Komisja Śledcza do zbadania sprawy przebiegu procesu legislacyjnego ustaw nowelizujących ustawę z dnia 29 lipca 1992 r. o grach i zakładach wzajemnych i wydanych na ich podstawie przepisów wykonawczych w zakresie dotyczącym gier na automatach o niskich wygranych i wideoloterii oraz do zbadania legalności działania organów administracji rządowej badających ten proces, obradująca pod przewodnictwem posła Mirosława Sekuły (PO), przewodniczącego Komisji i posła Bartosza Arłukowicza (Lewica), zastępcy przewodniczącego Komisji, zrealizowała następujący porządek dzienny:
– przesłuchanie Sławomira Łopalewskiego, wezwanego w celu złożenia zeznań w sprawie przebiegu procesu legislacyjnego ustaw nowelizujących ustawę z dnia 29 lipca 1992 r. o grach i zakładach wzajemnych i wydanych na ich podstawie przepisów wykonawczych w zakresie dotyczącym gier na automatach o niskich wygranych i wideoloterii oraz do zbadania legalności działania organów administracji rządowej badających ten proces;
– przesłuchanie Grzegorza Sołtysińskiego, wezwanego w celu złożenia zeznań w sprawie przebiegu procesu legislacyjnego ustaw nowelizujących ustawę z dnia 29 lipca 1992 r. o grach i zakładach wzajemnych i wydanych na ich podstawie przepisów wykonawczych w zakresie dotyczącym gier na automatach o niskich wygranych i wideoloterii oraz do zbadania legalności działania organów administracji rządowej badających ten proces;
– przesłuchanie Piotra Goska, wezwanego w celu złożenia zeznań w sprawie przebiegu procesu legislacyjnego ustaw nowelizujących ustawę z dnia 29 lipca 1992 r. o grach i zakładach wzajemnych i wydanych na ich podstawie przepisów wykonawczych w zakresie dotyczącym gier na automatach o niskich wygranych i wideoloterii oraz do zbadania legalności działania organów administracji rządowej badających ten proces.
W posiedzeniu udział wzięli pracownicy Kancelarii Sejmu: Małgorzata Adameczek, Małgorzata Cholewa, Andrzej Kniaziowski, Mariusz Pawełczyk – z sekretariatu Komisji w Biurze Komisji Sejmowych.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Otwieram posiedzenie sejmowej Komisji Śledczej do zbadania sprawy przebiegu procesu legislacyjnego ustaw nowelizujących ustawę z dnia 29 lipca 1992 r. o grach i zakładach wzajemnych i wydanych na ich podstawie przepisów wykonawczych w zakresie dotyczącym gier na automatach o niskich wygranych i wideoloterii oraz do zbadania legalności działania organów administracji rządowej badających ten proces.
Stwierdzam kworum.
Porządek dzienny posiedzenia obejmuje: przesłuchanie pana Sławomira Łopalewskiego, pana Grzegorza Sołtysińskiego i pana Piotra Goska.
Czy są uwagi do porządku dziennego posiedzenia?
Nie ma.
W związku z tym przystępujemy do jego realizacji.
Punkt 1.: Przesłuchanie pana Sławomira Łopalewskiego.
Na wezwanie... Stwierdzam, że na wezwanie Komisji stawił się pan Sławomir Łopalewski.
Witam pana.
Zgodnie z treścią art. 11d ust. 1 ustawy o sejmowej Komisji Śledczej w związku z art. 233 § 2 Kodeksu karnego pouczam pana, iż zeznając przed sejmową Komisją Śledczą, jest pan zobowiązany mówić prawdę i tylko prawdę. Zeznanie nieprawdy lub zatajenie prawdy powoduje odpowiedzialność karną na podstawie art. 233 § 1 Kodeksu karnego, który przewiduje sankcje w postaci kary pozbawienia wolności do lat trzech.
Procedura obliguje mnie do zadania pytania: Czy... momencik, proszę poczekać…
Jeden z posłów:
Ten działa.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Już jest dobrze, przepraszam.
Procedura obliguje mnie do zadania pytania: Czy zrozumiał pan treść pouczenia?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Zgodnie z treścią art. 11c ust. 1 i 2 oraz art. 17 ust. 1 ustawy o sejmowej Komisji Śledczej pouczam pana o następujących prawach, które panu przysługują: po pierwsze, ma pan prawo uchylenia się od odpowiedzi na pytanie, jeżeli jej udzielenie mogłoby narazić pana lub osobę dla pana najbliższą w rozumieniu art. 115 § 11 Kodeksu karnego na odpowiedzialność za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe; po drugie, ma pan prawo odmowy zeznań, gdy jest pan osobą podejrzaną o popełnienie przestępstwa pozostającego w ścisłym związku z czynem stanowiącym przedmiot postępowania albo gdy za to przestępstwo został pan skazany; po trzecie, ma pan prawo żądania, aby przesłuchano pana na posiedzeniu zamkniętym, jeżeli treść zeznań mogłaby narazić na hańbę pana lub osobę dla pana najbliższą w rozumieniu art. 115 § 11 Kodeksu karnego; po czwarte, ma pan prawo odmowy zeznań co do okoliczności, na które rozciąga się ciążący na panu obowiązek zachowania tajemnicy ustawowo chronionej w przypadkach określonych w przepisach ustawy o sejmowej Komisji Śledczej; po piąte, ma pan prawo zgłoszenia wniosku o zarządzenie przerwy w posiedzeniu Komisji; po szóste, ma pan prawo zwrócenia się z wnioskiem o umożliwienie swobodnego wypowiedzenia się w objętej przesłuchaniem sprawie; po siódme, ma pan prawo zwrócenia się z wnioskiem o uchylenie pytania, które w pana ocenie sugeruje mu treść odpowiedzi, jest nieistotne bądź niestosowne; po ósme, ma pan prawo zwrócenia się z wnioskiem o zmianę terminu przesłuchania; po dziewiąte, ma pan prawo złożenia wniosku o dokonanie czynności, które Komisja może albo ma obowiązek podejmować z urzędu; i, po dziesiąte, ma pan prawo złożenia wniosku o wyłączenie członka Komisji w trybie art. 5 albo art. 6 ustawy o sejmowej Komisji Śledczej.
Przypominam też, że przebieg przesłuchania jest utrwalany za pomocą urządzenia rejestrującego dźwięk i obraz, o czym został pan uprzedzony w wezwaniu.
Na podstawie art. 11b ustawy o sejmowej Komisji Śledczej pytam pana: Czy ustanowił pan pełnomocnika?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Proszę zatem o podanie imion, nazwiska, wieku i zajęcia.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Sławomir Marek Łopalewski, lat 36, ukończyłem Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu na Wydziale Historycznym. Studiowałem też na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu i Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Obecnie pełnię funkcję członka zarządu odpowiedzialnego za sprzedaż w instytucji finansowej.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Oświadczam, że dane dotyczące miejsca zamieszkania znane są komisji i znajdują się w aktach sprawy.
Czy był pan prawomocnie skazany za składanie fałszywych zeznań lub oskarżenie?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Proszę wszystkich o powstanie.
Zgodnie z treścią art. 11d ustawy o sejmowej Komisji Śledczej nastąpi teraz odebranie od pana przyrzeczenia.
Proszę za mną powtarzać:
Świadomy znaczenia moich słów...
Świadek Sławomir Łopalewski:
Świadomy znaczenia moich słów...
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
...i odpowiedzialności przed prawem...
Świadek Sławomir Łopalewski:
...i odpowiedzialności przed prawem...
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
...przyrzekam uroczyście...
Świadek Sławomir Łopalewski:
...przyrzekam uroczyście...
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
...że będę mówił szczerą prawdę...
Świadek Sławomir Łopalewski:
...że będę mówił szczerą prawdę...
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
...niczego nie ukrywając z tego...
Świadek Sławomir Łopalewski:
...niczego nie ukrywając z tego...
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
...co jest mi wiadome.
Świadek Sławomir Łopalewski:
...co jest mi wiadome.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Proszę usiąść.
Zgodnie z art. 11i ustawy o sejmowej Komisji Śledczej w związku z art. 171 § 1 Kodeksu postępowania karnego oraz wcześniejszym pouczeniem może pan swobodnie wypowiedzieć się w sprawie będącej przedmiotem badań Komisji. Czy składa pan taki wniosek?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Proszę, udzielam panu głosu.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Dziękuję bardzo.
Szanowna Komisjo, w okresie od czerwca 2006 do lutego 2008 byłem członkiem zarządu Totalizatora Sportowego odpowiedzialnym za sprzedaż. Tą pracą zostałem zainteresowany przez ówczesnego wiceministra skarbu pana Pawła Szałamachę, a pan Paweł Szałamacha zainteresował mnie tą pracą ze względu na to, że wcześniej, pracując w firmie doradztwa gospodarczego, byłem w zespole, który przygotowywał strategię rozwoju spółki, strategię Totalizatora Sportowego. Zatem mogę powiedzieć, że spółkę tą znałem albo przynajmniej było mi wiadome, jakie są jej główne wyzwania i obszary, i obszary działalności oraz jakie są ewentualne rekomendacje do rozwoju tego przedsiębiorstwa. Wziąłem udział w konkursie, przedstawiłem strategię rozwoju spółki i moja kandydatura została zaakceptowana, zostałem powołany na członka zarządu w czerwcu 2006 r. Moim głównym... miałem w zasadzie dwa główne cele omówione z Ministerstwem Skarbu Państwa, z ministrem Szałamachą. Pierwszym celem była optymalizacja sprzedaży czy zwiększenie sprzedaży spółki Totalizator Sportowy i zwiększenie wpływów do budżetu państwa. Ten cel udało mi się osiągnąć. W roku 2007 sprzedaż została zwiększona o ponad 20%, a zysk brutto – też o ok. 40%. To samo było w roku 2008, mniej więcej podobne, mniej więcej podobne wyniki. Z tego też powodu było dla mnie zaskoczeniem odwołanie mnie z funkcji członka zarządu odpowiedzialnego za sprzedaż przez nową radę nadzorczą ze względu na, na wyniki, które udało nam się, czy mi się, osiągnąć. Niemniej jednak nowa Rada Nadzorcza Totalizatora Sportowego doceniła moje wyniki, wypłacając mi minimalną, ale jednak premię, już po moim odwołaniu, za realizację celów biznesowych w 2007 r., bo to był jedyny pełny rok, w którym byłem w zarządzie. Drugi cel, jaki został przede mną postawiony, to było, to był rozwój tej spółki w sposób taki, jak powinna rozwijać się spółka prywatna i takie pokazanie, że spółki Skarbu Państwa mogą być równie efektywnymi spółkami działającymi na rynku, konkurencyjnymi, jak spółki prywatne. Dla mnie Totalizator Sportowy, ze względu na swoją wielkość i przedmiot działania, był... traktowałem go jak normalną instytucję, podobną do dużego banku czy też operatora telefonii komórkowej. I tak starałem się realizować cele biznesowe w obszarze zmiany kultury organizacyjnej, zwiększanie efektywności procesów sprzedażowych czy gromadzenia know-how w tej spółce. Wydaje się, że również i ten cel udało się osiągnąć, a przynajmniej rozpocząć takie nowe myślenie czy inne myślenie w Totalizatorze Sportowym, a strategia Totalizatora Sportowego na ten czas była w zasadzie bardzo prosta, a mianowicie taka, że z pozycji istniejącego na rynku hazardu chcieliśmy w ciągu 2 czy 3 lat uzyskać pozycję lidera na rynku, a w ciągu kolejnych 5 lat pozycję spółki, która na tym rynku będzie wyznaczała, będzie wyznaczała trendy. Udało nam się to zrobić w sektorze czy w segmencie, w którym Totalizator Sportowy obecnie czy w tamtym czasie się znajdował, czyli gier liczbowych i loterii. Tak jak wspomniałem, ten wynik rok do roku był ponaddwudziestokrotny, jeśli chodzi, dwudziestoprocentowy, jeśli chodzi o zwiększenie sprzedaży. Natomiast powiem szczerze, że wyniki te były zdumiewające i w zasadzie nawet nie liczyliśmy, że one takie mogą być, a ten segment gier liczbowych i loterii, może bardziej gier liczbowych niż loterii, tak naprawdę dosięgał już sufitu. W 2007 r. mieliśmy w loteriach ponadstuczterdziestoprocentowy wzrost, natomiast wobec całego rynku kwotowo, że tak powiem, ten wzrost wcale nie był, wcale nie był taki, taki duży.
Zatem mimo, mimo to że mieliśmy dobre wyniki i wzrost sprzedaży w tym segmencie gry, rynek rósł o wiele szybciej i żeby Totalizator Sportowy osiągnął pozycję lidera na rynku hazardu, trzeba było wejść w nowe segmenty albo przynajmniej rozpatrzeć, rozpatrzyć nowe segmenty tego rynku, czyli udział totalizatora w nowych segmentach tego rynku. I rozpatrywaliśmy wejście na rynek gier internetowych, zakładów sportowych, wideoloterii. I jeśli nie można byłoby wejść na rynek wideoloterii ze względu na istniejące w tamtym czasie ustawodawstwo, nawet rozpatrywaliśmy w tamtym czasie wejście na rynek automatów o niskich wygranych.
Na początku tych prac, tzn. rozpatrywania różnych możliwości zwiększenia czy wejścia udziału Totalizatora Sportowego w nowe segmenty gier, zostaliśmy poproszeni przez Ministerstwo Skarbu Państwa o dołączenie do zespołu, który wtedy został powołany, międzydepartamentalnego zespołu ds. nowelizacji ustawy. W związku z tym, że dostaliśmy takie oficjalne polecenie w Totalizatorze Sportowym, został powołany do tego zespół ekspertów. Zespół przygotował wymagane przez prace tamtej, tamtego głównego zespołu analizy i ekspertyzy. Te analizy i ekspertyzy zostały na bieżąco, a później w całości, wysłane zarówno do Ministerstwa Skarbu Państwa, jak i Ministerstwa Finansów. Po czym zespół zakończył prace i został rozwiązany w marcu 2007 r., a cała dokumentacja, która została wtedy przygotowana, ekspertyzy i analizy, została w sposób jawny, legalny, transparentny i dokładnie udokumentowany przesłana zarówno do MSP, jak i Ministerstwa Finansów. A dokumenty te, chciałem podkreślić, zawierały tylko i wyłącznie rozwiązania, które były korzystne dla wpływów, zwiększenia wpływów do budżetu państwa i nigdy później za mojej kadencji Totalizator Sportowy nie zajmował się udziałem w podobnych pracach. Co oczywiście nie oznaczało, że w bieżących naszych rozmowach zarówno z MSP, jak i Ministerstwem Finansów nie sugerowaliśmy czy nie omawialiśmy szczegółowo jakichś poszczególnych rozwiązań.
Teraz chciałem jeszcze powiedzieć, że w zarządzie istniał podział obowiązków i w moim zakresie obowiązków była, był nadzór i odpowiedzialność za sprzedaż. Ja nie byłem odpowiedzialny za prace tego zespołu. Moja praca dla tego zespołu, ze względu na to, że byłem odpowiedzialny za międzynarodowe relacje, za relacje z innymi loteriami europejskimi i loteriami na świecie, polegała na tym, że dbałem o to, żeby loterie, które prosiliśmy w tym czasie o ekspertyzy i analizy tych ekspertyz i analiz, dostarczały nam na czas. A czas, jak państwo wiecie, nie był zbyt długi. W związku z tym chodziło o to, żeby zadzwonić do kogoś, kto jest za to odpowiedzialny albo nadzoruje kogoś, kto był odpowiedzialny za przygotowanie takich ekspertyz i nadesłanie ich do Totalizatora Sportowego. Głównie te ekspertyzy pochodziły ze szwedzkiej i duńskiej loterii i dotyczyły gier interaktywnych czy internetowych i wideloterii. Oczywiście znałem zakres prac tego zespołu i systematycznie byłem o tym informowany. Podpisywałem ostateczne dokumenty, z tego co pamiętam, podpisywałem ostateczne dokumenty zarówno dla MSP, jak i dla Ministerstwa Finansów. Natomiast moja praca, tak jak powiedziałem, była związana z bieżącą działalnością operacyjną w zakresie sprzedaży.
Chciałem też powiedzieć, już na koniec, że praca w Totalizatorze Sportowym jako członka zarządu była dla mnie ogromną satysfakcją i wyzwaniem i uznaję ten okres w mojej karierze zawodowej za okres owocnego rozwoju zawodowego. Bardzo dziękuję za udzielenie głosu.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Przystępujemy do zadawania pytań.
Zgodnie z wcześniej ustalonymi zasadami rozpoczyna pan poseł Neumann.
Proszę.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Ja mam pytanie pierwsze: W jakiej instytucji pan teraz pracuje?
Świadek Sławomir Łopalewski:
A czy to ma jakiś wpływ?
Poseł Sławomir Neumann (PO):
No, może mieć.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Pracuję w Grupie Nordea.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
No właśnie ma, bo ja jestem urlopowanym pracownikiem Nordei, na bezpłatnym co prawda, dlatego nie będę, nie chcę pana pytać po prostu. Niech pan wybaczy, ale wyłączę się z tego przesłuchania.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Rozumiem.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Dziękuję.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
W związku z tym ja chciałbym zadać pytania.
W nawiązaniu do pana swobodnej wypowiedzi oraz do, do tej wiedzy, którą zgromadziliśmy, chciałbym zapytać: Czy Totalizator Sportowy rozważał wejście na rynek automatów o niskich wygranych?
Świadek Sławomir Łopalewski:
W owym czasie ten rynek tak rósł, że nie można było na niego nie zwrócić uwagi. Właśnie dlatego rozmawialiśmy o wideoloteriach, że one były alternatywą do, do automatów o niskich wygranych. Natomiast chcę powiedzieć, że ten temat w ogóle był w totalizatorze omawiany dosyć krótko i nie był jakimś szczególnie znaczącym tematem. W owym czasie, kiedy ten zespół pracował, to był jakiś temat. Natomiast później ze względu na to, że nie oceniliśmy, nie oceniliśmy tej możliwości jako atrakcyjna, z różnych powodów, także z powodów tego, że Totalizator Sportowy jako spółka Skarbu Państwa powinien prowadzić tzw. odpowiedzialną politykę hazardu, a automaty o niskich wygranych, w tamtym czasie, no, można było dyskutować o tym, czy to był, czy to był ten segment, w którym Totalizator Sportowy rzeczywiście powinien być. Natomiast tak, rozmowy były na ten temat i rozważaliśmy wejście również w ten segment.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
A czy wejście na rynek wideoloterii to była ta główna strategia zwiększania udziału, uruchomienie wideoloterii to była ta główna strategia zwiększania udziału Totalizatora Sportowego w rynku gier hazardowych?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Znaczy w tamtym okresie uważaliśmy, że wejście na rynek wideoloterii będzie przychodowo najbardziej korzystne, aczkolwiek to było zadanie chyba najtrudniejsze ze wszystkich tych, które wymieniłem, czyli zakładów sportowych, gier interaktywnych i właśnie wideoloterii.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Czy uruchomienie wideoloterii miało być drogą do przejęcia części lub całości rynku automatów o niskich wygranych?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Znaczy, wie pan, ja wierzę i wierzyłem w konkurencję. W związku z tym były takie założenia, natomiast ja bym nie, do nich się jakoś ani nie odnosił, ani szczególnie ich nie brał pod uwagę. Myślę, że z mojego punktu widzenia bardziej była to taka koegzystencja, prawda, i weryfikacja biznesowa na podstawie atrakcyjności tej konkretnej gry, a nie na zasadzie wyparcia z rynku w tamtym czasie.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Powiedział pan, że pan minister Szałamacha jako zadanie przed panem postawił zwiększenie konkurencyjności Totalizatora Sportowego wobec innych instytucji. Ja w każdym razie tak to zrozumiałem. Czy to znaczyło, że Totalizator Sportowy, spółka Skarbu Państwa, miała obowiązek podjąć skuteczną rywalizację z innymi biznesowymi przedsiębiorstwami hazardowymi?
Świadek Sławomir Łopalewski:
No, tak jak powiedziałem, strategią Totalizatora Sportowego było odzyskanie pozycji lidera. Wie pan, panie przewodniczący, nie konkurowaliśmy w zasadzie z kasynami. Trudno powiedzieć, żebyśmy konkurowali z automatami albo z jakąś inną, z jakimś innym segmentem rynku. Można powiedzieć, że w jakimś sensie konkurowaliśmy z zakładami sportowymi, ponieważ niektóre firmy bukmacherskie robiły zakłady na naszych grach. Natomiast sektor gier liczbowych był reprezentowany tylko przez Totalizator Sportowy, a szeroko rozumianych loterii pieniężnych przez różne inne subprodukty, które mogły być konkurencyjne. Tak że mówiąc to, mam na myśli, że w tamtym czasie w zasadzie nie było naszym celem w obrębie działalności, którą prowadziliśmy, bezpośrednie konkurowanie. Dopiero wejście w inne segmenty rynku hazardu oznaczało oczywiście wejście w stosunek konkurencyjny, prawda.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Czy Polski Monopol Loteryjny był konkurencją dla Totalizatora Sportowego?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Wie pan, ja w ogóle ze względu na to, że w zasadzie Polski Monopol Loteryjny nie prowadził albo prawie nie prowadził żadnej działalności, nie brałem pod uwagę tej spółki jako w ogóle jakakolwiek konkurencja czy... dla mnie ta spółka nie istniała na rynku.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
A czy propozycja zmiany zapisu w projekcie ustawy o grach i zakładach wzajemnych polegająca na tym, żeby monopol państwa był realizowany tylko przez jedną spółkę, pochodziła z Totalizatora Sportowego?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Ja w ogóle nie pamiętam takiego zapisu czy takiego stwierdzenia, że…
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
W jednej z wersji, w jednej z wersji projektu ustawy o grach i zakładach wzajemnych była zmiana zapisu, że w miejsce tego, że monopol państwa jest prowadzony przez spółki Skarbu Państwa, pojawił się zapis, że jest prowadzony przez spółkę, liczba pojedyncza, Skarbu Państwa. No i z wcześniejszych wyjaśnień świadków uzyskaliśmy informację, że miało to się przyczynić do skutecznego przyspieszenia likwidacji Polskiego Monopolu Loteryjnego, no i wykreowania Totalizatora Sportowego jako tej jedynej spółki, która by reprezentowała państwo w sprawowaniu tego monopolu. Czy to był po prostu pomysł Totalizatora Sportowego albo czy pan coś wie na ten temat?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Znaczy, wie pan co, trudno mi się jest do tego odnieść. Tak jak mówię, dla mnie ta spółka de facto nie istniała na rynku, więc jeśli taki zapis był, nie przeczę. Ja nie pamiętam takiego zamysłu, żeby tak, tak było, aczkolwiek nie przeczę. Tak jak powiedziałem, podpisywałem całość tych dokumentów. W związku z tym, jeśli pan tak mówi, to prawdopodobnie tak jest, że taki był zapis. Ale co do jego uzasadnienia, ja nie pamiętam takiego czegoś.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Znaczy, żeby pan mnie dobrze zrozumiał, ja nie... ja po prostu wiem, że taki zapis był, ale nie wiem, kto był jego autorem, i dlatego pana dopytuję, czy po prostu pan wie, kto był jego autorem.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Ja nie... na ten temat nie mogę się wypowiedzieć.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Proszę, oddaję głos panu przewodniczącemu Arłukowiczowi.
Proszę.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Dzień dobry panu.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Dzień dobry.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Panie prezesie, chciałbym zapytać o... doprecyzować daty. Kiedy pan został powołany na członka zarządu totalizatora i kiedy pan przestał nim być?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Znaczy zostałem powołany na początku czerwca, o ile dobrze pamiętam, 6 czerwca 2006 r., a odwołany 11 lutego 2008 r., z tym że mój stosunek pracy trwał jeszcze chyba przez następne trzy miesiące, o ile dobrze pamiętam.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
I w tym czasie pan…
Świadek Sławomir Łopalewski:
Znaczy, już w tym czasie nie wykonywałem żadnych prac dla totalizatora. Jedynie zostałem zobowiązany przez radę nadzorczą do każdorazowego, że tak powiem, stawiania się czy wsparcia w bieżących sprawach, tudzież udzielania jakichkolwiek informacji dotyczących działalności spółki itd.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Mam pytanie. Proszę powiedzieć, w jakim stopniu zmieniła się sytuacja finansowa Totalizatora Sportowego od momentu, kiedy pan przyszedł do totalizatora, i odchodził.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Uhm. Tak jak powiedziałem, zysk netto wzrósł o ok. 40%. Jak to było kwotowo, nie pamiętam, ale, jak mniemam, państwo macie te szczegółowe dane, one są do dyspozycji na stronach Totalizatora Sportowego też. Nie pamiętam dokładnych kwot.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Pan odpowiadał za sprzedaż totalizatora?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A sprzedaż ile razy wzrosła?
Świadek Sławomir Łopalewski:
O ok. 23% rok do roku w poszczególnych tych dwóch latach, czyli 2007 do 2006 i 2008 do 2007.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czyli wzrosła w sumie o ok. 50%?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak można powiedzieć. W całości, prawda, w całości.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Tak, tak, tak.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Myślę, że poniżej 50%, ale w granicach 50%. Jeśli chodzi o poszczególne gry, to to wyglądało jeszcze różnie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy przed powołaniem na funkcję członka zarządu znał pan pana Jacka Kalidę?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A czy znał pan polityków odpowiadających za Totalizator Sportowy? Myślę o ministerstwie skarbu, finansów.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie. Oprócz pana ministra Szałamachy, którego znałem, wspólnie tworzyliśmy think tank i w zasadzie tak się poznaliśmy.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Jaki think tank?
Świadek Sławomir Łopalewski:
To był taka organizacja, która na początku nazywała się Klub 01, a jeszcze jedna organizacja Instytut Sobieskiego, w którym pan minister Szałamacha dzisiaj jest prezesem.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Dlaczego pan został odwołany z funkcji członka zarządu?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Trudno mi powiedzieć. Oficjalna informacja była taka, że ministerstwo utraciło zaufanie do zarządu... ale tą informację przeczytałem z prasy. W zasadzie rada nadzorcza, wręczając mi odwołanie, nie uzasadniła tego albo ja nie pamiętam, żeby to jakoś szczegółowo uzasadniała.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy żądano od pana sprawozdania za okres pana działalności, oceny wyników, analiz finansowych przed odwołaniem, myślę, przed odwołaniem? Czy rada nadzorcza tego oczekiwała od pana?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie pamiętam. Raczej nie, raczej nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Pan Jacek Kalida stwierdził w jednym z wywiadów prasowych, że za jego odwołaniem miał stać Zbigniew Chlebowski. Nie wiem, czy pan zna ten wywiad, to jest wywiad z „Rzeczpospolitej”.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak, czytałem.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Chciałem zapytać pana, czy zna pan Zbigniewa Chlebowskiego.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Nigdy go pan nie poznawał, nie spotkaliście się panowie?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy pan także uważa, że za pana odwołaniem mógł stać Zbigniew Chlebowski?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie sądzę. Wie pan, tak jak ja jeszcze raz powiedziałem, ja byłem odpowiedzialny merytorycznie w Totalizatorze Sportowym za to, co tam się działo w sensie sprzedaży. Nie odpowiadałem za żadne kontakty polityczne albo tego typu rzeczy, więc, mówiąc szczerze, oprócz pana ministra Szałamachy w ogóle nikogo, i pani Urszuli Pałaszek, która była dyrektorem departamentu, nie znałem nikogo w ministerstwie, ani jednym, ani drugim.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
W uzasadnieniu odwołania podano, że jest powodem utrata zaufania właściciela. Czy wcześniej docierały do pana, docierały do pana informacje ze strony ministra skarbu o braku zaufania bądź malejącym zaufaniu?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie. Nawet słyszałem z tzw. drugiej ręki, że nowy minister, nie pamiętam już, jak to było dokładnie, ale docenia pracę w obszarze sprzedaży.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Ale skąd pan to słyszał?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie pamiętam dokładnie, od kogo to słyszałem. Jeden z członków zarządu innej spółki Skarbu Państwa, zdaje się, coś takiego mi powiedział.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy kiedykolwiek widział się pan z ministrem skarbu?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Panem Jasińskim?
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Nie, nie, po zmianie rządu, przed pana odwołaniem.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Widziałem się raz z ministrem Chlebowskim.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Z kim, z kim?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie z ministrem Chlebowskim, tylko Chyczewskim, przepraszam.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Z ministrem Chyczewskim.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Chyczewskim.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
I kiedy się panowie widzieliście?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Być może to było dwa tygodnie przed odwołaniem, czyli na początku... pod koniec stycznia, nie pamiętam dokładnie, ale niedługo przed odwołaniem.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A to było spotkanie z pana inicjatywy, z inicjatywy pana ministra, odbyło się w totalizatorze, w ministerstwie?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, to spotkanie to było spotkanie z inicjatywy ministra, o ile dobrze pamiętam, i zaproszony był cały zarząd.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
I pan na tym spotkaniu był?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
I kiedy to spotkanie się odbywało?
Świadek Sławomir Łopalewski:
No, tak jak mówię, gdzieś mniej więcej w tym okresie od połowy stycznia do początku lutego 2008 r.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
I czego to spotkanie…
Świadek Sławomir Łopalewski:
Albo może nawet było to pod koniec roku. Nie pamiętam dokładnie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czego to spotkanie… To jest dosyć ważne, kiedy ono było. Czy jest pan na podstawie jakichkolwiek przesłanek powiedzieć, czy ono się odbywało tuż przed pana odwołaniem, czy zaraz po objęciu…
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, nie, właśnie nie odbywało się zaraz przed moim odwołaniem, tylko jakiś czas później. I, zdaje się nawet, z tego spotkania wyniosłem takie wrażenie, ponieważ to spotkanie dotyczyło bieżącej działalności spółki, a ja referowałem kwestie związane ze sprzedażą i oprócz tego, że mieliśmy różne inicjatywy w obszarze gier i loterii, spółka Totalizator Sportowy miała także inne inicjatywy, które miały na celu wykorzystanie synergii skali, jaką ta spółka dawała. Myśleliśmy o tym, żeby wprowadzić możliwości sprzedaży loterii, gier w dużych supermarketach albo usługi płatności rachunków również przy użyciu sieci Totalizatora Sportowego.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Proszę opowiedzieć. Czy na tym spotkaniu z panem ministrem Chyczewskim przedstawił pan wzrastającą sprzedaż Totalizatora Sportowego i sytuację finansową Totalizatora Sportowego, która, rozumiem, za państwa zarządu polepszała się stopniowo?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Znaczy sprzedaż tak. Ale ja nie odpowiadałem za finanse spółki.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Ja rozumiem.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak że tylko sprzedaż. Miałem taki ulubiony slajd i ten slajd, pamiętam, pokazałem ministrowi Chyczewskiemu, to był slajd wzrostu sprzedaży w OPAP – to jest loteria grecka – który zaczynał się, powiedzmy tam, w połowie lat 90., a kończył na roku 2005. Zdaje się, w 1999 się zaczynał, a kończył na roku 2005. I ten wykres generalnie wyglądał w taki sposób: tu był rok 1999, a tu 2005. I ja powiedziałem, że chcę, aby Totalizator Sportowy właśnie miał taki wykres sprzedaży, i on już się zaczynał, prawda, mniej więcej tak wyglądał. Chcieliśmy, żeby poszedł jeszcze wyżej.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy minister Chyczewski na tym spotkaniu potwierdził wzrastającą sprzedaż, czy przyjął do wiadomości, czy potwierdził, że rozumie, to, co pan do niego mówi, przyjął do wiadomości, że sprzedaż Totalizatora Sportowego rośnie?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak, on w zasadzie tylko słuchał. Mówiąc szczerze, nie pamiętam. Zadawał jakieś krótkie pytania doprecyzowujące, ale nic więcej.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
No to co to było za spotkanie w takim razie? Skoro było z inicjatywy ministra Chyczewskiego, a on o nic nie pytał, no to kto prowadził to spotkanie?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Myśmy referowali. Pan prezes Sołtysiński zreferował sprawy związane z administracją i sprawy związane z relacjami z pracownikami, bo za to odpowiadał, ja opowiedziałem o sprzedaży i naszych planach na najbliższy czas, a prezes zarządu o sytuacji finansowej.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Proszę z nazwiskami mówić. Pan prezes?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Jacek Kalida.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Kalida. Czyli skład tego spotkania to: minister Chyczewski, prezes Kalida, prezes Sołtysiński i pan?
Świadek Sławomir Łopalewski:
I jeszcze, zdaje się, była pani Urszula Pałaszek, ale tego nie jestem pewien, bo zawsze była pani Pałaszek na spotkaniach, albo prawie zawsze, i wydaje mi się, że wtedy też była na tym spotkaniu.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy to było jedno jedyne spotkanie po zmianie rządu, które odbyło się między totalizatorem a ministerstwem skarbu, finansów bądź jakąkolwiek instytucją rządową?
Świadek Sławomir Łopalewski:
No, na to pytanie trudno mi jest odpowiedzieć. To było jedyne moje spotkanie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Ja pytam o to, w którym pan uczestniczył. Oczywiście że tylko o to pytam.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak, to było jedyne. Chociaż nie wykluczam, że mogłem uczestniczyć jeszcze w jakimś spotkaniu w Ministerstwie Finansów, bo czasami chodziliśmy do Ministerstwa Finansów w celu, że tak powiem, wyjaśnienia jakiegoś wniosku albo jakiejkolwiek innej bieżącej sprawy. Więc być może byłem również w Ministerstwie Finansów, aczkolwiek myślę, że nie miało to miejsca.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy przychodziły do pana jako członka zarządu jakiekolwiek pisma z prośbą o wyjaśnienia sytuacji finansowej Totalizatora Sportowego, kondycji finansowej firmy, ze strony rządu? Czy odpowiadał pan na takie pisma? Ja mówię o okresie: listopad 2007 do czasu pana dymisji.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Wie pan, ja nie wykluczam, że było coś takiego. Tak jak mówię, ja nie byłem odpowiedzialny za finanse, ale ministerstwo wtedy, Ministerstwo Skarbu Państwa, pytało o różne informacje, więc nie wykluczam, że również o finanse.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Ale twierdzi pan, że pytało o różne sytuacje.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Przyszedł nowy minister, więc…
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Właśnie o tym chciałbym porozmawiać.
Świadek Sławomir Łopalewski:
No dokładnie. Zatem zadawał… Jestem pewien, że zadawał różne pytania. Po pierwsze w ogóle… Nie wiem, jak to było sformułowane. W każdym razie, o ile dobrze pamiętam, zakazał do odwołania – zakazał to też złe słowo – zakazał do odwołania wszelkich inicjatyw, podpisywania różnych umów itd., itd., do momentu, w którym nie sprawdzi, że tak powiem, bieżącego…
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Który minister?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Pan minister Grad. To było polecenie ministra Grada, o ile dobrze pamiętam. Nie wiem, czy wykonywane przez… czy pismo było podpisane przez ministra Chyczewskiego. Nie pamiętam.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A od kiedy takie polecenie obowiązywało?
Świadek Sławomir Łopalewski:
To był jakoś koniec roku, wydaje mi się, koniec roku. Nawet dobrze pamiętam, że to była połowa grudnia.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A w jakiej formie – ja wiem, że czas mi się kończy, muszę przerwać tą turę – w jakiej formie pan się dowiedział o tym, że jest zakaz od ministra Grada podejmowania jakichkolwiek decyzji? Powiedział o tym panu pan prezes Kalida, wysłał pismo?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Ale to było, to było ogólnie wiadomo, dlatego że to nie dotyczyło tylko Totalizatora Sportowego, ale zdaje się większości spółek Skarbu Państwa. Takie było, takie było moje rozumienie tej sprawy.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Wrócimy w drugiej turze, jeszcze będę dopytywał o to.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Proszę, pan poseł Urbaniak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Dziękuję bardzo, panie przewodniczący.
Dzień dobry, panie prezesie.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Dzień dobry.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Chciałem o taki drobiazg zapytać. Pan powiedział, że został powołany na członka zarządu na początku czerwca 2006 r. Wpis do Krajowego Rejestru Sądowego jest dopiero z 14 grudnia 2006 r. To jest pół roku opóźnienia. Czy mógłby pan powiedzieć, dlaczego to było?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak, wie pan, bardziej ogólnie, ponieważ ja na tych procedurach KRS-owych… Wiem, że był problem i z wpisaniem rady. W tamtym czasie, o ile dobrze pamiętam, był zarząd odwoływany, prezes zarządu poprzedniego był odwołany, o ile dobrze pamiętam – takie były zarzuty – w sposób, w jaki nie powinien zostać odwołany, tak samo rada nadzorcza. W związku z tym, zdaje się, że było tak, że jakiś zapis o wypis czy wykreślenie nie był uwzględniony. Trudno mi powiedzieć. W każdym razie ze względu na to, że były tam jakieś różnice w zdaniach, ten wniosek mógł być rozpatrzony dopiero, tak jak pan powiedział, nawet nie pamiętałem tej daty…
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
14 grudnia.
Świadek Sławomir Łopalewski:
14 grudnia, tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Pozytywnie. Czyli chodziło o problem powołania prezesa, tak? Nie pana?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, to chodziło bardziej o radę nadzorczą, wydaje mi się, a my byliśmy jakby w kolejce. Nie potrafię tego dokładnie wytłumaczyć, ale tak to mniej więcej było. Nie interesowałem się tą sprawą, mówiąc szczerze, jakoś w szczegółach.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm. A pan był przed tym, gdy pan został członkiem Zarządu Totalizatora Sportowego członkiem zarządu spółki prawa handlowego wcześniej?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, pracowałem w firmie consultingowej.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
W biznesie nie pracował pan wcześniej?
Świadek Sławomir Łopalewski:
To jest biznes. Doradzałem spółkom sektora bankowego i sektora finansowego i operatorom telefonii komórkowej, ale nie pełniłem żadnych funkcji w zarządzie ani żadnych tego…
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Byłem menedżerem w spółce consultingowej.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
OK. Pan i w swobodnej wypowiedzi, i później pytany przez kolegów kilkakrotnie powiedział, że głównym celem strategii Totalizatora Sportowego, gdy pan był członkiem zarządu, było przywrócić pozycję lidera. To kto był liderem w 2006 i 2007 r. rynku?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Znaczy, jeśli chodzi o udział w sprzedaży?
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
To pana słowa, więc ja pytam. Pan mówił ogólnie: przywrócić pozycję lidera.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak, no, jeśli w 2003…
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
To znaczy, kto był wtedy liderem, jeśli trzeba było przywracać totalizatorowi pozycję lidera?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Jeśli w dwutysięcznym… Już panu mówię, mam tutaj nawet gdzieś zapisane. W 2004 r. Totalizator Sportowy miał większość rynku, to było 46%, a w 2007 r. Totalizator Sportowy miał 23% udziału w rynku.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ten rynek jak rozumiany? Całość rynku hazardowego?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Jeśli mierzy się całość rynku, to totalizator miał 23%, a automaty miały 41%. Pozostałe to były kasyna i bukmacherka.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm.
Świadek Sławomir Łopalewski:
I loterie pieniężne. Ale w sumie 23% to były gry liczbowe i loterie pieniężne, dlatego że gry liczbowe to było 22%, a loterie pieniężne 1%.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ale firmy dominującej nie było?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Przepraszam?
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Znaczy, największym liderem rynku był Totalizator Sportowy, posiadający dwadzieścia…?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, udział w rynku największy miały automaty o niskich wygranych – 41% w 2007 r.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No tak, ale jako segment, a nie jako lider.
Świadek Sławomir Łopalewski:
To prawda. Miałem na myśli, mówiąc o liderze rynku, miałem na myśli wielkość sprzedaży...
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Segmentu.
Świadek Sławomir Łopalewski:
...wielkość sprzedaży ze wszystkich segmentów, udział w rynku, tak. O, to miałem na myśli.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm.
Czyli zgadzamy się co do tego, że...
Świadek Sławomir Łopalewski:
Że totalizator był liderem, owszem, tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
…był liderem rynku…
Świadek Sławomir Łopalewski:
…jako sama spółka. Choć nie wiem, czy któraś z tych spółek, które prowadziły automaty o niskich wygranych, nie miała więcej niż 23%. Ale nie sądzę, nie sądzę. Tak że można się zgodzić z tym, że była liderem.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm. Ale totalizator przeprowadzał analizy rynku? Rozróżniał firmy np. w sektorze automatów o niskich wygranych?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak, tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm. Gdy mówił pan, że w ramach dyskusji o strategii i taktyce Totalizatora Sportowego rozmawialiście o wejściu w nowe segmenty, rozmawialiście także o wideoloteriach. I w swobodnej wypowiedzi powiedział pan coś mniej więcej takiego: pomimo przeszkód, jakie istniały w prawie. To znaczy o jakie przeszkody chodziło?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Przeszkody to złe słowo. W tamtym czasie, jak państwo wiecie, ustawa mówiła o 10-procentowej dopłacie. W związku z tym tzw. business case, kolokwialnie mówiąc, się nie składał, więc nie było sensu wprowadzać tej gry na rynek.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm. Czyli bariery ekonomiczne wejścia w...
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
OK.
A co z tymi automatami o niskich wygranych? Bo to było dość ciekawe, co pan powiedział, tak na… Czy te rozmowy zostały skonkretyzowane, czy te analizy były jakoś pogłębiane? Czy to był taki po prostu złota myśl ze względu na to, że z analiz wynikało, że to jest najlepiej rosnący, po prostu dynamika porażała wszystkich na rynku hazardowym?
Świadek Sławomir Łopalewski:
No więc właśnie, jeśli pan jest szefem sprzedaży i widzi pan, że pana udział w rynku może nie spada, ale też nie rośnie, a rynek rośnie szybko, a głównym obszarem wzrostu rynku są automaty, no to jako człowiek, który tym zawodowo się zajmuje i ekspert...
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Nie, no to...
