzeniem drużyn harcerskich. Takich księży instruktorów jest kilku na terenie Białorusi.

Myślę, że bardzo istotną rzeczą jest dążenie do budowania świadomości historycznej, świadomości narodowej, a tym samym polskiej społeczności na Grodzieńszczyźnie, na Białorusi. W tym roku przypada 100 rocznica śmierci Elizy Orzeszkowej, pochowanej w Grodnie. Akurat tej rocznicy władze grodzieńskie jakby nie dostrzegły więc myślę, że ze strony polskiej powinno to zostać należycie dostrzeżone.

Oczywiście zostaje działalność, która jest najbardziej widoczna medialnie, a miejmy nadzieję, że będzie jej jak najmniej, czyli interwencje w sprawie łamania praw polskiej mniejszości narodowej, naruszanie wzajemnych traktatów i wewnętrznego ustawodawstwa przez państwo białoruskie.

Chciałem przedstawić swoją wizję pracy, wizję problemów, z którymi będę się stykał. Nie wiem, czy moja wypowiedź usatysfakcjonuje państwa. Jeżeli nie, to proszę o pytania. Dziękuję.

Przewodniczący poseł Marek Borowski (SDPL):
Dziękuję bardzo. Zaraz się tego dowiemy. Na pewno była obszerna, to nie ulega wątpliwości.

Kandydat na konsula Andrzej Chodkiewicz:
Przepraszam bardzo.

Przewodniczący poseł Marek Borowski (SDPL):
Ale nie ma za co. Otwieram część pytaniowo-dyskusyjną. Proszę bardzo. Kto chciałby pierwszy zabrać głos? Proszę bardzo – pan przewodniczący Stefaniuk.

Poseł Franciszek Stefaniuk (PSL):
W moim przekonaniu pan Andrzej Chodkiewicz odpowiadał na pytania przez szereg posiedzeń Komisji. Jest to osoba znana i trudno w tej chwili zadawać pytania, zwłaszcza po tak obszernym expose. Chcę zaświadczyć, że pana Chodkiewicza spotkałem niejednokrotnie na Wschodzie. Znam jego działania jako przedstawiciela „Wspólnoty”. Jeśli o mnie chodzi, to tylko taki głos. Dziękuję.

Przewodniczący poseł Marek Borowski (SDPL):
Dziękuję bardzo. W zasadzie, zgodnie z zasadami etyki poselskiej powinienem się wyłączyć, ponieważ jestem absolwentem szkoły im. Gottwalda

Poseł Antoni Macierewicz (PiS):
Ale nie Staszica.

Przewodniczący poseł Marek Borowski (SDPL):
Nie Staszica, ale pan Chodkiewicz też wykładał w szkole Gottwalda, a więc to nas łączy. Poinformowałem zebranych, co pozwala mi to zadać pytanie. Przepraszam za bezpośredniość tego pytania, ale specyfika pracy na Białorusi, poza licznymi i sympatycznymi kontaktami, o których pan mówił, polega jednak na kontaktach niesympatycznych. Niestety, trzeba się będzie spodziewać, że to pewnie potrwa. Chodzi o różnego rodzaju interwencje u władz białoruskich, u jakichś milicjantów, na jakichś komendach itd. To wymaga dobrej znajomości języka. Pan podaje, że zna pan język rosyjski w stopniu komunikatywnym. Czy pańskim zdaniem jest to wystarczające?

Kandydat na konsula Andrzej Chodkiewicz:
Wydaje mi się, że tak.

Przewodniczący poseł Marek Borowski (SDPL):
Pan poseł Macierewicz – proszę.

Poseł Antoni Macierewicz (PiS):
Nie chciałbym kontynuować tego wątku do końca. Nie chodziłem ani do Gottwalda, ani do Staszica, żeby było jasne.

Przewodniczący poseł Marek Borowski (SDPL):
Panie pośle, w związku z tym pana oświadczeniem chciałbym powiedzieć, że nikt nie jest doskonały. Proszę bardzo.

Poseł Antoni Macierewicz (PiS):
Właśnie w tych kategoriach chciałem to przekazać, bo rozumiałem, że doskonałość została przez posłów prawie osiągnięta.