Świadek Sławomir Łopalewski:
…od sprzedaży, nie może pan tego pominąć. W związku z tym...
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Panie prezesie, to to ja rozumiem zupełnie dobrze.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ja ten odruch rozumiem i przyczynę znam. Tylko chciałem się zapytać: I co dalej? Czy to jest krótka myśl na posiedzeniu zarządu czy jakimś rozszerzonym kierownictwie z, nie wiem, z analitykami z Totalizatora Sportowego, która została raz czy drugi rzucona, czy rzeczywiście w totalizatorze przystąpiono do konkretnych analiz: czy można by było wejść, ile to będzie kosztować? Był biznes plan robiony?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Na automaty nie, nie było. Raczej była rozmowa, taka strategiczna rozmowa, tak bym to nazwał. Poza tym może ja nie chcę jakoś szczególnie rozwijać tego wątku. Natomiast, wie pan, no to była jakaś tam – byłaby w zależności od tego, jaką strategię wdrożenia tego projektu by się przyjęło – byłaby jakaś, jakieś wyzwanie. Bo stawalibyśmy przeciwko dobrze zorganizowanemu sektorowi na tym rynku, prawda?
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Dobrze zorganizowanemu.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Mógłby pan to, epitet rozszerzyć?
Świadek Sławomir Łopalewski:
No właśnie nie chciałbym. Wie pan, każdy, kto znał się na rynku hazardu czy zna się na rynku hazardu, ten rynek w jakimś sensie – nie chcę tego powiedzieć, był, bo nie jestem ekspertem od automatów o niskich wygranych i w ogóle na tym rynku nie za bardzo się znam – ale ogólnie panująca opinia była taka, że to był trudny też do wejścia rynek, ponieważ ten segment był czy jest, czy był w tamtym czasie już mocno zagospodarowany. Ale oczywiście, obserwując go jakoś tam ogólnie dalej, myślę, że tam była przestrzeń do tego, żeby spokojnie, jakoś organicznie wchodzić na ten rynek. Ale, tak jak mówię, były to bardziej takie strategiczno wolne dyskusje, bez żadnych konkretnych działań. Poza jakimś takim gestem, że zamówiliśmy i wstawiliśmy gdzieś tam do holu spółki trzy maszyny, które miały być taką przestrogą, nic więcej nie było robione w tym obszarze.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm. A czy w tych dyskusjach doszliście do pozycji takiej standardowej bariery wejścia?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Ale co ma pan na myśli?
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Jakie są bariery wejścia w sektor automatów o niskich wygranych?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak jak mówię, ja nie jestem ekspertem od tego. Ale już odpowiadam...
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ja pytam ogólnie. Czy była rozmowa o tym?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Znaczy, nie chcę tego powiedzieć, ale ten rynek…
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ale pan musi.
Świadek Sławomir Łopalewski:
…w jakimś sensie…
Tak, właśnie muszę, wiem, dlatego odpowiadam.
…on był w jakimś sensie podzielony, przynajmniej takie panowało albo ja to tak rozumiałem, ja to tak rozumiałem… No takie były bariery. Poza tym, tak jak mówię, wideoloterie tym się różnią od automatów, że były – i myśmy to chyba zresztą nawet proponowali – one są łatwe do zarządzania. One są, mimo że są ciężkim hazardem, są takie czyste w tym sensie kontroli fiskalnej, dostępu do tych maszyn przez poszczególnych grających, ograniczenia takiego dostępu itd., itd. Są spięte w jedną całość, w związku z tym można było nimi zarządzać. I bardzo było ważne, taka społeczna funkcja Totalizatora Sportowego – i ja akurat brałem to pod uwagę najbardziej – taka społeczna, taki społeczny wymiar odpowiedzialnego hazardu czy prowadzenia przez spółkę odpowiedzialnego hazardu, że tak naprawdę nie było całościowej kontroli nad tymi wszystkimi, nie byłoby całościowej kontroli nad tymi wszystkimi maszynami, chyba że byśmy je też jakoś spięli w jeden system raportowania. Prawda? Natomiast wideoloterie w tym akurat aspekcie odpowiedzialnego hazardu można było w sposób o wiele łatwiejszy prowadzić.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No, bo one miały podstawową zaletę – mieliście monopol na to, zagwarantowany ustawowo.
Świadek Sławomir Łopalewski:
No tak, ale… Tak, zgadzam się, mieliśmy monopol.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A w zakresie automatów o niskich wygranych trzeba by było konkurować…
Świadek Sławomir Łopalewski:
Wolny rynek, wolny rynek…
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
...z licznymi firmami.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Oczywiście.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A czy w totalizatorze ktoś na przykład wiedział, ile jest firm, które mają automaty o niskich wygranych, zajmują się tym segmentem?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak, takie dane są dostępne w Ministerstwie Finansów. W związku z tym myśmy te dane mieli choćby po to, żeby ten rynek w ogóle w całości najzwyczajniej w świecie obserwować.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm. Chciałem jeszcze zapytać, czy pan kiedykolwiek uczestniczył w pracach zespołu międzyresortowego w Ministerstwie Finansów, w tym, co się popularnie tu w komisji nazywa…
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
…i w mediach zespołem Zyty Gilowskiej.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, nie uczestniczyłem. Nigdy.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A czy pan wie, kto uczestniczył w tych pracach, kto z Totalizatora Sportowego chodził na spotkania tego zespołu?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Delegowanym do tego zadania był pan Grzegorz Maj. On tutaj już, zdaje się, występował przed tą komisją.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A czy wie pan o uczestnictwie w tym zespole któregoś z członków Zarządu Totalizatora Sportowego?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Wie pan, właśnie tak myślałem, że…
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Pan nie?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Proszę?
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Pan nie?
Świadek Sławomir Łopalewski:
No właśnie ja nie chcę tak powiedzieć: ja nie. Ja się zastanawiałem nad tym, kto był odpowiedzialny za ten zespół i ja nie pamiętam takiego dokumentu – bo właśnie myślałem, że będzie ktoś mi zadawał takie pytanie – nie pamiętam takiego dokumentu, w którym byłoby, że to kto inny, prawda, nie ja, a kto inny. Nie chcę unikać odpowiedzi, ale wydaje mi się, że myśmy delegowali tą czynność na tą osobę, o której powiedziałem i jakby…
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Czyli na pana Maja, tak?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak. I ja nie pamiętam, starałem się naprawdę sobie przypomnieć tą sprawę, ale nie pamiętam i nie mogę uczciwie powiedzieć, że któryś z członków zarządu był odpowiedzialny, cokolwiek to znaczy, za nadzorowanie prac tego zespołu.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Dobra. Na poziomie dokumentów nie było takiej decyzji, uchwały zarządu…
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie pamiętam tego, być może coś takiego jest. Na pewno powoływaliśmy ten zespół gremialnie, prawda.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm. A czy rzeczywiście, czy któryś z członków zarządu bywał na tym zespole Zyty Gilowskiej? Później spotkanie zarządu w firmie...
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie sądzę. Nie pamiętam, ale nie sądzę...
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Byłem w ministerstwie i tam...
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie sądzę, nie pamiętam takiego czegoś. Ale tak jak mówię, ja…
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Bo z korespondencji wynika, że was to, co zespół ustalał, de… momentami, mówiąc bardzo delikatnie, czyli rozmawialiście o tym, co ten zespół wywija.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Znaczy w sensie ktoś...
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ja tak rozumiem. Jeżeli przychodzi taki…
Świadek Sławomir Łopalewski:
Ale nie nasz zespół, tylko tamten zespół, tak?
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Tamten zespół wywija, więc...
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Panie pośle, proszę już przekazać głos panu marszałkowi Stefaniukowi.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Ja cierpliwie poczekam.
Świadek Sławomir Łopalewski:
No, nie wiem, czy mam jeszcze odnieść się do tego pytania?
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Proszę odpowiedzieć i później już...
Proszę, pan ma głos.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Znaczy, ja nie chcę, żebyście państwo, żeby pan, panie pośle, odniósł takie wrażenie, ale ja generalnie nie wierzyłem w jakąś skuteczność tego zespołu ani nawet... I to, i to muszę powiedzieć. Już nawet nie, nie chodzi o ten zespół, tylko w ogóle mi się, myśmy, znaczy, tak myślałem, bo tak obserwowałem to w innych państwach, że wyglądało to w taki sposób, że, że loterie narodowe miały również w pewnym sensie obowiązek – edukowania to może nie jest dobre słowo – ale takiej bieżącej informacji dla osób nie tylko w ministerstwach, ale w ogóle w parlamencie, o informowaniu o tym, co jest dobre, a co złe, jak ten rynek powinien być regulowany albo przynajmniej pokazywać, jak jest w innych krajach, prawda, dlatego... I z tego powodu ja akurat uważałem, że, że te analizy czy ekspertyzy powinny być przydatne, chociażby po to, żeby ludzie, którzy o tym ostatecznie będą decydowali, mieli jakieś szerokie spektrum analiz i zagadnień, i mieli jakiś punkt odniesienia. Miałem wrażenie, że u nas to wyglądało trochę bardziej skromnie. Z tego, konkretnie odpowiadając na pana pytanie, z tego tytułu ani mnie to nie denerwowało, ani mnie to... Miałem do tego bardzo taki obojętny stosunek. Nie wierzyłem w to, że cokolwiek możemy tutaj wskórać.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Proszę, pan marszałek Stefaniuk.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Witam pana.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Dzień dobry.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Z dokumentów będących w posiadaniu komisji wynika, że spółka Deloitte, w której pan pracował, wykonywała na zlecenie Totalizatora Sportowego opracowania i ekspertyzy. Jakie one miały charakter i cel oraz jaka była rola pańska w ich przygotowaniu?
Świadek Sławomir Łopalewski:
To było przygotowanie strategii działania spółki w każdym możliwym wymiarze, proponowanie również na podstawie analizy obecnej sytuacji jakichś dodatkowych rozwiązań w sensie optymalizacji kosztów, wykorzystania skali tego przedsiębiorstwa itd., itd. Były konkretne rekomendacje, dotyczące zarówno optymalizacji procesów, jak i wdrożenia gier, konkretnych rozwiązań czy wejścia w segment, w konkretne segmenty rynku oparte na benchmarkach z loterii międzynarodowych. Głównie... Zresztą, będąc w totalizatorze, również to głównie patrzyłem na tę loterię, to była loteria brytyjska Camelot, więc głównie w oparciu o Camelot. To jest jedna z najlepszych na świecie loterii w każdym wymiarze. Głównie na loterie Camelot patrzyliśmy tutaj jako spółka Deloitte i takie analizy były, były przygotowane również w obszarze odpowiedzialności społecznej Totalizatora Sportowego. A moja funkja była tam... Byłem członkiem, byłem członkiem zespołu.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A czy pan pamięta, ile wyniosło wynagrodzenie firmy Deloitte za te prace? I jakie, i jakie opracowania – to pan już mówił. Ile wyniosło…
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, ja się takimi rzeczami nie zajmowałem.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A czy w latach 2000–2003 oraz 2006–2008 spółka Deloitte wykonywała też zlecenia dla firmy GTECH? Chciałbym być dobrze rozumiany, spółka Deloitte ma zasięg globalny, interesuje mnie, czy na przykład w Stanach Zjednoczonych lub Wielkiej Brytanii spółka Deloitte wykonywała prace dla spółki GTECH.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nic mi o tym nie wiadomo, aczkolwiek na pewno Deloitte wykonywał prace dla innych loterii. Na pewno pracował dla Camelota, którego to operatorem systemu jest firma GTECH, ale nie sądzę, nie, nie wiem. Trudno mi na to pytanie odpowiedzieć. Wie pan, nie wiem, co robił wtedy Deloitte w Kanadzie albo w jakimś tam innym kraju.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A może pan wie, czy spółka Deloitte wykonywała w latach 2003–2008 zlecenia dla takich firm, jak Intralot, Novomatic na przykład?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nic mi o tym nie wiadomo.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A jak układała się pana praca, współpraca, gdy pan był członkiem zarządu Totalizatora Sportowego ze spółką GTECH?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Jak się układała moja współpraca?
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Tak.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie wiem, do czego, znaczy, o co pan pyta, ale to odpowiem. Ja uważałem, szczególnie…
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Znaczy, może ja do, do, żeby łatwiej było. Czy Totalizator Sportowy w czasie, gdy pan pełnił tę funkcję członka zarządu oczywiście, otrzymał z firmy GTECH opracowania przygotowane na zlecenie firmy?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Opracowania na zlecenie totalizatora?
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Tak.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Znaczy, tak. W ogóle moje podejście do firmy GTECH było takie, że ja ich non stop challengowałem, to znaczy, prosiłem o więcej analiz czy know-how. To była firma, która obsługiwała w różnym wymiarze większość loterii na świecie albo przynajmniej dużą część loterii na świecie, w związku z tym interesowało nas, mnie też interesowało, jaki jest serwis model, biznes model, jakie są benchmarki, a czasami łatwiej było dostać pewne informacje od firmy GTECH, niż od jakiejś loterii, szczególnie na początku, bo później, i tak jak powiedziałem, byłem odpowiedzialny za, za międzynarodowe relacje, ja mogłem bezpośrednio od każdej loterii dostać cokolwiek, bo taka była, takie było podejście w tym świecie, że jeśli ktoś czegoś potrzebuje albo o coś pyta, to raczej dosyć obszernie mu pomagano.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Czy działania lobbingowe spółki GTECH wspierały w latach 2006–2008 zabiegi zarządu Totalizatora Sportowego, których celem było uzyskanie korzystnych dla spółki zapisów ustawowych?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nic mi o tym nie wiadomo.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A czy były i jeśli, to czego dotyczyły uzgodnienia między zarządem Totalizatora Sportowego a władzami spółki GTECH w sprawie działań lobbingowych podejmowanych w Polsce na koszt i zlecenie GTECH-u?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie. Nic mi o tym nie wiadomo.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Był pan w latach 2006–2008 w Stanach Zjednoczonych? Wyjeżdżał pan?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak, kilkakrotnie.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A czy te wizyty związane były ze współpracą z firmą GTECH?
Świadek Sławomir Łopalewski:
W pewnym sensie tak, dlatego że myśmy byli tam raz na wizycie referencyjnej, oglądaliśmy wtedy system dystrybucji losów, to była loteria stanu Massachusetts. Raz byliśmy na takim, jakby to powiedzieć, takiej serii workshopów, dotyczących wprowadzenia nowych gier – to dotyczyło optymalizacji gier i loterii pieniężnych w sensie wprowadzania nowych, wprowadzania nowych rozwiązań – i raz byłem jako przedstawiciel Totalizatora Sportowego odpowiedzialny za relacje międzynarodowe na takim... To się nazywało walts... World Leader’s Forum czy coś w tym stylu, które było organizowane przez firmę GTECH dla, jakby, rynku hazardowego na świecie i tam była większość loterii, które, które były obsługiwane przez GTECH albo też jakichś zaprzyjaźnionych loterii.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A czy pan zna treść umowy łączącej Totalizatora Sportowego z firmą GTECH?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Panie prezesie, przed komisją odpowiadał pan Grzegorz Maj, którego pan na pewno zna.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Czytałem nawet to zeznanie.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Jaką funkcję on piastował w Totalizatorze Sportowym?
Świadek Sławomir Łopalewski:
On był odpowiedzialny za... Zależy w jakim, w jakim momencie swojego tam funkcjonowania, ale związany był z działem prawnym.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Pan Grzegorz Maj zeznał pod przysięgą, że nie była mu znana treść umowy łączącej Totalizatora Sportowego z firmą GTECH. Czy to możliwe było, czy normalne, że osoba na stanowisku, zajmująca się obsługą prawną, mogła nie znać treści tej umowy?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Myślę, że to było... No, trudno... Myślę, że to było możliwe.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Skoro on już zeznał pod przysięgą, powiedziałem…
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak, myślę, że to było możliwe.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
…to pan inaczej teraz nie powie.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, myślę, że, znaczy, w ogóle dostęp do tej umowy z jakiegoś powodu, ja nie wiem, czy ona w ogóle była objęta klauzulą tajności, ale z jakiegoś powodu dostęp do tej umowy był w spółce ograniczony, więc sam nawet, jak poprosiłem o nią, to chyba czekałem na początku chyba ze 3 czy 4 dni, żeby w ogóle ją dostać.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A kto jeszcze w spółce znał umowę totalizatora z GTECH-em?
Świadek Sławomir Łopalewski:
No, myślę, że cały zarząd. Byli prawnicy, którzy byli w dziale prawnym, musieli znać taką, tą umowę. Trudno mi powiedzieć listę osób, ale, no, nie była ona jakaś szeroka na pewno.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Czy pan mógłby dopowiedzieć jeszcze taką rzecz? W 2006 r. w październiku w prasie ukazała się taka notatka, że firma GTECH zawarła kontrakt z profesorem Blassem za 20 mln dolarów na monitorowanie polskiego rządu, tzn. rozumiemy, że pewnie rynku hazardu. Czy pan słyszał o tej informacji i czy mógłby pan powiedzieć, czego dotyczył ten monitoring?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Wie pan, to nie jest do mnie pytanie. Ja, jak powiedziałem, byłem odpowiedzialny za sprzedaż. O tej informacji oczywiście wiedziałem z prasy. To był chyba artykuł w „Pulsie biznesu”, czy w jakimś innym czasopiśmie, czy dzienniku. Natomiast jakby ja nie zajmowałem się tego typu rzeczami, wie pan...
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Ale czy takie informacje dziwiły, czy one były wiarygodne?
Świadek Sławomir Łopalewski:
W ogóle, w ogóle pamiętam... jak przyszedłem do Totalizatora Sportowego, to była takie, takie napięcie pomiędzy firmą GTECH a Totalizatorem Sportowym. Więc krążyły różne historie i o zawarciu umowy itd. Ja jakoś nie uczestniczyłem w takich dyskusjach i nie miałem do tego żadnego stosunku, mówiąc krótko.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A jak spółka GTECH reagowała na informacje o testowaniu w siedzibie Totalizatora Sportowego terminali wideoloterii?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Ale myśmy nie testowali żadnych terminali, o ile dobrze pamiętam. Mieliśmy trzy, trzy automaty, ale one, no, w ogóle nie, nie funkcjonowały. Oprócz tego, że były po, pod, podpięte do prądu i wydawały jakieś dźwięki, to, to one nie były ani, ani skonfigurowane, ani nie miały w sobie żadnych gier, były po prostu automatem.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Czy te automaty, które były, to były produkcji austriackiej firmy Novomatic?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Z tego, co pamiętam, tak.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Czyli już sam fakt, że one tam były, to można było określić ich mianem testowania tych...
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie. To było, proszę mnie źle nie zrozumieć, ale to było trochę dla żartu zrobione. Po prostu postawiliśmy tam te automaty. Zdaje się, prezes wpadł na taki pomysł, żeby przywieźli trzy automaty. I tyle. Jakby nie miało to ani żadnego głębszego sensu...
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A czy w okresie pana pracy w zarządzie totalizat...
Już skończył się czas. Panie przewodniczący, to trzeba puknąć, jak się czas...
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
To już jest upomnienie, panie, panie marszałku, więc wolałbym tego nie robić.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
...to ja w takim razie nie zadawałem w tym momencie panu, panie prezesie, pytania.
Dziękuję.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Proszę, pani poseł Kempa.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
...do następnej tury.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Mam takie pytanie: Czy odwołanie pana z funkcji członka zarządu, pana czy też pana Jacka Kalidy, jeśli taką wiedzę pan ma, odbyło się przy dochowaniu wszystkich procedur, czy też były jakieś uchybienia?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak, wydaje mi się, że tak. To raczej był niemiły moment i dosyć krótko trwał, więc trudno mi powiedzieć, czy tam nie było jakiś... Było, było, była rada zarząd... zarząd... rada nadzorcza w całym składzie, więc wydaje mi się, że to było zgodne z prawem.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Poza brakiem uzasadnienia, tak, praktycznie?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Trudno mi jest powiedzieć. Zdaje się, że pan poseł mówił o jakimś uzasadnieniu. Czy tam było jakieś uzasadnienie? To było raczej krótko: Dziękujemy panu. Wręczono mi wypowiedzenie. I tyle.
Poseł Beata Kempa (PiS):
A czy pojawiły się wątpliwości dotyczące wady prawnej przy powoływaniu rady nadzorczej? Czy pan o czymś takim słyszał?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Słyszałem, ale raczej z prasy. Już nie interesowało mnie to, mówiąc szczerze.
Poseł Beata Kempa (PiS):
I nigdy nie interesował się pan, na czym ewentualnie ta wada prawna powołania członka zarządu, członka rady nadzorczej mogła podlegać? I czy z tego powodu nie było ewentualnie zarzutu odwołania pana z funkcji, również poprzez wadliwy, wadliwy skład rady?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Być może, ale ja nie chciałem się już tą sprawą zajmować.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Rozumiem.
Panie prezesie, ja mam pytanie następujące, jeśli oczywiście pan może powiedzieć, jeśli to nie jest objęte jakąś tajemnicą: Jakie podjęte przez zarząd totalizatora działania w okresie sprawowania przez pana funkcji wpłynęły na kondycję, na poprawę kondycji spółki? Jakie działania konkretnie?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Uhm. Tak, zoptymalizowaliśmy procesy zarządzania loteriami i zwiększyliśmy atrakcyjność tego produktu, skutkiem czego była największa dynamika sprzedaży w roku 2007 loterii w ogóle, największa dynamika na rynku hazardu: 143, chyba, procent. Zrobiliśmy kilka rzeczy związanych z dużym lotkiem, to znaczy, dużym lotkiem w tamtym okresie...
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm.
Świadek Sławomir Łopalewski:
...teraz grą lotto. To znaczy, polepszyliśmy tabelę wygranych, wprowadziliśmy zwiększoną opłatę za jeden los, wprowadziliśmy trzecie losowanie dużego lotka...
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm.
Świadek Sławomir Łopalewski:
...i zadbaliśmy o to, żeby tzw. launch tego produktu był, był skuteczny i dosz... dotarł do jak największej masy ludzi. Wprowadziliśmy również nową grę liczbową keno, której sprzedaż też wchodziła później w zwiększenie sprzedaży. Myślę, że to były takie główne obszary w tym, w tym, w grach i loteriach, główne, główne, główne działania, które wpłynęły na wzrost sprzedaży.
Poseł Beata Kempa (PiS):
A czy była ustalona jakaś dalsza strategia na dalszy rozwój...
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak.
Poseł Beata Kempa (PiS):
...tej spółki, oczywiście w zamierzeniu takim, docelowo, że ona będzie osiągać coraz lepsze zyski? Jeśli tak, to proszę powiedzieć, jakie te działania. I w związku z tym następne pytanie, można to połączyć: Czy pan ma wiedzę, czy ta strategia była utrzymywana, czy też w ogóle była przeanalizowana przez nowy zarząd?
Świadek Sławomir Łopalewski:
To może najpierw na pierwszą część tego pytania. Tak, ta strategia była złożona jakby z takich czterech obszarów: pierwszy obszar, to były, to były gry liczbowe i loterie oraz nowe segmenty rynku hazardu; drugi obszar, to było Totalizator Sportowy blisko grających; trzeci obszar, to był Totalizator Sportowy odpowiedzialny społecznie; a czwarty obszar, to był Totalizator Sportowy blisko pracowników. To były takie cztery, cztery główne obszary. No, i w ramach tych poszczególnych obszarów, no, było mnóstwo inicjatyw. Mogę je tutaj jakoś ogólnie, pokrótce wymienić.
Obszar optymalizacji gier polegał na wprowadzaniu nowych loterii pieniężnych, na wprowadzaniu nowych gier liczbowych i optymalizacji istniejących. Tak jak wspomniałem wcześniej, były rozpatrywane inne, poza sektorem gier, możliwości przychodu dla spółki w sensie lottery inside. To był właśnie możliwość sprzedaży gier liczbowych w supermarketach, w kasach supermarketów, usługa płatności rachunków ze względu na wielkość skali i ilość punktów Totalizatora Sportowego, również namiastka, ze względu na to, że nie można było tego oficjalnie robić, gier internetowych poprzez tworzenie tzw. społeczności grających i wszelkiego rodzaju rzeczy związane z, z analizami, czy wejścia na, w inne segmenty rynku.
Totalizator blisko pracujący pracowników głównie polegał na optymalizacji obszaru sprzedaży w sensie szkoleniowym, systemów motywacyjnych, wzrostu kultury organizacyjnej, nastawionej na realizację celów itd., itd.
A totalizator odpowiedzialny społecznie to był obszar, no, który właśnie miał za zadanie lansowanie spółki jako, jako podmiotu odpowiedzialnego społecznie, dbającego o grających, informującego o tym, jakie są następstwa uprawiania czy... uprawiania hazardu itd., itd.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Jasne.
A czy nowy zarząd kontynuował tą linię, czy też pan coś...
Świadek Sławomir Łopalewski:
Z tego, co wiem...
Poseł Beata Kempa (PiS):
...wie na ten temat?
Świadek Sławomir Łopalewski:
...z tego, co wiem, to nowy zarząd na początku z rezerwą podszedł do tych, do tych rozwiązań, po czym, tak jak mówię, z tego, co wiem, w całości realizował spółk... strategię, która, która była opracowana przez nas.
Oczywiście wprowadzał tam znów, z tego, co wiem, jakieś drobne zmiany, ale to była dobra strategia, jak mniemam, więc... Poza tym to była strategia oparta o strategię, którą wcześniej przygotował Deloitte, bo ja ją tak naprawdę trochę tylko odświeżyłem. I... i na tym to polegało.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Zatem nowej jakieś, lepszej strategii... nowy zarząd, że tak się wyrażę, prochu nie wymyślił w tej materii.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Co do szczegółów nie potrafię pani odpowiedzieć. Myślę, że można zapytać o to nowy zarząd.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Jasne.
Panie prezesie, ponieważ tamten okres był również okresem, w mojej ocenie, radosnej twórczości różnych anonimowych obywateli, którzy nie chcieli się podpisać pod pewnymi kwestiami, które później stały się przedmiotem, może bardziej zebrane były przez jednego z analityków CBA, natomiast nie były to ustalenia Centralnego Biura Antykorupcyjnego, pewne rzeczy trzeba będzie zapytać, żeby je ewentualnie potwierdzić albo wykluczyć po to, żeby pewne niezorientowane osoby co do rangi tego dokumentu, w cudzysłowie, nie wykorzystywały tego w różnego rodzaju zagrywkach medialnych, zatem pytam, panie prezesie, czy przed objęciem... A może tak: Czy w okresie sprawowania przez pana funkcji członka zarządu totalizatora ktokolwiek z pańskiej rodziny posiadał udziały w konkurencyjnej wobec totalizatora spółce, spółce...
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Beata Kempa (PiS):
...konkurencyjnej? Nie.
Czy, czyli jeśli nie, to drugie pytanie pozostawiam bez odpowiedzi.
W jednym z anonimowych opisów jest zdanie: Kontakty członka zarządu totalizatora pana Sławomira Łopalewskiego z wysokimi rangą przedstawicielami GTECH i Intralot oraz spotkanie z nimi w dniu 12 kwietnia 2007 mogło być objawem chęci podziału polskiego rynku hazardu pomiędzy dwóch największych graczy na tym rynku. Czy pan wie lub domyśla się, kto mógł być autorem lub inspiratorem tego pisma, które wysłano do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, i w ogóle, czy to jest prawda?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Znaczy, czy, bo było dużo pytań, więc tak: Nie wiem, kto był autorem, to znaczy, było jakieś tam mnóstwo anonimów w czasie, kiedy byłem w zarządzie Totalizatora Sportowego. Również dostałem kiedyś taki cały materiał z prokuratury, która umorzyła postępowanie, i tam był podpisany pan Przybyłowicz pod tymi... To był oficjalny dokument, który dostaliśmy z prokuratury o umorzeniu postępowania, o umorzeniu śledztwa. To, to była pierwsza sprawa. Druga sprawa, było spotkanie z GTECH-em i Intralotem.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Tak.
Świadek Sławomir Łopalewski:
No, tak jak powiedziałem, ja byłem odpowiedzialny za sprzedaż, w związku z tym wielokrotnie spotykałem się z GTECH-em. Nie wiem, czy to było akurat 12 kwietnia, być może mogło to być 12 kwietnia. Spotykałem się również z Intralotem. Nie chcę powiedzieć, że wielokrotnie, ale na pewno kilka razy spotykałem się z Intralotem, bo w tym momencie, kiedy rozpatrywaliśmy wprowadzenie wideoloterii, spotkałem się ze wszystkimi dużymi firmami, które tego typu oprogramowanie czy wsparcie proponowały.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Ale na tych spotkaniach nie był pan jako osoba prywatna, tylko jako osoba pełniąca funkcję. Tak?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, zawsze reprezentująca totalizator.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm. Te spotkania odbywały się w miejscach, że tak powiem, innych niż stacje benzynowe, czyli formalnie, one były sformalizowane… w siedzibach.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Głównie w siedzibach tych spółek.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Z Intralotem spotykałem się w siedzibie spółki. Poza tym były takie targi odbywające się w Londynie, na których byłem dwukrotnie, które zbierały wszystkie loterie i dostawców wszelkiego rodzaju sprzętu, oprogramowania itd., i tam były, to było miejsce spotkań tak naprawdę i dyskusji. Oprócz tego, że były targi i firmy się wystawiały, były również konferencje, w których także brałem udział, i spotkania, można było się umawiać, to było właśnie to miejsce. I tam też spotykałem się z Intralotem i z Scientific Games.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm.
I o tych spotkaniach, jak rozumiem, wiedział pan prezes, ówczesny pan prezes Kalida. Czy też pan dzielił się informacjami, jakie wynikały z tych spotkań?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak, oczywiście, działaliśmy jakby wspólnie, to znaczy, moim zadaniem było spotkanie się z tymi wszystkimi firmami, zresztą z niektórymi też spotykaliśmy się wspólnie.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Wydaje mi się, że jedna, jedno spotkanie z firmą Intralot odbyło się w siedzibie spółki naszej i był na tym spotkaniu cały zarząd. Na innych również niektórych pewnie tak, bo najczęściej zapraszaliśmy ich do siebie, więc, jak mniemam, i w tych spotkaniach i inni członkowie zarządu brali udział. Zresztą było mi to zawsze na rękę, dlatego że nie musiałem powtarzać tego, co tam usłyszałem albo prezentować dodatkowo.
Poseł Beata Kempa (PiS):
I ostanie w tej serii, panie przewodniczący, pytanie.
Czyli te spotkania mieściły się, czy tematyka tych spotkań, ich cel mieściły się w pańskich kompetencjach na ten czas?
Świadek Sławomir Łopalewski:
W moim zakresie obowiązków.
Poseł Beata Kempa (PiS):
W pańskim zakresie obowiązków.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Jak najbardziej.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Dziękuję bardzo.
Dziękuję.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Pan poseł Wassermann, proszę.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Dziękuję.
Ja może zacznę od takiego pytania o charakterze ogólnym. Czy znany jest panu jakikolwiek fakt wskazujący, potwierdzający udział przedstawicieli Totalizatora Sportowego w pracach nad ustawą hazardową, który miałby charakter nieformalny, na granicy prawa albo przekraczający prawo?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie. Z tego, co powiedziałem, wszelkie prace, jeśli jakieś były analizy robione, były udokumentowane, legalne, transparentne, przesłane do Ministerstwa Finansów i MSP.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Ja może dokończę ten katalog pytań związanych z tzw. analizą CBA, która była bardzo często wykorzystywana politycznie w pracach komisji. Czy prace przedstawicieli Totalizatora Sportowego nad ustawą hazardową były prowadzone w interesie GTECH-u?
Świadek Sławomir Łopalewski:
GTECH jakby nie miał tutaj nic do rzeczy.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Ja pytam w kontekście pewnych stwierdzeń.
Świadek Sławomir Łopalewski:
A, to nie. Odpowiadam: nie.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Czy prace zespołu międzyresortowego z udziałem przedstawicieli Totalizatora Sportowego były pozorne, były fikcją?
Świadek Sławomir Łopalewski:
No, ci ludzie, o ile dobrze pamiętam, pracowali po wiele godzin dziennie, w związku z tym mniemam, że nie były fikcją. Nie wiem, co ma pan dokładnie na myśli. No, była przedstawiona cała cegła kilkusetstronicowych materiałów, więc…
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Proszę mnie dobrze zrozumieć, ja pytam o fakty stwierdzone w tzw. analizie i próbuję je zweryfikować w oparciu o pańską wiedzę...
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie były fikcją.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
...analizie CBA, która jest oparta na anonimach i bardzo stronniczych publikacjach prasowych.
Panie przewodniczący, jakieś echo słyszę w mikrofonie.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Proszę się tym nie przejmować, pan ma mikrofon, pan ma głos.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Dziękuję.
Czy ma pan wiedzę, aby zwolniono kogoś z Totalizatora Sportowego w związku z tym, że zabiegał on o to, aby przetarg na wideoloterie, który przecież nigdy nie miał miejsca, urządzić wspólnie z Urzędem Zamówień Publicznych?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie. Właśnie czytałem to w jakimś zeznaniu i w ogóle nie mam pojęcia, o co chodzi, o jakiej osobie mówimy. Wydaje mi się, ze nie było takiego faktu.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Czy prawdą jest, że GTECH chciał sprzedać Totalizatorowi Sportowemu automaty niskowygraniowe w cenie po 36 tys. zł za sztukę?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, natomiast wiem, skąd to pytanie płynie, ponieważ był zrobiony business case, do którego były wykorzystane katalogowe ceny jakichś tam automatów czy maszyn i one zdaje się mniej więcej tyle wynosiły, prawda, więc, jak mniemam, taki wniosek mógł być oparty o tego typu informacje.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Mówił pan, że zna umowę z GTECH-em. Ja wiem, że ona jest objęta poufnością, ale czy mógłby pan całkiem ogólnie powiedzieć, że to jest umowa niekorzystna dla Totalizatora Sportowego, a jeżeli są jakieś przesłanki do takich stwierdzeń, czy były podejmowane jakieś działania, żeby poprawić status tej umowy.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Znaczy, ja bym się nie chciał odnosić do tego, czy umowa z GTECH-em jest, czy nie, atrakcyjna. Jedyne, co mogę powiedzieć…
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Korzystna.
Świadek Sławomir Łopalewski:
...korzystna dla GTECH-u. No, jedyne co mogę powiedzieć, to z mojej znajomości rynku europejskiego czy światowego rynku hazardu wynika, i oczywiście z rozmów z prezesami innych spółek loterii narodowych, są różne formy... są różne formy wynagrodzenia płynącego z tytułu takiej umowy, ale ja bym się nie chciał do tego odnosić, bo to ja ani nie podpisywałem tej umowy, ani jakby nie byłem autorem zapisów. Jedyne co, to rzeczywiście istniał w totalizatorze taki, takie przeświadczenie, że ta umowa jest niekorzystna. Nie chciałbym analizować, dlaczego takie przeświadczenie istniało, po prostu takie przeświadczenie istniało. Natomiast my nie pozostawaliśmy bezczynni i, o ile dobrze pamiętam, dwukrotnie, jeśli nie trzykrotnie, renegocjowaliśmy tą umowę i mogę tylko ogólnie powiedzieć, że dostaliśmy więcej za mniej.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Czy pamięta pan, kto i na jakiej podstawie opracował model finansowy totalizatora w marcu 2007 r.? Model finansowy w związku…
Świadek Sławomir Łopalewski:
Model finansowy...
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
...w związku z wprowadzeniem wideoloterii?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Ten zespół, który był powołany?
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Ten zespół wewnętrzny.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Jakie znaczenie ma, według pana, studium biznesowe projektu wideoloterii?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak jak powiedziałem, dla mnie prace tego zespołu to były takie zupełnie wstępne analizy. Jeśli chodzi o ten business case – bo tutaj wielokrotnie ten, to, ta kwestia jest powoływana – to chcę powiedzieć, że to był zupełnie wstępny business case, ja go czytałem, ten business case, ja się z tym, z business casem, o tyle nie zgadzałem, że on był bardzo statyczny, on nie przewidywał ani różnych scenariuszy, ani scenariuszy rynkowych itd., itd. Z tego co pamiętam, poprosiliśmy również, jak też business case został przygotowany i wysłany, o analizy zasadności, nie zasadności, tylko trybu...
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Czy był w ogóle audyt tego studium?
Świadek Sławomir Łopalewski:
No właśnie precyzyjności takiego business casu. I wcześniej w naszych kontaktach rozmawialiśmy, analizując w ogóle temat wideoloterii z ekspertami, którzy wideoloterie na świecie wielokrotnie wdrażali, i z tego co pamiętam, wynajęliśmy firmę, która ten business case zaudytowała. I o ile dobrze pamiętam, koszt, koszt zakupu tych maszyn był tam przeszacowany o minimum 25% i przychody z tytułu działalności Totalizatora Sportowego w obszarze wideoloterii też były przeszacowane o ok. 20%, nie pamiętam dokładnie ile, ale były przeszacowane.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Czy kiedykolwiek projekt wideoloterii był wprowadzony w fazę realizacyjną?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
To może zostawimy już tą analizę w spokoju. Zapytam pana: Czy zna pan pana Rosoła?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Pana Koska Jana?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
A pana Grafa, właściciela Novomaticu?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Uhm. Przepraszam, z Novomatikiem się spotykałem raz, więc było tam kilku panów, może w tym gronie był jakiś pan Graf, ale trudno mi jest powiedzieć, można to jakoś ustalić, kto był na spotkaniu...
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Znaczy, pytam o człowieka, który jest właścicielem tej spółki, jeśli to panu pomoże.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Było tam, były tam 3 osoby na tym spotkaniu i nie wiem, czy któraś z nich była właścicielem. Nie pamiętam, jak ci ludzie się nazywali, więc... ale było jedno spotkanie z firmą Novomatic w siedzibie spółki Totalizator Sportowy, na którym było 3 dżentelmenów, których nazwisk nie pamiętam.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Jakie znaczenie, jaką rolę Novomatic w przedsięwzięciach totalizatora mógł odgrywać albo jakiej szansy z tymi przedsięwzięciami mógł oczekiwać?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Mogę powiedzieć: żadnej, bo nie było takich działalności. Ale gdyby, gdyby totalizator cokolwiek robił w tym obszarze, to prawdopodobnie byłaby to jedna ze spółek, która mogłaby być brana pod uwagę, jeśli chodzi o przetarg na maszyny. Ale to jest wszystko jakieś takie domniemanie.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
No, to jest chyba bardzo atrakcyjna sytuacja na rynku takich, działających takich firm, wzięcie udziału w przetargu z Totalizatorem Sportowym?
Świadek Sławomir Łopalewski:
No, tak jak mówię, była to jedna z wielu firm, z którą rozmawialiśmy, no więc...
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Ale też o tym właśnie? O perspektywie...
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, myśmy nie rozmawiali w ogóle, każdy oczywiście zadawał nam pytanie, kiedy będzie przetarg, co planujemy itd. Ale myśmy na takie pytania w ogóle nie odpowiadali. Myśmy pytali o kompetencje tych spółek, o to, jakie oni mają know-how w obszarze działania. Nie rozmawialiśmy w ogóle o konkretnych rozwiązaniach czy udziałach, czy jakichś przedsięwzięciach itd. I raczej nie dzieliliśmy się swoimi przemyśleniami, tylko słuchaliśmy, co mają nam do powiedzenia.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Czy zna pan stanowisko totalizatora w sprawie dopłat?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Ale mówi pan o wideoloteriach?
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
W szerokim pojęciu, bo ono jest istotne, jeżeli chodzi o ustawę hazardową, a ona jest przedmiotem prac komisji. Dopłaty w ogóle, ale także i przy wideoloteriach. Inaczej mówiąc, chciałem zapytać, czy ma pan wiedzę na temat uczestnictwa Totalizatora Sportowego w opiniowaniu projektów ustawy hazardowej, zgłaszaniu propozycji.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Ale mówi pan o tym zespole czy… O którym momencie my rozmawiamy?
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Mówię o totalizatorze i w ogóle o okresie, w którym pan sprawował funkcję członka zarządu, bo ona obejmowała czas zarówno rządów Prawa i Sprawiedliwości, jak i Platformy Obywatelskiej. Ale pytam o regulacje prawne, które były autorstwa, albo o które zabiegał Totalizator Sportowy.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak jak powiedziałem na początku. Myśmy rozmawiali z ministrem, który, od którego dostałem zadanie zwiększenia sprzedaży, o tym, jakie są możliwości wejścia w inne segmenty rynku. I jasne było dla wszystkich, że w momencie, w którym wideoloterie są obciążone 10-procentową dopłatą, ten biznes, krótko mówiąc, się nie składa. W związku z tym...
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Znaczy, ja nie pytam, ale tylko doprecyzowanie. Nie można go było w tych warunkach uruchomić po prostu?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Taka była nasza opinia w tamtym czasie. I fakt, że żaden Zarząd Totalizatora Sportowego nie uruchomił wideoloterii, nie wynika bynajmniej, tak mi się wydaje, z lenistwa zarządu, tylko z niemożliwości wprowadzenia tego produktu na rynek.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Mój czas się skończył.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Skończyliśmy pierwszą turę pytań.
W związku z tym ogłaszam 20 minut przerwy do godz. 11.45.
Dziękuję.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Dziękuję.
[Przerwa]
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Wznawiam posiedzenie.
Przystępujemy do drugiej tury pytań.
Ja w tej drugiej turze mam tylko dwa pytania do pana jeszcze. Pierwsze. Żeby podsumować te pana wcześniejsze odpowiedzi, chciałbym zapytać, kto jest autorem tej wersji projektu ustawy o grach i zakładach wzajemnych przygotowanych przez Totalizator Sportowy.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Zespół.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
To pod czyim kierunkiem?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Pana Grzegorza Maja, tak jak wspominałem.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
I drugie pytanie. Kto przekazał panu wtedy przewodniczącemu Gosiewskiemu ten projekt ustawy fizycznie?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nic mi o tym nie wiadomo.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Nie wie pan.