Zdaję sobie sprawę z tego, że to może troszeczkę przekracza problemy rutynowe, jednak jesteśmy w bardzo konkretnej sytuacji na Białorusi. Chodzi o relację ze Związkiem Polaków na Białorusi, o stosunek do tej sprawy, o możliwość organizowania się, o dalszą ewolucję tej kwestii, o stosunek do tych dwóch grup, ale z drugiej strony o pewną koncepcję agenturalizacji polskiego życia społecznego na Białorusi ze strony władz – przy zrozumieniu, że tradycje pewnego typu państwowości traktują to jako rzecz naturalną, że do tego są służby, by operowały strukturą społeczną. Nie nadaję temu żadnego wartościowania, to taka cywilizacja, taki sposób bycia, tylko że my żyjemy trochę w innej i jak się wydaje, duża część Polaków na Białorusi też w innej. W związku z tym, czy mógłby pan powiedzieć dwa słowa na temat stosunku do Związku Polaków na Białorusi. Myślę o Związku legalnym, tym który wybrał panią Andżelikę Borys na przewodniczącą.

Przewodniczący poseł Marek Borowski (SDPL):
Dziękuję. Poproszę o odpowiedź.

Kandydat na konsula Andrzej Chodkiewicz:
Myślę, że sytuacja jest dosyć jasna – przynajmniej dla mnie. Polska uznaje zarząd Związku pod kierownictwem pani Andżeliki Borys. Sytuacja jest o tyle trudna, że tak naprawdę mamy do czynienia z jednym Związkiem mającym dwa zarządy. To powoduje, że np. te Domy formalnie nadal stanowią własność Związku Polaków na Białorusi, tylko przekazywaną przez władze innemu zarządowi.

Trudno jest powiedzieć, jak potoczą się dalsze losy. Pewnie o tym mogłaby więcej powiedzieć pani dyrektor. Wiem, że jutro w Mińsku spotyka się grupa polsko-białoruska na pierwszym posiedzeniu.

Z obserwacji relacji polsko-białoruskich, czy z zachowania władz białoruskich wobec mniejszości polskiej w ciągu ostatnich kilkunastu lat z punktu widzenia Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” myślę, że nie będzie szybkiego rozwiązania, chociaż wszyscy tego oczekujemy. Przede wszystkim oczekujemy na możliwość swobodnego działania różnych polskich środowisk – już nawet niezależnie od tego, czy pod taką, czy pod inną nazwą, ale pewnie wszyscy byśmy sobie tego życzyli. Ja sam się tego nie spodziewam, ale pewnie dużo bardziej zależy to od rozmów, które jutro zostaną podjęte.

Poseł Antoni Macierewicz (PiS):
Czy mógłbym kontynuować to pytanie?

Przewodniczący poseł Marek Borowski (SDPL):
Proszę.

Poseł Antoni Macierewicz (PiS):
Wiadomo, że procedura związana z wydaniem Karty Polaka przewiduje także opiniowanie przez organizacje społeczne. Dotychczas robił to Związek, którego prezesem jest pani Andżelika Borys. Jak będzie to wyglądało dalej?

Kandydat na konsula Andrzej Chodkiewicz:
Będzie wyglądało tak samo, ponieważ ten Związek jest enumeratywnie wpisany w rozporządzenia Rady Ministrów: Związek Polaków na Białorusi pod kierownictwem Andżeliki Borys. Dopóki nie będzie zmiany decyzji, to sprawa jest jasna.

Przewodniczący poseł Marek Borowski (SDPL):
Dziękuję. Proszę bardzo – pani poseł Fabisiak.

Poseł Joanna Fabisiak (PO):
Dziękuję bardzo. Właściwie jedno pytanie, bo jest bardzo wiele osób występujących o wizy. Jest także przyznawanie Kart Polaka. Nie wiem, ile osób pracuje w konsulacie. Wiemy, że niedostateczne są pomieszczenia w budynku.

Na pewno wiemy, że Polacy na Białorusi to mniejszość przeżywająca różne straszne upokorzenia. W pierwszym kontakcie z konsulatem Polacy na pewno oczekują godnego i właściwego traktowania. Tu powinno być pytanie: w jaki sposób można zapewnić właśnie taki sposób obsługi, żeby ci ludzie czuli się godnie, żeby czuli się Polakami w tym kawałku ojczyzny, bo tego bardzo potrzebują? Czy jest to możliwe?