Dziękuję. Nie mam więcej pytań.
Proszę, pan przewodniczący Arłukowicz.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Chciałem zapytać pana o to, czy otrzymywał pan jakiekolwiek nagany, upomnienia za swoją pracę w Totalizatorze Sportowym.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Kary?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A nagrody?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak jak powiedziałem, dostałem premię minimalną, ale jednak za rok 2007 przyznaną przez radę nadzorczą.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Przez radę nadzorczą?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A od kiedy pan wiedział o tym, że zostanie pan odwołany z funkcji członka zarządu?
Świadek Sławomir Łopalewski:
W ogóle nie wiedziałem.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Dowiedział się pan na posiedzeniu rady nadzorczej?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Wcześniej żadnych sygnałów?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Żadnych, a wręcz – tak jak powiedziałem na początku – pozytywne sygnały.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Próbował pan przekonywać radę nadzorczą do tego, że to jest zła decyzja?
Świadek Sławomir Łopalewski:
W ogóle nie, w ogóle nie, ale potem spotkałem się z przewodniczącym rady nadzorczej, żeby zapytać, bo uważałem go za człowieka sensownego...
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Jakbym mógł prosić u używanie nazwisk.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Pana Rzońcę zapytałem o to, jakie były kulisy mojego odwołania, ponieważ nie rozumiem tego, a on na to odpowiedział, nie pamiętam dokładnie, ale że on też był z tego niezadowolony, krótko mówiąc. Ale niech mnie pan nie pyta o dalsze szczegóły, bo on też nie chciał jakoś tego wątku szczególnie rozwijać, więc nie wiem, mówiąc krótko.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A kiedy ta rozmowa się odbyła? W dniu odwołania?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, dwa tygodnie po może.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A gdzie się spotkaliście?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Spotkaliśmy się gdzieś w okolicach Narodowego Banku Polskiego.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Ale przypadkowe spotkanie, rozumiem, to?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, nie, umówione.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A pan się umawiał z przewodniczącym rady nadzorczej czy przewodniczący rady nadzorczej z panem?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Ja do niego zadzwoniłem. Wie pan, byłem ciekawy. Chciałem spokojnie porozmawiać i zapytać, dlaczego zostałem odwołany. I tyle.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
I co pan przewodniczący rady nadzorczej Rzońca odpowiedział na pana pytanie?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Znaczy, tak jak mówię, ja nie pamiętam jakoś szczegółów tej rozmowy. Pamiętam, że on był bardzo… Znaczy w ogóle fakt, że się ze mną spotkał, mnie zaskoczył. Ale pamiętam, że był bardzo, nie chcę powiedzieć, że się wstydził tego, ale był jakiś taki, miałem wrażenie, że ma jakiś wyrzut sumienia w stosunku do mnie, więc… I tyle.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A czy zna pan wyniki głosowania w radzie nadzorczej nad odwołaniem pana z funkcji członka zarządu?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Zdaje się, że było tak, że przedstawiciele pracownika głosowali przeciw, a za – przedstawiciele właściciela.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A pan przewodniczący Rzońca też?
Świadek Sławomir Łopalewski:
O ile… Musiał, dlatego że było 5 chyba do 2, 3 do 2, z pięciu osób w radzie nadzorczej, o ile… Chociaż nie, było sześć. Wie pan co, nie wiem. Trudno jest mi powiedzieć. Być może pan Rzońca nie głosował przeciwko mojemu odwołaniu, za moim odwołaniem.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Nie wie pan tego?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, nie wiem.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Powiedział pan, że stały automaty, tzw. jednoręcy bandyci, w Totalizatorze Sportowym, że stali właściwie tak dla żartu i wydawali jakieś dźwięki. Tak sobie zanotowałem. Czy mógłby pan rozwinąć ten wątek?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak. Po spotkaniu czy w trakcie spotkania z firmą Novomatic, na którym był cały zarząd, jeden z przedstawicieli firmy Novomatic zaproponował, że możemy obejrzeć sobie te automaty. I wtedy, nie pamiętam już dokładnie na czyje polecenie, zdaje się, że… Nie pamiętam dokładnie, na czyje polecenie to było. Po prostu zaproponowaliśmy, że mogą nam przywieźć takie trzy automaty, co stało się wkrótce później. Automaty zostały wypakowane, postawione i jakby po jakimś czasie, chyba 4 czy 5 miesięcy, ten sam samochód przyjechał, wziął te automaty.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
To pan zaproponował firmie Novomatic, żeby wstawili te automaty?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie. To nie była moja propozycja.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A kto?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie pamiętam dokładnie, kto to zaproponował.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A w jakim składzie było to spotkanie ze strony totalizatora?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Był zarząd.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Cały?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Prawdopodobnie tak. Tak, na pewno cały. I jeszcze ktoś był, ale nie pamiętam już, kto to był. Zawsze ktoś był na takim spotkaniu, żeby nie wiem, notować czy robić jakieś memo, tego typu rzeczy.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Ale to spotkanie odbyło się u was czy w firmie Novomatic?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, u nas, w totalizatorze, na Targowej.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A ile razy przedstawiciele firmy Novomatic odwiedzali państwa jako Totalizator Sportowy? Za pana kadencji oczywiście, o nic innego nie pytam.
Świadek Sławomir Łopalewski:
To spotkanie tylko raz miało miejsce.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A z czyjej ono było inicjatywy?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Był taki człowiek, nie pamiętam jego nazwiska, który zadzwonił do mnie i powiedział, że jest przedstawicielem tej firmy. Czyli w zasadzie były dwa spotkania, tak. To pierwsze właśnie takie… Ja zawsze się umawiałem z ludźmi, którzy byli przedstawicielami jakichś tam firm, bo po prostu chciałem wiedzieć, co mają do zaproponowania. W związku z tym on przyjechał, zaproponował takie spotkanie i myśmy na takie spotkanie się umówili jakiś czas potem. Ja, zdaje się, w ogóle widziałem się z firmą Novomatic w trakcie tych targów w Londynie. Oni tam mieli dosyć duże stoisko pomiędzy innymi stoiskami. Ale to tyle w zasadzie. Oni ani nie mieli…
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
No i co na tym spotkaniu firma Novomatic proponowała?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Wie pan, nie pamiętam dokładnie, ale mówili o tym, jacy są duzi, co mają do zaproponowania, że mają fabrykę gdzieś na Słowacji czy nie pamiętam gdzie. No, to co wszyscy. Że są najlepsi pewnie i dadzą nam dobry deal, no.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A dobry… Co dadzą?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Dobry deal.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A dobry deal ze strony Novomatica miał polegać na czym?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Na niczym. Że nie było żadnych konkretnych informacji. Mówię tylko trochę żartobliwie, że po prostu wszystkie firmy się tak przedstawiały, że są najlepsze i mają najlepsze rozwiązania.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
No i jakie wnioski z tego spotkania wypłynęły?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Żadne w zasadzie. Oprócz tych, o których powiedziałem, że jeśli robilibyśmy cokolwiek w tym kierunku, to moglibyśmy ewentualnie wziąć tą firmę jako jedną z. Ale tak jak mówię, to było na tak początkowym okresie, że nikt się nie zastanawiał w ogóle, kto weźmie udział w przetargu. Poza tym normalnie w Totalizatorze Sportowym były bardzo restrykcyjne procedury i zanim w ogóle ktokolwiek brał udział w przetargu, było tzw. request for information, czyli zanim poprosiliśmy kogoś, w jakichś tam obszarach oczywiście, nie we wszystkim, zanim poprosiliśmy kogoś do przetargu w ogóle, to się pytaliśmy, co mają nam do zaproponowania. Więc zakładam, że w takim procesie request for information wzięłoby udział więcej firm, a później mniej firm, prawda. Czyli byłaby to taka wstępna selekcja.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Powiedział pan, że zanim zaprosiliście firmy do przetargu, to spotykaliście się z nimi, żeby porozmawiać, co mają państwu do zaproponowania.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, nie, nie. Jeszcze raz niech pan powie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Tak pan powiedział. Przed chwilą usłyszałem, że powiedział pan tak, że były wysokie standardy i procedury i zanim zaprosiliście firmy do przetargów, spotykaliście się z nimi, żeby usłyszeć, co mają państwu do zaproponowania.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie. Czasami robiliśmy takie rzeczy, że wysyłaliśmy do różnych firm tzw. request for information. Znaczy, żeby w procesie przetargu nie zajmować się 60 czy 20, czy 15 ofertami, tylko jakimiś bardziej skastomizowanymi czy przygotowanymi zgodnie z naszymi wymaganiami, prawda. Więc mówię tylko zupełnie hipotetycznie, że gdybyśmy kiedykolwiek taki przetarg przeprowadzali, to on by się składał z tego typu działań również, czyli takiej wstępnej weryfikacji dostawców. Ale to…
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A czego dostawcą miała być firma Novomatic?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Znaczy, ja bym w ogóle nie chciał dalej ciągnąć tego tematu, ponieważ tak jak mówię, poza tym spotkaniem jakby firma Novomatic nie istniała w Totalizatorze Sportowym i tych tam trzech automatach, które równie dobrze mogły być od firmy X czy Y.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
W pełni zdajemy sobie sprawę z tego, że wtedy firma Novomatic nie istniała w Totalizatorze Sportowym, ale pozwoli pan, że ja jednak ten wątek pokontynuuję. Jaką ofertę złożył Novomatic totalizatorowi?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Żadnej oferty nie składał.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
No to o czym było to spotkanie?
Świadek Sławomir Łopalewski:
To było spotkanie sprzedażowe, po prostu firma się przedstawiała, mówiła, jakie ma kompetencje, jaka jest duża, jakie ma technologie, jakie ma maszyny.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
No to jakie miała maszyny?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie pamiętam. Znaczy, wiem, że byli dostawcami maszyn nowych i maszyn używanych. O tym rozmawialiśmy. Wiem, że informowali nas o tym i jaką część rynku mają. Nie pamiętam, jaka to część rynku była. I tyle.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Ale ta firma miała wideoloterie czy jednorękich bandytów?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Z tego, co wiem, oni obsługiwali oba rynki, ale głównie byli nastawieni na rynek automatów o niskich wygranych.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czyli jednorękich bandytów, mówiąc potocznie?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Ale przecież Totalizator Sportowy nie miał salonów z jednorękimi bandytami, to po co się panowie spotykaliście?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Dlatego że ta firma, tak jak inne, produkowały maszyny do wideoloterii również. Różnica w pewnym sensie… Jest pewna część maszyn, o ile… Tak jak powiedziałem, nie jestem ekspertem rynku automatów o niskich wygranych w sensie technologicznym, ale z tego, co się orientuję, maszyna do jednorękich bandytów może być na niższym poziomie technologicznym. W pewnym momencie maszyna ta może stanowić stand-alone maszynę, czyli być tylko i wyłącznie automatem o niskich wygranych, ale połączona w sieć może być również, może mieć również funkcjonalność wideoloterii. W związku z tym tego typu firmy produkowały maszyny z przeznaczeniem dla obu rynków.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Pan był członkiem zarządu odpowiedzialnym za sprzedaż, czyli człowiekiem, który się właśnie tym tematem zajmował, więc chciałem pana dopytać o takie, taką rzecz. Kto ze strony Novomatica był na tym spotkaniu?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak jak mówiłem wcześniej, ja nie pamiętam nazwisk tych ludzi. Ale wydaje mi się…
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A to byli Polacy?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, nie, to byli Austriacy.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Nie było żadnego Polaka ze strony Novomaticu?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Był jeden, ta osoba, która, jakiś przedstawiciel Novomatic, która zaaranżowała to spotkanie, tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
I pan nie pamięta nazwiska tego człowieka?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Ten człowiek, o ile dobrze pamiętam, nazywał się Piotr Pośnik. Ale…
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Panie przewodniczący, nie wzywam na razie pana Piotra Pośnika, na razie zapisuję jego nazwisko.
Pan wybaczy, zawsze po wymianie zdań z panem przewodniczącym muszę mieć trzy sekundy oddechu.
W tej turze dziękuję.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Ale ja mogę jeszcze dodać, jeśli pan chce, że ja generalnie… Albo to już nie będę dodawał.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Proszę, proszę, pan ma głos.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, bo były jedne maszyny na rynku. Produkowała je szwedzka firma, której właśnie nazwy nie pamiętam, usiłuję sobie przypomnieć tą nazwę. Nie pamiętam tej nazwy. W każdym razie były maszyny tej jednej firmy, które mi osobiście bardzo się podobały ze względu na funkcjonalność i design. Jeśli już pyta pan o moje preferencje jakiekolwiek, to tamta druga firma też byłaby na pewno w przetargu. Ale to tak tylko informacyjnie.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Proszę, pan poseł Urbaniak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Dziękuję bardzo.
Mam przed sobą protokół ze spotkania przedstawicieli Ministerstwa Finansów oraz Ministerstwa Skarbu Państwa. To jakby z, okrojony, dotyczący plan prac zespołu tzw. zespołu Zyty Gilowskiej. Tutaj w tym protokole jest przytoczony jako załącznik harmonogram prac tego zespołu. I w tym harmonogramie znajduję oto taką pozycję: 24–26 stycznia 2007 r. Wizyta przedstawicieli Ministerstwa Finansów i Totalizatora Sportowego na zaproszenie duńskiego i szwedzkiego monopolu loteryjnego w Danii i Szwecji w celu poznania schematu organizacyjno-prawnego w zakresie wideoloterii, systemu monitoringu gier prowadzonych na automatach i automatach o niskich wygranych, wizyta w Wielkiej Brytanii, spotkanie w sprawach automatów niskohazardowych, uczestnictwo w seminariach dotyczących rozwoju i zmian rynku hazardowego w Europie, rozwoju nowych technologii. I jako osoby wiodące jest wymieniona pani dyrektor Cendrowska z Ministerstwa Finansów, pan E. Lambrecht z Ministerstwa Finansów i pan jako przedstawiciel Totalizatora Sportowego.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Jako osoba wiodąca?
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Tak.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Ja byłem osobą, która te spotkania organizowała, znaczy, prosiła prezesa loterii duńskiej, żeby zorganizował takie spotkanie – tak jak mówiłem, byłem odpowiedzialny za relacje międzynarodowe – i takie spotkanie loteria duńska zorganizowała. Co do tego wyjazdu do UK, do Anglii to chyba było w ramach tych targów, o których mówiłem. Tutaj nie, nie pamiętam, żebym kogokolwiek wysyłał.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak, ale to jakie jest pytanie, bo…
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Pytanie się odnosi do kwestii pańskiej współpracy z zespołem międzyresortowym, czyli tzw. zespołem Zyty Gilowskiej.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Dobrze. Tak jak mówię, ja wspierałem ten zespół w kontaktach międzynarodowych. Jak mniemam, to był wyjazd międzynarodowy, który ja pomogłem zorganizować.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Był pan na którymś…
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
…tym wyjeździe: Dania, Szwecja albo Wielka Brytania?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie. Nie na tym wyjeździe.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Wielka Brytania tak.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Ano nie, nie w ramach wyjazdu w ramach tego zespołu. Byłem i w Danii, i w Szwecji, i w Wielkiej Brytanii, ale nie w tym samym czasie i nie w tej sprawie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Nie w ramach tego. Uhm. I pan nie uczestniczył w tym spotkaniu, o którym…
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
…się mówi, podsumowującym te wyjazdy?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie. A jakie to było spotkanie? Nie, nie uczestniczyłem w żadnym spotkaniu tego zespołu, w związku z tym i w tym też nie mogłem uczestniczyć.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
OK.
A panu są znane efekty tego wyjazdu, tych dwóch wyjazdów?
Świadek Sławomir Łopalewski:
To był tzw. wyjazd referencyjny i, o ile dobrze pamiętam, były – zresztą to chyba było przez pana przytoczone – były analizowane czy oglądane rozwiązania w, w zakresie raportowania głównie dla Ministerstwa Finansów w tych, w tych, u tych loterii.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
W naszej komisji karierę robi tzw. projekt Totalizatora Sportowego, który został przedstawiony panu ministrowi Banasiowi. Kto był autorem w Totalizatorze Sportowym i czy to był autor w samym Totalizatorze Sportowym tego projektu?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Mówi pan o tym pierwszym projekcie?
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Tak, ten, tym projekcie, który…
Świadek Sławomir Łopalewski:
To ja nie mam pojęcia, skąd ten projekt w ogóle się wziął, nie mam pojęcia. Zresztą to było chyba pierwsze dni mojej bytności w totalizatorze, więc nie wiem.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No, ale to tak bytność w totalizatorze, pierwsze dni, no, to nie usprawiedliwia. Ten projekt przez jakiś czas funkcjonował.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, ale to dlatego, dlatego mówię. Ja o tym projekcie to w ogóle nie mam pojęcia.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Zupełnie żadnego?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, nie wiem, kto był jego autorem.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A jakie było przywiązanie, powiem kolokwialnie, zarządu Totalizatora Sportowego już w okresie, kiedy ten projekt trafił w obieg legislacyjny taki lub inny, do niego?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Żadne, znaczy, ja mówię za siebie, z mojego punktu widzenia. Wtedy w ogóle zarząd był, dwuosobowy albo może trzyosobowy, ale w innym składzie. Był tam pan Milewicz i Muszalski.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No tak, ale w czerwcu 2006 pan już był w zarządzie.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak, tak, więc to mówię, że, że nie wiem, co to był za projekt, nie wiem, kto był autorem tego projektu. I jakby na temat tego projektu poza jakimiś doniesieniami prasowymi w ogóle nie było dyskusji w totalizatorze.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No, ale z protokołu zespołu Zyty Gilowskiej wynika, że pan Grzegorz Maj, który pan przyznał, że był przedstawicielem Totalizatora Sportowego w tym zespole, tym głównym, tak, tym wyznaczonym do kontaktów, bo tam się pojawiały także inne osoby, co niektóre zaprzeczają, że uczestniczyły w, w tych spotkaniach, przywiązanie do zapisów tego projektu było. Jakie…
Świadek Sławomir Łopalewski:
Mówi pan o tym pierwszym projekcie?
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Tak.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Ale to wtedy nie było w ogóle żadnego zespołu w totalizatorze. Totalizator powołał w ogóle zespół, tak jak powiedziałem, na prośbę Ministerstwa Skarbu Państwa i to było w, w tamtym drugim okresie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No, co pan, co pan rozumie przez drugi okres? To, co…
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, bo my, z tego, co się orientuję, bo to, to jest wiedza…
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Załóżmy kontinuum czasu, że jednak dzień po dniu coś, coś z siebie wynika. Czyli najpierw pojawił się ten projekt, który, na którym, o którym się mówi, że jest waszym autorskim, tzn. waszym w znaczeniu Totalizatora Sportowego. On trafia do pana ministra Banasia, później do Klubu Parlamentarnego PiS, później trafia do pana premiera Gosiewskiego, później trafia z powrotem do ministerstwa i później powstaje zespół międzyresortowy, w którym to uczestniczy także Totalizator Sportowy.
Świadek Sławomir Łopalewski:
I ten zespół międzyresortowy to jest sprawa, którą znam i referowałem. Natomiast ta pierwsza część pana wypowiedzi jakby nie była, ja nie mam w tej sprawie wiedzy.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No i na posiedzeniu zarządu nikt się nie przyznawał do tego, że, że te, to wszystko, co się dzieje od tygodni czy już nawet miesięcy, to jest, zaczęło się od, od waszego projektu?
Świadek Sławomir Łopalewski:
No właśnie z tego, co pamiętam, to ten temat w ogóle prawie nie istniał, a jeśli istniał, to raczej w takim wymiarze żartu czy jakiegoś takiego nie, niepoważnego. Nie pamiętam, żeby były dyskusje na ten temat.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No, projekt ustawy to nie żart.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Dlatego mówię, że nie, nie dyskutowaliśmy tego na zarządzie i nikt z członków zarządu, o ile ja to pamiętam, nie przyznawał się do tego, że w ogóle z czymkolwiek takim, jak projekt ustawy, miał do czynienia.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A czy ktoś z pracowników się przyznawał?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, znaczy ja, ja nie słyszałem takich wyznań czy zeznań.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm. Pan przed, pracował przed przyjściem do totalizatora w firmie konsoltingowej, tak?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Pricewaterhouse, tak? Dobrze pamiętam?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Deloitte.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Nie, Deloitte w tym momencie. A czy Deloitte opracowywał projekty ustaw?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A takiej też nie?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Też nie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Też nie.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm. A założenia do, do zmian legislacyjnych w tym obszarze?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Wie pan, w tej strategii, którą opracowała firma Deloitte, musiało być jakieś odniesienie do możliwości wykonania biznesu wideoloteryjnego, ale nie sądzę, że poza wzmianką, że wstępny business case nie wykazuje zasadności prowadzenia tego, tego rodzaju działalności, cokolwiek więcej było napisane.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm, nie no, to niech mi pan rozjaśni jak, jak to wygląda. Pan ma i także inni prawnicy, także ktoś z zarządu tak – bo pan Kalida, pomimo że jest wpisany do protokołów, w jednym z wywiadów twierdzi, że nigdy nie był na posiedzeniu zespołu Zyty Gilowskiej – przedstawiacie uwagi do, do tej ustawy. Ta ustawa pierwotnie jest ustawą, o której wszyscy mówią, że powstała w Totalizatorze Sportowym. I tej informacji nikt, nikt w Totalizatorze Sportowym nie ma, że pierwotny projekt to był taki, który, który wy opracowaliście i który spełniał jakby wasze oczekiwania w stosunku do, do zmian legislacyjnych.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak jak powiedziałem, to nie był projekt zrobiony przez totalizator wedle mojej wiedzy ani przez żaden zespół, który był powołany w totalizatorze. Nie, nie orientuję się, skąd ten projekt się wziął.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Poza, tak jak mówię, doniesieniami prasowymi na ten temat, że to jakoby totalizator jest autorem tego, tego projektu.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No, bo ja znajduję w, w piśmie, które podpisał pan razem z panem prezesem Kalidą z 22 grudnia 2006 r. – czyli w okresie jakby natężonych prac zespołu premier Gilowskiej – dwie poważne uwagi. Natomiast w tym, w tym momencie tego wątku, o którym teraz rozmawiamy, bardzo ciekawa jest oto, ciekawe jest takie zdanie: Nasz niepokój wzbudza również fakt, iż, jak się dowiedzieliśmy na posiedzeniu zespołu nowelizującego, autor pierwotnego tekstu projektu jest z zewnątrz.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Uhm. Wie pan co, trudno mi się odnieść do tych słów, jakby nie mam tutaj...
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No to ma pan kłopot, bo autorzy tych słów to pan i pan prezes Kalida.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Uhm.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
To jest list skierowany do Ministerstwa Finansów przez pana i pana prezesa Kalidę.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Trudno mi powiedzieć, jak wtedy, jak wtedy myśleliśmy. A, tak jak mówię, ja nie, nie nadzorowałem prac tego zespołu, więc podpisałem pismo, rozumiem. No, nie potrafię się odnieść do tego stwierdzenia. Ale, tak jak mówię, ten pierwszy zespół został powołany, nie pamiętam dokładnie kiedy, ale zaraz po tym, jak zostaliśmy o to poproszeni. A, tak jak powiedziałem, wcześniej był jakiś projekt, który rzekomo był projektem totalizatora, który nie powstał w totalizatorze, a jeśli powstał w totalizatorze, to ja nic o nim nie wiem.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No, ale jakąś wiedzę... To jest trudno powiedzieć, że to są standardy zwracania uwagi, kiedy Ministerstwu Finansów zwraca się uwagę, wy zwracacie jako zarząd Totalizatora Sportowego, że projekt ustawy pochodzi z zewnątrz, i to jest grudzień 2006 r.
Świadek Sławomir Łopalewski:
To już jest ten zespół, zgadzam się, natomiast trudno mi się do tego odnieść. Być może, nie wiem, prezes zarządu będzie w stanie bardziej. On w tych wszystkich pismach był osobą bardziej wiodącą niż ja, że się tak wyrażę.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Znaczy, w totalizatorze – bo tu czas mi się kończy – w Totalizatorze Sportowym zbierał się zarząd?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak, zbierał się regularnie, zgodnie z Kodeksem spółek handlowych.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Jak regularnie? Niech mi pan powie.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Raz na tydzień.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Raz na tydzień w sposób formalny?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A nieformalnie częściej?
Świadek Sławomir Łopalewski:
No, zależy, co pan rozumie przez zebranie nieformalne.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No, że panowie...
Świadek Sławomir Łopalewski:
Luźną rozmowę zarządu.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
...w trójkę...
Świadek Sławomir Łopalewski:
To dosyć często.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Nie luźną, tylko narady, które nie są protokołowane, z których nie ma uchwał, na których rozmawiacie, bo są, pojawiają się problemy.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Dosyć często się spotykaliśmy w takim razie nieformalnie w składzie zarządu.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm, czyli mamy taki obraz, że raz w tygodniu w sposób formalny. Do tego jeszcze nieformalne spotkania, w grudniu piszecie panowie do Ministerstwa Finansów, że, jako zarzut: Nasz niepokój wzbudza – tak zaczyna się to zdanie – że projekt jest z zewnątrz.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Wie pan, trudno mi się odnieść, bo...
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
I pan nic nie pamięta...
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, pamiętam, ale trudno mi się odnieść do zdania wyrwanego z kontekstu. Nie chcę tu się jakoś wycofywać z odpowiedzi czy dawać niejasne odpowiedzi, ale trudno mi się odnieść do tego zdania, bo nie wiem, do jakiej, do czego to zdanie się odnosi, więc...
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No, to zdanie się odnosi do projektu: Nasz niepokój wzbudza również fakt, iż, jak dowiedzieliśmy się na posiedzeniu zespołu nowelizującego, autor pierwotnego tekstu projektu jest z zewnątrz.
Przewodniczący poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Panie pośle, proszę zadać pytanie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Pan jest....
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie potrafię się do tego odnieść.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Panie przewodniczący, ja oczekuję właśnie na odpowiedź na pytanie cały czas....
Świadek Sławomir Łopalewski:
Ale to ja odpowiadam, że jakby chętnie bym odpowiedział na to pytanie, ale jakby nie potrafię się do niego odnieść, bo jest to zdanie wyrwane z kontekstu i nie wiem, czego dotyczy to, że powstał gdzie indziej.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No właśnie o to pytam, skąd ma pan, miał pan wiedzę, że powstał z zewnątrz i co to było to: z zewnątrz.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Odpowiadam, że nie wiem. Wiem, że podpisałem pismo. Być może w tamtym czasie byłem zorientowany, może gdybym zobaczył to pismo w całości, mógłbym coś więcej powiedzieć.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Spróbujemy...
Przewodniczący poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Dziękuję. W tej turze dziękuję.
Pan marszałek Stefaniuk, proszę.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Czy w okresie pana...
Umie pan włączyć?
Przewodniczący poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Sekunda.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Czy w okresie pana pracy w zarządzie Totalizatora Sportowego spółka kupowała lottomaty od firmy GTECH?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Jeśli tak, za jaką kwotę?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Wie pan, nie pamiętam, za jaką kwotę. Ustaloną...
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A jaka to ilość była mniej więcej przynajmniej?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Myślę, że to wszystko jest w korespondencji do Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Skarbu Państwa. Nie chciałbym tutaj pana wprowadzać w błąd. Myślę, że zamawialiśmy to dwukrotnie, w ilości chyba po 500 terminali, ale naprawdę nie jestem pewny, czy to było 500 terminali, ale zdaje się, że dwukrotnie. Nie pamiętam.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Czy Ministerstwo Finansów wyrażało zgodę...?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Za każdym razem. Tak.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
W myśl zapisu tego art. 4 pkt 4, który mówił o konieczności zgody Ministerstwa Finansów powyżej 50 tys. Euro, był taki zapis.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak, nic nie było możliwe bez uzyskania zgody.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A zadam pytanie takie: Ile kosztował mercedes zakupiony dla pana jako samochód służbowy i czy zarząd spółki otrzymał zgodę na ten zakup od ministra finansów?
Świadek Sławomir Łopalewski:
119 tys. albo 111, albo 109 tys., już nie pamiętam, a cenę znam tylko stąd, że była wielokrotnie w anonimach, które były przesyłane do spółki Totalizator Sportowy.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Pytam dlatego, że zawsze, zawsze, jak gdzieś jakiś luksusowy samochód był kupowany, to poruszało to całe społeczeństwo.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak, no to nie był luksusowy samochód, ale rzeczywiście był to mercedes.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Jak to nie był?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Dodam tylko, że jeździłem najtańszym i najmniej okazałym samochodem jako członek zarządu ze wszystkich członków zarządu, tak że...
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
To nie ma się nijak do...
Świadek Sławomir Łopalewski:
No, rzeczywiście ma pan rację.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
To nie ma się nijak do obszaru, nad którym komisja pracuje, ale pozwolę sobie zwrócić uwagę, jak dla pana mercedes nie jest luksusowym samochodem, to mamy różne wymagania. Ale to tak na marginesie. Przepraszam za to pytanie.
Kto opracował i wykonał system sprzedaży zakładów wzajemnych funkcjonujący na terenie toru wyścigów konnych na Służewcu, jeśli...?
Świadek Sławomir Łopalewski:
To już nie było za mojej kadencji.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A czy system sprzedaży zakładów wzajemnych, działający na Służewcu, opracowywano za zgodą spółki GTECH? Tego też pan nie...
Świadek Sławomir Łopalewski:
To też nie było za mojej kadencji.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A czy zarząd Totalizatora Sportowego lub pracownicy spółki konsultowali z przedstawicielami firmy GTECH propozycje dotyczące zapisów w ustawie o grach i zakładach wzajemnych, które w latach 2006–2007 składane były przez członków zarządu ministrom skarbu państwa i ministrowi finansów?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, natomiast na pewno zespół pytał o jakieś analizy czy w zakresie rozwiązań na rynku, o ile dobrze pamiętam, to tak właśnie było.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A czy pan wie, z jakich powodów został zwolniony z Totalizatora Sportowego pan Marek Przybyłowicz?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Z powodów, o ile dobrze pamiętam, takich, że pan Marek Przybyłowicz był zatrudniony w Totalizatorze Sportowym w momencie, kiedy Totalizator Sportowy w tamtym czasie miał organizować wyścigi konne czy w ogóle zajmować się Służewcem. Ponieważ stwierdziliśmy, że jest to działalność zupełnie nieopłacalna, to, o ile dobrze pamiętam, nie została przedłużona umowa panu Przybyłowiczowi.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Dziękuję.
Przewodniczący poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Dziękuję.
Proszę bardzo, pani poseł Kempa.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Dziękuję, panie przewodniczący.
Panie prezesie, czy w okresie przygotowywania projektu ustawy hazardowej, pan mniej więcej kojarzy ten okres, totalizator zwracał się w jakiejkolwiek formie do przedstawicieli, nie wiem, rządu, parlamentu, Ministerstwa Finansów lub Ministerstwa Skarbu Państwa w celu przedstawienia swoich postulatów albo uzyskania poparcia? Czy pan sobie przypomina, nie wiem, jakąś uchwałę zarządu czy dyskusję na ten temat?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie. Aczkolwiek z ministrem Szałamachą na ten temat w takich bieżących rozmowach dyskutowaliśmy.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Ja jeszcze tylko na krótko wrócę do tej, do tych wideoloterii, żeby tutaj pewne rzeczy usystematyzować. Gdyby wideoloterie weszły na polski rynek, z uwagi na odblokowanie możliwości uruchomienia tego produktu, odblokowanie konkretnych zapisów ustawie, kto by obsługiwał te urządzenia?
Świadek Sławomir Łopalewski:
W sensie?
Poseł Beata Kempa (PiS):
Fizycznym...
Świadek Sławomir Łopalewski:
Chodzi pani o system...
Poseł Beata Kempa (PiS):
O firmę, o system, tak.
Świadek Sławomir Łopalewski:
No to by się musiało okazać w przetargu.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Więc właśnie. I teraz, ponieważ również pewnego rodzaju informacje medialne, które miały miejsce, mówiły o tym, że na tym skorzystałby tylko i wyłącznie GTECH, jak pan, czy może pan nam tą kwestię przybliżyć. W jaki sposób nastąpiłaby ta realizacja tego projektu?
Świadek Sławomir Łopalewski:
To zależy, jak się tą umowę zinterpretuje. Według mnie nie było oczywiste, że GTECH ma to robić. I na pewno nie byłoby tak... Znaczy, to znowu jest taka trochę hipotetyczna dyskusja, ponieważ nigdy do tego nie doszło.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Ale to jest ważne, dlatego że...
Świadek Sławomir Łopalewski:
Ale, gdybym miał powiedzieć, czy byliśmy skazani na firmę GTECH, to odpowiedź jest: raczej nie, myślę, że nie. Myślę, że nie. To jest moja, to jest moja opinia. I myślę, że jedyną możliwością, w której GTECH obsługiwałby ten system, byłaby, to byłaby taka możliwość, że dałby najlepszą ofertę...
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm.
Świadek Sławomir Łopalewski:
...najbardziej konkurencyjną ofertę. Wtedy mógłby wygrać przetarg z tego powodu, prawda.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Zatem wszelkie ewentualne dywagacje w takim zakresie, że to uwolnienie wideoloterii mogłoby być pod firmę GTECH, są po prostu nieuprawnione.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Znaczy, oczywiście znalazłaby pani poseł prawnika, który by powiedział, że to było niemożliwe, ale tak samo jakby znalazła pani prawnika, który powiedziałby, że to możliwe. I wtedy byśmy walczyli tylko na argumenty, prawda.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie było to, dla mnie nie było to oczywiste i dla mnie nie było to, nie było to oczywiste.
Poseł Beata Kempa (PiS):
A czy był w tym zakresie jakiś ewentualny plan, gdyby była taka sytuacja legislacyjna, że te wid... że, że wideoloterie byłyby, krótko mówiąc, odblokowane?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Ale plan w sensie działania?
Poseł Beata Kempa (PiS):
Tak, w sensie ewentualnego działania.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Myśmy zaczęli o czymś takim rozmawiać, ale... o ile dobrze pamiętam, bo to było bardzo krótko, myśmy zaczęli rozmawiać o tym, że może, że powinniśmy się do tego szczegółowo przygotować. Nawet mieliśmy powołać w spółce taki zespół, po czym, zdaje się, że wszelkie możliwości, w ogóle rozmowy na temat zmiany podejścia do wideoloterii, zostały zakończone, no, więc nie rozpoczynaliśmy żadnych prac.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm. A proszę powiedzieć, panie prezesie: Dla kogo wideoloterie byłyby największą konkurencją, w pana ocenie?
Świadek Sławomir Łopalewski:
No, dla automatów.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Dla automatów.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Uhm.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Czy przedstawiciele, czy ma pan taką wiedzę, czy przedstawiciele Totalizatora Sportowego uczestniczyli w pracach nad ustawą o budowie Narodowego Centrum Sportu?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Sam byłem na jednym takim spotkaniu. Nie wiem, czy ono dotyczyło Narodowego Centrum Sportu, czy... Było takie spotkanie, chyba z ministrem Lipcem, na którym byłem ja, prezes Kalida, minister Szałamacha i jeszcze ileś osób. Nie wiem, czy był ktoś z Ministerstwa Finansów. Rozmawialiśmy na ten temat. Natomiast, z mojego punktu widzenia, cały ten projekt Narodowego Centrum Sportu, który miałby być realizowany przez totalizatora, był taką kolejną rzeczą raczej w wymiarze hipotetycznych dyskusji. Myśmy tam nawet jakieś pismo wysłali, zdaje się, do ministerstwa, do Ministerstwa Finansów. Natomiast wydaje mi się, że to był jeden... W tamtym temacie przed Euro 2012 czy przed decyzją o Euro 2012 było wiele różnych propozycji, a jedną z nich było to, żeby Totalizator Sportowy zajął się budową narodowego stadionu.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm. Panie prezesie, ja jeszcze wrócę, bo pan był uprzejmy zeznać w pewnym momencie, że nastąpiła renegocjacja bądź renegocjacje, jak dobrze zrozumiałam, umowy z GTECH. Tak? Czy...
Świadek Sławomir Łopalewski:
Dwie.
Poseł Beata Kempa (PiS):
...czy może pan powiedzieć komisji, czy w takim razie są jakieś aneksy? Bo nie wiem, no, w jakiejś formie te renegocjacje musiały się zakończyć. Ja rozumiem, że mogły to być aneksy do umowy.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak, to znaczy, znowu, tryb zatwierdzania takiej umowy... My mogliśmy sobie podpisać taką umowę, czy renegocjować taką umowę, ale ona zawsze, każdorazowo musiała być akceptowana przez oba ministerstwa...
Poseł Beata Kempa (PiS):
Aha.
Świadek Sławomir Łopalewski:
...w związku z tym na pewno dostępne są takie aneksy, są aneksy, które podpisywaliśmy i one muszą być dostępne w obu ministerstwach, ponieważ oba ministerstwa musiały wyrazić zgodę na te aneksy.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Czyli te aneksy, reasumując, one były korzystne dla spółki Totalizator Sportowy, tak, a tym samym dla budżetu państwa?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak jak powiedziałem, dostaliśmy więcej za mniej.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Więcej za mniej.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Ile mogło być takich aneksów?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Ja myślę, że, że były dwa, że były dwa. Nie jestem pewny, czy przypadkiem nie zaczęliśmy pracować nad trzecim aneksem, ale zdaje się, że to, że zakończyliśmy kadencję w zarządzie, tak mi się wydaje, że... znaczy, na pewno zaczęliśmy pracę nad kolejnym aneksem i wydaje mi się, że to był trzeci aneks, ale to jest łatwe do sprawdzenia.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Jasne, właśnie.
Panie prezesie, a w jakim stopniu GTECH wywiązywał się z postanowień umowy?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Znaczy... GTECH dosta...
Poseł Beata Kempa (PiS):
Ja nie powinnam pytać o oceny, ale jak gdyby, no, chcę oddać pewne tło, bo padło dość dużo, że tak powiem, zupełnie chyba bezpodstawnych oskarżeń i ja chcę oddać obiektywnie opinii publicznej ten problem.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Znaczy, tak. GTECH dostarczał systemu i ten system funkcjonował, prawda. Były tam jakieś procedury bezpieczeństwa szczegółowo określające, w jakim terminie, w razie jakichkolwiek kłopotów z systemem jego funkcjonalność całkowita ma być przywrócona itd., itd. Więc, no, w tym zakresie można powiedzieć, że GTECH wywoły... wywiązywał się z powierzonych im zadań. Tak jak powiedziałem, my – i tu cały zarząd był zgodny – chcieliśmy od GTECH wziąć jak najwięcej. Uważaliśmy, że nie może być tak, że oni po prostu tylko nas obsługują i nie dają nic więcej. W związku z tym, tak jak mówiłem, szczególnie w początkowym okresie myśmy chcieli zdobyć poprzez nich dostęp do know how z innych loterii. I tak robiliśmy. I to nam się udało.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Czyli patrząc na tą, na te kwestie możliwości jednak renegocjacji aneksowania korzystnego dla totalizatora, tym samym jednak jako spółki Skarbu Państwa, dla Skarbu Państwa, ta firma była elastyczna w tym zakresie. Tak? W sensie pozytywnym oczywiście.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Mogę powiedzieć, mogę powiedzieć, że tak. Dowodem na to są te dwie, są te dwa aneksy...
Poseł Beata Kempa (PiS):
Aneksy... Uhm.
Świadek Sławomir Łopalewski:
...które... polepszały nie w jakiś drastycznie znaczący sposób pozycję totalizatora, ale jednak łamały taki mit, o którym tutaj wspominałem, że to jest zła umowa i nic się z nią nie da zrobić, prawda, tak że... Poza tym ja myślę, jak ja pamiętam, przyszedłem do Totalizatora Sportowego, to jeszcze była jedna kwestia dotycząca interpretacji umowy. Już nie pamiętam, znaczy, pamiętam, czego ona dotyczyła, ale nie pamiętam, czy to nie było przedmiotem tej umowy, więc... Natomiast ja chyba w drugim czy w trzecim miesiącu nie podpisywałem aneksu z firmą GTECH, natomiast wynegocjowałem korzystne zapisy, czy... że po prostu spółka Totalizator Sportowy nie ponosiła dość, dosyć istotnych kosztów związanych z serwisowaniem lottomatów.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm. Rozumiem, że... Czy pan pamięta ewentualnie przybliżone chociażby daty tych aneksów?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Trudno jest mi powiedzieć. Nie chcę pani wprowadzić w błąd, ale, tak jak mówię, to były pisma akceptowane przez oba ministerstwa i na pewno są tam dostępne.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Znajdują się. Czyli okres 2006–2007.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Bardziej był to rok 2007. Tak.
Poseł Beata Kempa (PiS):
2007. OK.
Dobrze.
Dziękuję bardzo.
Przewodniczący poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Dziękuję.
Pan poseł Wassermann.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Proszę pana, czy w ofercie Totalizatora Sportowego, w jego strategii rozwoju, były zakłady bukmacherskie i dlaczego tak się stało, że totalizator nigdy po tą ofertę nie sięgnął, nigdy tego nie wprowadził?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, myśmy... znaczy, totalizator w przeszłości zajmował się tą, tym obszarem działalności, a my, my po prostu nie zdążyliśmy tego zrobić.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Ale były tego typu założenia w strategii?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak, no, nie chciałbym rozmawiać, znaczy... oczywiście, że tak. Natomiast jakby szczegół... szczegółowe kwestie były do wyjaśnienia: jakiego typu to będą gry, czy to będą tylko polskie wydarzenia, że tak powiem, czy będziemy podłączeni do jakiejś ogólnoświatowej czy europejskiej sieci wydarzeń sportowych itd., itd. Wiązało się to również z możliwością transmitowania tych wydarzeń, tego typu rzeczy.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Tutaj nie ma innych przyczyn niż organizacyjne, czyli, inaczej mówiąc, no, tak jak pan powiedział, nie zdążyliśmy, a nie przeszkody innej natury.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Znaczy, totalizator wykonuje teraz, o ile dobrze się orientuję, działa w obszarze wyścigów konnych...