Kandydat na konsula Andrzej Chodkiewicz:
Moim zdaniem, tylko przy zmianie lokalizacji konsulatu i pozyskaniu większej powierzchni, gdzie można byłoby pomieścić przytulniejsze pomieszczenia, w których np. można byłoby prowadzić rozmowy dotyczące Karty Polaka. Powiedziałbym, że są to bardzo indywidualne rozmowy i bardzo ważne. Chodzi także o powierzchnie, gdzie można by organizować spotkania z większą liczbą osób, czy różnego rodzaju przeglądy filmowe, jakieś wystawy.

Sądzę, że bez większego budynku konsulat nie będzie spełniał swojego zadania do końca, tzn. może być miejscem wydawania wiz, ale już z poczekalnią na powietrzu. Może być miejscem wydawania Kart Polaka, ale w wyjątkowo dyskomfortowych warunkach. Na pewno nie będzie miejscem, gdzie można zorganizować Polaków w momencie, gdy władze odmawiają wszelkich możliwych sal.

Poseł Joanna Fabisiak (PO):
Rozumiem, że przyjmuje pan to wyzwanie bez możliwości zapewnienia jakichś godziwych warunków. Ile osób będzie pracowało, czy też pracuje w tej chwili w konsulacie?

Kandydat na konsula Andrzej Chodkiewicz:
16, jeżeli dobrze pamiętam.

Poseł Joanna Fabisiak (PO):
Pytam o pana koncepcję. Wiadomo, że budynek będzie albo nie będzie, natomiast pan dyrektor obejmuje ten urząd, cieszymy się, ale rozumiem, że jest odpowiedź, iż w tych warunkach nie jest pan w stanie sprostać temu wyzwaniu. Nie myślę o dużych spotkaniach, myślę o podstawowych funkcjach – wydanie Karty Polaka, wydanie wizy. Od Polaków z tego miejsca wiemy, że jest tam takie traktowanie, że jednak ciągle się czują jako ludzie drugiej kategorii.

Przewodniczący poseł Marek Borowski (SDPL):
Rozumiem, że pani przewodnicząca raczej nie oczekuje tu odpowiedzi, bo jest, jak jest. Jest wyzwanie stojące przede wszystkim przed Polską, żeby doprowadzić do tego, żeby były tam lepsze warunki. Ostatnio tam byliśmy i wiemy, jak to wyglądało. Pan poseł Tyszkiewicz – proszę.

Poseł Robert Tyszkiewicz (PO):
Po pierwsze – chciałbym wyrazić głębokie zadowolenie, że pan dyrektor zdecydował się zmienić jednak dość komfortowe miejsce we „Wspólnocie” na poważne wyzwanie.

O panu Andrzeju Chodkiewiczu słyszałem od Polaków na Grodzieńszczyźnie i na Białorusi. Były to wyłącznie komplementy. W związku z tym kieruję się ich oceną w ocenie pańskiej kandydatury, choć oczywiście na temat pana działalności mam też własne wyrobione zdanie.

Nawiązując do tego, o czym mówiła pani przewodnicząca, chciałbym powiedzieć, że sytuacja, szczególnie na Grodzieńszczyźnie jest taka, że nasi rodacy oczekują może mniej konsula biurkowego, a więcej konsula polowego, tzn. takiego, który będzie z nimi.

Wiemy, jakie są ograniczenia lokalowe. Moim zdaniem, standard budynku konsulatu polskiego w miejscu, gdzie jest największe skupisko Polaków na Wschodzie, jest dużym wstydem dla Rzeczypospolitej. To powinna być nasza wizytówka, to powinno zapowiadać, jak kraj UE dba o swoich rodaków i jakie reprezentuje standardy.

Myślę, że pan konsul doskonale zdaje sobie sprawę z tego, na jaką jedzie placówkę. Trzymamy kciuki. Tam przede wszystkim trzeba być z naszymi rodakami. Pani prezes Borys często podkreśla, że budynki nie są najważniejsze, bo wiedzą, jakie są ograniczenia. Najważniejsi są ludzie. Wierzę w to, że pan Andrzej Chodkiewicz sprosta temu wyzwaniu.

Poseł Joanna Fabisiak (PO):
„Konsul polowy” – to jest świetne określenie.