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Konnych, tak.
Świadek Sławomir Łopalewski:
...no, więc jakby...
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
W tym zakresie...
Świadek Sławomir Łopalewski:
...nowy zarząd zrealizował pewną część tej strategii w wymiarze wyścigów konnych.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
A jeśli chodzi o kasyna, czy w strategii...
Świadek Sławomir Łopalewski:
No, był taki temat, oczywiście, że go nawet nie tyle, co analizowaliśmy, co przez jakąś chwilę braliśmy pod uwagę. Ja osobiście nie byłem zwolennikiem tego tematu, ale też ten temat jakoś szczególnie się nie rozwinął. O ile dobrze pamiętam, były dwa spotkania, były dwa spotkania z udziałowcami kasyn, które w którymś tam momencie były, była propozycja wystawienia ich udziałów na sprzedaż, ale ta sprawa jakoś dalej nie została kontynuowana.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Pan w wywiadzie dla „Dziennika” z 11 maja 2007 r. już zapowiedział wprowadzenie wideoloterii na rynek w 2008 r. Czy to były jakieś twarde przesłanki, czy to była tylko sygnalizacja, że tym tematem będziecie się państwo zajmowali?
Świadek Sławomir Łopalewski:
O ile dobrze pamiętam, to akurat w tym wywiadzie mówiłem o obszarach, których, którymi spółka chciałaby się zajmować, tak że...
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Proszę powiedzieć, co należałoby zrobić, żeby... albo kto i co powinien zrobić, żeby wideoloterie można było zrealizować, można było wprowadzić. Ja rozumiem, że głównie to leżało w rękach ministra finansów, no, on prowadził ustawę.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Ale pyta mnie pan o wymiar operacyjny czy legislacyjny?
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Chciałbym się zorientować, jakie trudności byłyby do pokonania albo jakie wystąpiły, z którymi wy nie daliście sobie rady.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Znaczy, trudno mówić o tym, bo jest to taka dyskusja hipotetyczna, bo myśmy tym tematem, poza jakimiś tam wstępnymi analizami, nie zdążyli się zająć.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Czy pan zna treść propozycji Totalizatora Sportowego w stosunku do projektu ustawy hazardowej za czasów rządu Prawa i Sprawiedliwości i za czasów Platformy Obywatelskiej? Czy mógłby pan powiedzieć, czy i jakie różnice występowały w tych propozycjach?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Znaczy, jeśli chodzi o pierwszą część pana pytania, to tak, natomiast tą drugą – nie. Nie orientuję się, jakie, już potem nie śledziłem tego, tego wątku, a w tej pierwszej propozycji chodziło o zniesienie dopłaty, 10-procentowej dopłaty.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
A jeśli chodzi o wideoloterie?
Świadek Sławomir Łopalewski:
O wideoloterie, 10-procentowej dopłaty.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
A moje pytanie zmierzało do tego, czy były jakieś różnice w rozwiązaniach pomiędzy tymi projektami w porównaniu do tych dwóch rządów?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, nie orientuję się.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Nie orientuje się pan.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Dziękuję, panie przewodniczący.
Przewodniczący poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Dziękuję bardzo.
Pan poseł Neumann nie zadaje pytań, więc… Może bez przerwy spróbujemy?
Czy potrzebuje pan przerwy jakiejś w przesłuchaniu? Życzy pan sobie przerwę, no bo minęła tura kolejna, więc…
Świadek Sławomir Łopalewski:
Rozumiem, to może 3 minuty dosłownie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Nie, no, jak 3 minuty, to 10, nie będziemy wychodzić na sekundę.
10 minut przerwy, do godz. 12.45.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Dobrze.
Dziękuję bardzo.
[Po przerwie]
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Proszę państwa, proszę o zajęcie miejsc. Zaraz wznawiamy posiedzenie.
Pan poseł Neumann jest bardzo proszony, żeby się pokazał, bo jest za filarem. O, już państwa widzę. Dziękuję.
Wznawiam posiedzenie Komisji.
Rozpoczynamy trzecią rundę pytań.
Proszę, pan przewodniczący Arłukowicz.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Panie prezesie, czy według pana wiedzy, gdziekolwiek w kolekturach Totalizatora Sportowego były maszyny o niskich wygranych, tzw. jednoręcy bandyci?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Myślę, że nie, aczkolwiek nie mogę wykluczyć, że była taka, gdzieś taka sytuacja. Jeśli chodzi o umowy z poszczególnymi kolektorami, to one są różne, prawda. Totalizator Sportowy jest, posiadał w tamtym czasie około tysiąca własnych punktów, a pozostałe punkty były punktami ajencyjnymi, więc nie mogę wykluczyć faktu, że gdzieś coś takiego miało miejsce. Aczkolwiek my, jako zarząd, nie pozwalaliśmy czy, no, nie… na tego typu rozwiązania.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A czy to miało formę pisemną to niepozwalanie czy...?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie pamiętam. Wie pan, przychodzi mi do głowy taki jeden przypadek, że coś takiego było, ale nie pamiętam, czy reagowaliśmy ustnie, czy pisemnie na ten temat.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy był pomysł w Totalizatorze Sportowym, żeby do kolektur wprowadzić jednorękich bandytów?
Świadek Sławomir Łopalewski:
No, dyskutowaliśmy go przez jakąś chwilę, taki pomysł.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
I czemu on nie wszedł w życie?
Świadek Sławomir Łopalewski:
No, z powodów, o których mówiłem wcześniej, czyli takiego wizerunku Totalizatora Sportowego jako spółki, która lansuje odpowiedzialny hazard, prawda. Jeśliby miałoby, jeśli kiedykolwiek miałoby to miejsce, ale mówię, jest to tylko dyskusja hipotetyczna, to myśleliśmy o tym, żeby to było zupełnie w innych miejscach.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy kiedykolwiek jako członek zarządu, miał pan spotkanie z przedstawicielem branży jednorękich bandytów?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Proszę mi powiedzieć: Czy wie pan, kto jest szefem Novomatica na Polskę?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A wtedy kto był, gdy pan był członkiem zarządu?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie pamiętam tych nazwisk.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A szefem GTECH na Polskę?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Jacek Kierat.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Spotykał się pan z nim?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Wielokrotnie. W ramach oczywiście operacyjnej działalności spółki i omawiania tematów służbowych.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy rozmawialiście panowie na temat wprowadzenia wideoloterii na polski rynek?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Oczywiście, że tak, dlatego że firma GTECH była żywo zainteresowana uczestniczeniem w tym przedsięwzięciu.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy firma GTECH kiedykolwiek przedstawiła jakikolwiek plan wprowadzenia wideoloterii na polski rynek w formie pisemnej bądź elektronicznej, jakiejś takiej, którą można zobaczyć?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak jak mówię, były m.in. jakieś zapytania do firmy GTECH w ramach prac tego zespołu, aczkolwiek nie przypominam sobie, żeby GTECH coś takiego przygotowywał dla nas w innej, znaczy w ramach innej inicjatywy.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy GTECH w jakikolwiek sposób sugerował Totalizatorowi Sportowemu, że trzeba zmienić ustawę, żeby wideoloterie stały się opłacalne?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Nigdy takich rozmów nie było na temat rozwiązań prawnych?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie. Oczywiście były rozmowy natury takiej luźnej, polegające na tym, że dopłata uniemożliwia prowadzenie tego biznesu, i że dobrze by było zmienić, no... Ale to nie było oficjalne rozumowanie, nawet nieoficjalne, jakieś takie, gdzieś tam, przy tym temacie rozmowy.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A czy totalizator kiedykolwiek wystosowywał pisma do Ministerstwa Finansów bądź jakichkolwiek innych ministerstw z tą propozycją, aby znieść dopłaty i obniżyć opodatkowanie? Dotyczące wideoloterii oczywiście.
Świadek Sławomir Łopalewski:
No, tak jak powiedziałem wcześniej, prace tego zespołu były udokumentowane i wysłane do Ministerstwa Skarbu Państwa i Ministerstwa Finansów.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czyli rozumiem, że wnioski z prac tego zespołu nie były związane z propozycjami, które składał GTECH?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Według pana, to nie miało związku?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, zupełnie nie miało związku. Przynajmniej ja nie mam żadnej wiedzy na ten temat, żeby miało to jakikolwiek związek. Nie sądzę. Ale nie, nie miało żadnego związku.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A od kogo pan uzyskał tą umowę z GTECH, która jest owiana taką wielką tajemnicą, wielu ludzi nie wiedziało o tej umowie? Od kogo pan ją dostał?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Wie pan co, nie pamiętam. Poprosiłem dział prawny albo biuro zarządu, że chciałbym mieć wgląd do tej umowy.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A kto był szefem działu prawnego wtedy?
Świadek Sławomir Łopalewski:
To jest trudne pytanie, ponieważ szefowie działu prawnego się tam często zmieniali, więc, mówiąc szczerze, nie potrafię panu odpowiedzieć na ten temat.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A jest możliwe, żeby to był Grzegorz Maj?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Grzegorz Maj pełnił przez jakiś czas funkcję pełniącego obowiązki dyrektora działu prawnego, o ile dobrze pamiętam.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Pytam, czy jest możliwe, żeby tą osobą, którą pan poprosił o umowę z GTECH, był Grzegorz Maj?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, nie, nie. To nie był Grzegorz Maj, dlatego że ja o tą umowę poprosiłem jakoś dosyć wcześnie i on wtedy był pełnomocnikiem zarządu chyba.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
We wcześniejszych zeznaniach uznał pan, że odczuwał pan swoistego rodzaju, tu jest cytat: napięcie między GTECH-em a zarządem totalizatora. Proszę rozwinąć ten wątek.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie powiedziałem: napięciem, tylko powiedziałem: niechęci…
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Powiedział…
Świadek Sławomir Łopalewski:
…niechęcią. Powiedziałem: napięciem?
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
No dobrze, już nie sprzeczajmy się o słowo.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Niechęcią, powiedziałem…
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
No, chodzi o ten nastrój między GTECH-em a zarządem. Z czego to wynikało?
Świadek Sławomir Łopalewski:
To nie, to nie... Chciałem sprostować. Chyba nie powiedziałem, że zarządem, tylko w spółce było takie... Nie wiem z czego, wie pan. Starałem się to wielokrotnie jakoś zanalizować, zmienić tak naprawdę, bo to nie sprzyjało jakieś wspólnej pracy, a na wspólną pracę byliśmy akurat skazani. I takie po prostu panowało przeświadczenie wynikające może gdzieś tam na przestrzeni czasu z niekompetencji jakiejś albo z nieodpowiedniego traktowania, trudno jest mi powiedzieć.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Ale kogo przez kogo traktowania, czyjej niekompetencji?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Spółki GTECH... znaczy totalizatora przez spółkę GTECH. Znaczy, mam wrażenie, że to wynikało z tego, że było takie ogólne przeświadczenie, że skoro mamy tam kontrakt, no, to już więcej nic nie musimy robić, prawda, i takiego braku zaufania. Takie było przeświadczenie. Nie, ale nie potrafię określić przyczyn i, mówiąc szczerze, jak zrobiłem tą analizę, to nie doszedłem do jakichś konstruktywnych wniosków, po prostu takie było ogólne przeświadczenie wtedy, kiedy przyszedłem, prawda.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A jak pan odchodził, to ten nastrój... to była lepsza, poprawiliście panowie tą formę współpracy?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Znaczy – tak jak powiedziałem – my byliśmy na tą współpracę skazani, na współpracę akurat w obszarze gier liczbowych i loterii byliśmy skazani, więc za naszej kadencji my naprawdę maksymalnie wykorzystaliśmy zasoby GTECH-u. My mieliśmy ograniczone zasoby w spółce, mieliśmy odpowiednie, ale jednak ograniczone, w związku z tym wykorzystywaliśmy szczególnie w obszarze loterii pieniężnych zasoby GTECh-u do tego, żeby wspomagać Totalizator Sportowy w wyborze konkretnych loterii pieniężnych w sensie pomysłów, prawda, do tego, żeby wspierać Totalizator Sportowy w wymiarze dystrybucji czy logistyki, czy optymalizacji procesu logistyki losów. Właśnie dlatego raz byliśmy w tej loterii w Stanach Zjednoczonych, żeby dokładnie temu procesowi się przyjrzeć. Myśleliśmy o głównym magazynie i systemie dystrybucji właśnie opartym o tą, o ten i inne zresztą benchmarki itd., itd. Słowem, staraliśmy się, żeby pozycja GTECH-u nie była bierna, tylko czynna, tam, gdzie rzeczywiście realnie mógł wesprzeć firmę Totalizator Sportowy swoim know-how.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy w spotkaniach z GTECH-em, w tym także tych w Stanach Zjednoczonych, uczestniczyli ze strony polskiej inni ludzie niż pracownicy Totalizatora Sportowego?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Nie było takich sytuacji?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
To jeszcze inaczej zadam pytanie. Czy ma pan wiedzę o tym, aby GTECH dysponował strategią wprowadzenia wideoloterii na polski rynek?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie mam takiej wiedzy.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A pan Jacek Kierat nie informował pana o tym, że taka strategia powstaje, pracują nad nią?
Świadek Sławomir Łopalewski:
A, tak jak powiedziałem, myśmy na ten temat wielokrotnie rozmawiali, ale bardziej na zasadzie takich ogólnych rozmów. Nie rozmawialiśmy o strategiach, że GTECH ma jakąś strategię wdrożenia, że gdybym był GTECH-em, to na pewno bym się do tego przygotowywał jakoś w tamtym okresie, prawda. Zresztą, o ile dobrze pamiętam, to w momencie, kiedy prawie – to było pytanie od kogoś – kiedy prawie zaczęliśmy powoływać oficjalnie zespół do wdrożenia wideoloterii, rozmawialiśmy również z firmą GTECH o tym, jak oni by poprowadzili taki projekt. To były jakieś ogólne dyskusje, ale jak pan mówi i pyta mnie o to, no, to chcę być precyzyjny, i były takie dyskusje z firmą GTECH, ale – tak jak mówię – na ogólnym poziomie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A powiedział pan, że były takie maszyny, takie wideoloterie czy taki sprzęt, który panu bardziej odpowiadał wyglądem i bardziej panu się podobał, ze Szwecji. Jakiej to było firmy?
Świadek Sławomir Łopalewski:
No właśnie nie pamiętam, ale... Interice albo coś takiego…
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Interice?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak, ale nie chcę pana wprowadzać w błąd, więc... To było coś z „inter”, ale nie pamiętam już, co dalej było.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy ta firma miała swoje przedstawicielstwo w Polsce?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, nie. Spotykaliśmy się z nimi w Londynie właśnie na targach i podczas wizyty w loterii Svenska Spel w Szwecji, w Sztokholmie. Byliśmy również, ja w zasadzie osobiście tylko wtedy byłem na tym spotkaniu, żeby zapoznać się z ofertą tej firmy.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A proszę powiedzieć, czy na tych targach w Londynie…
Świadek Sławomir Łopalewski:
Zresztą, przepraszam, że wszedłem panu posłowi w słowo, ale to jest bardzo łatwo sprawdzić nazwę tej firmy.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Tak?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Czasami ludzie mają takie, takie jakieś zaćmienia, ponieważ właśnie ta firma wdrażała w duńskiej loterii zarówno system, jak i... albo to było w norweskiej, w Norsk Tipping, zarówno system, jak i maszyny, więc łatwo to sprawdzić.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Ta szwedzka firma?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Proszę? Ta szwedzka firma, która chyba dzisiaj już nie istnieje i została przejęta przez jakąś inną firmę, dlatego że na tym rynku też następują konsolidacje, więc... ACE, o, ta firma nazywała się ACE.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
ACE?
Świadek Sławomir Łopalewski:
A-C-E, tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Proszę powiedzieć, czy na tych targach w Londynie, na których pan bywał, spotykał pan jakichkolwiek polskich polityków.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Nigdy pan nie widział żadnego?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Proszę powiedzieć, to spotkanie z ministrem Chyczewskim jakimi wnioskami ono się...
Coś pan chciał dodać?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Jakimi wnioskami zakończyło się to spotkanie z ministrem Chyczewskim, jakimiś zaleceniami, ustaleniami, propozycjami?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, tak jak powiedziałem, przynajmniej ja nie pamiętam takich rzeczy, minister wysłuchał i pożegnał nas. Powiedział: dobra robota czy coś w tym stylu. Mieliśmy takie, takie wrażenie, że człowiek jest zadowolony i byliśmy nawet tym zdziwieni.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Nie będę dopytywał o to, na podstawie czego pan wysnuwał wnioski, że człowiek był zadowolony.
Świadek Sławomir Łopalewski:
No, przedstawiliśmy mu – tak jak powiedziałem – wyniki sprzedaży, które były dobre, więc wydawało się, że był zadowolony z działalności spółki.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
No właśnie, i tu wracamy do sedna sprawy. Skoro zadowolony był minister Chyczewski, doszły do pana informacje, że minister Grad gdzieś się tam wypowiedział, że jest zadowolony z merytorycznego przygotowania pan…
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, co do ministra Grada chyba się nie wypowiadałem, bardziej miałem na myśli…
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Dobrze, to ze strony ministerstwa…
Świadek Sławomir Łopalewski:
Ministerstwa w ogóle, tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
No i zwalniają pana z pracy, i pan nie pyta: Dlaczego? Nie mówi pan: Ludzie, przecież byłem dobrym szefem...
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, no, ale…
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
...pokazywałem wam, że mamy dobre wyniki, spotykaliśmy się, minister Chyczewski wiedział, akceptował, był nawet zadowolony, jak pan to uznał.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Więc dlaczego pana wyrzucili z tej pracy?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak jak powiedziałem, poprosiłem o spotkanie z przewodniczącym rady nadzorczej. Później... Wie pan, w momencie, kiedy dostaje pan wypowiedzenie, nie ma sensu w ogóle o czymkolwiek dyskutować. Jest decyzja, nie ma co dyskutować z decyzją. Dziękuję, do widzenia, prawda. Dopiero później, po jakimś czasie, kiedy za... kiedy ochłonąłem trochę z tego, poprosiłem o takie, o takie spotkanie i już, i jego przebieg tutaj relacjonowałem.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Że pan minister... pan prezes Rzońca był…
Świadek Sławomir Łopalewski:
Przewodniczący.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
...przewodniczący Rzońca był zawstydzony.
Świadek Sławomir Łopalewski:
No, to jest słowo, którego użyłem w cudzysłowie z braku bardziej dosadnego, dosadnego słowa.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Proszę powiedzieć, czy zna pan pana Waldemara Milewicza.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A gdzie się panowie poznaliście?
Świadek Sławomir Łopalewski:
No, w zarządzie totalizatora. Poznałem go w zasadzie w dniu konkursu.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
W dniu konkursu, pańskiego konkursu?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Bo on w tym samym czasie został powołany na członka zarządu, o ile dobrze pamiętam.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A kto był wtedy prezesem?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie było prezesa.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A kto został prezesem?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie było wybranego prezesa.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A pan Jacek Kalida kiedy został prezesem?
Świadek Sławomir Łopalewski:
O ile dobrze pamiętam, we wrześniu albo w październiku, jakoś pod koniec roku, jesienią.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A czy wie pan, gdzie pracuje dzisiaj pan Waldemar Milewicz?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, ja zupełnie nie miałem z…
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czyli po kontakcie w totalizatorze już.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Raz miałem, miałem z nim spotkanie. On mnie poprosił o spotkanie i to było po jego odwołaniu, jakiś czas po jego odwołaniu. W międzyczasie... znaczy, po tym czasie nie miałem z nim nigdy do czynienia.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Dlaczego minister Gilowska zmieniła decyzję o podstawowych założeniach ustawy hazardowej i odeszła od obniżenia podatku do wideoloterii, od propozycji zniesienia dopłat i cała ta duża ustawa trafiła do kosza, przyjęto ustawę o podwyższeniu ryczałtu od jednorękich bandytów?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie mam pojęcia. Tak jak powiedziałem, ja byłem odpowiedzialny za sprzedaż i... czy może to nie brzmi zbyt... ale tamten temat mało mnie, mniej mnie interesował, prawda. Starałem się spełnić swoje obowiązki, jeśli chodzi o relacje z innymi loteriami, natomiast nie znam szczegółów, nie mam jakichś domniemań.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Pan prezes Kalida w wywiadzie do „Rzeczpospolitej” stwierdzał, że był zdziwiony swoim odwołaniem, ponieważ, jak cytuję: w PO mam bardzo wielu znajomych, których uważam za przyjaciół. No, uzasadnia to swoje zdziwienie. Pan też ma w PO dużo przyjaciół, znajomych? Mówię o politykach oczywiście.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie. Znaczy inaczej. Znam wielu ludzi, prawdopodobnie niektórzy z nich mogą być związani z Platformą, że tak powiem, z młodszą jej częścią, więc…
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Pana Rosoła też pan zna?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, nie znam.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A poznał pan kiedyś ministra Drzewieckiego?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Nie zna pan.
Dziękuję bardzo.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Pan poseł Urbaniak, proszę.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Dziękuję bardzo.
Ja mam to pismo, o którym rozmawialiśmy. Zaraz panu przekażę, ale że mam jeden egzemplarz, to ja postaram się zadać kilka pytań, bo tu jest kilka bardzo ciekawych informacji. Zacząłbym od takiej: Podstawowym błędem w aktualnym procedowaniu projektu jest założenie, że sama zmiana ustawy automatycznie, niemal natychmiast spowoduje wzrost wpływów do budżetu. Tak się z całą pewnością nie stanie, na przykład wdrożenie przez Totalizator Sportowy wideoloterii jest to koszt na samym początku około 200–300 mln euro. Dopiero po 3–5 latach będą znaczne wpływy do budżetu. Identycznie w przypadku gier internetowych i interaktywnych.
To jest pierwszy cytat, do którego zadam pytanie. Czy pan to podtrzymuje? I czy 200–300 mln euro to jaki to jest koszt? To znaczy, chodzi mi o to, czy to jest tylko i wyłącznie zakup maszyn do wideoloterii, czy to jest także oprogramowanie i licencje.
No i jak to zwykle bywa, lepsze jest wrogiem dobrego, bo pan zapytał, w jakim kontekście jest to zdanie o zewnętrznym autorze pierwotnego projektu, natomiast ten kontekst jest jeszcze bardziej bulwersujący, przynajmniej dla mnie. Pewnie że subiektywnie. Niech pan posłucha. To zdanie wcześniejsze brzmi – panowie narzekacie na szybkość procedowania ustawy w zespole Zyty Gilowskiej: Powoduje to sytuację, w której cały ciężar dyskusji nad rozwiązaniami zostanie przesunięty na prace w sejmowych komisjach, a tam zdecydowanie trudniej będzie zachować kontrolę nad tym, jaki będzie efekt końcowy. Niech mi pan powie. Czy Totalizator Sportowy sprawuje kontrolę nad Sejmem Rzeczypospolitej?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No to jest… Ale to jest cytat z pisma, które pan podpisał.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Uhm.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ja rozumiem, pan Kalida był związany ze służbami specjalnymi i ma takie ciągoty. Pan też współpracował ze służbami specjalnymi?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
To co ma znaczyć ta kontrola nad pracami w Komisjach Sejmowych?
Świadek Sławomir Łopalewski:
No wie pan, mogę powiedzieć, że może to jest jakieś niefortunne sformułowanie. Nic więcej nie mam tutaj do dodania.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No ale to już drugie niefortunne sformułowanie. Ja panu pokażę całość.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Uhm.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
To jest kserokopia.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Dziękuję.
Znaczy, mogę mieć tylko takie domniemanie, że… Nie, wie pan co, nie, jakoś nie potrafię się do tego odnieść. Proszę może zapytać prezesa Kalidy, będzie może więcej wiedział na ten temat.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Wie pan, konstytucja mówi, że najwyższym organem ustawodawczym w tym kraju jest Sejm Rzeczypospolitej, a panowie piszą w oficjalnym piśmie do pani premier Zyty Gilowskiej, że w momencie, kiedy projekt ustawy znajdzie się w Sejmie, to nie będzie można go kontrolować. I pan mówi, że to jest niefortunne sformułowanie?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Uhm. No, nie mam innych, bardziej sensownych argumentów.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
To niedobrze.
A wróćmy do autora z zewnątrz, czyli kolejne zdanie, gdzie panowie piszą o tym, o czym rozmawialiśmy przed momentem. Tam trudno znaleźć kontekst, bo to jest krótka konstatacja, że według wiedzy, jaką pozyskał totalizator w trakcie prac zespołu, projekt powstał na zewnątrz, został napisany przez autora z zewnątrz, tak to dokładnie brzmi. Pan ma tekst przed sobą.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Uhm. Dobrze, wie pan co, ja nie potrafię się jakoś bardziej szczegółowo do tego odnieść. Mogę tylko powiedzieć tyle, że ja nie nadzorowałem prac tego zespołu. Zajmowałem się bieżącą działalnością. Jest tak w zarządzie, że, przynajmniej tak było do jakiegoś czasu, prawie do końca, że członkowie zarządu mają do siebie zaufanie. Jedni są odpowiedzialni za jeden obszar, inni są odpowiedzialni za inny obszar. Te pisma do ministerstw pisał dział prawny Totalizatora Sportowego, a nadzorował pisanie tych pism prezes zarządu, więc ja, mając do niego zaufanie, nie wnikałem jakoś w szczegóły tych pism. W związku z tym myślę, że on będzie w stanie państwu, panu bardziej szczegółowo odpowiedzieć na to pytanie. Ja się jakby nie usprawiedliwiam ani nie, ani nie tłumaczę, tylko chcę panu powiedzieć czy państwu powiedzieć, jak to mniej więcej w tym zespole wyglądało.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Czy w tym momencie, czyli to jest, jak dobrze pamiętam, 22 grudnia.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
2006 r., tak?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ile było członków zarządu wtedy?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Trzech.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Trzech członków zarządu. To pismo jest napisane na papierze firmowym, zgodnie z wszystkimi regułami.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Na dole są informacje dotyczące spółki, KRS-u itd., itd., kapitał. Podpisuje dwóch członków zarządu. Czyli to jest stanowisko zarządu.
Świadek Sławomir Łopalewski:
No, zgadzam się, dlatego tak jak mówię, no, przedstawiłem swoje stanowisko jakby w tej… Nie potrafię tego jakoś bardziej szczegółowo zinterpretować i uchwycić wymowy tego pisma, szczegółowej wymowy tego pisma.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Panie prezesie, no, mnie to bardzo dziwi, bo wracając do jednego z moich pierwszych pytań dotyczącego tej półrocznej przerwy między pana powołaniem a wpisem do KRS-u, pan mówił, że pan się tym interesował, ponieważ problemy…
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, no, ktoś się tym w spółce interesował.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ale pan wie, kto jest odpowiedzialny za KRS według Kodeksu spółek handlowych?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Dział prawny zajmował się.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Nie, nie, nie. Kto jest odpowiedzialny.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Uhm.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Kto jest odpowiedzialny w spółce prawa handlowego za to, żeby wpisy w KRS były prawidłowe i aktualne?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie wiem. Wydaje mi się, że dział prawny składa wnioski do…
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Nie, nie, to jest, wie pan, że pani Kasia robi pismo, a pan Edek zawozi je do KRS-u, to jest, to jest literatura. Natomiast mi chodzi o sprawę formalną. Kto ponosi odpowiedzialność za prawidłowość wpisu w KRS w spółce i za ich aktualizację? Na kim spoczywa ten obowiązek według kodeksu?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Muszę doczytać w kodeksie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ja wiem. Ale czy pan wie?
Świadek Sławomir Łopalewski:
No, to proszę mi powiedzieć.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
To pan tutaj staje przed komisją Sejmu Rzeczypospolitej jako były członek zarządu spółki Totalizator Sportowy.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
I ja pana pytam o pańskie obowiązki wtedy. Przez pół roku nie było aktualizacji wpisu.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Uhm. To ja panu odpowiadam, że jakby na tych zawikłanych, a jak mniemam, one takie były, na tej zawikłanej sytuacji prawnej ja się nie znam i był ktoś w spółce, kto się tym zajmował, miał tą sprawę odpowiednio, miał tą sprawą odpowiednio zarządzać. Ja, jak i pewnie inni członkowie zarządu delegowaliśmy na tą osobę wykonanie tego zadania i jakby aż do momentu, kiedy on to zadanie wykonał, nie zajmowałem się tą sprawą.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ten obowiązek spoczywa na zarządzie spółki.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak mniemam. Więc zarząd…
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Przez pół roku panowie co najmniej raz w tygodniu się spotykali, tak jak pan powiedział, i przez pół roku na zarządzie nie rozmawialiście panowie o tym…
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
…że jest poważny kłopot, bo od kilku miesięcy KRS nie chce dokonać zmiany wpisu.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Uhm. No, nie rozumiem, jaki to ma związek ze sprawą, i nie rozumiem…
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No, to ma związek taki, że…
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Panie pośle, proszę przeformułować pytanie i zadać je w sposób taki, który by nie budził wątpliwości, że ma to związek z zakresem pracy naszej komisji.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Poza tym to był spór pomiędzy MSP a już nie pamiętam kim dotyczący… MSP twierdziło, że wszystko jest prawidłowe. KRS chyba twierdził, że nie jest prawidłowe. Nie pamiętam już w szczegółach tej sprawy. Wie pan, zajmowałem się operacyjną działalnością spółki, a tą czynność zdelegowałem na kogoś. I tyle. Tyle mam do powiedzenia.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ja pytam w kontekście takim, że pan był członkiem zarządu spółki prawa handlowego. Na panu spoczywały odpowiedzialności. Pan na ostatnie moje pytania odpowiada, że pan się zajmował sprzedażą. W momencie, kiedy przedłożyłem…
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak, a te czynności delegowałem dla osób, które były kompetentne w temacie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A odpowiedzialności pan nie delegował, bo nie jest pan w stanie tej odpowiedzialności delegować.
Świadek Sławomir Łopalewski:
No nie, odpowiedzialności nie delegowałem, delegowałem wykonanie zadania.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Przedstawiam panu pismo podpisane przez pana…
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
…i pana prezesa…
Świadek Sławomir Łopalewski:
No, już się do niego odnosiłem.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Czyli jest oficjalne stanowisko spółki, w którym co najmniej dwa sformułowania są dziwne, a jedno jest mocno bulwersujące: kontrola nad Sejmem Rzeczypospolitej Polskiej, że wam się…
Świadek Sławomir Łopalewski:
No tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
…wam się wyrwie kontrola.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Dobrze.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No, gratuluję. I pan mówi, że, no, pan podpisuje, bo to przygotował dział prawny. Jak rozumiem, w grudniu 2006 r. pan Grzegorz Maj, tak? Już wtedy pan Grzegorz Maj, z tego...
Świadek Sławomir Łopalewski:
Ja nie pamiętam, kto dokładnie to pismo, to pismo przygotował.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
…z tego, co pamiętam, pełnił obowiązki dyrektora.
Poseł Beata Kempa (PiS):
(…)
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
To nie jest luźna dywagacja, pani poseł, tylko konkretne pytanie. Czy wtedy, czy wtedy działem prawnym kierował pan Grzegorz Maj?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie pamiętam.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A kto, kto robił projekt tego pisma?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Też nie pamiętam. Było ileś osób, które się tym zajmowało, tak że nie pamiętam, kto z imienia i nazwiska pisał to pismo.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Niestety, pan przewodniczący odbiera mi głos.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Pani poseł Kempa, proszę.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Proszę pana, ja już mam w zasadzie tylko jedno pytanie, też ono ma potwierdzić lub wykluczyć zarzuty stawiane w jednym z wywiadów. Proszę powiedzieć, czy pomiędzy państwem jako członkami zarządu był jakiś spór formalny, nieformalny czy też jakieś może sytuacje konfliktowe, czy też nie.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie było, poza dwoma ostatnimi dniami albo trzema ostatnimi dniami, kiedy, z tego, co mi wiadomo, pan prezes Kalida, co było dla mnie bardzo zabawne, po tym, po tej całej naszej, po tym całym naszym wspólnym doświadczeniu w zarządzie, przypisywał mi jakoby funkcję osoby, która poprzez swoje kontakty w PO pozbawiła albo chce pozbawić jego funkcji prezesa zarządu, a samemu tą funkcję objąć. To zdaje się było po rozmowie pana prezesa Kalidy z przewodniczącym rady nadzorczej Andrzejem Rzońcą, który po prostu poinformował prezesa, że będzie w poniedziałek odwołany.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm. Ale jakichś sporów takich, powiedzmy, formalnych czy nieformalnych w trakcie…
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie. Nie było żadnych sporów.
Poseł Beata Kempa (PiS):
…pomijając te trzy ostanie dni przed odejściem?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie. Były oczywiście jakieś tam wymiany zdań od czasu do czasu, jak to w zarządzie, ale fundamentalnie się zgadzaliśmy raczej ze wszystkim.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Dobrze.
Dziękuję bardzo. To wszystko.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Czy jeszcze ktoś z członków komisji ma pytania?
Proszę, pan poseł Urbaniak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Dziękuję bardzo.
A ta pierwsza informacja, o którą pytałem, czyli koszty wprowadzenia wideoloterii na poziomie 200–300 mln euro, które pozwolą na wpływy budżetowe po 3–5 latach?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak jak powiedziałem na początku, to był bardzo wstępny business case. W związku z tym trudno mi jest się odnieść do tych kosztów w tym business case i traktować je do końca poważnie. Gdybyśmy zajęli się tą sprawą szczegółowo, to na pewno tego typu koszty byłyby, byłyby zweryfikowane. I tyle. A, jeszcze raz mówię, poprosiliśmy o opinię i audyt tego business case i on zakładał, że ta, ten wydatek był przeszacowany. Tyle mogę powiedzieć.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ten, który jest tutaj podany?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie wiem, czy, który to jest wydatek, jeśli to jest koszt, ta firma audytorska odnosiła się do kosztu zakupu maszyn, tak że…
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Czyli to jest tylko i wyłącznie zakup maszyn, tak?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
OK. Chciałem się dowiedzieć, w okresie, kiedy pan był członkiem zarządu, nie wiem, pańska wiedza na temat poprzednich zarządów pewnie tutaj byłaby szersza. Chodzi mi o istnienie albo umów o zakazie konkurencji dla członków zarządu Totalizatora Sportowego, albo klauzuli w umowie o pracę z członkami zarządu. Czy takie coś występowało w Totalizatorze Sportowym?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak, ja miałem taką umowę.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A o innych przypadkach wie pan?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Niedokładnie. Nie, nie interesowałem się takimi rzeczami.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A czy pan wie, że w stosunku do byłych, czyli tych członków zarządu totalizatora, którzy byli przed panem, były jakieś, no, procedury, pytania w związku ze złamaniem umowy o zakazie konkurencji?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nic mi o takich rzeczach nie wiadomo.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Nie wie pan nic na ten temat. OK. A, kontynuując, bo tutaj…Pan w Deloitte zaczął pracować w 2002 r.?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Czy... W tym momencie jakie miał pan wykształcenie? Był pan tylko magistrem historii czy miał pan już też jakieś uzupełniające studia?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Studiowałem jeszcze wcześniej na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
I skończył pan studia na Akademii Ekonomicznej?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, dlatego że, znaczy, to był taki program, w którym studiowało się i na Akademii Ekonomicznej i na uniwersytecie, tzn. ja miałem indeks uniwersytetu Adama Mickiewicza, a zdawałem egzaminy na wydziale... na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Mhm. W Internecie można znaleźć taką informację, że pan w tamtym okresie był powiązany ze środowiskiem Ligi Polskich Rodzin.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Ale to nie ja, tylko poseł Milewicz, znaczy, pan, pan prezes Milewicz. Proszę przeczytać dokładnie ten artykuł, akurat go czytałem.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm. OK. Pan nie był związany z Ligą Polskich Rodzin?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie, nigdy nie byłem związany.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A z jakąś…
Świadek Sławomir Łopalewski:
Raz w życiu byłem członkiem, chyba stowarzyszonym, partii Ruch Stu.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Mhm, rozumiem. Dziękuję bardzo.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Stwierdzam, że nie ma już dalszych pytań.
Czy świadek jeszcze chce na koniec zabrać głos?
Świadek Sławomir Łopalewski:
Nie.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję bardzo.
Informuję, że po sporządzeniu protokołu przesłuchania będzie pan poinformowany o terminie, w którym będzie go pan mógł podpisać.
Dziękuję za przybycie.
Świadek Sławomir Łopalewski:
Dziękuje bardzo.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Zamykam ten punkt porządku dzisiejszego posiedzenia.
Przerwa do godz. 14.
Dziękuję.
[Przerwa]
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Wznawiam posiedzenie Komisji.
Przystępujemy do realizacji 2. punktu porządku dziennego posiedzenia: Przesłuchanie pana Grzegorza Sołtysińskiego.
Stwierdzam, że na wezwanie komisji stawił się pan Grzegorz Sołtysiński.
Witam pana.
Zgodnie z treścią art. 11d ust. 1 ustawy o sejmowej Komisji Śledczej w związku z art. 233 § 2 Kodeksu karnego pouczam pana, iż zeznając przed sejmową Komisją Śledczą, jest pan zobowiązany mówić prawdę i tylko prawdę. Zeznanie nieprawdy lub zatajenie prawdy powoduje odpowiedzialność karną na podstawie art. 233 § 1 Kodeksu karnego, który przewiduje sankcje w postaci kary pozbawienia wolności do lat trzech.
Procedura obliguje mnie do zadania pytania: Czy zrozumiał pan treść pouczenia?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, zrozumiałem.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Zgodnie z treścią art. 11c ust. 1 i 2 oraz art. 17 ust. 1 ustawy o sejmowej Komisji Śledczej pouczam pana o następujących prawach, które panu przysługują: po pierwsze, ma pan prawo uchylenia się od odpowiedzi na pytanie, jeżeli jej udzielenie mogłoby narazić pana lub osobę dla pana najbliższą w rozumieniu art. 115 § 11 Kodeksu karnego na odpowiedzialność za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe; po drugie, ma pan prawo odmowy zeznań, gdy jest pan osobą podejrzaną o popełnienie przestępstwa pozostającego w ścisłym związku z czynem stanowiącym przedmiot postępowania albo gdy za to przestępstwo został pan skazany; po trzecie, ma pan prawo żądania, aby przesłuchano pana na posiedzeniu zamkniętym, jeżeli treść zeznań mogłaby narazić na hańbę pana lub osobę dla pana najbliższą w rozumieniu art. 115 § 11 Kodeksu karnego; po czwarte, ma pan prawo odmowy zeznań co do okoliczności, na które rozciąga się ciążący na panu obowiązek zachowania tajemnicy ustawowo chronionej w przypadkach określonych w przepisach ustawy o sejmowej Komisji Śledczej; po piąte, ma pan prawo zgłoszenia wniosku o zarządzenie przerwy w posiedzeniu Komisji; po szóste, ma pan prawo zwrócenia się z wnioskiem o umożliwienie swobodnego wypowiedzenia się w objętej przesłuchaniem sprawie; po siódme, ma pan prawo zwrócenia się z wnioskiem o uchylenie pytania, które w pana ocenie sugeruje mu treść odpowiedzi, jest nieistotne bądź niestosowne; po ósme, ma pan prawo zwrócenia się z wnioskiem o zmianę terminu przesłuchania; po dziewiąte, ma pan prawo złożenia wniosku o dokonanie czynności, które Komisja może albo ma obowiązek podejmować z urzędu; i, po dziesiąte, ma pan prawo złożenia wniosku o wyłączenie członka Komisji w trybie art. 5 albo art. 6 ustawy o sejmowej Komisji Śledczej.
Przypominam też, że przebieg przesłuchania jest utrwalany za pomocą urządzenia rejestrującego dźwięk i obraz, o czym został pan uprzedzony w wezwaniu.
Na podstawie art. 11b ustawy o sejmowej Komisji Śledczej pytam pana: Czy ustanowił pan pełnomocnika?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie ustanowiłem.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję bardzo.
Proszę więc o podanie imion, nazwiska, wieku i zajęcia.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Grzegorz Walenty Sołtysiński, 61 lat, ekonomista.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Aktualnie członek Zarządu Totalizatora Sportowego.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Oświadczam, że dane dotyczące miejsca zamieszkania znane są Komisji i znajdują się w aktach sprawy.
Czy był pan prawomocnie skazany za składanie fałszywych zeznań lub oskarżenie?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nigdy.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Proszę więc wszystkich o powstanie.
Zgodnie z treścią art. 11d ustawy o sejmowej Komisji Śledczej nastąpi teraz odebranie od pana przyrzeczenia.
Proszę za mną powtarzać:
Świadomy znaczenia moich słów...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Świadomy znaczenia moich słów...
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
...i odpowiedzialności przed prawem...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
...i odpowiedzialności przed prawem...
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
...przyrzekam uroczyście...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
...przyrzekam uroczyście...
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
...że będę mówił szczerą prawdę...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
...że będę mówił szczerą prawdę...
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
...niczego nie ukrywając z tego...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
...niczego nie ukrywając z tego...
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
...co jest mi wiadome.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
...co jest mi wiadome.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Proszę usiąść.
Zgodnie z art. 11i ustawy o sejmowej Komisji Śledczej w związku z art. 171 § 1 Kodeksu postępowania karnego oraz wcześniejszym pouczeniem może się pan swobodnie wypowiedzieć w sprawie będącej przedmiotem badań Komisji. Czy zgłasza pan taki wniosek?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, zgłaszam taki wniosek.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Proszę bardzo, oddaję panu głos.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Stojąc przed szanowną Komisją jako członek Zarządu Totalizatora Sportowego, chciałem podkreślić, że jest to firma, firma z misją, mająca wyjątkowe znaczenie dla budżetu państwa i dla finansowania wielu cennych przedsięwzięć z dziedziny sportu, kultury i innych. Jestem związany z Totalizatorem Sportowym od wielu lat. Rozpocząłem pracę w Totalizatorze Sportowym już w 1985 r. Przeszedłem wszystkie szczeble kariery zawodowej, od kierownika sekcji poprzez kierownika zakładów, działu zakładów, tymczasowego kierownika przedsiębiorstwa, a w końcowym etapie dyrektora przedsiębiorstwa. Aktualnie, w wyniku konkursu, zostałem wybrany na członka zarządu z ramienia załogi. Chcę podkreślić, że moje wykształcenie, wykształcenie ekonomisty, handlowca, spowodowało, że całe życie zawodowe zajmowałem się sprzedażą, obsługa klienta, nigdy nie pracowałem w żadnych innych instytucjach, jak tylko w przynoszących dochód budżetowi państwa. W czasie mojej pracy w totalizatorze brałem udział również w szeregu spotkań branżowych, seminariach, konferencjach, kongresach, warsztatach, organizowanych zarówno w kraju, jak i za granicą przez instytucje loterii międzynarodowych, których Totalizator Sportowy jest członkiem.
W roku 1991–1992 miałem zaszczyt wprowadzać w Polsce, jako pierwszy w Europie Środkowej, system on-line. Wzbudziło to bardzo duże zainteresowanie właśnie w świecie loteryjnym. Wyprzedziliśmy takie kraje, jak Niemcy, Włochy czy nawet Grecja. Dlatego też w 2006 r., kiedy grupa pracowników Totalizatora Sportowego poprosiła mnie o kandydowanie na stanowisko członka zarządu z ramienia załogi, wystartowałem w tym konkursie i było dla mnie wielką przyjemnością, że wygrałem to zdecydowaną większością głosów. Chcę podkreślić, że za moje osiągnięcia zostałem odznaczony przez prezydenta RP wysokimi odznaczeniami państwowymi, posiadam również odznaczenia resortowe za zasługi dla rozwoju sportu polskiego.
Nie jestem politykiem, nie należę do żadnej partii politycznej. Moje działania są czysto ekonomiczne, menedżerskie i też taka była moja rola w tych pracach nad zmianą ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych. Dlatego też, ponieważ w wypowiedziach wielu świadków zauważyłem wiele nieścisłości i uproszczeń, które zamazują obraz polskiego rynku gier i zakładów, jestem do dyspozycji wysokiej komisji. Myślę, że w wielu sprawach będę tutaj pomocny, i chcę podkreślić na koniec, że w moich działaniach zawsze dążyłem do tego, aby pozycja Totalizatora Sportowego była jak najwyższa na rynku gier i zakładów. Jestem do dyspozycji szanownej komisji.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Zanim przystąpimy do zadania pytań, to ja jeszcze chcę poinformować, że oczywiście otrzymaliśmy...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, z takim wnioskiem wystąpiłem
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
...pana pismo, w którym pan informuje, że jako członka zarządu i pracownika Totalizatora Sportowego w niektórych sprawach będzie pana wiązała tajemnica przedsiębiorstwa.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Zgadza się, panie przewodniczący.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Więc ja proponuję takie postępowanie, że normalnie będziemy w tym trybie zwykłym zadawali panu pytania, a jeżeli będą jakieś takie pytania, czy będzie pan chciał odpowiedzieć w zakresie, w którym to wkracza w tajemnicę ustawowo chronioną...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
...to proszę nam to zasygnalizować i później komisja zdecyduje, czy będziemy również odbywać w tym trybie niejawnym dalszą część posiedzenia.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Dobrze.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Taką organizacyjną informację chciałem przekazać i jednocześnie to komisji takie postępowanie zaproponować.
Ja rozpoczynam turę zadawania pytań. Chciałbym zacząć od pytania: W jakim zakresie pan uczestniczył w pracach nad projektami ustaw hazardowych?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
To znaczy, do pracy na stanowisko członka zarządu zostałem w drodze konkursu nominowany 2 grudnia 2006 r. W tym okresie trwały już te intensywne prace i tak naprawdę, zanim się wdrożyłem w prace, to mi się wydaje, że gdzieś tak od początku 2007 r.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Czy od tego 2007 r...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak, od 2007 r.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
...już pan pracował nad projektami ustaw o...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, już byłem informowany...
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
...grach i zakładach losowych?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, już byłem informowany o właśnie pracach tego zespołu międzyresortowego, a potem w lutym, zdaje się, 2007 r., powstał taki wewnętrzny zespół w totalizatorze, który nadzorował zarząd totalizatora i który intensywnie pracował też nad tymi sprawami.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
A czy był pan członkiem jakiegoś zespołu pracującego nad...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
...konkretnym projektem ustawy?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Jako członek zarządu brałem udział w powołaniu tego zespołu i potem nadzorowałem, tak jak każdy inny członek zarządu, prace tego zespołu, dlatego że ten zespół miał swojego przewodniczącego, natomiast podlegał zarządowi.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dobrze.
A może pan przypomnieć, kto był przewodniczącym tego zespołu?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Pan Grzegorz Maj.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
A czy mógłby pan powiedzieć, jakie pan, jako członek zarządu, cele postawił przed tym zespołem?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Proszę.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Najważniejszy cel to było zrównanie obciążeń podatkowych między branżą prywatną a Totalizatorem Sportowym. To był główny cel. Następny cel to było niedopuszczenie do tego, żeby Totalizator Sportowy został odcięty od technologii, czyli Internet, SMS-y, nowoczesne gry. To były dwie takie jak gdyby kluczowe rzeczy.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
A czy w roku 2006–2007, wtedy jak pan to rozpoczynał, tą swoją misję czy pracę, czy to był okres, w którym Totalizator Sportowy tracił pozycję na rynku gier?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak, tracił pozycję na rynku gier, ale muszę tutaj wyjaśnić, że ten rynek, on się dzieli na kilka segmentów. Pierwszy segment to są oczywiście gry liczbowe i loterie, to jest taki pierwszy segment; drugi segment to jest kasyna, salony gier, a trzeci, tzw. nowy rynek, który został otwarty w 2003 r. poprzez nowelizację ustawy, to były wideoloterie i automaty o niskich wygranych.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Czy Totalizator Sportowy, Zarząd Totalizatora Sportowego rozważał wejście do tych innych segmentów, czyli do kasyn i salonów gier oraz do automatów o niskich wygranych?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie. Totalizator, znaczy Zarząd Totalizatora Sportowego rozważał wprowadzenie nowych gier w segmencie tego nowego rynku. I tutaj są takie produkty, jak wideoloteria, gry interaktywne, gry internetowe.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
A te nowe produkty, tak je nazwijmy...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
...one dla jakiego segmentu byłyby konkurencją i w jakim obszarze by mogły konkurować?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Dla tego nowego rynku oczywiście, bo one się mieściły w tym nowym rynku.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Mówiąc o nowym rynku, ma pan na myśli kasyna i salony gier, czy automaty...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
...o niskich wygranych?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Automaty o niskich wygranych, oczywiście, że tak, tak.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Czy wprowadzenie wideoloterii miało na celu zabranie rynku temu obszarowi gier na automatach o niskich wygranych?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Może nie w ten sposób, że zabranie, tylko stworzenie równoprawnych warunków działania na tym rynku. I wtedy po prostu, kto byłby bardziej atrakcyjny, ten by na tym rynku zdobywał większą pozycję.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Czyli miały na celu, czy to tak było, że te propozycje miały na celu stworzenie szansy totalizatorowi...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak jest, dlatego że...
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
...konkurowania na rynku?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
…dotychczasowe opodatkowanie, ono nie dawało żadnych gwarancji wejścia na ten rynek.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
A jakie konkretne propozycje legislacyjne, czyli propozycje zmian do ustawy o grach i zakładach wzajemnych, miały właśnie dać Totalizatorowi Sportowemu szanse konkurowania skutecznego na tym rynku?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
A ja może pokażę taką tabelę, jak właśnie to wyglądało. To są automaty o niskich wygranych i to są obciążenia podatkowe na ten sam, na tę samą wielkość obrotu. Natomiast to są wideoloterie i tutaj są obciążenia podatkowe, tu jest natomiast przychód. I taka dysproporcja w tych tutaj wielkościach nie pozwala na wprowadzenie tego produktu, dlatego że w pierwszym momencie…
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Wie pan co, jakby pan tak odwrócił jeszcze bardziej, o tak…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
O właśnie tak, tak można zobaczyć.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Ten czerwony, tak? Ten czerwony to jest podatek?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak, to jest podatek.
Klient analizuje, jaki procent wygrane stanowią w obrocie, i wybiera te produkty, które są po prostu dla niego bardziej...
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
A gdyby pan jeszcze wyjaśnił ten żółty, ta żółta część słupka, co ona symbolizuje?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ta żółta część symbolizuje przychód, czyli to jest jak gdyby marża przedsiębiorstwa.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Czyli to jest dochód tego uruchomiającego przychód, uruchomiającego grę?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak. Z tego jeszcze się płaci...
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Podatek.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, podatek nie, tylko koszty operacyjne.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Aha, czyli to jest przychód, jeżeli się odejmie koszty operacyjne, to wyjdzie nam dochód prowadzącego taką działalność.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak jest, tak, tak.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Wskazał pan na to, że istnieje dość duża nierównowaga...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Dokładnie.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
...w obciążeniu podatkowym różnych produktów na rynku gier losowych.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Kiedy ona została wprowadzona ta nierównowaga i jakimi aktami prawnymi?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, to w 2003 r. ustawą o grach liczbowych i zakładach wzajemnych. To była nowelizacja tej ustawy.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Ale wtedy również też pierwszy raz...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Został otwarty ten rynek. Poprzednio tych produktów nie było w ogóle na rynku.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Ale chcę zwrócić na to uwagę, że wtedy też pierwszy raz ustawodawca wprowadził możliwość tworzenia, możliwość prowadzenia wideoloterii.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, dokładnie.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dlaczego, dlaczego wtedy te wideoloterie nie wystartowały, tak powiem?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, dlatego że nie były opłacalne ekonomicznie.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
A czy ktoś inny oprócz Totalizatora Sportowego mógłby takie wideoloterie wprowadzić?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
W 2003 r. chyba jeszcze istniał Polski Monopol Loteryjny.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
A czy Polski Monopol Loteryjny to była firma konkurencyjna dla Totalizatora Sportowego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, raczej nie, bo to była też 100-procentowa spółka Skarbu Państwa i tutaj decyduje minister skarbu, której firmie może przekazać prowadzenie jakiego produktu.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
To były dwie spółki, które w imieniu państwa realizowały…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Realizowały monopol państwa, tak, tak.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
…monopol loteryjny państwa.
Dlaczego jedna przetrwała na tym rynku, a druga nie przetrwała?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
To bardzo proste, panie przewodniczący, Totalizator Sportowy dysponuje dużą siecią własną, odpowiednią technologią do prowadzenia gier liczbowych i loterii, a monopol loteryjny takiej... no, tego nie posiadał.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
A czy Totalizator Sportowy zabiegał o to, żeby być jedynym wykonawcą tego monopolu loteryjnego działającym w imieniu państwa?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ja sobie tego nie przypominam.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Za mojej kadencji nie.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
W tej, w tej turze pytań to tyle moich pytań.
Proszę, pan przewodniczący Arłukowicz.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Dzień dobry panu.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Dzień dobry.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Chciałem pana zapytać, czy zna pan pana Tomasza Malarza.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Chciałem pana zapytać o rzecz kolejną. Proszę powiedzieć, od roku... w ostatnich latach jak kształtowała się kondycja finansowa Totalizatora Sportowego, a także przyrost sprzedaży, gdyby pan to mógł określić, w ciągu ostatnich kilku lat jak ta krzywa się kształtowała.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
To znaczy, gdzieś od 2002 do chyba 2006 r. mniej więcej to było stabilne, w granicach gdzieś 2,2–2,4 mld. W 2007 r. był znaczny przyrost, około chyba 2800, a w 2009 r., przepraszam, w 2008 to było 3450, a w 2009 – 3200.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Z czego bierze się spadek w roku 2009?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Według mnie z pewnej tendencji w zakresie kumulacji. Otóż ten główny nasz produkt jest bardzo wrażliwy na kumulację i ilość kumulacji decyduje o wysokości obrotu.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Proszę powiedzieć, kto podpisywał umowę z GTECH-em, która w tej chwili obowiązuje.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
W 2001 r. to nie pamiętam, wiem tylko, że była akceptowana przez panią minister skarbu Kamelę-Sowińską.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A wtedy jaką funkcję pan pełnił w Totalizatorze Sportowym?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
A wtedy żadnej.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A pracował pan w totalizatorze?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, w tym okresie nie, bo od 1995 r. do 2006 r. pracowałem w branżach prywatnych.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
W jakich branżach prywatnych? Ja pytam oczywiście, jeśli ma to związek z hazardem.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak. Nie, nie. To tylko byłem przez jakiś okres członkiem rady nadzorczej spółki Totolotek i akcjonariuszem, a pracować nie pracowałem.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Proszę powiedzieć, czy podwyższenie ceny losu w dwa tysiące... czy podwyższenie ceny losu z 2 zł na 3 zł, w pana ocenie, według pana wiedzy, spowodowało pogorszenie wyników finansowych Totalizatora Sportowego.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Na ten temat możemy porozmawiać po pełnym cyklu, czyli około roku od wprowadzenia tej decyzji, dlatego że działa tutaj prawo wielkich liczb i ono musi być w okresie minimum jednego roku sprawdzone.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Proszę mi powiedzieć, proszę rozwinąć wątek, jeśli pan byłby łaskawy, tego spadku ilości kumulacji, o których pan mówi. Z czego to się bierze?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
A to wynika po prostu z prawa matematyki.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
To znaczy?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
To znaczy, że rozkład jest albo normalny tych kumulacji, albo na przykład wykazuje pewne tendencje gromadzenia w pewnych okresach, w innych – zmniejszania. To jest po prostu czysta matematyka.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Ale czy jest... to w takim razie inaczej. Czy ta matematyka, którą pan uzasadnia spadek tych kumulacji, ma wpływ na spadki, na spadek przyrostu sprzedaży Totalizatora Sportowego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, to ma bezpośredni wpływ, bo jeżeli jest mniej wysokich kumulacji, to wtedy obroty są znacznie niższe.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
I pan mniejszą ilość wysokich kumulacji tłumaczy matematyką?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak, to jest czysta matematyka.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A czy jeszcze czymś pan to tłumaczy?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
To jest przypadkowość po prostu.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czyli to przypadek po prostu?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No że się tak układają te wyniki losowań.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Znaczy, skład zarządu ma na to wpływ czy nie ma na to wpływu?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, skład zarządu nie ma wpływu na prawa matematyki.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czyli tak naprawdę los Totalizatora Sportowego leży w rękach matematyki według pana?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie tylko, nie tylko.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
To pytam o te inne ręce. To w czyich rękach jeszcze leży los totalizatora?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, oczywiście przede wszystkim zarządu i załogi.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Przed chwilą pan powiedział, że zarząd nie ma wpływu na matematykę.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
A na matematykę nie ma wpływu, nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Ale na totalizator ma?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, ma wpływ.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
To teraz, jaki jest wpływ zarządu, w pana ocenie, na kondycję finansową totalizatora? Czy mógłby pan powiedzieć, jakie decyzje w ostatnim czasie zostały podjęte za tego zarządu, które miały wpływ, według pana, poza matematyką, na kondycję finansową totalizatora?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Musimy troszeczkę jeszcze poczekać, żeby zobaczyć, jak w dłuższym okresie te decyzje będą wpływały na…
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Wie pan, nam się udało przedłużyć prace komisji tylko do 30 kwietnia, my nie mamy za bardzo czasu, żeby czekać i musimy teraz o tym porozmawiać. Czy pan jednak byłby łaskaw odpowiedzieć na zadane przeze mnie pytanie?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
To zaskakujące.
Jest pan członkiem Zarządu Totalizatora Sportowego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Jestem.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy poza matematyką i czystym przypadkiem macie panowie wpływ na kondycję finansową totalizatora?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, oczywiście, bo możemy wprowadzić...
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
To proszę pana o to, żeby pan opowiedział o tym wpływie. Jaki wpływ zarząd i jakie kroki podjął dla poprawy kondycji finansowej Totalizatora Sportowego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ale jeżeli chodzi o kondycję finansową akurat Totalizatora Sportowego, to ona wcale nie jest zła. Nasze…
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Ja tego nie powiedziałem.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
…wyniki ekonomiczne są bardzo dobre i jest tylko spadek pewien obrotów, i tu uważamy, że to jest spadek sezonowy. Bo pan pytał, pan poseł pytał o kondycję finansową totalizatora. Ona jest bardzo dobra.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
To doprecyzuję. Czy w pana ocenie kondycja na przełomie lat 2007–2009 Totalizatora Sportowego poprawiła się, czy pogorszyła się?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Rozpatrując to jako pewne cykle, bo w firmach istnieją pewne cykle, oczywiście, że się znacznie poprawiła.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
To jeszcze inaczej pana zapytam. Czy przyrost sprzedaży w latach 2006–2008 był większy niż w latach 2008–2009?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
To kiedy się ta sytuacja poprawiła totalizatora, bo przed chwilą pan powiedział, że ona się w ostatnim czasie poprawiła?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ale to są dwie różne rzeczy. Jedna sprawa to są obroty, inna sprawa są wyniki ekonomiczne.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
To wyniki ekonomiczne w roku... na koniec roku 2008 w odniesieniu do końca roku 2009 były lepsze czy gorsze?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ekonomiczne były lepsze, obrót był trochę mniejszy, bo, panie pośle, tu chodzi o to, że jeżeli na przykład na siłę się zwiększa sprzedaż, to wtedy nakład finansowy na uzyskanie dodatkowej sprzedaży musi rosnąć. I dlatego, żeby na przykład osiągnąć lepszy wynik finansowy, nie zawsze się opłaci maksymalizować obroty.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
To rozumiem.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Pytam pana, czy Totalizator Sportowy w ostatnim roku zwiększył swój dochód… Może inaczej. Czy przyrost dochodu był większy w 2009 r., czy w 2008 r. i 2007? Żeby pan to nam przedstawił wedle pana wiedzy jako członka zarządu.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
W 2008 r. obrót był rekordowy i wyniki finansowe również były bardzo, bardzo dobre. Natomiast w 2009 r. wynik ekonomiczny był też bardzo dobry, a obrót był o kilka procent mniejszy.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Ale wynik ekonomiczny był lepszy?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, lepszy był.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Lepszy.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Z tym że, panie przewodniczący, no, to nie ma, to znaczy, to nie jest związane z przedmiotem badań komisji. Ja myślę, że tak szczegółowe pytania i w tym zakresie, no, na pewno będą przedmiotem rozmowy na komisji na przykład sportu czy jakiejś innej.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Jeśli pan przewodniczący pozwoli, uzasadnię, jaki to ma wpływ. Uzasadniać czy nie trzeba?
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Nie, nie, nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Nie trzeba. Czyli ma to związek ze sprawą?
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Przepraszam.
Ja jeszcze tylko przypomnę, że w tym pouczeniu, to ja panu również powiedziałem, że pan ma prawo zawsze wystąpić do mnie o uchylenie pytania, jeżeli pan twierdzi…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak, rozumiem, tak.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
…że to nie ma związku ze sprawą, jest nieistotne czy…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, ale staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dobrze. Ja tylko proszę pana przewodniczącego, żeby w miarę możliwości…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
…nie wykraczał poza zakres prac naszej komisji. Ale proszę kontynuować, bo za niedługo i tak się czas kończy tej tury.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Kondycja finansowa totalizatora jest w zakresie badania prac tej komisji, bo to ma wpływ na rynek hazardu i proces legislacyjny, który ten rynek określa, a my ten proces legislacyjny badamy.
Proszę powiedzieć: Od kiedy pan współpracuje z panem prezesem Dudzińskim?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Od marca 2008 r.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Proszę powiedzieć: Czy podejmowaliście panowie jako zarząd decyzje związane z wysokością ceny losów w Totalizatorze Sportowym?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Losów? Nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
No, dobrze.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Natomiast ceny za zakłady – tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Ceny za zakłady. Podwyższaliście panowie?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Z jakiej sumy, z jakiej wysokości na jaką wysokość?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Z 2 na 3 zł.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czym to było podyktowane?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Analizami, które pokazywały, że wzrost stawki za zakłady może spowodować około 16-procentowy wzrost sprzedaży w okresie 12 miesięcy.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy spowodował wzrost sprzedaży w okresie 12 miesięcy?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, bo jeszcze 12 miesięcy nie minęło.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Ale to panowie nie prowadzicie obserwacji, nie oceniacie tego, jak to wpływa na kondycję?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Poczekajmy do najbliższej soboty. Zobaczymy, jak to się zacznie układać.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A to w sobotę będziecie wiedzieć?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, mamy teraz 12 mln kumulacji, jeżeli nie padnie szóstka do soboty, to już wtedy tendencja może się odwrócić.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czyli wszystko zależy od sobotniej kumulacji.
Dziękuję bardzo.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Proszę, pan poseł Urbaniak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Dziękuję bardzo.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
No to gramy.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Panie prezesie, kiedy pan został powołany do zarządu spółki?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
A 2 grudnia 2006 r.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Do KRS-u został pan wpisany po roku.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Czy pan wie, jaki był powód opóźnienia?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Wiem, wiem.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Czy mógłby pan to powiedzieć?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
A to były skomplikowane prawne historie. Poprzedni członkowie zarządu zgłaszali najróżniejsze kruczki prawne, żeby nie dopuścić do wpisania do KRS-u nowego zarządu. Były tak częste zmiany i rady nadzorczej, i zarządu, i składu rady, że po prostu KRS się pogubił.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
KRS się pogubił.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ale się znalazł 14 grudnia?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ale tak, tak, tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Panie prezesie, a czy jako członka Zarządu Totalizatora Sportowego obowiązuje pana wyłączność? Ma pan zakaz pracy w innych, innej pracy, także uczestnictwa w innych organach spółek prawa handlowego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A z wyciągu z KRS wynika, że nawet po 14 grudnia, czyli po wpisie do KRS-u jako członka Zarządu Totalizatora Sportowego, jeszcze do 27 kwietnia 2007 r. był pan prezesem zarządu przedsiębiorstwa usługowo-handlowego Gazbud.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No to jest właśnie ten moment, kiedy o tym, czy się jest prezesem, czy nie, nie decyduje KRS, wpis w KRS, ale moment złożenia dymisji.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Kiedy pan złożył dymisję w Gazbudzie?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Przed powołaniem mnie na członka Zarządu Totalizatora Sportowego. Ta sprawa już była wyjaśniania wielokrotnie. Bo potem…
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Nie jest to firma związana z rynkiem hazardowym?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie, absolutnie, absolutnie. I, panie pośle, tutaj właśnie jest częste to pomylenie, że może jeszcze być wpis w KRS, ale de facto już się nie pełni tej funkcji, bo złożyło się rezygnację. I rezygnacja, złożenie rezygnacji, działa natychmiastowo. Natomiast potem konieczność tych wszystkich zmian…
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ja rozumiem.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Jak pan rozumie, to dobrze.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Nie, panie prezesie, ja to wszystko rozumiem.
A zbycie udziałów w Gazbudzie?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Też było wcześniej.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
To też było wcześniej.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak, tak, notarialnie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A Mazurska Grupa Inwestycyjno-Kapitałowa Impuls?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Też było wcześniej, notarialnie wszystko było.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Przed objęciem przez pana…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak, dokładnie, dokładnie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Czy Mazurska Grupa Inwestycyjno-Kapitałowa też nie zajmowała się rynkiem…?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A wcześniej w Lantek-Toto spółka z o.o.? To Toto tak ładnie brzmi. Czy to była firma, która zajmowała się…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ale ona nie prowadziła działalności.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Co to znaczy, że nie prowadziła działalności? Nigdy nie została…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
To znaczy, że nie podjęła działalności gospodarczej.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Nigdy nie podjęła działalności gospodarczej. Uhm. Dobrze.
Panie prezesie, czy pan uczestniczył w pracach zespołu Zyty Gilowskiej, tego międzyresortowego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie. Nigdy.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Nigdy pan nie był obecny na spotkaniu tego zespołu?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie. Ten zespół chyba był powołany jeszcze wcześniej. Nie uczestniczyłem.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm. W jednym z wywiadów dla „Rzeczpospolitej”, z tego, co pamiętam, pan prezes Kalida twierdzi, że to nie on, tylko pan uczestniczył w pracach tego zespołu i chodził na spotkania.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
A to chyba jemu się pomylił zespół ten wewnętrzny Totalizatora Sportowego.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No, nie wiem, czy się pomylił. Wyraźnie pytanie dotyczyło zespołu międzyresortowego.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No trudno, zeznaję pod przysięgą. I nie uczestniczyłem.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm. Czyli pan tylko nadzorował prace tego wewnętrznego zespołu?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak jak pozostali członkowi zarządu, bo uchwała zarządu nie precyzowała, że ktoś z członków zarządu jest odpowiedzialny, tylko że przewodniczący tego zespołu odpowiada przed zarządem.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Przed kim odpowiadał pan Grzegorz Maj, który był oddelegowały do zespołu u pani premier Gilowskiej?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Przed zarządem.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
W całości?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
I cały zarząd podejmował uchwały w sprawie tego, jak ma się zachowywać pan Grzegorz Maj na spotkaniach tego zespołu międzyresortowego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, do tego zespołu międzyresortowego to pan Maj został jednoosobowo przez pana prezesa Kalidę wydelegowany. Do tego nie potrzebna była uchwała zarządu totalizatora, dlatego że to nie wiązało się z podejmowaniem żadnych zobowiązań finansowych.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Tak, tak. Dobrze.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Uhm.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A w takim razie kto panu Majowi nakreślał strategię pracy w tym zespole?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, dostał te zadania, o których już wcześniej mówiłem, czyli doprowadzenie do równowagi na rynku, czyli żeby Totalizator Sportowy mógł wejść na nowy rynek.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No dobrze, tylko że to są bardzo ogólne sformułowania. Pan Grzegorz Maj był bardzo młodym człowiekiem, ledwie co skończył studia. Wysyłaliście go panowie na spotkania międzyresortowego zespołu, który pracował nad bardzo ważną dla spółki ustawą.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
I nie chce pan powiedzieć, że to dostał tylko ogólnie dyrektywę: ma być dobrze, panie Maj, no.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No nie, nie, nie tak. On przecież przedstawiał wyniki pracy tego zespołu i wtedy zarząd akceptował to stanowisko.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Czy on te wyniki przedstawiał przed całym zarządem?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, nie zawsze był cały zarząd, bo była też inna praca.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm, ale zdarzało się, że przed całym zarządem.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak, tak. Uhm.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
I to cały zarząd też dyskutował z nim, co w kolejnych, jakie mają być dalsze kierunki jego działalności?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, ale te wnioski totalizatora, to one były już od 3 zarządów takie same, cały czas takie same i to obojętnie, czy to był zarząd powiedzmy lewicowy, prawicowy, czy tam nie wiem jaki. Wnioski były zawsze takie same. Każda nowelizacja kolejnej ustawy stwarzała gorsze warunki dla Totalizatora Sportowego. Ta ostatnia ustawa, ona w końcu daje jakąś szansę, nie od razu, ale za kilka powiedzmy lat, żeby ten rynek wrócił do normalności.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Czy pan wie, kto był autorem projektu ustawy, którą Totalizator Sportowy skierował do pana Banasia, którą ten z kolei przekazał panu Jurgielowi, panu Gosiewskiemu?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No właśnie, słyszałem o tym, ale jako o fakcie medialnym. Natomiast ja się z tym po prostu nigdy nie spotkałem, z żadnym takim dokumentem, który byłby zatytułowany, że to jest ustawa napisana przez Totalizator Sportowy. Z tym że to chyba było jakieś pół roku wcześniej albo kilka miesięcy…
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Tak, przy…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
…zanim ja zacząłem pracę na stanowisku członka zarządu.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A czy panowie jako członkowie zarządu rozmawiali o tym, że jest oto taka wieść medialna, że funkcjonuje projekt, który niby został napisany przez Totalizator Sportowy, a wy nic o tym nie wiecie?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Po wybuchu tzw. afery.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Wcześniej nie?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No wcześniej nie, bo nie było powodu, żeby na ten temat rozmawiać.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Znaczy…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak to ja się spotykałem, że jest propozycja totalizatora na przykład do, do zmiany ustawy, którymi to pracami kierował minister finansów, i stanowisko Ministerstwa Finansów jest takie, stanowisko totalizatora jest takie, prywatnej branży jest takie, ministerstwa tam współpracy czy gospodarki jest jeszcze inne itd. Na tej zasadzie to funkcjonowało.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A czy…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ale był tutaj właśnie pan minister Banaś, to można go spytać, no od kogo on konkretnie to dostał.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Od Totalizatora Sportowego, taka była odpowiedź.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie mam na ten temat wiedzy.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A w takim razie pan Maj, a także inni przedstawiciele, którzy uczestniczyli i którzy są w protokołach zespołu międzyresortowego, ich propozycje konkretnych zapisów czy oni przygotowywali sami, czy ktoś pomagał im w tym?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie. Od tego momentu, kiedy został powołany uchwałą zarządu ten zespół w Totalizatorze Sportowym – ale to był zespół taki roboczy – to przed pójściem na posiedzenie tego zespołu międzyresortowego pan Maj uzgadniał to stanowisko. Tak jak mówię, że jeżeli był cały zarząd, to ze wszystkimi członkami, jeżeli np. ktoś akurat był w delegacji, no to z pozostałymi. Z tym że najwięcej było to uzgadniane oczywiście z pionem sprzedaży, bo tak naprawdę to pion sprzedaży najbardziej był zainteresowany tymi problemami.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm. Ale propozycje konkretnych zapisów poprawek?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak, tak. I to…
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ale to kto był autorem tych…? Bo co innego cele…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Mieliśmy, mieliśmy taki zespół, mieliśmy taki zespół, zdaje się tam 7-osobowy, gdzie byli ekonomiści, byli prawnicy i byli specjaliści od gier, i oni tam ustalali, jak powinien brzmieć taki zapis. I ta propozycja szła do, do Ministerstwa Finansów.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Już się skończył czas.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Tak, dziękuję.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Proszę, pan marszałek Stefaniuk.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Dzień dobry.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Kto był inicjatorem pana ponownego zatrudnienia w 2006 r. w t…?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, to duża grupa pracowników, szczególnie związek zawodowy „Solidarność”.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A na jakim stanowisku wówczas pana zatrudniono?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Doradcy zarządu.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A kto zgłosił pana kandydaturę na członka zarządu totalizatora po odwołaniu przedstawiciela załogi, pana Leszka Muszalskiego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
To podpisała się cała lista długa pracowników, to wszystkich nie pamiętam.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Pana kandydatura była wspierana przez pana Kalidę albo pana Grzegorza Maja?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie. Pan Kalida się jak gdyby tym nie zajmował.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A czy w 2006 r., gdy podejmował pan pracę w Totalizatorze Sportowym, pan lub ktoś z pańskiej rodziny był właścicielem pakietu akcji spółki Totolotek Toto-Mix?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, panie marszałku. Chcę podkreślić, że spółka Totolotek została powołana przez Totalizator Sportowy. Ja byłem założycielem tej spółki jako dyrektor przedsiębiorstwa. I Totalizator Sportowy objął maksymalną wtedy możliwą do objęcia ilość tych udziałów, czyli 33%. Pozostałe objęło ok. 2 tys. naszych pracowników i kolektorów.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A zbył pan te akcje?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, zbyłem w 2008 r.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Na czyją rzecz?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Umowa spółki Totolotek jest tak skonstruowana, że o tym, komu można zbyć, decyduje zarząd. I wtedy akcjonariusz – bo potem ona się przekształciła już w spółkę akcyjną – składa ofertę zbycia i zarząd decyduje, komu te akcje mogą być zbyte.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Czy one przeszły na rzecz spółki Intralot greckiej albo GTECH?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Bezpośrednio nie, bezpośrednio nie. Tam jakaś to była spółka White Eagle czy coś takiego.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A czy obecnie akcje spółki Totolotek są w posiadaniu członków pańskiej rodziny?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie, absolutnie już nikt nic nie ma.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
W latach 2003–2009 czy wykonywał pan jakieś prace dla spółek Intralot lub GTECH lub dla innej spółki działającej w obszarze hazardu?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Jakie działania i inicjatywy w latach 2006–2009 podejmował pan w związku z toczącymi się wówczas pracami legislacyjnymi nad nowelizacją ustawy o grach i zakładach wzajemnych?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Podejmowałem uchwałę o powołaniu tego zespołu, jak również nadzorowałem prace tego zespołu i zgłaszałem tam pewne propozycje.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A na jakiej zasa…?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
I one…
Może dokończę.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Tak, tak, proszę.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
…one dotyczyły m.in. właśnie… Bo w pewnym momencie było niezrozumienie – co to jest kanał dystrybucji, co to jest gra. I w pewnym momencie nawet były jakieś takie dziwne propozycje, że gry internetowe to jest odrębna gra i chciano wprowadzić nawet jakieś tam specjalne opodatkowanie. I byłaby wtedy bardzo dziwna sytuacja, że ktoś by zagrał np. w dużego lotka, aktualnie lotto, i to by wchodziło do tej samej puli, i w jednej grze byłyby dwa podatki. Stąd też bardzo precyzyjnie to po prostu powiedziałem, jak to należy rozgraniczyć.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A na jakich zasadach spółka GTECH wspierała swymi działaniami lobbingowymi starania Zarządu Totalizatora Sportowego, których celem było uzyskanie możliwie korzystnych zmian w nowelizowanej ustawie o grach i zakładach wzajemnych?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Myśmy o nic takiego nie prosili GTECH. I nawet muszę powiedzieć, że tutaj po przeczytaniu takiego jednego artykułu, zdaje się w „E-Play’u”, ja i pan dyre…, i pan prezes Dudziński żeśmy zdecydowanie sobie nie życzyli, żeby GTECH pomagał nam w czymkolwiek. Bo uważaliśmy, że Totalizator Sportowy posiada dostatecznych fachowców i ma wsparcie ministerstwa skarbu i może sam zgłaszać takie propozycje. Nikt nie musi za nami lobbingować czy lobbować, przepraszam.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Tak że w żadnym wymiarze spółka GTECH nie miała udziału w lobbowaniu?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie uzgadniała z nami tego. Nawet wiem, że była bardzo przykra rozmowa i pan prezes Kierat tłumaczył się, że został źle zrozumiany przez dziennikarza.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A czy w czasie, jak pan był członkiem zarządu totalizatora spółka współpracowała z firmą Totolotek Toto-Mix?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak, w zakresie wyścigów konnych. To znaczy, w jakimś okresie przyjmował dla nas w swojej sieci zakłady końskie, ale ponieważ ta umowa była tak korzystna dla Totalizatora Sportowego, że się w końcu wycofał, bo ponosił na tym jakieś tam koszty.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A jakie były efekty pracy, efekty finansowe współpracy totalizatora ze spółką Totolotek Toto-Mix?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, jednostronne były dla totalizatora, bo myśmy tam mieli 9% od obrotów, zdaje się, wynegocjowane.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
W latach bodajże 2006–2009 totalizator angażował się finansowo w organizację wyścigów konnych na Służewcu.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Jakie dla spółki były efekty finansowe tego zaangażowania?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Panie przewodniczący, czy mogę prosić o uchylenie tego pytania? To nie jest związane z przedmiotem...
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Panie marszałku, czy może pan zrezygnować z tego pytania?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
...bo na te tematy bardzo chętnie zarząd może na jakiejś czy konferencji, czy...
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Wojny nie będę wypowiadał, panie przewodniczący.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No właśnie.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tym bardziej że, myślę, że jako przedstawiciel PSL-u to pan go nie lubi, panie marszałku.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Nie raz byłem zrobiony w konia nawet.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No nie, w to to już nie uwierzę.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Oczywiście, że lubię.
A kim jest pan Wojciech Denkis? Jaką funkcję piastuje w Totalizatorze Sportowym?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Pracuje na... w oddziale wyścigi końskie i zajmuje się projektami, które są realizowane na wyścigach.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A gdzie on wcześniej pracował? Czy pan...?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie znam takich szczegółów.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
W trakcie posiedzeń naszej komisji padało nazwisko pana Tomasza Tywonka. Czy mógłby pan powiedzieć, czym pan Tywonek zajmuje się w Totalizatorze Sportowym i jakie jest jego doświadczenie zawodowe, gdy chodzi o rynek hazardu.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, wiem, że pan Tomasz Tywonek jest doradcą prezesa zarządu, a jakie doświadczenie, to na ten temat... No, nie wiem, czy to ma związek z pracami, natomiast, no, każdy musi kiedyś rozpocząć pracę.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Oczywiście.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Szereg ludzi przychodzi do... ale wiem, że ma pewnie duże doświadczenie takie, no, wynikające z tego, że już ma kilka lat.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Pytanie należy do mnie, odpowiedź do pana.
Czy w latach 2006–2009 Totalizator Sportowy dokonywał zakupów lottomatów do gier liczbowych? Jeśli tak, to na jakie kwoty?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, zakupywał, natomiast, no niestety, mogę na ten temat odpowiedzieć na posiedzeniu zamkniętym, bo to jest jednak objęte klauzulą tajemnicy handlowej, ale...
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A czy Totalizator Sportowy zakupił też automaty do wideoloterii lub automaty o niskich wygranych?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie, panie marszałku, to na pewno nie. Nie kupujemy sprzętu na magazyn.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A czy prawdą jest, że w kolekturach Totalizatora Sportowego w 2009 r. pojawiły się automaty o niskich wygranych, zwane popularnie jednorękimi bandytami?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
A tutaj muszę trochę szerzej wyjaśnić, pani marszałku. Chodzi o to, że Totalizator Sportowy posiada swoją własną sieć, i to jest około 854 chyba kolektury i na te kolektury mamy wpływ bezpośredni. Natomiast, jeżeli chodzi o kolektury, z którymi współpracujemy, to są niezależne podmioty i my nie mamy wpływu na to, jaką oni prowadzą działalność. Natomiast nie jest wykluczone, że rzeczywiście, pewna ilość tych automatów tam stoi, ale to nie my decydujemy o tym, czy to, no, to mogą stać, czy nie mogą, dlatego że to jest... No, każdy przedsiębiorca podejmuje suwerenne decyzje. W naszych punktach nie ma automatów.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Dziękuję.
Panie przewodniczący, czas mój się skończył.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Dziękuję za dyscyplinę czasową. Dokładnie 10 minut.
Proszę, pani poseł Kempa.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Proszę pana, czy zna pan pana Sławomira Sykuckiego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Znam, znam.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm. A kiedy i w jakich okolicznościach pan poznał pana Sykuckiego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, pan Sykucki mnie odwoływał ze stanowiska dyrektora państwowego przedsiębiorstwa Totalizator Sportowy, tak że były te okoliczności, których nie da się zapomnieć.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Czyli generalnie ta znajomość ma zabarwienie negatywne niż jakieś kontakty...?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, już teraz, po tylu latach, to już...
Poseł Beata Kempa (PiS):
Aha. No to właśnie, a czy kiedykolwiek pan Sykucki rozmawiał z panem na temat pana Sobiesiaka bądź córki pana Sobiesiaka?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie. Ja nie spotykam się z panem Sykuckim.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Czyli jakichś prywatnych rozmów bądź formalnych w...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie miałem kontaktu.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Nie miał pan kontaktu.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie.
Poseł Beata Kempa (PiS):
A czy wie pan, kto mógł nosić takie miano: dziewczyny od Drzewka? Czy panu się obiła taka informacja o uszy?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Pani poseł, o mnie się taka dziewczyna nie obiła.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Nie, no... Czy posiada...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, no, mówiąc już poważnie – nie, nie.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Ale, mówiąc poważnie, bo ta sprawa jest bardzo poważna...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak, bardzo, tak, ja rozumiem.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Czy taka informacja, czy takie określenie dotarło do pańskich uszu?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie... To znaczy, ja czytałem te stenogramy, to oczywiście takie coś wiem, że takie było, ale mówiąc pod przysięgą – nie, nie.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm. A czy domyśla się pan, kto to mogła być dziewczyna od Drzewka?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, ale niestety, ja mogę mówić tylko o faktach, a nie o domysłach.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Rozumiem.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Jak spotkamy się może w tym Pędzącym Króliku...
Poseł Beata Kempa (PiS):
W Pędzącym Króliku...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ponieważ ja się też odchudzam, pani poseł, to może prywatnie.
Poseł Beata Kempa (PiS):
No to się pewnie nie spotkamy...
Dobrze. Czy posiada pan informacje albo dotarły do pana informacje, aby ktokolwiek, w jakikolwiek sposób wpływał na wybór nowej rady nadzorczej totalizatora?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ale tutaj, to nie jest ten szczebel, żebym ja o czymkolwiek wiedział, bo to o radę nadzorczą. To jest szczebel ministerstwa...
Poseł Beata Kempa (PiS):
Zgadza się, ale dotarły do pana choćby obiegowe informacje na temat okoliczności powoływania nowej rady?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, ja, zdaje się, akurat wtedy byłem na urlopie i jak już wróciłem, to już było po rozstrzygnięciach.
Poseł Beata Kempa (PiS):
A czy była rozmowa na ten temat, której pan mógł być świadkiem, czy tak było, czy rozmawiano na temat legalności wyboru rady nadzorczej, czy też poszczególnych członków rady nadzorczej, czy dyskutowano na temat ewentualnych nieprawidłowości?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
U nas?
Poseł Beata Kempa (PiS):
No, jest pan wewnątrz pewnej instytucji.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak, tak.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Więc ja pytam o fakty, czy były takie dyskusje, czy były jakieś zastrzeżenia?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak. Wszyscy pracownicy w Totalizatorze Sportowym wiedzą, że jestem bardzo zasadniczy i jak przychodzą z jakimiś plotami, to może się to źle skończyć, natomiast...