Przewodniczący poseł Marek Borowski (SDPL):
Dziękuję bardzo. Jeżeli nie ma więcej pytań, to przejdziemy do końcowej części procedury. Pana dyrektora i wszystkie osoby, które nie są pracownikami Sejmu, prosimy o opuszczenie pomieszczenia.

[Po przerwie]

Przewodniczący poseł Marek Borowski (SDPL):
Pani dyrektor, panie dyrektorze, szanowni państwo, Komisja nie miała już innych pytań i w głosowaniu jednogłośnie poparła pana kandydaturę. Może dodam, by też przejść do księgi cytatów – po panu pośle Tyszkiewiczu, który określił pana zadanie jako zadanie konsula polowego – że wprawdzie geograficznie jedzie pan niedaleko, ale mentalnie daleko i życzymy powodzenia.

Kandydat na konsula Andrzej Chodkiewicz:
Dziękuję bardzo za zaufanie.

Przewodniczący poseł Marek Borowski (SDPL):
Niech pan zostanie, zwłaszcza że mowa o Białorusi.

Jak państwo pamiętają, 22 stycznia br. to był okres kiedy na Białorusi mieliśmy do czynienia z ekscesami ze strony władz. Nasza Komisja wystosowała dezyderat, w którym oceniała sytuację oraz zwracała się do rządu z propozycjami podjęcia pewnych działań.

26 lutego br. otrzymaliśmy odpowiedź na dezyderat. Oczywiście w tym czasie działa się cała masa spraw. Odbywały się wspólne posiedzenia naszej Komisji z Komisją Spraw Zagranicznych, wypowiedział się Parlament Europejski itd. Można powiedzieć, że w tym czasie były już podejmowane różnego rodzaju działania. Ten dezyderat w dużym stopniu opisuje te działania i oczywiście sprawa jeszcze nie ma swojego końca. Można powiedzieć, że dopiero ma początek i z całą pewnością będziemy się zajmowali kwestią zarówno sytuacji Polaków na Białorusi, jak i w ogóle sytuacją na Białorusi. Wspólnie z Komisją Spraw Zagranicznych przyjęliśmy takie postanowienie, że okresowo będziemy się wspólnie spotykać, aby dokonywać oceny tej sytuacji.

Jeżeli w tej chwili będą jakieś pytania do pani dyrektor, to proszę bardzo. Moja propozycja jest taka, żeby przyjąć odpowiedź na dezyderat pamiętając o tym, że cały czas będziemy się zajmować tą sprawą. Jeśli ktoś ma jeszcze inne pytania, wnioski i propozycje, to proszę. Pan poseł Macierewicz – proszę.

Poseł Antoni Macierewicz (PiS):
Z całym szacunkiem i zrozumieniem trudnej sytuacji etc. nie ukrywam, że nie widzę żadnych realnych działań, które byłyby podejmowane przez MSZ w celu nie tylko rozpoznania problemów, które podnieśliśmy w tym dezyderacie, ale w ogóle w celu rozwiązania całej tej kwestii. Co więcej, mnożą się niesłychanie niepokojące informacje – z różnych obszarów. Tak to chciałbym ująć nawiązując chociażby do wczorajszego materiału, który ukazał się – wstyd powiedzieć – w piśmie, które nazywa się „Gazeta Wyborcza”. To są rzeczy dalece niepokojące, sugerujące, iż prowadzone są działania polegające na dopuszczaniu do pewnych niekorzystnych rozwiązań na rzecz organizacji, struktur i urzędów białoruskich kosztem Polski, Polaków, a także Polaków na Białorusi. Zresztą obawiam się, że tak samo trzeba by powiedzieć w związku z ciągle niewyjaśnionymi sprawami związanymi z przekraczaniem granicy, naliczaniem VAT, przekazywaniem przez polskie urzędy informacji KGB na temat Polaków na Białorusi.

Cała ta sfera, nie tylko na poziomie politycznym, ale także na poziomie administracyjnym, moim zdaniem nadal przez władze RP jest rozwiązywana w sposób niekorzystny dla Polaków na Białorusi. Powiem uczciwie, że osobiście nie widzę możliwości głosowania za przyjęciem tej odpowiedzi. Dziękuję.