Poseł Beata Kempa (PiS):
Nie, ale jeśli są to informacje, które należałoby sprawdzić...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
...w zarządzie czy kierownictwie to na ten temat nie dyskutowaliśmy.
Poseł Beata Kempa (PiS):
No, pytam dlatego, że był pan członkiem zarządu z ramienia załogi...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak.
Poseł Beata Kempa (PiS):
...więc w tej sytuacji mogły do pana docierać różne informacje i teraz pytanie: Czy docierały i czy pan to sprawdzał?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie sprawdzałem, nie sprawdzałem.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Czy... A proszę powiedzieć, dlaczego ogłoszono w lipcu 2009 r. konkurs na członka zarządu Totalizatora Sportowego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Na członka zarządu? A, dlatego że odwołano pana prezesa Goska, dlatego został ogłoszony konkurs na członka zarządu, bo zarząd w totalizatorze jest trzyosobowy i musiał być uzupełniony.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Dlaczego odwołano pana Goska?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie posiadam na ten temat informacji. To jest sprawa ministra skarbu.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Zdaje się pan prezes Gosek był odwołany przez walne zgromadzenie, bo w naszej spółce jest tak, że i rada nadzorcza, i walne zgromadzenie może odwołać, tak że są dwie drogi. Tak że nigdy nie wiemy, kiedy nasz czas się kończy.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Jasne.
Za... Czy może pan powiedzieć, za jaki obszar działania spółki miał odpowiadać wybrany w postępowaniu konkursowym nowy członek zarządu? Za jaki obszar, czy za ten sam, czy pan Gosek, czy też...?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
A to tak, to... Za ten sam, tak, tak. Oczywiście...
Poseł Beata Kempa (PiS):
Czyli konkretnie?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Za sprzedaż i marketing, dlatego że jest taki podział. Prezes zawsze odpowiada za sprawy kadrowe, bezpieczeństwo, sprawy ekonomiczne, przedstawiciel załogi odpowiada za informatykę i sprawy administracyjne, a teraz jeszcze jest nowy dział taki, projekty strategiczne. Natomiast trzeci członek za sprzedaż i marketing.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Czyli gdyby ewentualnie ten konkurs wygrała pani Magdalena Sobiesiak, odpowiadałaby za sprzedaż i marketing, tak?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak. Dlatego że regulamin właśnie wyboru, czy tego, no, wyboru określa, na jakie stanowisko się od razu aplikuje. To nie ma tak, że w ciemno, a potem takie czy inne sprawy się prowadzi, tylko po prostu od razu aplikuje się na konkretne stanowisko.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Czyli kandydatowi jest wiadomo konkretnie, co będzie, jaki będzie miał zakres kompetencji i co będzie robił...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak.
Poseł Beata Kempa (PiS):
...jeśli zostanie wybrany?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Dokładnie.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Dlatego że potem nawet musi przedstawić taką propozycję jak gdyby, co by w spółce chciał zmienić.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm.
A czy pan wie, kto wybierał skład komisji konkursowej i, i jaka miała być ta komisja, jaki był skład komisji konkursowej?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie. Komisja konkursowa to jest po prostu rada nadzorcza...
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
...w całym składzie. Tam nie ma żadnych innych osób.
Poseł Beata Kempa (PiS):
A czy pan wie, jakie kryteria naboru, wyboru przyjęła komisja konkursowa?
Czy rada nadzorcza konsultowała to z zarządem?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie. Rada nadzorcza nie ma obowiązku konsultowania tych spraw z zarządem. To jest wewnętrzna sprawa niezależnego organu, jakim jest rada nadzorcza.
Poseł Beata Kempa (PiS):
A czy pan wie, ile osób złożyło aplikacje, jeśli idzie o nabór aplikacji...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Dokładnie nie, pani poseł...
Poseł Beata Kempa (PiS):
...w ramach pierwszego etapu?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
...ale wiem, że, że ileś tam osób było. Że, że to było, właśnie się dziwiliśmy, że nie za dużo osób, nie, nie za dużo było.
Poseł Beata Kempa (PiS):
A czy znał pan którąkolwiek z tych osób, czy pan znał nazwiska?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Żadnej, żadnej.
Poseł Beata Kempa (PiS):
A czy zna pan pana Ryszarda Sobiesiaka?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie znam. Jeszcze nie byłem na, na wyciągu.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Dobrze.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie. Po prostu nigdy go nie widziałem.
Poseł Beata Kempa (PiS):
A czy zna pan panią Magdalenę Sobiesiak?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, w telewizji to są widziałem, ale tak, to nie.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Nie. Czy zetknął się pan jako członek zarządu?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Czy... rozmawiał z panem kiedykolwiek pan Rosół?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Pan Rosół... nie, nie.
Poseł Beata Kempa (PiS):
A pan Drzewiecki?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Też nie.
Poseł Beata Kempa (PiS):
A pan Chlebowski?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Też nie. Ja byłem przedstawicielem załogi, czyli u nas jest taki podział, że ja siedzę na miejscu najczęściej, pilnuję tych spraw administracyjnych, prezes oczywiście ma kontakty przede wszystkim z ministerstwem skarbu, a ten członek odpowiedzialny za sprzedaż, jeżeli ma kontakty, to raczej z Ministerstwem Finansów, bo tam składa te wszystkie wnioski związane z regulaminami, tam, jakieś zmiany, wyjaśnienia itd. Tak to mniej więcej funkcjonuje.
Poseł Beata Kempa (PiS):
A czy pan Sykucki, pan już zeznał na okoliczność tych rozmów, nie dopytywał o kondycję spółki, o jakieś elementy związane z...?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
O ile, o ile wiem, to on się jeszcze interesuje sprawami.
Poseł Beata Kempa (PiS):
A w jaki sposób interesuje się sprawami spółki?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, właśnie nie wiemy. Bo gdybyśmy wiedzieli, to byśmy te kontakty przerwali.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Aha. Czyli to jest taki nieformalny sposób uzyskiwania informacji o kondycji spółki, tak?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak mi się wydaje.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Tak się panu wydaje.
Ja mam jeszcze takie pytanie odnośnie procesu legislacyjnego, ale jeszcze zanim, to tu miałam jeszcze jedno dość ważne... Czy w okresie pracy w międzyresortowym zespole powołanym przez panią Gilowską, już chodzi o ten międzyresortowy zespół do spraw...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak, uhm.
Poseł Beata Kempa (PiS):
...opracowania projek... ustawy, dochodziło kiedykolwiek do pana kontaktów z prywatnymi przedstawicielami branży hazardowej?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, raczej nie.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Raczej nie. To znaczy, jak to rozumieć?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, jeżeli weźmiemy np. że spółka Totolotek, no, to jest rzeczywiście prywatna, ale tam Totalizator Sportowy ma jeszcze jakieś tam udziały, no, to oczywiście z prezesem Chalimoniukiem żeśmy się spotykali po to, żeby ustalić te szczegóły współpracy na wyścigach końskich.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Aha.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
A tak, to, to raczej inni nas nie odwiedzali.
Poseł Beata Kempa (PiS):
A czy potrafi pan przypomnieć sobie, jakie propozycje wtedy zgłaszaliście państwo z ramienia Totalizatora Sportowego w tym już procesie legislacji? Czy pan to pamięta?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Pamiętam, nawet mam tutaj cały, ale to bym z pół godziny musiał cytować te wszystkie nasze uwagi. Ale głównie to chodziło właśnie o zrównanie opodatkowania między firmą, która realizuje monopol państwa, a podmiotami prywatnymi. To były, to była jedna sfera zagadnień. Tutaj żeśmy wnioskowali. Różne to były propozycje na różnych etapach. Bo tak, jeżeli np. nie chciała, nie chciał minister finansów zrezygnować z dopłat np. do wideoloterii, to myśmy proponowali, żeby wtedy obniżył nam ten podatek od gier. W momencie, kiedy np. była propozycja, żeby obciążyć wszystkich tą dopłatą, no, to wtedy już ta nasza propozycja obniżenia tego podatku stawała się nieaktualna. Ale wszystkie nasze propozycje zmierzały do tego, żeby były to równoprawne warunki na rynku...
Poseł Beata Kempa (PiS):
Czyli jak...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
...a druga, druga właśnie, tutaj przepraszam, że przerwałem...
Poseł Beata Kempa (PiS):
Dobrze, dobrze.
Proszę.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
...jak gdyby cała gama tych zagadnień odnosiła się do tych nowoczesnych technologii. Dlatego że Totalizator Sportowy... I nawet teraz też kierujemy szereg wniosków do naszego właściciela, że nie możemy dopuścić do tego, żeby Totalizator Sportowy został odcięty od technologii. Szczególnie chodzi tutaj o Internet, o SMS-y, o lottery inside, bo, no, nie może być takiej sytuacji, że Totalizator Sportowy, który ma realizować monopol państwa, nie będzie miał takich możliwości technicznych.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, wszyscy państwo wiecie, że najpierw były zwykłe gazety, potem były gazety elektroniczne. I ten rynek, stary tak zwany, te gry liczbowe i loterie klasyczne – one już wymierają. Więc tutaj właśnie pan poseł Arłukowicz się tak dopytuje, że, no, dlaczego ten Totalizator Sportowy nie robi jakichś, no, cudów w tym zakresie. Jest pewien pułap, do której ten stary rynek jest w stanie się rozwijać. I nam uciekają już teraz właśnie ci młodzi potencjalni klienci dlatego, że nie mamy dostępu do nowoczesnych technik sprzedaży.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Krótko mówiąc...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Wszędzie dookoła, w całej Europie, wszystkie loterie państwowe mają nieskrępowany dostęp właśnie do tych mediów. A i była taka prezentacja, pamiętam, że te wszystkie firmy, które działają spoza kraju, to 50% ich klientów stanowią Polacy. W innych krajach jest to 1%, 2%, 3%.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
To dlatego właśnie, że, no, mamy tego typu przepisy. I tu po prostu, no, te pieniądze uciekają za granicę.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Zatem Polacy grają, że tak powiem, czy korzystają z możliwości...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Grają, tak, tak. Trudno, żeby nie korzystali z takich możliwości.
Poseł Beata Kempa (PiS):
...w innych krajach. Tak?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Taki jest świat, że świat idzie do przodu, świat się rozwija, tak.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Nie, no, zgadza się, uhm...
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Pani poseł, chciałbym przekazać głos, bo już dawno minął czas pani.
Poseł Beata Kempa (PiS):
No, ja ten gong przed sekundą usłyszałam, to nie wiedziałam...
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
No, ale to już jest napomnienie, że pani przekroczyła czas.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Dawno czy teraz?
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
13 minut minęło. 14. minuta.
Poseł Beata Kempa (PiS):
To dobrze. Niech pan włącza gong, jak będzie 10. minuta...
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Nie, nie. To pani ma pilnować czasu, a ja tylko jestem...
Poseł Beata Kempa (PiS):
Chyba pan żartuje. Pan jest przewodniczącym komisji. I niech pan sobie włączy zegarek, i pilnuje tego czasu.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Nie, nie. To proszę sobie kupić klepsydrę.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Panie przewodniczący, to bardzo dwuznaczne.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Panie przewodniczący, ja powiem tak. Mnie absolutnie pańskie zachowanie już nie dziwi, nie jest w stanie mnie zdziwić i wyprowadzić z równowagi.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Przepraszam.
Proszę dokończyć pytanie, jeżeli pani chce jeszcze jedno zadać, i proszę przekazać głos panu posłowi Wassermannowi.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Proszę sobie swoje luźne dywagacje... Pan jest od pilnowania porządku obrad. Jeśli mija 10. minuta, proszę ten gong włączyć, no, na 10. minucie i przestać luźno dywagować.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Pani poseł, proszę dokończyć.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Nie życzę sobie w każdym bądź razie i naprawdę nie jest to śmieszne, panie przewodniczący.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Pani poseł, proszę dokończyć.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Ja jeszcze wrócę tylko, i ostatnie pytanie zadam...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak.
Poseł Beata Kempa (PiS):
…do, do tej kwestii wrócimy, bo to dość ciekawy wątek w tej sprawie.
Kto ostatecznie, czy pan wie, kto ostatecznie został wyłoniony w tej procedurze, w postępowaniu konkursowym jako członek zarządu totalizatora?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No oczywiście, bo współpracuję z panem prezesem Wojciechem Szpilem.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Dobrze.
Dziękuję bardzo.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Pan poseł Wassermann, proszę.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Dziękuję.
Czy znany jest panu jakikolwiek fakt działania, zaniechania ze strony przedstawicieli Totalizatora Sportowego, który w związku z procedowaniem ustawy hazardowej wskazywałby na jakieś nieformalne, nielegalne, sprzeczne z prawem postępowanie?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, panie pośle.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Nie zetknął się pan z taką sytuacją?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie. Wiem, że wszystkie zarządy Totalizatora Sportowego od 2003 r. praktycznie prezentowały podobne stanowisko i ja tutaj na tej, takiej tabeli pokazałem właśnie, jakie są te, te przyczyny, że ten produkt, który niby może sprzedawać Totalizator Sportowy, jest dla klientów nieatrakcyjny. My nie mamy przymusu np. jakiegoś prawnego, że możemy nakazać kupno produktu. Klient chodzi po rynku, patrzy, co jest dla niego, panie pośle, najbardziej atrakcyjne, i dlatego dążyliśmy do tego, żeby, żeby to było porównywalne.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Pan jakby uprzedził moje kolejne pytanie, które zadam: Czy w swojej strategii Totalizator Sportowy był tak samo konsekwentny za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości, jak i za czasów rządów Platformy? Mówię o różnych projektach, ale uwzględniających wideoloterie?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Wnioski były takie same.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Nie widzi pan różnic?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie widzę zasadniczych różnic, jakieś niuanse, ale zasadniczych różnic nie widzę.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Był pan już pytany o pewne efekty działalności, efekty finansowe działalności Totalizatora Sportowego. Zapytam pana, czy są znane panu jakieś racjonalne przesłanki, dla których zarząd, którego pan był członkiem w 2008 r., został odwołany? Czy znane są panu jakieś racjonalne powody tego odwołania, zarówno pana Kalidy, pana…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
To jest, to jest decyzja…
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
To wiemy, ona zapadła, ale…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, ona zapadła...
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
…za każdą decyzją powinna się jakaś, jakieś uzasadnienie…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, panie pośle, organy, które podejmowały takie decyzje, nie dzieliły się ze mną tymi informacjami.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
A pan wiedział dlaczego, pomimo że się nie dzieliły?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ja, ja się mogę domyślać, panie pośle, ale…
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
A czy byłby pan uprzejmy podzielić się tą wiedzą z komisją?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, dlatego że mogę mówić o faktach, a domysły nie stanowią jak gdyby treści naszych odpowiedzi.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Czyli to nie jest oparte na faktach.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak jest, panie pośle.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Proszę pana, czy Totalizator Sportowy był przygotowany do zrealizowania pomysłu na wideoloterie? Mówię o przygotowaniu finansowym, technicznym, biznesplanowym. Jaki był stopień racjonalności przygotowania do wprowadzenia tego produktu, no bo chciał go wprowadzić?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, chciał wprowadzić, tak.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Ale jak pan, jak pan może, nie chcę użyć słowa: ocenić, ale chodzi mi o oddanie pana rozeznania, na ile, gdyby nastąpiły prawne przesłanki do wprowadzenia tej instytucji, totalizator mógłby ją wprowadzić, kiedy i jakim nakładem środków?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, panie pośle, właśnie najważniejsze były te zmiany…
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Prawne, tak.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
…legislacyjne, tak, tak. Potem oczywiście musi być vacatio legis, następnie firma mogłaby przystąpić do realizacji tego projektu, ale według mojego doświadczenia, ponieważ już pracuję zawodowo ponad 40 lat, to nie było takie, takie proste, tu były różne uwarunkowania. Natomiast na pewno w ciągu roku od zmian legislacyjnych można było wprowadzić pewien pilotaż, bo tak to sobie, osobiście, oczywiście to nie…
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Tak.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
…było skonsultowane z całym zarządem, bo nigdy żeśmy nawet na te tematy nie rozmawiali, bo nie były spełnione przesłanki prawne, ale według mnie to taki pilotaż mógłby być wprowadzony już w ciągu roku.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Główne powody uniemożliwiające tą realizację, nie mówimy tu o prawnych i faktycznych, ale co, zdaniem pana, było głównym powodem, że totalizator nie jest w stanie zrealizować od 2003 r. tego pomysłu?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Zapisy ustawowe, wyłącznie zapisy ustawowe.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
No tak, ale czy jest jakaś argumentacja pod brak tych zapisów ustawowych? Inaczej mówiąc…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ja nie znam.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
…pan jest osobą, która jest biegłą w rynku hazardowym, ponieważ…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
…pan na niej wiele lat funkcjonuje.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
To się zgadza, tak.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Jest też prawdą, że na tym rynku jest konkurencja i to dość istotna konkurencja.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, na nowym rynku, tak, tak.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Czy może być tak, że to konkurencja do monopolu państwowego okazuje się być mocniejsza i to jest tym powodem, że totalizator nie rozszerza, tylko kurczy jakby swój stan…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ale, panie pośle, my na tym starym rynku to w dalszym ciągu utrzymujemy pozycję monopolistyczną, natomiast nie możemy wejść na ten nowy rynek z uwagi właśnie na te zapisy ustawowe i…
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Zgoda, to…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
…żaden zarząd totalizatora nie podejmie decyzji żadnej inwestycyjnej dopóki nie zmienią się te przepisy.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
To jest oczywiste.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, mogę tylko powiedzieć tyle, że no, no, na pewno, no, jest rzeczą oczywistą, że konkurencja, jeżeli tak ją nazwiemy, no, nie chodzi do Ministerstwa Finansów i nie wnosi o to, żeby totalizatorowi obniżyć podatki. I tylko tyle na ten temat.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
No ale może totalizator chodzi, co jest zrozumiałe.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Totalizator chodzi, oczywiście, że chodzi, tak.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Ale ja pytam, czy pan wie, czy nie, bo to oczywiście nie chodzi o…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie, panie pośle, nie.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
…przedłużania tego. Zastanawiam się, bo przecież z pańskiej wypowiedzi wynika, że ani nie było działań sprzecznych z prawem…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, absolutnie.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
…ani działań nieformalnych, ani nie chcieliście działać na szkodę finansowych interesów państwa…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Absolutnie.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
…bo przecież totalizator odpowiada: pieniądze do budżetu.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Dokładnie.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
To, to gdzie jest ta przyczyna, że coś, co się okazuje być w wielu płaszczyznach potrzebne, korzystne dla różnego rodzaju skutków finansowych, społecznych, nie może być zrealizowane?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
A, panie pośle, czasami też sobie zadawałem takie samo pytanie i nie potrafiłem znaleźć odpowiedzi.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Nie potrafił pan odpowiedzieć.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Proszę powiedzieć, pan wyraźnie tutaj wyodrębnił dwa zespoły. Jeden to jest ten, który nazywamy międzyresortowym, w którym pan powiedział…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, dokładnie.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
…że pan nie uczestniczył.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
A czy wie pan, kto powołał ten międzyresortowy, kto powołał przedstawicieli albo wskazał przedstawicieli do tego zespołu międzyresortowego z totalizatora?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ten, ten zespół międzyresortowy, tak jak z dokumentów się zapoznałem, to powołała pani minister Zyta Gilowska, natomiast…
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Wewnętrznych ekspertów?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
…natomiast... i, i pan chyba minister Szałamacha zwrócił się do pana prezesa Kalidy, żeby ten z kolei delegował…
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Przedstawicieli. Do tego zespołu?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Przedstawiciela, tak, tak, i to był właśnie ten pan Grzegorz Maj.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
A kto wchodził w skład wewnętrznego zespołu?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
A w skład wewnętrznego zespołu…
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Jak szeroki był to skład?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
To było, tak, chyba siedem osób było w tym zespole, ale ten zespół kontaktował się ze wszystkimi komórkami organizacyjnymi w Totalizatorze Sportowym i miał prawo prosić o różne opracowania, materiały, różne analizy, i wszystkie komórki organizacyjne jak gdyby działały na rzecz tego zespołu.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Czy ten zespół korzystał z zewnętrznej pomocy ekspertów?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Też, też.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Pamięta pan, kogo?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Firma Accenture zdaje się dla nas te biznesplany przygotowała.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
To jest ta firma, która później…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Doradcza, to jest firma doradcza, taka, tak, bardzo znana firma doradcza.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Czy pan pamięta, czy pan może powiedzieć, że te wnioski, które zespół wewnętrzny wypracował, były później przełożone przez przedstawicieli totalizatora na zespół międzyresortowy?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, one były zaprezentowane. I nawet te wszystkie materiały zostały przesłane do odpowiednich właśnie, ministra finansów, ministra skarbu i gdzieś jeszcze.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
W jakim zakresie one były wykorzystane?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, to już…
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Wideoloterie wiemy, że nie, ale w jakim zakresie w ogóle.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, w szeregu tam właśnie takich szczegółowych rozwiązań to, to były wykorzystane.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Czy były jakieś zastrzeżenia co do sposobu pracy przedstawicieli totalizatora w zespole międzyresortowym? Czy…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń. Na bieżąco pan Grzegorz Maj informował nas o podejmowanych tam decyzjach i o nowych ustaleniach, i z kolei nasze propozycje do tych nowych ustaleń. Tak że to funkcjonowało, zarząd nie miał do tego żadnych uwag.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Czy przedstawiciele Totalizatora Sportowego uczestniczyli w pracach dotyczących Narodowego Centrum Sportu?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak. Nawet osobiście chyba 2 albo 3 razy byłem w ministerstwie skarbu jako zaproszony gość. Tam był taki zespół, który dyskutował nad tymi sprawami, natomiast ja byłem zaproszonym gościem.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Ja już, pan przewodniczący sygnalizuje koniec czasu, ja tylko zapytam, czy jest sens zadawania na jawnym posiedzeniu pytań dotyczących GTECH-u, czy pan…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie ma sensu, nie ma sensu.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
…będzie chciał to na zamknięte posiedzenie?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Chciałbym to na zamkniętym posiedzeniu, dlatego że Totalizator Sportowy jest właśnie w przededniu jak gdyby tego nowego przetargu i tutaj każda drobna z mojej strony wypowiedź może skutkować naprawdę milionowymi zyskami albo stratami dla firmy.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Dziękuję.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Dziękuję.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Proszę, pan poseł Neumann.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Panie prezesie, ja chciałem zapytać o sytuację z 2007 r., kiedy to zarząd spółki podjął taką chęć bycia inwestorem w Narodowym Centrum Sportu. Może pan…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, to może, może niedokładnie inwestorem, tylko Totalizator Sportowy miał finansować to Narodowe Centrum Sportu.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
A może pan przedstawić ideę tego pomysłu? Jak zarząd na to patrzył? Ponieważ…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Dobrze.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Ponieważ w projekcie ustawy, która była procedowana w Ministerstwie Skarbu Państwa, to Totalizator miał nie tylko finansować, ale być jak gdyby tym głównym inwestorem tego, tego przedsięwzięcia.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
To jakaś, jakaś nowość dla mnie. Jak ja uczestniczyłem, panie pośle, jako gość zaproszony w ministerstwie skarbu, to tam były rozpatrywane, zdaje się, 3 warianty. Pierwszy wariant przewidywał, że zostanie powołana specjalna spółka, która, której zadaniem będzie budowa tego Narodowego Centrum Sportu. Drugi wariant to był taki, że to będzie budował COS, czyli ten Centralny Ośrodek Sportu, i trzeci wariant przewidywał, że ten fundusz kultury fizycznej i sportu otrzyma osobowość prawną, dlatego że ten fundusz bez osobowości prawnej nie mógł prowadzić inwestycji, on mógł tylko rozdzielać te środki na budowę, ale że otrzyma specjalną osobowość prawną i że pieniądze z Totalizatora Sportowego z dwóch pozycji. Jedna pozycja to opłaty – takie specjalne byłyby wprowadzone opłaty czasowe w pewnym okresie – i druga, drugi strumień tych pieniędzy, który by pochodził z nadwyżki wpłat ponad poziom dotychczasowy wpłat na ten Fundusz Rozwoju Kultury Fizycznej. Natomiast Totalizator Sportowy zabiegał o to, żeby na tym terenie powstała siedziba Totalizatora Sportowego i w tym sensie byłby oczywiście inwestorem.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Czyli ja rozumiem, to jest to, o czym pan mówi, to były jak gdyby przemyślenia zarządu spółki.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak, tak.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
A czy na zarządzie kiedykolwiek była dyskutowana taka sytuacja, że to jednak Totalizator Sportowy będzie głównym inwestorem całego obiektu, a nie tylko części, gdzie spółka ma mieć swoją siedzibę?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, na zarządzie – nie. Na zarządzie – nie.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
A czy przedstawiciel Totalizatora Sportowego w pracach zespołu pana ministra Szałamachy, pan Maj, kiedykolwiek referował taką sytuację, że coś takiego ma miejsce, taki zapis ustawowy jest?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ja myślę, że on samodzielnie, toby nie podejmował takich zobowiązań. Zresztą ja, tak jak już powiedziałem panu posłowi, uczestniczyłem chyba w 3 takich posiedzeniach…
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Tych pierwszych.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak. I tam, no, nie było takiego pomysłu.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Na jednym z posiedzeń w kwietniu była decyzja, zapadła o tym, czy COS ma budować, czy Totalizator Sportowy ma budować.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
A to cały czas było w sferze takich rozważań.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Ale w kwietniu rozważania przybrały formułę już ustawy, projektu ustawy…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
To już…
Poseł Sławomir Neumann (PO):
…i był wpisany Totalizator Sportowy. Znaczy, pytanie: Czy zarząd o tym dyskutował w ogóle?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie. Natomiast chcę powiedzieć panu posłowi, że też jeszcze jakaś była taka sytuacja, że wtedy nie było jeszcze środków na budowę tego, tego stadionu. I w momencie, kiedy Polska wygrała ten konkurs na organizację tych mistrzostw, to wtedy już włączyły się wyższe czynniki i żeby nie ryzykować, czy będą te pieniądze, czy nie, to wiem, że wtedy finansowanie tego przedsięwzięcia miało już zabezpieczone środki budżetowe i w ogóle te wszystkie propozycje już były nieaktualne.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
No, ale te wyższe czynniki włączyły się trochę później. Najpierw 15 maja minister skarbu…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, to może ja tak dokładnie nie pamiętam.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
…stworzył tą, tą ustawę wysłał do uzgodnień międzyresortowych, a w tej ustawie było m.in. to, że Totalizator Sportowy buduje i środki są z wideoloterii, które mają mieć obniżone opodatkowanie, i ta opłata, o której pan mówił, dodatkowa…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak. Opłata tak, ale…
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Chyba 3%, jeśli się nie mylę.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ale ta opłata, ona właśnie była nie tylko od wideoloterii.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Od wszystkiego.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Od wszystkiego.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Tak jest.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Od całości, tak, tak, to to sobie przypominam.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Czy ta ustawa, czy te propozycje, z którymi pan Grzegorz Maj wychodził na, na spotkania do Ministerstwa Skarbu Państwa, były dyskutowane na zarządzie, czy to było przedstawiane, to stanowisko, przyjmowane przez zarząd stanowisko, z którym szedł jako pełnomocnik na to spotkanie?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie. To nie było, przez zarząd nie, nie było przyjmowanych takich stanowisk. To nie było na zarządzie.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
A czy mógł mieć takie upoważnienie od prezesa? Czy wymagało to zgody zarządu, czy wystarczyła zgoda prezesa?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie mam informacji na ten temat, ale ponieważ to się pewnie nie wiązało z zaciąganiem jakichś tam zobowiązań…
Poseł Sławomir Neumann (PO):
No, nie, bo to…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
…to nie wiem, to nie wiem.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Znaczy, mogło się wiązać, gdyby rzeczywiście budować stadion, tak, to wtedy byłoby duże obciążenie dla spółki.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, ale… Wiem, że był ze mną jeszcze nasz mecenas, adwokat Pięta i tam były jakieś skomplikowane historie własnościowe, że to, żeby totalizator mógł rzeczywiście być inwestorem, jeżeliby taka propozycja była, to było bardzo trudne.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Przejąć grunty należało wcześniej.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak, jakieś tam były komplikacje.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
A niech mi pan powie, panie prezesie, ten pomysł ze wstawieniem trzech automatów, które stały w siedzibie Totalizatora Sportowego, czym był podyktowany. To miał być dowcip, czy to…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie mam pojęcia. Może jakieś takie, może jakaś akcja PR-owska…
Poseł Sławomir Neumann (PO):
A przeciwko komu ta akcja miałaby być, bo trochę się zastanawiam? Nie pytałem poprzednio, poprzedniego świadka, może od pana się dowiem. Przeciwko komu ona miała być tak, miała GTECH bardziej wam ustawić przychylnie, czy… Co miała znaczyć?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Znaczy, jeżeli chodzi o GTECH, to raczej odwrotnie.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
No, postraszyć GTECH, że jest inna firma. Ja rozumiem, że stawiamy automaty i pokazujemy, że mogą…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ale, ale nie odpowiem na to pytanie, bo to, przyszedłem któregoś dnia do, do pracy, patrzę – stoją 3 automaty.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Grać na nich nie było można?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Na punkty, tylko na punkty.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Aha. Graliście na punkty?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nawet się pobawiłem trochę.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
OK.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, natomiast właśnie prezes Kalida mnie poinformował, że to jakaś tam firma wstawiła, pokazała, że tam ma takie możliwości.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
A proszę mi powiedzieć już o roku 2008. Ten konflikt, który był na linii zarząd – rada nadzorcza. Już była nowa rada nadzorcza, w zarządzie był pan prezes Gosek. Czego dotyczył spór między radą nadzorczą a zarządem spółki?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ja tego nie określam jako konflikt.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
No, spór.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Konfliktu nie było, była różnica poglądów, tak jak to normalnie się dzieje nieraz w firmach, na zasadnicze sprawy. Ale tutaj, na tym posiedzeniu otwartym, na ten temat nie będę się wypowiadał, dlatego że... Są trzy powody. Po pierwsze, jest to pytanie niestosowne, dlatego że nauczono mnie, żeby o przełożonych się nie wypowiadać. Po drugie, właśnie ma to pewien związek z tajemnicą firmy. A po trzecie, nie dotyczy to, panie pośle, no, tego głównego przedmiotu...
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Wie pan, problem jest taki, że po odwołania pana prezesa Goska na zwolnione miejsce startowała pani Magdalena Sobiesiak, więc trochę jednak dotyczy.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ale...
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Musimy zbadać też, dlaczego...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Jeżeli, to na tym proszę....
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Jasne.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Ja w tej chwili dziękuję.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Skończyliśmy pierwszą turę pytań.
15 minut przerwy przed drugą turą.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Dziękuję bardzo.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Czyli do 15.46, tak?
Dziękuję.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Wznawiam posiedzenie Komisji.
Proszę, w tej turze pytania zadaje pan poseł Arłukowicz.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Chciałem zapytać: Czy zetknął się pan w swojej pracy z firmą Novomatic?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Słyszałem o takiej firmie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy rozmawiał pan z przedstawicielami tej firmy bądź pracownikami?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie przypominam sobie, ale nie wykluczam, że może gdzieś byłem na jakimś spotkaniu. Ale nie przypominam sobie, żebym z taką firmą rozmawiał.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy przedstawiciele firmy Novomatic bywali w siedzibie Totalizatora Sportowego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie przypominam sobie. Ale może te automaty, te trzy, były z tej firmy, to może i gdzieś tam na korytarzu spotkałem.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Te automaty były z firmy Novomatic?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Takiej wiedzy nie mam, ale nie wykluczam.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A sprawdzał pan to?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie sprawdzałem, w ogóle się tym nie interesowałem i… No, były jakieś trzy automaty, natomiast…
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A często się tak zdarzało, że jakieś trzy automaty trafiały do siedziby totalizatora?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, tylko raz, tylko raz.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A pan jako członek zarządu nie wykazał zainteresowania, skąd one się wzięły?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie wykazałem.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Nie interesowało to pana?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
To nie było w zakresie moich obowiązków.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A co było w zakresie pana obowiązków?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Administracja, informatyka, związki zawodowe.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
No więc te automaty stały w siedzibie administracji i były związane z informatyką, bo są zaawansowane technologicznie. Nie interesowało to pana, skąd się tam wzięły?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
I nikogo pan o to nie zapytał?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, mówił mi kiedyś prezes Kalida, ktoś tam wstawił to, jakaś firma, ale tak żebym zapamiętał, to nie. Ja firmy Novomatic nie znam.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A czy jakieś inne firmy cokolwiek wstawiały do totalizatora? Może firmy produkujące, nie wiem, misiaki pluszowe, też były na przykład wstawiane, czy nie były?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, czasami kanapki ktoś przynosił.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Kanapki ktoś przynosił do totalizatora? A prosiliście o te kanapki czy sami wchodzili z tymi kanapkami?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No wchodzili, ale już dalej ich tam ci nasi strażnicy nie wpuszczali. Wchodzili tylko do lobby.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czyli kanapki strażnicy zablokowali, a trzech automatów nie zablokowali?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No widocznie… Zdaje się, że to chyba prezes Kalida jakoś wyraził zgodę na to, żeby te automaty były wstawione.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A stoją jeszcze te automaty tam?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, już dawno ich nie ma.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A kto zabrał?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ta sama firma.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A jaka firma?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No nie wiem, panie pośle, nie znam.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
No mówi pan, że ta sama.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Panie pośle, no na pewno, że jeżeli ktoś te automaty wstawił, to ten sam właściciel je zabrał. To jest logiczne dla mnie. Natomiast…
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Nie no, jeszcze mogli je ukraść.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie, nikt nie zgłaszał takiego faktu, panie pośle.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czyli nie wie pan, kto je zabrał?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, ja nie znam firmy Novomatic. Może tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A wie pan, kto jest jej przedstawicielem na Polskę?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie wiem.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A zna pan posła Zbigniewa Chlebowskiego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, osobiście nie znam.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Nigdy pan z nim nie rozmawiał?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nigdy, panie pośle.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A zna pan przedstawiciela na Polskę firmy GTECH?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
A to oczywiście że znam.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A jak się nazywa?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Prezes Jacek Kierat.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A bywał w siedzibie totalizatora?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No jak mógł nie bywać, jak wiąże nas kontrakt, to musiał bywać.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A bywał pan z firmą GTECH na wyjazdach zagranicznych jakichkolwiek? Z przedstawicielami tej firmy?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ja uczestniczyłem w różnych kongresach, konferencjach, gdzie również uczestniczyła ta firma. Nie tylko ta firma, ale wszyscy producenci, którzy są zainteresowani obsługą monopolu państwowego.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czyli firma Novomatic też?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ale oni jakoś tam nie wyróżniali się, nie byli nigdy tam eksponowani, tak że się z nimi…
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A które firmy się wyróżniały, które były eksponowane?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
A są trzy takie główne firmy. To jest GTECH, to jest Intralot i to jest Scientific Games. To są takie trzy duże firmy. Potem jeszcze są takie firmy loteryjne, czyli to jest chyba Banknote Pollard. To są główne.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Jaka firma, jaka branża sektora hazardowego była największą konkurencją dla Totalizatora Sportowego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
W tym nowym rynku oczywiście automaty o niskich wygranych.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy były rozważane przez Zarząd Totalizatora Sportowego takie sytuacje, aby w kolekturach postawić automaty o niskich wygranych, żeby zająć się tą sferą rynku hazardowego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nigdy nie wdrożyliśmy żadnych takich projektów.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Ja pytam, czy były takie pomysły.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
A pomysłów to jest u nas bardzo dużo.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A to wiemy. Czy były… To w takim razie doprecyzuję, panie prezesie, i zapytam już bardzo precyzyjnie. Czy kiedykolwiek rozmawialiście, rozmawiał pan z kimkolwiek z członków zarządu bądź innych pracowników Totalizatora Sportowego o tym, że można by było wprowadzić automaty o niskich wygranych do kolektury Totalizatora Sportowego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, ale to nie było opłacalne.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Pan konsekwentnie omija, ucieka od odpowiedzi. Ja pytam pana, czy panowie rozmawialiście na takie tematy.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, możliwe, że były takie rozmowy.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
To były czy nie były?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, panie pośle, to w ostatnich dwóch czy trzech latach to chyba nie było.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
W ostatnich 2–3 latach nie było takich rozmów?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A jakie czynności podejmował Totalizator Sportowy, aby konkurować w sposób skuteczny z branżą jednorękich bandytów?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Podejmowaliśmy właśnie takie próby zmiany tej ustawy, poprzez naszego właściciela i poprzez ministra finansów.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A czy zdarzają się takie sytuacje, że agenci pańscy, agenci kolektury totalizatora prowadzili jednocześnie salony z jednorękimi bandytami bądź te kolektury znajdowały się w salonach gier?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nasze kolektury nie prowadziły nigdy takiej działalności. I nasi pracownicy też nie prowadzili takiej działalności.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
O co innego pytam. Czy jest możliwe, aby państwa urządzenia znajdowały się i pracowały w salonach gier, w których są automaty?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Możliwe, że są takie przypadki. My mamy 12 tys. punktów sprzedaży. Ja nie jestem w stanie, no, być w każdym punkcie i zobaczyć, czy takie…
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Nie pytałem pana o to, czy był pan w każdym punkcie sprzedaży.
Wróćmy na chwilę do tych zdarzeń losowych, które decydują o kondycji finansowej totalizatora. Proszę odpowiedzieć mi na pytanie: Czy w roku 2009 sprzedaż malała, czy rosła?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
W 2009?
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Tak.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Sprzedaż była o kilka procent niższa.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A o ile procent?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Zdaje się, ok. 4%
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
O 4% spadła sprzedaż w 2009 r.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
W skali roku, zdaje się, tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czyli nie było takiego…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, żebyśmy mieli jeszcze jedną kumulację tak jak we wrześniu, to byśmy mieli ciut wyższe obroty.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Uhm. A proszę powiedzieć…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Pamiętam, że była taka kumulacja ok. 20 mln. No i nie przeszło dalej.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy Zarząd Totalizatora Sportowego powoływał jakiś specjalny zespół w lutym 2010 r.?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Specjalny nie, normalny zespół.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A zespół projektowy?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Zespół roboczy powołany został.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A w jakim celu ten zespół został powołany?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No właśnie do przeanalizowania, jakie są skutki.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Podejmowanych decyzji.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A mógłby pan doprecyzować dokładnie, po co państwo powołaliście ten zespół?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, panie pośle, jeżeli na przykład układają się kumulacje czy sprzedaż w takim, a nie innym wymiarze, to obowiązkiem zarządu jest powołanie zespołu, który przeanalizuje tą sytuację i kroki zaradcze podejmie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Ale kroki zaradcze w jakim celu?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No zawsze celem działań zarządu jest albo poprawa wyniku ekonomicznego, albo poprawa sprzedaży.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Proszę powiedzieć, jakie były zadania zespołu powołanego w lutym 2010 r., zespołu projektowego przez Zarząd Totalizatora Sportowego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Panie przewodniczący, to nie jest zakres badania prac komisji. Proszę o uchylenie pytania. Już na ten temat dwa razy się wypowiadałem.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Uchylam to pytanie.
Proszę o następne.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy prawdą jest, że powołano zespół, że Zarząd Totalizatora Sportowego powołał zespół, którego celem było zbadanie i wskazanie przyczyn załamania sprzedaży?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ten sam wniosek, panie przewodniczący.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Przepraszam, panie przewodniczący, jeżeli to dotyczy roku 2010, to to znacząco wykracza poza mandat, który Sejm naszej komisji udzielił.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Pan uchyla to pytanie?
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Wnioskuje pan o uchylenie tego pytania?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak, wnioskuję, panie przewodniczący.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Tak, uchylam to pytanie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy doszło, panie prezesie, do załamania się sprzedaży w ostatnim okresie pracy w Totalizatorze Sportowym?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Panie przewodniczący, wnioskuję o uchylenie pytania. To jest, to ten sam zakres.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Uchylam to pytanie, ponieważ wykracza ono znacząco poza okres, którym mamy się zajmować.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy znaczący rozwój branży jednorękich bandytów w ostatnich dwóch latach i znacząca ilość wzrostu automatów na rynku spowodowała spadek sprzedaży Totalizatora Sportowego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Może miało to pewien wpływ.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy pan jako prezes zna wpływ rozrostu branży jednorękich bandytów na spadek sprzedaży Totalizatora Sportowego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Panie przewodniczący, właśnie myślę, że w ciągu miesiąca będziemy mieli szczegółowe badania na ten temat. Zarząd zlecił takie badanie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy na dzisiaj nie ma pan żadnej wiedzy na temat spadku sprzedaży Totalizatora Sportowego wskutek rozrostu branży jednorękich bandytów?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie mam konkretnych informacji.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
(…)
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Panie przewodniczący, rozrost branży jednorękich bandytów nie wykracza poza zakres prac naszej komisji, jest sednem prac naszej komisji.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Przepraszam, jeżeli dotyczy roku 2010…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
2010, tak.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
…to w znaczący sposób wykracza poza mandat, który komisja otrzymała od Sejmu.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Używam określenia czasu w charakterystyce ostatnich miesięcy bądź lat, o to pana pytam. I uzyskuję odpowiedź od prezesa totalizatora, że nie ma takiej wiedzy. Czy pan to potwierdza, że pan nie ma takiej wiedzy?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ja jestem członkiem zarządu, prezesem jest pan prezes Dudziński.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy rozrost branży jednorękich bandytów powoduje spadek sprzedaży Totalizatora Sportowego? Tak brzmi pytanie.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Będziemy mieli informacje na ten temat w ciągu miesiąca.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy dzisiaj, kiedy jest pan przesłuchiwany, ma pan wiedzę na ten temat, aby rozrost branży jednorękich bandytów powodował spadek sprzedaży Totalizatora Sportowego? Czy na dzisiaj pan taką wiedzę ma?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie mam takiej wiedzy.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy brał pan udział nad powoływaniem zespołu projektowego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Proszę o uchylenie tego pytania, bo to też jest rok 2010.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Ponieważ dotyczy to roku 2010, uchylam to pytanie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy Totalizator Sportowy dysponuje jakimikolwiek ekspertyzami mówiącymi o tym, że rozrost branży jednorękich bandytów powoduje spadek obrotów totalizatora, spadek sprzedaży Totalizatora Sportowego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie mam takich informacji.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Nie ma pan informacji, czy dysponuje – dobrze zrozumiałem?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, nie dysponuje, tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Aha, czyli nie dysponuje takimi informacjami?