Przewodniczący poseł Marek Borowski (SDPL):
Rozumiem, za chwilę pan poseł wyrazi to w głosowaniu.

Pan poseł dotknął troszeczkę jeszcze innego tematu, mianowicie tematu, którym zajmuje się powołana przez Komisję podkomisja, w skład której wchodzi pan poseł, poseł Borowski, poseł Tyszkiewicz. Chciałbym, aby po posiedzeniu podkomisja została na chwilę, bo są pewne dokumenty. Oczywiście przedstawimy wyniki naszej pracy, naszych rozmów, które prowadziliśmy z odpowiednimi urzędami w tej sprawie.

Jeśli chodzi o inne kwestie, o to, co pisano w „Gazecie Wyborczej” czy o inne uwagi, to tak jak powiedziałem, proponuję, aby systematycznie dokonywać oceny sytuacji wspólnie z Komisją Spraw Zagranicznych, bo te sprawy się zazębiają. To są kwestie polityki zagranicznej wobec państwa białoruskiego, które narusza standardy różnego rodzaju i jednocześnie jest to kwestia Polaków, mniejszości polskiej i legalnego Związku, który jest szykanowany.

Dzisiejsze posiedzenie jest ostatnie przed świętami. Mamy chyba 2 tygodnie przerwy w posiedzeniach. Spotykamy się po świętach, więc porozumiem się z panem przewodniczącym Halickim co do następnego spotkania poświęconego sytuacji na Białorusi. Będziemy już po pierwszych rozmowach, które mają mieć jutro miejsce i być może jeszcze po jakichś innych wydarzeniach i informacjach. Wówczas może podejdziemy do tego bardziej kompleksowo.

Jeśli dzisiaj nie wyrazimy akceptacji dla tej odpowiedzi, to nie wyrazimy i będziemy monitować nadal. Jeśli wyrazimy, to za 3 lub 4 tygodnie i tak zajmiemy się tą sprawą. Tyle tytułem wyjaśnienia, oczywiście nie negując jakichś wątpliwości pana posła w tym zakresie. Pani dyrektor chciałaby zabrać głos w tej sprawie? Proszę.

Zastępca dyrektora departamentu MSZ Marta Sęk-Spirydowicz:
Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, chciałam tylko zwrócić uwagę na to, że działania dyplomatyczne mieszczą się w ramach pewnego ograniczonego zbioru instrumentarium. To jest bardzo określony zespół narzędzi, który oczywiście stosowany jest stopniowo, na zasadzie stopniowania pewnych prób i czekania na odpowiedzi, na reakcję.

Myślę, że wszystkie przytoczone w odpowiedzi na dezyderat przykłady naszego działania dowodzą nie bezczynności, ale podejmowania i to w sposób zintensyfikowany, szczególnie w ostatnim czasie, działań z naszej strony.

Myślę, że w tej chwili, w przeddzień spotkania, konsultacji polsko-białoruskich, które mają mieć miejsce jutro, proponuję przyjąć odpowiedź na dezyderat, którą przekazaliśmy pisemnie, w nadziei na to, że jutrzejsze spotkanie i rozmowy jednak wniosą coś nowego do próby rozwiązania naszego problemu.

Poseł Antoni Macierewicz (PiS):
Pani dyrektor, ja naprawdę zdaję sobie sprawę z pani sytuacji. Pani dyrektor jest na naszych posiedzeniach od dawna i trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że jesteśmy tak łudzeni od początku tego konfliktu. Jest tak za każdym razem. Rozumiem, że w jakimś sensie jest to natura urzędu Ministra Spraw Zagranicznych i dyplomacji. Zobaczymy, co przyniesie następne spotkanie, a może jeszcze porozmawiamy.

Dobrze, w porządku, taka jest natura dyplomacji, ale natura Sejmu jest inna. My jesteśmy wyrazicielami także polskiej opinii publicznej, a nie tylko dyplomacji. Państwo dokonują dyplomacji, a my musimy ocenić. To, co jest robione, po efektach musimy ocenić jako niewystarczające. Być może bardzo się staracie. W porządku, zobaczymy, co wam wyjdzie, a my musimy powiedzieć swoje.

Zastępca dyrektora departamentu MSZ Marta Sęk-Spirydowicz:
W przeddzień tak istotnych rozmów, które mają mieć miejsce jutro, musimy przystępować do nich rozmów z pewną nadzieją.

Przewodniczący poseł Marek Borowski (SDPL):
To jest jasne, zrozumiałe. Różnica poglądów pozostaje. Pan poseł Tyszkiewicz – proszę.

Poseł Robert Tyszkiewicz (PO):
Krótki głos polemiczny. Chciałem przypomnieć panu posłowi, że w tej Komisji rozmawiamy nie o całokształcie relacji polsko-białoruskich, lecz o zagadnieniu praw mniejszości polskiej na Białorusi. Tego problemu nie udało się rozwiązać już kilku rządom. Być może pan poseł ma jakąś cudowną receptę na to, aby natychmiast władze białoruskie przywróciły pełnię praw naszym rodakom. Nie sądzę, aby to było takie proste. To po prostu pokazuje, że problem praw mniejszości polskiej jest częścią większego problemu na Białorusi, czyli w ogóle braku demokracji, wolności i panowania tam rządów autorytarnych. Można ubolewać nad tym, że nie tylko nam, ale i całej Europie, a przede wszystkim społeczeństwu białoruskiemu, nie udaje się zmienić sytuacji. Nie sądzę, aby tutaj można było tak łatwo składać na taką czy inną dyplomację odpowiedzialności za całą tę sytuację.

Myślę, że nasza dyplomacja przede wszystkim odpowiada za to, żeby właściwie reagować na wszelkie przypadki prześladowań, naruszeń praw, bo w tym zakresie mamy narzędzia i tutaj się zgadzam. Powinniśmy być stanowczy, być widzialni i słyszalni. Akurat w ostatnim okresie bardzo wysoko oceniam to, jak udało się polskiej dyplomacji nagłośnić ten problem nie tylko wobec polskiej opinii publicznej, ale przede wszystkim na forum UE. Przypomnę, bo to nie zdarza się często, mieliśmy ogromny sukces polskich eurodeputowanych, którym bez względu na jakiekolwiek podziały polityczne udało się przeprowadzić na forum Parlamentu Europejskiego absolutnie jednoznaczną rezolucję w sprawie Związku Polaków na Białorusi, w którym enumeratywnie wymienia się wszystkie postulaty.

Myślę, że są to ważne fakty. Chociaż dzisiaj rzeczywiście trudno jest mówić o jakimkolwiek sukcesie czy łatwej nadziei, to jednak warto podkreślić, że nigdy problem Związku Polaków na Białorusi nie był w Europie tak szeroko nagłośniony i znany. Z całą pewnością jest szansa na to, aby nacisk na władze w Mińsku był skuteczniejszy. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący poseł Marek Borowski (SDPL):
Dziękuję. Pan poseł Macierewicz – krótko proszę.

Poseł Antoni Macierewicz (PiS):
Bardzo się cieszę z tej wypowiedzi pana przewodniczącego Tyszkiewicza i zgadzam się z nią w 100%, może w 99%, szczególnie z tym podkreśleniem przez pana posła odmienności sytuacji poselskiej od administracji państwowej.

Niestety, przyjęcie i przebieg wizyty pana Martynowa był kompromitacją polskiego ministra spraw zagranicznych. Chodzi o umożliwienie panu Martynowowi wygłoszenia tego zupełnie niebywałego oświadczenia, będącego skandaliczną prezentacją myśli totalitarnej, przy w ogóle przemilczeniu tego problemu – w odróżnieniu – tu się zgadzam z panem posłem Tyszkiewiczem – od wspaniałego zachowania wszystkich eurodeputowanych. Pan ma rację, powinniśmy widzieć tę różnicę między posłami i eurodeputowanymi a MSZ. Tak samo dzisiaj powinniśmy widzieć tę różnicę między posłami a jutrzejszym spotkaniem administracji. Myślę, że jest to właściwe ujęcie tematu. Dziękuję panu, panie przewodniczący, za podkreślenie tego.

Przewodniczący poseł Marek Borowski (SDPL):
Dziękuję za tę wymianę poglądów, którą uważam za pożyteczną, ale nie oddali mnie ona od zadania pytania o to, kto jest za tym, żeby uznać odpowiedź na dezyderat za wystarczającą. Zatem zadaję to pytanie i proszę o podniesienie ręki tych, którzy tak uważają? 7 posłów. Kto tak nie uważa, kto jest przeciw? 2 posłów. Ktoś nie wie, co uważa? Nie ma takich, nikt się nie wstrzymał od głosu.