Dobrze. Poczekam do następnej tury.
Dziękuję.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Proszę, pan poseł Urbaniak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Dziękuję bardzo.
Panie prezesie, czy w ramach swoich obowiązków, jako członek zarządu od 2006 r., kontaktował się pan, rozmawiał, prowadził rozmowy, negocjacje biznesowe z przedstawicielami firmy GTECH?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Oczywiście, że tak. W tym czasie wynegocjowane zostało kilka korzystnych dla Totalizatora Sportowego aneksów.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Na czym korzyści w tych aneksach polegały?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Na ten temat mogę mówić na zamkniętym posiedzeniu, bo to dotyczy tajemnicy handlowej. Ale były wszystkie korzystne.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Rozumiem.
A czy pan zna treść umowy z 2001 r. z firmą GTECH?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak, bo to jest aktualnie obowiązująca umowa, znam treść.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Czy ona się różni w najważniejszych ustaleniach z umową z 1991 r.?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Na ten temat mogę mówić na zamkniętym posiedzeniu.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
W swoich zeznaniach pan Grzegorz Maj użył takiego dość dziwnie dla mnie brzmiącego sformułowania, że on sam, czyli Grzegorz Maj, wyznaczył jednego z członków zarządu – pana, do monitorowania prac nad ustawą hazardową.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
To chyba jakieś nieporozumienie. Pan Grzegorz Maj nie mógł mnie wyznaczyć, on był o szczebel niższy.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ja zdziwienie też wyraziłem, panie prezesie, w pytaniu…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No właśnie, tak, tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
…ale pytam o fakt.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nigdy pan Grzegorz Maj do niczego mnie nie wyznaczał. Nie miał takich kompetencji.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Pan, odpowiadając na moje pytanie, powiedział, że nigdy pan nie był obecny na spotkaniach zespołu międzyresortowego.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, międzyresortowego nie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Pan Grzegorz Maj regularnie bywał na spotkaniach tego zespołu, ale także Totalizator Sportowy reprezentowali inni pracownicy: pan Bartłomiej Bielnik, Grzegorz Chachaj...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Bielennik chyba...
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Bielennik, no to w protokole jest błąd.
Michał Szczepkowski, Marzec, pani Jolanta Wysoczańska. Kto wyznaczał te osoby? Według...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, musiał je wyznaczać prezes zarządu.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ten zespół wewnętrzny roboczy nie podejmował tych...?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ale to było chyba znacznie wcześniej, bo jak ten zespół roboczy był powołany w lutym 2007 r… A te osoby mogły uczestniczyć wcześniej. Ja nie wyznaczałem nikogo.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Pan mówi, że ten zespół roboczy wewnętrzny był powołany w lutym 2007 r.?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak, tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A kiedy Zarząd Totalizatora Sportowego podjął decyzję o wycofaniu swoich przedstawicieli z zespołu międzyresortowego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie mam informacji na ten temat. To musiało być chyba wcześniej.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No właśnie, to było wcześniej. Ale wcześniej pan mówił, że to właśnie zespół roboczy dyskutował, konsultował i te ustalenia zespołu roboczego pan Grzegorz Maj przedstawiał na posiedzeniu zespołu międzyresortowego. No a teraz to się nie spina chronologicznie?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie no, musi się spinać.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Znaczy, już przedstawiciela totalizatora nie ma w tym okresie, kiedy działa. W lutym 2007 r. nikt nie chodzi na spotkania zespołu międzyresortowego, ponieważ panowie wycofaliście swojego przedstawiciela z tych prac.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ale ja nikogo nie wycofywałem. Ani nie zgłaszałem do tego zespołu międzyresortowego, ani nie wycofywałem, panie pośle. To z całą pewnością.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No, ale pan był wtedy i jest nadal członkiem Zarządu Totalizatora Sportowego. No więc...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, od grudnia 2006 r.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm.
I wtedy przedstawiciele totalizatora w zespole działali? Pan Grzegorz Maj i...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Pan Grzegorz Maj, oficjalnie był wyznaczony pan Grzegorz Maj przez prezesa Kalidę.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Może tam byli dopraszani jacyś, no, nasi przedstawiciele. Ale ponieważ ja się zajmowałem, tak jak powiedziałem, administracją, informatyką, to wówczas bardzo pilnym problemem była sprawa dostosowania naszej sieci do warunków, jakie obowiązują w Unii Europejskiej, to miałem strasznie dużo pracy, tak że ja tak nie śledziłem tego na bieżąco.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No, ale ja zrozumiałem pana wypowiedź, że, co prawda, sformułowanie pana Maja, że to on pana wyznaczył do monitorowania prac nad nowelizacją...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No nie, to jakieś…
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
…jest wysoce błędne, ale z pana wypowiedzi można wywnioskować, że to pan jako członek zarządu brał udział i jakby nadzorował prace tego zespołu wewnętrznego.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Wewnętrznego tak, tak, między innymi, tak, ja.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No i pan w poprzedniej turze opowiadał o tym, że właśnie ustalenia tego zespołu, jak ja pytałem konkretnie, kto był odpowiedzialny, kto był autorem tych propozycji, które były przedstawiane zespołowi międzyresortowymi, to wtedy pan odpowiadał, że te propozycje były wypracowywane na posiedzeniu zespołu roboczego wewnętrznego.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No to jak to jest możliwe, że pan mówi, że zespół roboczy wewnętrzny został powołany wtedy, kiedy przedstawicieli Totalizatora Sportowego w zespole międzyresortowym już nie było?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ja nie mam informacji takich dokładnych, od kiedy ten zespół międzyresortowy funkcjonował, a kiedy przestał funkcjonować, natomiast z całą pewnością mogę stwierdzić, że zarząd Totalizatora Sportowego ten zespół nasz wewnętrzny, roboczy, powołał w lutym 2007 r. To z całą pewnością, bo ja w tym brałem udział.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
I tymi pracami zespołu międzyresortowego po tym, jak pan Kalida w mediach powiedział…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, ja nigdy, to…
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
…że to nie on, tylko pan tam bywał, to nigdy pana nie zainteresowało to?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Wiem, że coś takiego w prasie było, ale ja naprawdę nigdy w Ministerstwie Finansów w pracach zespołu międzyresortowego nie brałem udziału. To z całą pewnością. To co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Jak byłbym brał udział, to, to musiałyby być, no, lista obecności itd. Mnie tam nigdy nie było.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No fakt, na liście obecności widnieje pan Kalida, ale on twierdzi, że to pomyłka i że to pan zawsze w imieniu zarządu tam bywał.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, myślę, że w Ministerstwie Finansów, tak poważnej instytucji, tam pomyłek nie ma, chyba tylko co do deficytu czasami budżetowego.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Czy pan wyjeżdżał na zaproszenie firmy GTECH do Stanów Zjednoczonych, do Szwecji, Danii?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie. Myśmy zawsze jeździli na własny koszt i decyzje podejmowaliśmy sami.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Nie, nie, to nie było pytanie w sensie, czy koszty podróży pokrywała firma GTECH…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
…tylko czy pan bywał…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Na zaproszenie GTECH-u nigdzie nie wyjeżdżałem.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ale czy, czy pan tam bywał, np. na konferencjach, na koszt totalizatora…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
A, na konferencjach tak, oczywiście. Totalizator Sportowy jest członkiem europejskiego związku loterii i światowego związku loterii i jak się odbywają co 2 lata kongresy, to my jako członek to tam zawsze uczestniczymy, głosujemy i bierzemy aktywny udział w pracach tego, tego zespołu.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No, ale, tak jak pan Łopalewski zeznał, czy, czy pan bywał na spotkaniach roboczych…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
A on częściej, on częściej jeździł tam.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
…w firmie GTECH?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
To te spotkania, o których pan mówił, z firmą GTECH…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Robocze to w Totalizatorze Sportowym, tutaj na Targowej 25.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Czyli pan spotykał się…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Co, co środę, co środę się odbywają takie robocze spotkania i tam, no, wszystkie bieżące sprawy są uzgadniane, omawiane, dyskutowane. I to wynika po prostu, no, z tego…
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No, ale to jest poziom operacyjny wykonywania…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Operacyjny, tak, tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
…wykonywania umowy. A spotkania dotyczące w ogóle negocjacji i całości umowy, współpracy strategicznej?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
A, to zawsze się u nas odbywały. To się zawsze u nas odbywały w obecności oczywiście prawników i żeśmy dyskutowali.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
To w takim razie w jakim celu pan Łopalewski jeździł na spotkania z firmą GTECH za granicę, jeśli te spotkania odbywały się w siedzibie Totalizatora Sportowego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, ale odbywały się różne warsztaty takie, seminaria itd. Może jeździł na takie rzeczy. U nas nie ma zwyczaju, tak żeby jeden członek zarządu kontrolował, co robi drugi. Każdy indywidualnie odpowiada za swój odcinek i działa tutaj w tym zakresie samodzielnie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Czyli to były samodzielne decyzje pana Łopalewskiego? Zarząd firmy go nie wysyłał?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, zawsze, zawsze powinien poinformować prezesa. Zawsze informuje się prezesa o takim wyjeździe, że się jeździ, ale drugiego członka zarządu niekoniecznie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm. A czy spotkania zarządu Totalizatora Sportowego odbywały się regularnie, tak?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Pan Łopalewski stwierdził, że co najmniej raz w tygodniu było formalne spotkanie zarządu spółki.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Raz w tygodniu, potem chyba raz na dwa tygodnie. To w zależności od tego, jaki był okres, jakie natężenie pracy, ile tam wniosków spływało z poszczególnych pionów. I te wnioski na zarząd zawsze dają...
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
I na tych…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
I te wnioski na zarząd zawsze dają dyrektorzy poszczególnych naszych działów.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
I firma Totalizator Sportowy ma jednego strategicznego partnera, firmę GTECH. Pan Łopalewski jeździ na spotkania z firmą GTECH indywidualnie, jak rozumiem, bo pan z nim nie bywał i pan prezes też nie. Tak, tak zrozumiałem pana wypowiedź, że jeździł sam do Stanów, do Szwecji i on, on nie…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ale to firma, firma GTECH nie ma siedziby w Szwecji. Tam może był u operatora narodowego Svenska Spel.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No, pan Łopalewski wyjaśniał, np. do Danii, dlatego że…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
…loteria duńska jest w pełni obsługiwana właśnie przez firmę GTECH…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Możliwe. Tak, możliwe, tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
…brytyjska tak samo, tak że to były te powody. Natomiast, niezależnie od miejsc, jeździ indywidualnie na spotkania z firmą GTECH, relacjonuje na posiedzeniu zarządu ustalenia tych rozmów, tych negocjacji.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, no, informacje były składane, tak, jakieś ciekawostki, co tam się działo itd.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No, wie pan, no…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Wymiana poglądów, ale oficjalnie takich jakichś tam raportów, żeby ktoś raporty pisał z wyjazdów, to nie ma takiego zwyczaju.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
To te wizyty zagraniczne to były celem przedstawienia ciekawostek?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie zrozumiałem.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No bo pan mówi, że przedstawiał ciekawostki. No, nie jeździ się do strategicznego partnera, powiedzmy, do siedziby, do Stanów…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, no, ale jak był na przykład w firmie Svenska Spel, to opowiadał. Tam kilku pracowników naszych było. Wiem, że chyba 4 osoby były. Potem jest spotkanie naszych dyrektorów, jest taka odprawa, powiedzmy, miesięczna, no i ci pracownicy przedstawiali, jak tam jest po prostu, jakie gry są prowadzone, zdjęcia pokazywali itd. Takie, takie rzeczy oczywiście są.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Panie pośle, ja chciałem przekazać głos panu marszałkowi.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Dobrze.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Proszę, pan marszałek Stefaniuk.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Mogę?
Jak często zarząd Totalizatora Sportowego zwracał się do ministra finansów o wyrażenie zgody na wydatki przekraczające 50 tys. euro i czego dotyczyły owe wnioski?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Panie marszałku, tych wniosków to żeśmy pisali strasznie dużo. W roku to może być kilkadziesiąt takich wniosków, jak nie więcej. I to dotyczyły wszystkich wydatków przekraczających 50 tys. euro, czyli tak, to jest całe, wszystkie kampanie marketingowe, wszystkie zakupy inwestycyjne, wszystkie zlecenia na przykład tam reklam w telewizji, zakupy jakieś, no, większa ilość kiosków na przykład dla naszej sieci. Wszystkie te wydatki, które przekraczały 50 tys. euro, to uzyskiwaliśmy zgodę ministra finansów. To wynikało z ustawy…
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A czemu były…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
…i to było w formie, myśmy się zwracali właśnie w formie oficjalnego naszego stanowiska i miało to procedurę tak czysto administracyjną, czyli decyzją administracyjną minister finansów wyrażał zgodę na zaciągnięcie zobowiązań, tak to się nazywało, ale to nie było równoznaczne z wydatkowaniem środków, dlatego że często, mimo że posiadaliśmy jakąś zgodę, to rezygnowaliśmy na przykład z części wydatków albo całości. To operacyjna taka praca.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A ile pieniędzy Totalizator Sportowy planuje wydać na budowę nowej siedziby i własnego studia telewizyjnego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, jeszcze nie są zatwierdzone takie... Są projekty ale, ale jeszcze…
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Rozumiem.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
…nie jest to zatwierdzone ani przez zarząd, ani przez naszą radę nadzorczą czy, czy walne zgromadzenie.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A w latach 2007–2009 o ile wzrosło zatrudnienie w centrali Totalizatora Sportowego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Akurat mi nie podlegają te, te sprawy, ale wiem, że w całej firmie zatrudnienie wzrosło o, nie wiem, o 30 czy 40 osób, ale na pewno w centrali też wzrosło zatrudnienie, dlatego że przechodzimy bardziej na własną obsługę informatyczną i tutaj żeśmy przyjęli 7 osób chyba i wyodrębniliśmy taki specjalny dział zakupów, żeby scentralizować wszystkie te przetargi. I tam pracuje chyba 5 osób. I powstał dział projektów też – to wynikało z takiej analizy, jaką przeprowadziła firma Deloitte w celu usprawnienia struktury organizacyjnej – i w tej, w tym nowym dziale też 4 osoby pracują, tak że może o 20 osób.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A czy, panie prezesie, mógłby pan powiedzieć, jaka była wartość marek, których właścicielem był Totalizator Sportowy? Mam tu na myśli takie marki, jak Duży Lotek, Mały Lotek i Multi Lotek. Czy w przeszłości dokonywano wyceny tych marek?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Za mojej kadencji nie było takich wycen. Może z tego tytułu, że to nie są rzeczy, które moglibyśmy sprzedać, to jest monopol państwa i, no, moglibyśmy to sprzedać innemu monopoliście, ale akurat on jest w stanie likwidacji chyba.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
W 2009 r. Totalizator Sportowy dokonał podwyżki stawek w grach liczbowych...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
...zmienił nazwę popularnych gier oraz zmienił warunki współpracy z kolektorami sprzedającymi owe gry.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Jakie dało to efekty finansowe?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, czekamy właśnie na te efekty. Natomiast jeżeli chodzi o te prowizje właśnie, no to tutaj skorygowaliśmy naszą decyzję, wróciliśmy do starych stawek.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Rozumiem, że tak daleko idące zmiany nie przygotowuje się i nie przeprowadza z dnia na dzień...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Kto przygotowywał analizy ekonomiczne oraz analizy rynku uzasadniające zmiany, o których mówiliśmy, i ile wyniosły koszty tego doradztwa?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie mam takich informacji na ten temat, to jest, pion sprzedaży to wszystko przygotowuje. Ja myślę, że po mnie będzie tutaj zeznawał prezes Gosek, on był w to zaangażowany, to może coś bliżej na ten temat powie.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A jakie skutki finansowe mogło przynieść zastąpienie gier liczbowych wideoloteriami?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
To, to nie zastąpienie, to raczej poszerzenie naszej oferty, bo o zastąpieniu gier liczbowych nigdy nie było mowy. To, panie marszałku, wejście na nowy, dodatkowy segment rynku, ale na pewno pozytywne, na pewno pozytywne, dlatego że doświadczenie innych krajów pokazuje, że wszędzie, gdzie to wprowadzono – ja nie mówię o skutkach, bo są również te skutki takie społeczne i tutaj właśnie, no, decydent czy regulator rynku musi to brać też pod uwagę – ale tam, gdzie to wprowadzono, no, były wymierne efekty dla budżetu.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A czy powie pan, panie prezesie, jaki był cel podpisanego m.in. przez pana pisma wysłanego na początku maja do ministra skarbu państwa, zawierającego propozycje totalizatora do nowelizowanej ustawy o grach i zakładach wzajemnych?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
A musiałbym to pismo zobaczyć, ale na pewno to nie odbiegało od generalnej linii Totalizatora Sportowego, czyli na pewno wciąż to samo, podatki...
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Czy pan pamięta, jakie główne postulaty...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
...ale... nie, nie pamiętam...
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
...totalizatora wyrażane były?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie pamiętam, nie pamiętam, panie marszałku, ale wystarczy zajrzeć do tego pisma. Jeżeli podpisałem, to na pewno je dokładnie przeczytałem.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A czy pamięta pan może, jakie byłyby konsekwencje przyjęcia przez Sejm propozycji zgłoszonych w maju 2009 r. przez pana i prezesa Dudzińskiego? Myślę tu o konsekwencjach finansowych.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Konsekwencjach finansowych czy, czy rezultatach?
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
No, o rezultatach.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Myślę, że pozytywne, tak wskazuje na to...
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Rezultat czasem dla jednej strony jest konsekwencją dla którejś strony.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, to tak.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Rozumiem, że propozycje, o których mówimy, wsparte były stosownymi analizami ekonomicznymi...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, były takie...
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Kto był ich autorem?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ten zespół.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Aha, rozumiem.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ten zespół, który wewnątrz totalizatora właśnie prowadził. Mam tutaj nawet taką tablicę, bo to wszystkich właśnie interesuje, jak ten, te nakłady by wyglądały. Otóż przy założeniu, że w jednym punkcie takiej wideoloterii byłoby ok. 10 tys. obrotu, to w ciągu 5 lat ten globalny obrót wyniósłby ok. 10 mld zł, czyli ok. 2 mld w skali jednego roku. I to są wypłaty, wygranych, na niebiesko, a to byłby podatek dla Skarbu Państwa, to byłyby nakłady inwestycyjne, a to – koszty operacyjne. I mniej więcej taka inwestycja powinna zwrócić się – to były dwa warianty rozpatrywane – albo w ciągu 5, z kawałkiem, lat, albo 7 lat. I to zależało od tego, jaka byłaby przyjęta wypłacalność: 5 lat to jest zwrot przy wypłacalności chyba 72%, a 7 lat – przy wypłacalności chyba 83%.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A to żółte, to co to jest?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
A to jest nadwyżka.
Jeden z posłów:
...zysk...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
To nie jest, to nie jest zysk, bo zysk byłby znacznie większy. To znaczy, że całkowite nakłady inwestycyjne, które wynosiły w granicach około miliarda złotych, one by się firmie zwróciły. A ponieważ nakłady inwestycyjne są amortyzowane, to znaczy, że do firmy ten cały miliard by wrócił, fizycznie by wrócił, natomiast dodatkowo jeszcze by się okazał zysk.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Czy pan wie, czy pan zna Marka Przybyłowicza i wie, jakie były okoliczności zwolnienia go z Totalizatora Sportowego? Mam tutaj na myśli okres, gdy zasiadał pan w zarządzie tej spółki.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, panie marszałku, nawet pan Marek Przybyłowicz przez jakiś czas ze mną pracował, tak że znam pana Marka Przybyłowicza.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
My też mamy zamiar pracować z panem Przybyłowiczem.
Pytań nie mam, ale, panie przewodniczący, jeśli pan pozwoli, to jedno zdanie. Bo zaprezentował pan, panie prezesie, dziś pewną odmienność od innych świadków, ponieważ na niektóre zadane pytania pan mówił, że pan wie, tylko nie może mówić na posiedzeniu jawnym...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
...natomiast inni świadkowie mówili, że nie wiedzą, nie pamiętają, zapomnieli etc. To tylko takie moje spostrzeżenie.
Dziękuję bardzo, nie mam więcej pytań.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Proszę, pani poseł Kempa.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Jedno pytanie mam związane z zeznaniami, które już pan złożył, ale chyba w pytania jednego z członków komisji wkradł się duży błąd, ja chciałabym to uściślić. Czy to pana wyznaczył zarząd spółki jako osobę, która miała monitorować prace tego zespołu, o którym tu już wcześniej mówiliśmy, czy to tak było?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ponieważ ja zeznaję pod przysięgą, to muszę powiedzieć, że uchwała zarządu nie precyzowała...
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
...żeby jakiś konkretny członek zarządu nadzorował. Wyraźnie w uchwale zarządu jest napisane, że pracami zespołu kieruje pan Grzegorz Maj...
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
...i podlega zarządowi. Natomiast oczywiście jako członek zarządu byłem zainteresowany wynikami pracy tego zespołu i, jak sobie przypominam, to nawet kilkakrotnie byłem właśnie w miejscu, gdzie ten zespół pracował. Tam było sporo właśnie takich młodych, bardzo zdolnych ludzi i dzieliłem się swoimi doświadczeniami z tymi pracownikami.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Dobrze.
Dziękuję za te wyjaśnienia, bo odniosłam wrażenie jakby to pytanie było w ten sposób skonstruowane, że to pan Grzegorz Maj wyznaczył pana i chciałam to uściślić.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, to ja to od razu sprostowałem...
Poseł Beata Kempa (PiS):
Dobrze, dobrze.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
...pan Grzegorz Maj nie miał...
Poseł Beata Kempa (PiS):
Takiej możliwości.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
...takiej możliwości, dokładnie, tak.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Tak, tak.
To ja mam jeszcze, tylko wrócę do tego wątku, który pan już rozpoczął, a który jest ważny z punktu widzenia chociażby przychodów do budżetu czy zysków może, które mogłyby wpłynąć do budżetu państwa.
Pan był uprzejmy zeznać, że Polacy jednak korzystają z gier w innych krajach i to nawet w niektórych w ok. 50%. Czy mógłby pan ten wątek rozwinąć?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Znaczy, chodzi tu...
Poseł Beata Kempa (PiS):
Czy są jakieś badania, czy są, czy państwo macie jakąś wiedzę na ten temat i jaka jest skala tego problemu?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Mamy wiedzę na ten temat, właśnie ten zespół, on korzystał z informacji, które gromadzone są przez te właśnie międzynarodowe organizacje loteryjne, a one się bardzo tym problemem interesują. I otrzymaliśmy właśnie od tych naszych organizacji, jak również od zaprzyjaźnionych loterii krajowych informacje na temat, jakie są obroty właśnie przez Internet organizowany spoza obszaru Polski, i to są duże, duże kwoty. To chyba publikacje były nawet w prasie.
Poseł Beata Kempa (PiS):
I w tych kwotach mają udział również Polacy, prawda?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
50%, nawet jeżeli chodzi właśnie o te zakłady bukmacherskie, to do 50% to sięga. No, stąd też właśnie teraz w tej nowej ustawie jest ta propozycja nowelizacji, że te sprawy mają być zablokowane.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Dobrze.
To ja mam jeszcze jedno pytanie. Czy pan jako członek zarządu totalizatora, czy jeden z członków zarządu…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak.
Poseł Beata Kempa (PiS):
…kierował jakiekolwiek pisma w sprawie regulacji zawartych w projekcie, ale najnowszej ustawy hazardowej?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Oczywiście, pani poseł. Cały czas się domagamy, żeby firma mogła korzystać z Internetu, z SMS-ów, z tych wszystkich nowoczesnych technik sprzedaży, i muszę powiedzieć, że jakby się troszeczkę ten klimat zmienił, czyli że jest jakaś szansa, że przy tej następnej nowelizacji Totalizator Sportowy nie będzie pominięty w tych rozwiązaniach.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm.
A na jakiej podstawie pan tak twierdzi?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Na podstawie informacji, jaką przekazał mi pan prezes Spil, który rozmawiał w Ministerstwie Finansów.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Czyli co, będzie odwrót od radykalnej polityki walki z hazardem?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie, tylko właśnie... znaczy, tam na pewno te automaty nie powrócą do łask, tak nam się przynajmniej wydaje, natomiast że nie tylko zakłady bukmacherskie, ale że też nasze gry będą mogły być sprzedawane w sposób nowoczesny.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Dziękuję bardzo.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Proszę, pan poseł Wassermann.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Dziękuję, panie przewodniczący.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Pan przewodniczący Arłukowicz, proszę.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy oprócz matematyki, która ma według pana największy wpływ na kondycje finansową totalizatora, decyzja zarządu o zmianie ceny zakładu ma wpływ na kondycję totalizatora finansową, Totalizatora Sportowego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Panie pośle, ja nigdy nie wyraziłem takiej opinii, że tylko matematyka ma wpływ na kondycję. Zarząd ma również i to wydaje mi się duży wpływ na działalność totalizatora.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
To kamień spadł mi z serca.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Między innymi – no właśnie – między innymi jesteśmy w przededniu wprowadzenia nowego produktu. To będzie joker. Przygotowujemy właśnie kampanię też odpowiednią reklamową i podejmujemy szereg innych działań, które mam nadzieję, że zwiększą obroty Totalizatora Sportowego.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Panie prezesie, ponowię pytanie, ponieważ pan nie odpowiedział na moje pytanie. Czy decyzja o podwyższeniu ceny zakładu podjęta przez Zarząd Totalizatora Sportowego może mieć wpływ na kondycję finansową totalizatora?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Gdyby nie miała wpływu, to byśmy takich decyzji nie podejmowali.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Oparliście się panowie na…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Wyliczeniach.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
…ekspertyzach…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
…które mówią o 16-procentowym wzroście.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak, w ciągu roku, w ciągu roku.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A kiedy ta decyzja została podjęta o podwyższeniu ceny zakładu?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
To w zeszłym roku, od października, od października.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy przeprowadzono od października zeszłego roku jakiekolwiek analizy oceniające ilość sprzedaży i sprzedaż Totalizatora Sportowego, czy nie przeprowadzono?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak, zleciliśmy specjalne badania. Robi je CBOS i jeszcze jedna agencja badania właśnie rynku.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Ale co bada CBOS?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, bada zachowania naszych klientów.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Panie prezesie, pan nie zrozumiał pytania. Ja zadaję pytanie, czy Zarząd Totalizatora Sportowego podjął czynności sprawdzające wpływ podwyższenia ceny zakładu z 2 na 3 zł między październikiem 2009 r. a dniem dzisiejszym. Czy panowie macie taką wiedzę, jak to wpłynęło?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Jeszcze raz powtórzę, że właśnie tego typu badania służą, żebyśmy się dowiedzieli, dlaczego w ten sposób zachowują się nasi klienci.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A jak się zachowują wasi klienci?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, jest szereg właśnie czynników, które wpływają.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Więcej kupują czy mniej kupują?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, oczywiście kupują mniej. Zawsze po podwyższeniu ceny ilość kuponów spada. Natomiast jeżeli chodzi o wartość zakładu, to tutaj jest w ten sposób, że bez kumulacji początkowo wzrost był o 3 czy 4%, natomiast przy kumulacji jest mniejszy obrót w porównaniu do poprzednich okresów.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
O, to teraz doszliśmy do sedna sprawy. Czyli podwyższenie ceny kuponu spowodowało zmniejszenie sprzedaży?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tego, tego nie można powiedzieć, dlatego że muszą być jeszcze dodatkowe badania, bo zachowanie klientów jest bardzo specyficzne, bo oni teraz oczekują, że wejdą naprawdę tak do gry, ponieważ jest możliwość, że te kumulacje dojdą do 50 mln, np. nie przy 10 – tak jak było poprzednio – tylko teraz właśnie, np. przy 20 mln. Ale potem to zainteresowanie będzie znacznie większe, jeżeli – a to się musi kiedyś stać – będzie obrót 30, 40, a już jak będzie 50 mln, to musi…
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
No dobrze.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
…no po prostu musi się to sprawdzić.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Tyle wiemy, że ilość kuponów sprzedanych spadła i że to jest rzeczą oczywistą.
Chciałem zapytać, czy na przełomie maja i czerwca zmieniono umowę dla agentów niesieciowych przez Totalizator Sportowy 2009 r.?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Były zmiany, tak...
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy te umowy dla agentów niesieciowych były bardziej atrakcyjne, czy mniej atrakcyjne?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Znaczy dla tych, którzy mieli, spowodowali, że obroty są większe, były bardziej atrakcyjne. Natomiast powinny dopingować tych, którzy mają niskie obroty. I tutaj jest właśnie na nich bicz niejako, że im niższe obroty, to procent prowizji jest mniejszy, a im bardziej zwiększą obroty, to dostaną wyższą prowizję, i to powinna być zachęta dla tych właśnie naszych agentów niesieciowych.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czyli obostrzenie warunków ma być zachętą w przekonaniu Totalizatora Sportowego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, panie pośle, nie obostrzenie, bo podam panu przykład, że przy obrocie do 20 tys. – ja tak dokładnie tego nie pamiętam, ale podam panu ten mechanizm – to jest, powiedzmy, 6%. Jak już osiągnie 30 tys. miesięczny obrót, to już będzie 7%.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A których kolektur jest najwięcej, przepraszam, tych osiągających duże obroty czy tych osiągających małe obroty?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Średni obrót jest w granicach około dwudziestu kilku tysięcy.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A dużo…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
W naszej sieci 40.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
...jest takich punktów, które osiągnęły sprzedaż mniejszą niż 6 tys.?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak, sporo jest.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Dużo, dużo.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, sporo.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
I te nowe umowy spowodowały obostrzenie tych warunków, ponieważ tam obniżyliście państwo prowizję. Czy ja dobrze... dobrą wiedzę posiadam?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Dobrą wiedzę posiada pan poseł...
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czyli zachętą ma być to, że obniżacie prowizję dla tych najmniej zarabiających, czyli dla tych, których jest bardzo dużo?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ale ich nie jest tak bardzo dużo, bo ich jest, nie wiem, w granicach 1500 na 12 tys. I to są te punkty, gdzie ta krańcowa opłacalność naszej sprzedaży jest już na granicy zysku. I my, no, nie będziemy utrzymywali naszych urządzeń, które kosztują jednak sporo, w takich punktach, gdzie jest 3 tys., 4 tys. czy 5 tys. I teraz skorygowaliśmy tą naszą politykę, myślę, we właściwym kierunku. To znaczy tak, w małych miejscowościach, gdzie ten rynek nie jest większy niż 6 tys., otrzymują prowizję w dotychczasowej wielkości. Natomiast zostało to utrzymane w dużych miastach w ten sposób, żeby przenosić, czyli robić relokację tych punktów do miejsc, gdzie będzie wyższa sprzedaż. Po prostu chodzi o to…
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czyli zmniejszanie ilości miejsc, punktów kolektury totalizatora?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie zmniejszanie, panie pośle, relokacja, czyli przemieszczanie, przemieszczanie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A czy relokacja, w pana ocenie jako członka zarządu, wpływa korzystnie na sprzedaż, czy niekorzystnie?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Jeżeli jest właściwie prowadzona, to musi wpływać korzystnie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czyli podwyższacie cenę zakładu...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
...pogarszacie warunki finansowe najmniejszych kolektur, czyli tych prowadzących najmniejsze obroty, pogarszacie ich warunki finansowania, zmuszacie ich albo do zmiany lokalizacji, albo do podwyższenia obrotu bądź zakończenia działalności, relokację kolektur. Czy to wszystko wpływa pozytywnie na rozwój finansowy Totalizatora Sportowego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Akurat na rozwój finansowy to pozytywnie, dlatego że eliminujemy te punkty, które nie przynoszą zysku. Bo, panie pośle, gdyby np. zmniejszyć naszą sieć o 2 albo o 3 tys. punktów, to wtedy wynik finansowy totalizatora byłby o wiele wyższy. Natomiast my w naszej strategii mamy jako główne zadanie maksymalizacja wpłat do budżetu i dlatego my bardzo tak delikatnie wyważamy tutaj sprawy, że nie chcemy, żeby te obroty raptownie mogły spaść.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy zapoznał się pan ze sprawozdaniem ze spotkania zespołu projektowego w lutym 2010 r.?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Jeszcze nie, pani pośle, bo niedawno byłem na dosyć długim urlopie, tak że musiałem się przygotować do spotkania z szanowną komisją, ale od jutra będę się musiał zabrać do pracy.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
To ważne...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
…ponieważ zadaniem tego zespołu jest analiza stanu faktycznego rynku i otoczenia oraz – uwaga – wskazanie przyczyn załamania sprzedaży Totalizatora Sportowego. Konkurencją dla Totalizatora Sportowego co jest, panie prezesie? Jaka branża rynku hazardowego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
W nowym rynku automaty o niskich wygranych, ale na nowym rynku, na nowym rynku.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Dziękuję bardzo. Dziękuję bardzo.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Pan poseł Urbaniak?
Proszę.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Panie prezesie, a jakie są koszty utrzymania takiego punktu?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Jeżeli to jest nasz punkt...
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Nie, no, ajencyjny.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ajencyjny, to praktycznie tam nie ma kosztów utrzymania, jest tylko amortyzacja tego naszego terminala i obsługa, jaką prowadzą nasi...
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Amortyzacja rozumiana księgowo, tak?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak. I obsługa przez naszych pracowników, jak również kampania reklamowa, bo to się rozbija proporcjonalnie do obrotów, czy zaopatrzenie materiałowe, wszystkie urządzenia, kupony, no, całe takie...
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ale to jest proporcjonalne do obrotu takiego punktu?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, tak, tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
To jakie są koszty stałe prowadzenia takiego punktu ajencyjnego, że pan na pytanie pana przewodniczącego Arłukowicza mówił, że te małe punkty poniżej 6 tys. obrotu, tam dochodzi się do granicy, że opłacalność prowadzenia takiego punktu dla Totalizatora Sportowego jest nieopłacalne?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, ja nie mam tutaj przy sobie całego kosztu rodzajowego, ale z całą pewnością, panie pośle, bo u nas co miesiąc dział ekonomiczny robi takie zestawienia, to wylatuje jak gdyby z automatu i widzimy wynik ekonomiczny każdego punktu sprzedaży. Chcę pana zapewnić, że mamy to precyzyjnie wszystko wyliczone.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A czy w takim punkcie lottomat...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
...to jest własność Totalizatora Sportowego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Własność Totalizatora Sportowego, tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Czyli, tak jak pan powiedział, amortyzacja w sensie księgowym jest ponoszona przez, księgowana w rachunku Totalizatora Sportowego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, w pozycji: amortyzacja.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A w takim razie, czy Totalizator Sportowy za takie lottomaty płaci jakąś prowizję albo coś w tym rodzaju firmie?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, to kupujemy z odpowiednim terminem płatności, jednorazowa jest zapłata za dostawę terminali.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
I to jest tylko zapłata, tak?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Tam nie ma żadnych kosztów...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie. Natomiast potem oczywiście jest jeszcze opłata za używanie tego całego systemu i tutaj jest opłata miesięczna.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Dla firmy GTECH?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Dla naszego operatora aktualnego, tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Tak. I ona zależy od ilości punktów?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ona zależy od obrotu. To nie jest od punktu... to jest...
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ale jest wprost proporcjonalna, wyrażona w procentach, tak?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Wprost proporcjonalna do obrotu, wprost proporcjonalna.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
To gdzie jest taki koszt, który powoduje to, że punkt musi osiągnąć jakiś poziom obrotu, żeby zaczął był opłacalny? Bo wszystkie, o których pan mówi, są proporcjonalne, to jeśli są proporcjonalne i tu jest 5%, tam jest 6%, tam jest 7%, to, no, to generalnie, czy obrót jest 6 tys., czy 60 tys., proporcjonalnie jest zysk z każdego punktu.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ale są pewne... Nie, nie, panie pośle. Tak jest, że są też koszty stałe, bo...
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No, to o te właśnie pytam.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, to chcę wyjaśnić, że u nas struktura organizacyjna wygląda w ten sposób, że są rejony sprzedaży, są regiony sprzedaży i tam pracują nasi pracownicy, którzy muszą – obojętnie, czy ten punkt ma 6 tys., czy np. tam 300 tys., bo też takie są – muszą dojechać, muszą zrobić zaopatrzenie, muszą dowieźć wszystkie materiały reklamowe, jakieś tam gadżety, szkolić tego pracownika, jest duża opłata za świadectwo, co 3 lata taki sprzedawca musi takie świadectwo dostawać. To są duże pieniądze i te koszty, właśnie takie stałe, są na tyle duże przy naszej wypłacalności, tam pięćdziesiąt ileś procent plus podatek, plus ta, zbieranie tych pieniędzy, to są wszystko takie koszty, że jest pewna minimalna granica obrotu, że poniżej tej granicy nie możemy zejść.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Panie prezesie, mam przed sobą 2 pisma kierowane przez zarząd spółki, pod którymi jest także pan podpisany, z 6 marca 2007 r. i 25 maja 2007 r., kierowane do zastępcy szefa Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej pana ministra Roberta Draby. Dlaczego Totalizator Sportowy wpadł na pomysł, żeby pisać pisma o sytuacji w pracach nad nowelizacją ustawy hazardowej właśnie do pana ministra Draby?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Zdaje się, że pan minister Draba był w tym zespole, czy jakoś tam funkcjonował, tak że ten rozdzielnik...
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
W jakim zespole?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, w tym międzyresortowym pewnie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No, zdaje się, że go nie było tam.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, ale... Ja, panie...
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Pan minister Draba był ministrem Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej, nie był ani ministrem w Ministerstwie Finansów, ani w Ministerstwie Skarbu Państwa...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Wiem, że rozdzielnik przygotowywał pan prezes Kalida i myśmy podpisali. Te materiały zostały właśnie przekazane do różnych instytucji, które się tym interesowały.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No, to jak pan minister Draba się interesował tą sprawą?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ja osobiście z panem ministrem Drabem nigdy się nie spotkałem.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ja nie twierdzę, że pan się spotkał, ja się tylko dziwię, bo ja rozumiem korespondować z Ministerstwem Finansów, z Ministerstwem Skarbu Państwa, a dlaczego z panem ministrem Drabą?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Taka była decyzja prezesa Kalidy, że, żebyśmy wysłali to pismo w różne miejsca.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
I 6 marca do kogo jeszcze wysyłano pismo?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, na pewno do ministra skarbu, do ministra finansów, nie wiem, gdzieś jeszcze.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Jest pan pewien tego?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, na pewno do ministra skarbu i finansów to poszło.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
To ja mam taką prośbę, żeby pan mi kopię tych pism do ministra skarbu i ministra finansów z 6 marca dostarczył. Mogę mieć taką prośbę do pana?
To nie jest podchwytliwe, pan twierdzi, pan prezes twierdzi, że poszły takie pisma w inne miejsca, to z 25 maja rzeczywiście poszło także do ministra finansów, natomiast nie trafiłem na pismo z 6 marca, żeby było kierowane gdzie indziej, poza panem ministrem Drabą.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No, musielibyśmy sprawdzić, zdaje się, że to... ten rozdzielnik właśnie ustalał pan prezes Kalida i ja myślę, że w czasie przesłuchania, to na ten temat odpowie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No, pan jest członkiem zarządu...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ja mam taką prośbę, żeby kopię tych pism komisji przekazać. To chyba...
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Poszukam, panie pośle, tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Dziękuję bardzo.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Zobaczymy, gdzie to będzie, a jeżeli nie, to ja zadzwonię do prezesa Kalidy i się zapytam, dlaczego tak było. Nie przywiązywałem do tego jakiejś tam szczególnej uwagi.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Chciałem także zapytać o pewną kwestię. Mianowicie w tym piśmie z 6 marca do pana ministra Draby zarząd spółki pisze o... właściwie wiąże jednoznacznie wprowadzenie wideoloterii przez Totalizatora Sportowego z budową stadionu narodowego. Na przykład taki fragment: Obecne zapisy ustawy o grach nie tylko uniemożliwiają budowę stadionu narodowego ze środków wypracowanych przez Totalizator Sportowy, ale przyczyniają się zdecydowanie do wzmocnienia prywatnego sektora rynku hazardu itd., itd.
Dlaczego tak pisano, jeżeli zarząd spółki wiedział dokładnie, że zyski z wprowadzenia wideoloterii pojawią się dopiero za kilka lat, nie zdążą przed mistrzostwami Euro?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
To nieprawda. To absolutnie nieprawda, panie pośle.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Tak?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Zyski dla budżetu państwa pojawiłyby się po czternastu dniach od wprowadzenia tej gry, bo to jest podatek od gier i on niezależnie od tego, jaki jest wynik przedsiębiorstwa, od razu się pojawia w budżecie państwa.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm. To w takim razie, panie prezesie – 22 grudnia 2006 r. Był już pan członkiem zarządu, co prawda pod pismem są podpisani dwaj inni członkowie: pan Kalida i pan Łopalewski.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Podstawowym błędem w aktualnym procedowaniu projektu jest założenie, że sama zmiana ustawy automatycznie niemal natychmiast spowoduje wzrost wpływów do budżetu.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
I to się zgadza, bo sama…
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No nie, no, przed chwilą pan powiedział, że po czternastu dniach.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie, panie pośle.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A to natychmiast jest rozumiane jako piętnaście sekund.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Chcę tu stanowczo zaprotestować.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Przepraszam.