Odpowiedź została przyjęta stosunkiem głosów 7:2. Podkreślam, że to nie unieważnia żadnych wątpliwości, które tutaj zostały wyrażone.

Tak jak się zobowiązałem, tak słowa dotrzymam i sprawą zajmiemy się wspólnie z Komisją Spraw Zagranicznych, ponieważ mamy szereg spraw. Mamy zbliżające się wybory samorządowe, które już budzą bardzo wiele zastrzeżeń i kontrowersji. Uważam, że ta sprawa musi być nagłośniona wcześniej, bo inaczej przemknie jak wicher i obudzimy się w nowej-starej rzeczywistości z tymi samymi problemami. Chodzi także o rozmowy, o których mówiłem. Nie łudzę się, żeby sprawa była jasna, ale przynajmniej pierwsza wymiana poglądów coś pokaże. Dziękuję bardzo. Wyczerpaliśmy ten punkt porządku.

Sprawy bieżące. Proszę bardzo – pani poseł Fabisiak.

Poseł Joanna Fabisiak (PO):
Bardzo dziękuję. Po bardzo ciężkich obradach chciałabym poruszyć temat trochę lżejszy, przyjemniejszy. Chciałabym państwa poinformować, że w naszym planie pracy mamy: obchody 30 rocznicy rejestracji NSZZ „Solidarność”. Jestem inicjatorem konkursu dla młodzieży z całego świata: „Wspomnienia »Solidarności« w mojej rodzinie”. Wydawało się, że warto zainteresować tym problemem młodzież, młode pokolenie, bo oni żyją hasłami, mają wiedzę trochę sloganową o tym, co to jest „Solidarność”. Może warto, aby poszukali śladów „Solidarności” tam, gdzie aktualnie mieszkają. Zainteresowałam tym „Wspólnotę Polską” i Senat, więc mam świadomość rozwoju.

Zainteresowanie przeszło wszelkie oczekiwanie. Prace mają wpływać do 15 maja br. W tej chwili już są prace ze Stanów Zjednoczonych, a właściwie z całego świata. Chciałabym państwa tym zainteresować i zaprosić do współpracy. Myślę, że jest to przedmiotem naszego zainteresowania. Byłabym bardzo wdzięczna, gdyby ktoś zechciał być w jury, gdyż jego skład nie jest zamknięty. Po prostu chciałabym tym zainteresować, bo myślę, że jest to ciekawa inicjatywa, choć może jakaś niszowa w tym sensie, że na pewno będą bardzo godne obchody, a tutaj jest tylko jeden element, jak młodzież to widzi, jak młodzież chciałaby ocalić od zapomnienia te wydarzenia w opowiadaniach, świadectwach rodziny.

Nieładnie z mojej strony, że zapomniałam podziękować MSZ, które także rozsyłało informacje na ten temat. Nie muszę państwa przekonywać, że bardzo trudno jest dotrzeć do młodzieży na całym świecie, ale widocznie była taka potrzeba. To dobrze, że wspomnienie „Solidarności” jest tak żywe, iż ludzie potrafią zainteresować tym swoje dzieci, a one odpowiadają w ten sposób. Serdecznie zapraszam wszystkich członków Komisji do współpracy i do radości, która płynie z czytania tych prac. Dziękuję.

Przewodniczący poseł Marek Borowski (SDPL):
Dziękuję. Pani poseł, chcę pogratulować tej inicjatywy. To jest bardzo fajna rzecz. Jeśli chodzi o udział, to myślę, że nikt nie odmówi, jeżeli pani poseł zaprosi. Gdy wszyscy gremialnie się „rzucą”, to nic dobrego z tego nie wyjdzie, a jak pani poseł zaprosi konkretną osobę do jury czy do jakiejś rady, bądź patronatu, to na pewno nikt nie odmówi.

Wyczerpaliśmy porządek obrad. Dziękuję bardzo. Proszę pana posła Tyszkiewicza i pana posła Macierewicza o pozostanie po posiedzeniu.

Zamykam posiedzenie Komisji.


powrót