Panie pośle, proszę… Przepraszam, chwilę, chwilę, chwilę. Będę musiał sekwencyjnie udzielać głosu. Proszę tego nie robić. Pan zadaje pytania i proszę cierpliwie wyczekać aż…
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ale ja nie zdążyłem zadać pytania i pan prezes wszedł mi w słowo.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No to ja przepraszam w takim razie.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
No, według mnie pan zadał pytania i świadek już odpowiadał.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Nie, zacząłem…
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Bardzo proszę, teraz pan ma głos.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Nie, ja zacząłem czytać…
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Panie pośle, pan prezes ma głos.
Proszę.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Chciałem wyjaśnić, że to jest twierdzenie prawdziwe, bo rzeczywiście sama zmiana ustawy nie powoduje wpływu do budżetu, musi być gra wdrożona. I to jest chyba zupełnie jasne.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Mam nadzieję, panie przewodniczący, że o moje prawa też pan zadba. I to na tyle skutecznie, żeby inni członkowie komisji nie komentowali pewnych spraw, dobrze?
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Tak. Proszę.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Dziękuję bardzo.
Gdyby pan pozwolił, ja jednak przeczytam cały fragment.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Tak, dobrze.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Podstawowym błędem w aktualnym procedowaniu projektu jest założenie, że sama zmiana ustawy automatycznie niemal natychmiast spowoduje wzrost wpływów do budżetu. Tak się z całą pewnością nie stanie. Na przykład wdrożenie przez Totalizator Sportowy wideoloterii jest to koszt na samym początku ok. 200–300 mln euro. Dopiero po 3–5 latach będą znaczne wpływy do budżetu. Identycznie w przypadku gier internetowych i interaktywnych.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No niestety, ja bym się z tym stwierdzeniem nie zgodził. Bo według mojej najlepszej wiedzy, to te wpływy do budżetu byłyby natychmiastowe. No, chyba że ktoś rozumie, że jakieś większe wpływy to są dopiero wpływy miliardowe. To wtedy ta treść pisma byłaby prawidłowa.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A gdzie na tej planszy był zysk firmy w momencie, jak pan pokazywał koszty?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
To jest projekcja jak gdyby przepływów wszystkich. Bo tak naprawdę te pieniądze, te tutaj, operacyjne, i te, ten zysk dla budżetu państwa, to są środki, które tak naprawdę wpłacają grający. Bo działalność firmy, która realizuje monopol państwa, polega na tym, że to tak naprawdę najpierw klienci wpłacają, a dopiero potem my część wypłacamy na wygrane, na koszty operacyjne i podatek. Natomiast mogłoby tak być, że te nakłady inwestycyjne mogliśmy albo z własnych środków wyłożyć up front, ale to nie było konieczne, dlatego że pozycja Totalizatora Sportowego jest na tyle mocna, że to żaden problem, żeby z operatorem, ktokolwiek by nim był, wynegocjować takie warunki, że oni najpierw dostarczają sprzęt, my zaciągamy tylko zobowiązanie, a tak naprawdę płacimy w ratach i już z osiągniętych wpływów. A jeżeli inwestycja jakaś się zwraca, nawet jeżeli jest wykazywany tylko minimalny zysk, to wtedy tak naprawdę tym zyskiem firmy jest zwrot poniesionych nakładów inwestycyjnych. I on się odkłada w postaci amortyzacji. Te pieniądze wracają de facto do firmy i to jest nawet o tyle korzystne, że to są pieniądze nieopodatkowane, one są w firmie. Tak to działa, panie pośle.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
To trochę inaczej działa.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, na pewno tak działa.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ale nie będziemy zanudzać tą dyskusją innych.
A czy była taka możliwość, że operatorem wideoloterii byłby kto inny niż GTECH?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Moim zdaniem – tak. Ale o szczegółach mogę powiedzieć na tym zamkniętym posiedzeniu. Były tutaj różne opinie prawników, ale moim zdaniem tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Pan przed chwilą mówił, że można byłoby sobie wyobrazić, że tego rodzaju rozmowy były, że operator dostarczy sprzęt, a płatność zostanie odłożona w czasie.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
To jest jak gdyby standard. W loterii państwowej to jest standard. To żadna łaska. Dlatego że monopol państwa tym się różni od innych, normalnych firm, które działają na rynku, które muszą zabiegać o kredyty itd., że ma monopol na pewien rodzaj działalności, i tak naprawdę ci operatorzy niczym nie ryzykują, bo jest to stabilna działalność.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Jest stabilna działalność. Ale jak pan sam powiedział, od oprogramowania cały czas opłaty do firmy GTECH firma totalizator…
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
No oczywiście, tak, tak. No na tym właśnie polega ich rola, że oni dają technologię, za to biorą pieniądze. Umowa była podpisana w 2001 r. My zastaliśmy określoną sytuację.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
To ja już panu zadawałem to pytanie, a pan uniknął odpowiedzi: Czy w tym zakresie ta umowa różniła się od tej, którą pan podpisał w 1991 r.?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Różniła się.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Tak? Wtedy nie było takiej opłaty?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie, nie, nie. Ale na zamkniętym posiedzeniu mogę powiedzieć, co było istotą. Bo to jest bardzo ważne dla…
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Nie no, bo tamta umowa nie obowiązuje już, a pan wypowiada się o tej, która w tej chwili obowiązuje.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
To nic, ale jak ja powiem, czym się różniła, to będzie…
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Przepraszam.
I pana przepraszam, i pana posła. Proszę wrócić do trybu przesłuchania. Pan poseł zadaje pytania, ale konkretne pytania, nie własne oceny. A pana proszę o odpowiedzi na te pytania. Bo przeszliście do fazy dyskusji, która wyszła poza zakres przesłuchania.
Proszę, pan poseł, pytanie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
No, pytanie konkretnie brzmi: Czy w umowie z 1991 r. też był punkt opłaty stałej za licencję?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Na to pytanie będę w stanie odpowiedzieć na tym zamkniętym posiedzeniu.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A dlaczego? To jest umowa, która już nie obowiązuje.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Ale jest…
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Przepraszam. Panie pośle, proszę nie oceniać odpowiedzi świadka. Świadek ma…
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ale nie oceniam, tylko mówię, że umowa…
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Ocenia pan. Ocenia pan, bo jeżeli świadek mówi, że to jest objęte jakąś tajemnicą czy jakąś informacją chronioną, to proszę to uszanować, bo świadek ma do tego prawo.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Panie przewodniczący, świadek w sposób swobodny wypowiadał się o tym, że w aktualnie obowiązującej umowie między Totalizatorem Sportowym a firmą GTECH w tej chwili Totalizator Sportowy płaci regularne procentowe opłaty od wykorzystania software’u. Pytam, czy w starej umowie, która już nie obowiązuje od dziewięciu lat, też była taka opłata.
Pani poseł, umowa z 1991 r. obowiązywała długie lata.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Przypomnę, że wykroczył pan pytaniem o rok, o początek lat 90. poza zakres działania komisji. Panie pośle, jeżeli pan ma jeszcze pytania, to bardzo proszę, bo już znacząco pan przekroczył czas. Ja liczyłem, że pan już kończy pytania, dlatego panu nie przerywam, bo nie było innych zgłoszeń do pytań. Jeżeli nie, to proszę zakończyć tą wypowiedź.
Czy jeszcze ktoś z państwa ma pytania?
Proszę, pan poseł Arłukowicz.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Panu to łatwo mówić, bo nakrzyczy pan na posła Urbaniaka, potem ja jako lekarz mam robotę i muszę go uspokajać.
Panie prezesie, czy zna pan pana Waldemara Milewicza?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie znam, panie pośle, ale wiem, że to był poprzedni członek zarządu, bo mam taką listę, kto kiedy był.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy ma pan wiedzę na ten temat, aby pan Waldemar Milewicz przekazywał projekt ustawy dotyczący hazardu panu ministrowi Banasiowi?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie mam takiej wiedzy.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy ma pan wiedzę, co to była polska loteria oddłużeniowa?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Polska loteria oddłużeniowa?
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Oddłużeniowa.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Nie przypominam sobie, żeby w okresie, który obejmuje tutaj prace komisji, coś takiego funkcjonowało, ale wcześniej chyba coś takiego było.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
No możliwe, że faktycznie to było troszkę wcześniej. Bo chyba dotyczyło współpracy amerykańskich firm z Funduszem Obsługi Zadłużenia Zagranicznego.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
A tak, tak tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Więc wycofam się, bo faktycznie to było dużo wcześniej.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
A to bardzo ciekawa sprawa, bardzo ciekawa, panie pośle.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Ja wiem, panie prezesie, ale nie chcę ryzykować, że zostaną pytania uchylone. W związku z tym zbadam sobie to na swój sposób.
Dziękuję bardzo.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Chętnie panu odpowiem.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Jeżeli nie ma dalszych pytań, to jeszcze pana pytam, czy pan na koniec chciałby się wypowiedzieć?
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Chciałem wyrazić taką nadzieję, proszę wysokiej komisji, że prace tej komisji przyczynią się do wzrostu znaczenia Totalizatora Sportowego na polskim rynku gier. A ponieważ już niedługo przechodzę na emeryturę, to chciałbym w spokoju dożyć tej emerytury, żebym nie musiał jako podatnik potem jeszcze płacić jakieś odszkodowanie, jeżeli się okaże, że ta ustawa była trochę źle uchwalona.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Informuję, że po sporządzeniu protokołu przesłuchania sekretariat komisji poinformuje pana o terminie, w którym będzie go pan mógł podpisać.
Dziękuję za przybycie.
Świadek Grzegorz Sołtysiński:
Dziękuję bardzo.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Kończymy ten punkt porządku dziennego.
Przerwa do godz. 18.
Dziękuję.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Proszę państwa, wznawiam posiedzenie Komisji.
Przystępujemy do realizacji 3. punktu porządku dziennego.
Stwierdzam, że na wezwanie Komisji stawił się pan Piotr Gosek.
Witam pana.
Świadek Piotr Gosek:
Dzień dobry.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Zgodnie z treścią art. 11d ust. 1 ustawy o sejmowej Komisji Śledczej, w związku z art. 233 § 2 Kodeksu karnego, pouczam pana, iż zeznając przed sejmową Komisją Śledczą, jest pan zobowiązany mówić prawdę i tylko prawdę. Zeznanie nieprawdy lub zatajenie prawdy powoduje odpowiedzialność karną na podstawie art. 233 § 1 Kodeksu karnego, który przewiduje sankcję w postaci kary pozbawienia wolności do lat trzech.
Procedura obliguje mnie do zadania pytania: Czy zrozumiał pan treść pouczenia?
Świadek Piotr Gosek:
Tak, zrozumiałem.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Proponuję, żeby pan jeden z mikrofonów sobie bliżej przysunął, bo one dobrze działają, jak się w miarę blisko je trzyma siebie. Dziękuję.
Zgodnie z treścią art. 11c ust. 1 i 2 oraz art. 17 ust. 1 ustawy o sejmowej Komisji Śledczej, pouczam pana o następujących prawach, które panu przysługują: po pierwsze, ma pan prawo uchylenia się od odpowiedzi na pytanie, jeżeli jej udzielenie mogłoby narazić pana lub osobę dla pana najbliższą w rozumieniu art. 115 § 11 Kodeksu karnego na odpowiedzialność za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe; po drugie, ma pan prawo odmowy zeznań, gdy jest pan osobą podejrzaną o popełnienie przestępstwa pozostającego w ścisłym związku z czynem stanowiącym przedmiot postępowania albo gdy za to przestępstwo został pan skazany; po trzecie, ma pan prawo żądania, aby przesłuchano pana na posiedzeniu zamkniętym, jeżeli treść zeznań mogłaby narazić na hańbę pana lub osobę dla pana najbliższą w rozumieniu art. 115 § 11 Kodeksu karnego; po czwarte, ma pan prawo odmowy zeznań co do okoliczności, na które rozciąga się ciążący na panu obowiązek zachowania tajemnicy ustawowo chronionej w przypadkach określonych w przepisach ustawy o sejmowej Komisji Śledczej; po piąte, ma pan prawo zgłoszenia wniosku o zarządzenie przerwy w posiedzeniu Komisji; po szóste, ma pan prawo zwrócenia się w wnioskiem o umożliwienie swobodnego wypowiedzenia się w objętej przesłuchaniem sprawie; po siódme, ma pan prawo zwrócenia się z wnioskiem o uchylenie pytania, które w pana ocenie sugeruje mu treść odpowiedzi, jest nieistotne bądź niestosowne; po ósme, ma pan prawo zwrócenia się z wnioskiem o zmianę terminu przesłuchania; po dziewiąte, ma pan prawo złożenia wniosku o dokonanie czynności, które komisja może albo ma obowiązek podejmować z urzędu; po dziesiąte, ma pan prawo złożenia wniosku o wyłączenie członka Komisji w trybie art. 5 albo art. 6 ustawy o sejmowej Komisji Śledczej.
Przypominam też, że przebieg przesłuchania jest utrwalany za pomocą urządzeń rejestrujących dźwięk i obraz, o czym został pan uprzedzony w wezwaniu.
Na podstawie art. 11b ustawy o sejmowej Komisji Śledczej pytam pana: czy ustanowił pan pełnomocnika?
Świadek Piotr Gosek:
Nie ustanowiłem.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Proszę więc o podanie imion, nazwiska, wieku i zajęcia.
Świadek Piotr Gosek:
Piotr Bartłomiej Gosek, 33 lata. Obecnie jestem w trakcie pisania pracy naukowej, a oprócz tego zajmuję się doradztwem z zakresu zarządzania.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Oświadczam, że dane dotyczące miejsca zamieszkania znane są Komisji i znajdują się w aktach sprawy.
Czy był pan prawomocnie skazany za składanie fałszywych zeznań lub oskarżenie?
Świadek Piotr Gosek:
Nie byłem.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Proszę wszystkich o powstanie.
Zgodnie z treścią art. 11d ustawy o sejmowej Komisji Śledczej nastąpi teraz odebranie od pana przyrzeczenia.
Proszę za mną powtarzać:
Świadomy znaczenia moich słów...
Świadek Piotr Gosek:
Świadomy znaczenia moich słów...
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
...i odpowiedzialności przed prawem...
Świadek Piotr Gosek:
...i odpowiedzialności przed prawem...
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
...przyrzekam uroczyście...
Świadek Piotr Gosek:
...przyrzekam uroczyście...
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
...że będę mówił szczerą prawdę...
Świadek Piotr Gosek:
...że będę mówił szczerą prawdę...
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
...niczego nie ukrywając z tego...
Świadek Piotr Gosek:
...niczego nie ukrywając z tego...
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
...co jest mi wiadome.
Świadek Piotr Gosek:
...co jest mi wiadome.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję. Proszę usiąść.
Zgodnie z art. 11i ustawy o sejmowej Komisji Śledczej, w związku z art. 171 § 1 Kodeksu postępowania karnego oraz wcześniejszym pouczeniem, może pan swobodnie wypowiedzieć się w sprawie będącej przedmiotem badań Komisji. Czy składa pan taki wniosek?
Świadek Piotr Gosek:
Nie, dziękuję, odmawiam.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
W takim razie możemy przejść do zadawania pytań.
Zgodnie z wcześniej ustalonymi zasadami zadajemy pytania i rozpoczyna pan przewodniczący Arłukowicz.
Proszę, panie pośle.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Dzień dobry, panie prezesie.
Świadek Piotr Gosek:
Dzień dobry.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Chciałem zapytać: Kiedy został pan powołany do zarządu Totalizatora Sportowego?
Świadek Piotr Gosek:
17 marca 2008 r.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czym się pan zajmował przed objęciem tej funkcji?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, w danym momencie, tak?
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Nie, nie, lub jakie było pana doświadczenie w branży hazardowej?
Świadek Piotr Gosek:
Żadne.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy został pan powołany w drodze konkursu?
Świadek Piotr Gosek:
Tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Kto pana namawiał, żeby zgłosił się pan do tego konkursu?
Świadek Piotr Gosek:
Gazeta „Rzeczpospolita”.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Z nikim pan nie konsultował tego, że zgłosił się pan do konkursu na członka zarządu?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, rozmawiałem w gronie rodziny i znajomych, więc jak gdyby ja chciałem powiedzieć tak, że od grudnia tak naprawdę współpracowałem z firmą od coachingu kariery i to był okres, kiedy wysyłałem swoje życiorysy do wielu firm i jak gdyby wiele propozycji spłynęło. Natomiast jak gdyby ta propozycja z Totalizatora Sportowego nie dość, że była nieoczekiwana, to po pierwsze, po drugie wydawała się może nieatrakcyjna finansowo, ale jeżeli chodzi o wyzwanie, była czymś co, co mnie motywowało do tego, żeby się na to zdecydować.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy jak wiele innych osób wysyłał pan swoje CV także do pana Marcina Rosoła?
Świadek Piotr Gosek:
W ogóle tej osoby nie znałem, dopiero w października 2009 r. w ogóle usłyszałem, że ktoś taki istnieje...
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Oczywiście...
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, ja chciałem jasno powiedzieć, że nie mam nic wspólnego z polityką i moje kontakty są właściwie zerowe.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A, proszę powiedzieć, kogo zna pan z posłów aktualnie sprawujących mandat? Pytam o znajomość osobistą oczywiście, a nie...
Świadek Piotr Gosek:
Z nikim.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Nie zna pan się z nikim.
Czy znał pan ministra Chyczewskiego?
Świadek Piotr Gosek:
Pierwszy raz go spotkałem 18 marca na... Pierwszy raz w życiu go na oczy widziałem na kurtuazyjnym spotkaniu z nim, a później z panem ministrem Gradem.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
I ministra Grada też pierwszy raz pan widział?
Świadek Piotr Gosek:
Też pierwszy raz w życiu.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A pana posła Chlebowskiego pan zna?
Świadek Piotr Gosek:
Osobiście?
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Ja o tym mówię.
Świadek Piotr Gosek:
Tak, tak. Nie znam.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Pana posła, pana ministra Drzewieckiego?
Świadek Piotr Gosek:
Nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Pana Piotra Wawrzynowicza?
Świadek Piotr Gosek:
Nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Michała Ziębę?
Świadek Piotr Gosek:
Nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Dlaczego opuścił pan stanowisko członka Zarządu Totalizatora Sportowego, dlaczego pana odwołano?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, w trakcie mojego urlopu dwutygodniowego, na który, mam nadzieję, zasłużyłem, zadzwoniono, że tak powiem, nieoficjalnie i poinformowano mnie, że zostałem odwołany. I tak...
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Kto zadzwonił?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, dokładnie nie pamiętam, bo kilka telefonów było. Natomiast dzwoniło kilka osób, bo jak gdyby na Targowej 25 już krążyły takie plotki, stąd jak gdyby mnie poinformowano.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Proszę przybliżyć to, kto do pana dzwonił.
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, dzwonił jeden z członków rady nadzorczej, którego też odwołano na pewno.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Kto?
Świadek Piotr Gosek:
Pan Jerzy Kubara. Rozmawiałem z kilkoma takimi osobami, z którymi współpracowaliśmy na zasadzie, że byłem ich przełożonym. Jak mówię, no, było tych osób kilka, więc to...
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A z panem Kubarą kiedy się pan poznał?
Świadek Piotr Gosek:
Pierwszy raz w życiu go widziałem na konkursie w Totalizatorze Sportowym.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A w jakiej branży pan pracował przed przystąpieniem do tego konkursu?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, pracowałem w różnych branżach tak naprawdę. Natomiast ja wiem, że takie, że tak powiem, publikacje medialne były, że jestem z wykształcenia informatykiem, co jest zgodne z prawdą, ale nie bardzo precyzyjne, bo oprócz tego ja jeszcze mam dyplom z automatyki i robotyki, czyli jestem jak gdyby automatykiem i robotykiem. Oprócz tego mam dwa dyplomy: jeden – Szkoły Głównej Handlowej, a drugi – University of Minnesota w Stanach Zjednoczonych, więc to jak gdyby to jest pełny obraz. Więc też ze względu na swoją specyfikę działalności i firm, w których pracowałem, przeprowadzałem wiele projektów restrukturyzacyjnych czy budowania różnego rodzaju optymalizacji procesów biznesowych, oczywiście pod płaszczykiem firm IT, ale tak naprawdę jak gdyby zakres moich prac był bardzo duży, a oprócz tego prowadziłem przez wiele lat swoją działalność gospodarczą, z której musiałem zrezygnować.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Był pan zwolennikiem obniżenia opodatkowania od wideloterii?
Świadek Piotr Gosek:
Eee...
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy wysyłał pan propozycje o obniżeniu opodatkowania z 45 do 20% do ministra Leszkiewicza?
Świadek Piotr Gosek:
Tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy te propozycje wysyłane przez pana były konsultowane z firmą Central European Consulting, firmą reprezentującą GTECH na polskim rynku?
Świadek Piotr Gosek:
Pierwszy raz słyszę o takiej firmie, nawet nie wiedziałem, że taka istnieje.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Nie konsultował się pan w żaden sposób z tą firmą?
Świadek Piotr Gosek:
Ja, panie pośle, chciałem, panie przewodniczący, powiedzieć, że jak gdyby większość moich decyzji nie była z nikim, znaczy, może nie z nikim, konsultowana, natomiast ja jestem taką osobą, która, że tak powiem, wiedzie prym w robieniu pewnych rzeczy i w totalizatorze, przynajmniej tak uważam, byłem osobą, która wymyślała większość koncepcji i później starała się merytorycznie je bronić. Tylko tyle.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
To dlaczego pana odwołano i jakie było uzasadnienie odwołania?
Świadek Piotr Gosek:
Ja mówię, to nie jest pytanie niestety do mnie, bo nie potrafię na nie odpowiedzieć.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Ale jakieś uzasadnienie było, czy nie było?
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, znaczy, ja powiem tak, że jako menadżer, niestety zawód menadżera niesie w sobie to, że z dnia na dzień może zostać odwołany z bardziej zasadnych lub mniej zasadnych powodów, natomiast... i z tym nie będę polemizował, no, widocznie tak pan minister Leszkiewicz zdecydował, że jestem bezwartościowy, no bo tak musiał zdecydować. Natomiast jedno, co mogę powiedzieć, to sposób, w jaki mnie informowano, dla mnie to było, że tak powiem, mało przyjemne i mało profesjonalne.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A jaki to był sposób?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, oficjalnie rozwiązano ze mną, prezes Dudziński rozwiązał ze mną umowę o pracę, już precyzyjnie, żeby... prawdopodobnie 2 lipca, jak wróciłem z urlopu. Żadnego pisma nie widziałem, nawet nie widziałem protokołu z walnego posiedzenia wspólników. Natomiast 4 lipca – tu też mogę, tu może być rozjazd jeden lub dwa dni, bo dokładnie nie pamiętam – odebrałem telefon już jak gdyby po rozwiązaniu wszystkich dokumentów od pana dyrektora departamentu, który mnie poinformował, znaczy, już jako kurtuazyjnie, dużo po sprawie, że, no, został pan odwołany. Ja zapytałem: Dlaczego? Odpowiedział, że on też nie wie, to jakaś sprawa polityczna. Tak dokładnie powiedział.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A kto to był, jeszcze raz?
Świadek Piotr Gosek:
Nie pamiętam nazwiska.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Ale dyrektor departamentu, z jakiej instytucji?
Świadek Piotr Gosek:
Z ministerstwa skarbu.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Z ministerstwa skarbu, dyrektor departamentu. Nie pamięta pan jego nazwiska?
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, mogę sprawdzić albo zapytać, natomiast tak nie pamiętam z głowy, to była zupełnie nowa osoba, która zastąpiła panią dyrektor Pałaszek i jak gdyby pojawiła się wraz z nowym ministrem.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
I od tej osoby dowiedział się pan, że został pan odwołany ze względów politycznych?
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, ja go zapytałem, jaki był powód, czy zna powód? Znaczy, jakby też usłyszałem, że nie bardzo wie, o co chodzi, tak, i jak gdyby przewinęło się słowo: polityczna. Natomiast co to miało wspólnego, nie wiem, on pewnie też nie bardzo widział.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy był pan zwolennikiem wprowadzenia wideoloterii na polski rynek?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, byłem zwolennikiem robienia biznesu przez Totalizator Sportowy i miałem wielkie ambicje, żeby rok 2009 zaatakować 4 mld zł, czyli odpowiedź jest: tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Co znaczy zaatakować 4 mld zł?
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, rok 2008 był naprawdę bardzo dobry dla spółki, rok 2009 – mieliśmy bardzo ambitne plany, duży wzrost, bardzo skomplikowaną i trudną strategię, którą chcieliśmy zrealizować, i wierzyliśmy w to z całym zespołem, że się uda, tak, i plan ten był w okolicach 4 mld. Natomiast ja wierzyłem w to, że mieliśmy kilka buforów bezpieczeństwa, które chcieliśmy wykorzystać, żeby jednak te 4 mld obrotu zaatakować na koniec roku.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czyli sprzedaż Totalizatora Sportowego w 2009 r. wzrosła, czy zmalała?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, zależy, o który okres pan pyta?
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A o drugą część 2009 r.
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, z doniesień prasowych z zeszłego tygodnia wnioskuję, że spadła.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Dlaczego w pana ocenie spadła?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć, bo, ja mówię, z dniem odwołania miałem okres w życiu, kiedy starałem się całkowicie odseparować od sprawy Totalizatora Sportowego, bo chciałem tą sprawę zamknąć raz na zawsze i starałem się jak gdyby nie brać udziału w ogóle, nie śledzić, no, do momentu października 2009, kiedy jak gdyby ta cała karuzela się rozkręciła ponownie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Proszę mi powiedzieć, czy kontaktował się pan z jakimkolwiek przedstawicielem w czasie sprawowania funkcji bądź przed, reprezentującym sektor jednorękich bandytów, czyli tzw. automatów o niskich wygranych?
Świadek Piotr Gosek:
Przed 17 marca to... znaczy, może nie, bo jak przygotowywałem do konkursu to, powiedzmy, wiedziałem o hazardzie coś, bo czytałem, natomiast wcześniej w ogóle nie miałem żadnej styczności z hazardem, w ogóle byłem laikiem.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy zna pan pana Sobiesiaka?
Świadek Piotr Gosek:
Nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Panią Magdalenę Sobiesiak?
Świadek Piotr Gosek:
Nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Pana Sykuckiego?
Świadek Piotr Gosek:
Nie. Znaczy, wiem, że to był prezes poprzedni, natomiast...
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Nie, nie, ja pytam, czy pan zna osobiście...
Świadek Piotr Gosek:
Nie, nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
...czy pan się z nimi kontaktuje.
Świadek Piotr Gosek:
Nie, nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A kiedy pan sprawował tą funkcję, docierali do pana przedstawiciele rynku jednorękich bandytów?
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, odpowiem w ten sposób: Nie prowadziliśmy żadnych rozmów z przedstawicielami żadnych firm o automatach o niskich wygranych, natomiast, no, spotykałem się naprawdę z wieloma osobami i nie zawsze te osoby były przedstawiane fizycznie, z jakiej firmy są, tylko z imienia i nazwiska, i rozmowy były naprawdę różne.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Zna pan Jana Koska?
Świadek Piotr Gosek:
Nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A zna pan firmę Novomatic?
Świadek Piotr Gosek:
Też nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Nie wie pan, co to jest za firma?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, gdzieś przez kilka posiedzeń wstecz tutaj jak gdyby był ten temat promowany. Natomiast nie wiem, czym się zajmuje tak naprawdę, ja nie miałem styczności z nią.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A firmę Intralot zna pan może?
Świadek Piotr Gosek:
Intralot znam, tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A czym się zajmuje ta firma, czy docierała do państwa?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, czy docierała. Znaczy, Intralot to jest jedna z trzech największych firm hazardowych na świecie, oprócz GTECH-u i Scientific Games, jest trzech liderów, tak naprawdę, który kontroluje cały rynek, natomiast ciężko powiedzieć, żeby ta firma do nas docierała, bo umowę z firmą GTECH mieliśmy podpisaną taką, a nie inną. Natomiast oczywiście były kontakty z firmą Intralot jak gdyby w kontekście rozeznania rynku hazardowego i rozwiązań na świecie, to tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy zna pan umowę między totalizatorem a GTECH-em?
Świadek Piotr Gosek:
Tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Od kogo pan ją uzyskał?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy z imienia i nazwiska nie jestem w stanie wymienić, ale wydaje mi się, że tą umowę – wydaje mi się, nie jestem pewien – otrzymałem od dyrektora finansowego w Totalizatorze Sportowym.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Od dyrektora finansowego w Totalizatorze Sportowym.
Czy w pana... kiedy pan się zapoznał z tą umową, stwierdził pan, że ta umowa jest korzystna dla totalizatora czy jest niekorzystna?
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, ja na to pytanie bym odpowiedział w dwóch płaszczyznach, bo troszeczkę słuchałem wypowiedzi pana prezesa Sołtysińskiego, i na ten 2001 r. tak naprawdę, kiedy ta umowa była podpisywana, i wprowadzaniu systemu on-line tak profesjonalnego, w tamtym czasie pewnie była korzystna. Natomiast patrząc z punktu... z perspektywy tak naprawdę, kiedy ja dotarłem do spółki, wiele rzeczy mi się w niej nie podobało.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A jakich?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, to bym prosił, jeżeli... ja rozumiem, że to jest tajemnica handlowa, więc o szczegółach możemy porozmawiać, no, pewnie na posiedzeniu niejawnym, bo to jest wiele takich rzeczy, które identyfikowałem jako zagrożenie dla prowadzenia biznesu.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy gdyby… jeszcze raz, pan diagnozował jako zagrożenie dla prowadzenia biznesu...
Świadek Piotr Gosek:
Tak, tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
...kilka aspektów tej umowy.
Świadek Piotr Gosek:
Tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy gdyby totalizator zdecydował się na wprowadzenie wideoloterii w Polsce, byłby jedynym dostawcą tych maszyn? Może inaczej, czy byłby dostawcą maszyn dla totalizatora, czy istniała szansa, że inna firma mogłaby je dostarczyć?
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, właśnie cała gimnastyka i zabawa się toczyła jak gdyby od strony, nazwijmy to, negocjacji z GTECH-em. Był wyznaczony prawnik, który bezpośrednio współpracował ze mną, i właśnie cała gimnastyka…
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Jak się nazywał ten prawnik?
Świadek Piotr Gosek:
Pani mecenas Domino.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Domino?
Świadek Piotr Gosek:
Domino, tylko ona ma dwuczłonowe nazwisko, ale zawsze używaliśmy: pani mecenas Domino.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
I to była pani mecenas z GTECH-u?
Świadek Piotr Gosek:
Nie, nie, nie.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Nie?
Świadek Piotr Gosek:
To była pani mecenas, która... Znaczy, ja ogólnie doświadczenia z prawnikami miałem różne, natomiast jeżeli chodziło o sprawy takich informatycznych, zażyczyłem sobie znalezienie takiego prawnika, który byłby w stanie mi pomóc…
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
To ta pani Domino pomagała panu, reprezentowała pańską stronę?
Świadek Piotr Gosek:
Tak, tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
A ze strony GTECH-u z kim pan się spotykał? O to pytałem.
Świadek Piotr Gosek:
Ze strony GTECH-u to z panem prezesem Jackiem Kieratem plus z ich strony czasami na spotkaniach pojawiał się prawnik, którego nazwiska dzisiaj nie pamiętam.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
I spotkaliście się, i rozmawialiście o tym, jak wprowadzić wideoloterie na polski rynek?
Świadek Piotr Gosek:
Nie, nie, nie rozmawialiśmy w ogóle na temat wprowadzania wideoloterii. Jedyne rozmowy, które prowadziliśmy, jak... jak gdyby... bo strategia rozmów z GTECH-em była podzielona na strategie: krótkoterminową i długoterminową. I w obrębie produktów i rzeczy, które planowaliśmy na rok dwa tysiące… wtedy jeszcze ósmy i dziewiąty, mieliśmy dużo takich rzeczy, które chcieliśmy z nimi wyjaśnić, uszczegółowić, wyrwać każdą złotówkę, żeby jak gdyby obniżyć koszty operacyjne, żeby rentowność podnieść. Natomiast prowadziliśmy jeszcze taką szerszą grę na zasadzie... no, umowa trwała do końca 2011 r. czy tam w tym okresie, więc jak gdyby było szerokie pole do popisu, gdzie chcieliśmy jak gdyby jak najwięcej pieniędzy zaoszczędzić.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Gdzie najbardziej GTECH przeszkadzał w działalności totalizatora, w których sektorach?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, ja bym nie powiedział, że to było przeszkadzanie w działalności, natomiast... znaczy ja się…
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Powiedział pan, że zagrażał biznesowym…
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, spróbuję to rozwinąć. Ja bym to widział w taki sposób, że się poczułem jak petent, nie klient. Zresztą to chyba dzisiaj prezes Łopalewski też potwierdzał, że jak gdyby te komunikacyjne relacje były zaburzone bardzo mocno. Nie wiem, z czego to wynikało. Ja starałem się ten jak gdyby model, nazwijmy to, prezesa Łopalewskiego kontynuować tylko troszeczkę na szerszą skalę. Poza tym my jako zarząd byliśmy w troszkę gorszej sytuacji niż poprzedni zarząd prezesa Kalidy i Łopalewskiego, bo nam się kurczył czas, jeżeli chodzi o umowę. I my musieliśmy, że tak powiem, zupełnie inne kroki przedsięwziąć, żeby jak gdyby przygotowywać się powoli już pod czy przetarg, czy nowy pomysł, jak rozstrzygnąć sprawę obsługi informatycznej Totalizatora Sportowego.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy pogarszająca się sytua... czy zmniejszający się, zmniejszająca się sprzedaż Totalizatora Sportowego i pogarszająca się sytuacja finansowa była, mogła sprzyjać rozwojowi rynku automatów o niskich wygranych...
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy…
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
...albo czy była wynikiem ekspansji tego rynku?
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, tu znowuż odpowiedź nie jest taka prosta: tak, nie. Ja przez to, że sporo czasu spędziłem na analizę tego, co się działo wstecz, wprzód, rozmawiałem z wieloma zarządami firm na świecie, od Azji, skończywszy na Europie, na pewno przez to, że jak gdyby zachwiana delikatnie pozycja Totalizatora Sportowego oczywiście budowała przewagę konkurencyjną automatów o niskich wygranych i tutaj jest sprawa jasna. Tylko ta odpowiedź nie jest taka prosta, bo odkąd przyszedłem do spółki, przejąłem bardzo prężnie działający dział po prezesie Łopalewskim, ze świetnym zespołem i prezes Łopalewski rozpoczął już wtedy tak naprawdę restrukturyzację spółki, którą ja kontynuowałem, tylko wydaje mi się, że na dużo szerszą skalę. I te zmiany były, uważam, bardzo skomplikowane i trudne.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Kończąc powoli, chciałem zapytać, czy za pana pracy w zarządzie totalizatora padały pomysły o podwyższeniu ceny jednego zakładu z 2 do 3 zł, co prawda decyzja była podjęta w październiku, ale może ten proces decyzyjny był już za pana kadencji.
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, odpowiem w taki sposób, że strategia sprzedaży i marketingu planowana na rok 2009 przewidywała analizy związane z podjęciem decyzji, czy podnosić i na ile podnosić.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
To pan był zwolennikiem podniesienia?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, tu znowuż odpowiedź nie jest taka prosta. Byłem zwolennikiem, ale pod pewnymi warunkami.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Jakimi?
Świadek Piotr Gosek:
Takimi, że mieliśmy uporządkować, czyli przeobrazić organizację z organizacji takiej, jaka, jaką zastaliśmy, na organizację prosprzedażową, czyli tak naprawdę walczącą o klienta, a nie siedzącą i patrzącą, czy klient przyjdzie. I to było jak gdyby jedno z drugim bardzo mocno połączone, bo uważałem, że duży lotek czy tam obecnie lotto to jest oczywiście gigantyczne, są gigantyczne przychody dla spółki, natomiast z mojego punktu widzenia reszta gier była tak samo atrakcyjna, tylko trzeba było się nimi zająć.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Wprowadził pan na rynek grę... może inaczej, za pańskich czasów wprowadzono grę keno.
Świadek Piotr Gosek:
Tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Czy ona przyniosła zyski dla totalizatora?
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, ja bym powiedział tak, że gra keno została uruchomiona jak gdyby decyzją jeszcze za poprzedniego zarządu, a my, że byliśmy, że tak powiem, już prawie w momencie zakończenia przygotowań, ją tylko uruchomiliśmy. Natomiast czy przyniosła zyski? No, to była nowa gra. Tak, to była nowa gra, która tak naprawdę dopiero pokazywała zupełnie nowe obszary czy tam uczyła nowych obszarów hazardu dla Totalizatora Sportowego, bo czegoś takiego totalizator jeszcze nie robił.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Jakie były przyczyny odwołania członków rady nadzorczej? Czy zna pan te przyczyny?
Świadek Piotr Gosek:
Nie znam.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Mówię, odwoływanych... mniej więcej…
Świadek Piotr Gosek:
Tak, tak, nie znam.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Nie zna pan tych przyczyn.
I ostatnie pytanie. Czy został pan odwołany z przyczyn politycznych?
Świadek Piotr Gosek:
Nie potrafię odpowiedzieć na to, naprawdę nie wiem. Ja mówię... z mojego punktu widzenia to prowadziłem dużo projektów, uważam, kluczowych dla spółki. Natomiast, tak jak powiedziałem, no, niestety w zawodzie menadżera jest tak, że jak gdyby... poza tym też jak gdyby jako... mamy tendencję jako naród czy jako niektórzy ludzie do podejmowania pochopnych decyzji lub oceniania po swojemu. Nie zawsze białe jest białe, a czarne jest czarne, więc czasami te interpretacje mogą być różne, tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Faktycznie nie zawsze białe jest białe, czarne jest czarne.
Świadek Piotr Gosek:
Ja mówię, dla mnie to, co robiłem, mogło być... ale dla innych mogło być złe, więc…
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica):
Jasne.
Dziękuje panu bardzo.
Świadek Piotr Gosek:
Proszę bardzo.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Proszę, pan poseł Urbaniak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Dziękuję bardzo.
Pan powiedział, że pan zna umowę z GTECH-em. Czy w świetle zapisów tej umowy istniała możliwość, żeby kto inny był operatorem wideoloterii w momencie ich uruchomienia przez Totalizator Sportowy?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy odpowiem: i tak, i nie. Znaczy, udało się znaleźć, że tak powiem, wyjście z sytuacji, aczkolwiek to wyjście wymagało właśnie pewnych uzgodnień i pewnych ustaleń pomiędzy dwoma stronami.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ale wyjście z sytuacji to znaczy, że pierwotne rozumienie i intencje podpisanej umowy w 2001 r. były takie, że umowa związywała totalizator z GTECH-em w tym zakresie.
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy – tak, ale nieprecyzyjnie w niektórych punktach.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Aha, i to jest odpowiedź na to pytanie, tę wątpliwość, którzy tutaj przedstawiciele totalizatora mówią, że pojawili się prawnicy, którzy stwierdzili, że jest wyjście z sytuacji i można by wziąć innego operatora.
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, sprawa jest dużo bardziej skomplikowana, bo tu zaczynamy wchodzić w takie detale techniczne tak naprawdę i, że tak powiem, no, taką wiedzę bardzo szczegółową. I oczywiście, że można tutaj debatować na ten temat, czy tak było, czy nie, natomiast my usiłowaliśmy zrobić wszystko, co tylko w naszej mocy, żeby uruchomić coś po najniższych kosztach operacyjnych. I to było główne przesłanie. I usiłowaliśmy znaleźć wszystkie możliwe drogi, czy tam wszystkie możliwe kruczki, niedopatrzenia, żeby tą sprawę wykorzystać na korzyść Totalizatora Sportowego. Tyle.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A opinia – w momencie, jak pan zostawał członkiem zarządu – o tej umowie była jaka? Czy że istnieje możliwość wybrania innego operatora dla wideoloterii, czy że nie?
Świadek Piotr Gosek:
Nie, że nie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Że nie, tak? I za pana czasów, gdy był pan członkiem zarządu, przejrzano dokładnie tę umowę i znaleziono pewne niedociągnięcia.
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, tak jak powiedziałem, strategia rozmów z GTECH-em była podzielona na kilka płaszczyzn. Była płaszczyzna krótkoterminowa i długa, i w tej długoterminowej jak gdyby strategii usiłowaliśmy coś ugrać na naszą stronę.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm.
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, jak przyszedłem do Totalizatora Sportowego umowa z firmą GTECH była umową taką tabu, której się bano dotykać, o.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Ale ona nadal jest...
Świadek Piotr Gosek:
Jest, tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
...w momencie, jak pan odchodził, nadal była umową poufną, tak?
Świadek Piotr Gosek:
Tak, tak, całkowicie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Co to jest firma Lotto Mercury? Spółka... ?
Świadek Piotr Gosek:
Spółka zależna.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Spółka zależna.
Świadek Piotr Gosek:
Tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
I z tej spółki zależnej... Tam był pan członkiem rady nadzorczej?
Świadek Piotr Gosek:
Tak, jako...
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
I pana odwołano z tej rady nadzorczej?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, ogólnie rzecz biorąc, to była rezygnacja wszystkich członków, bo jak gdyby sytuacja tej spółki była, z mojego punktu widzenia, mało uzasadniona i ja proponowałem, żeby tą sprawę, znaczy, spółkę w ogóle zamknąć, bo taka była moja rekomendacja.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A czym się zajmowała w ogóle ta spółka?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, to jest dobre pytanie, bo przez większy okres czasu spółka zajmowała się rzeczami dla Totalizatora Sportowego i zaczęto, że tak powiem... Znaczy, były pomysły na to, żeby ją uniezależnić od Totalizatora Sportowego.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Rzeczami, to znaczy, czym konkretnie? Jakie usługi miała świadczyć na rzecz totalizatora?
Świadek Piotr Gosek:
Wynajmowała samochody... Znaczy, problem jest zupełnie trywialny, bo spółka Totalizator Sportowy nie jest płatnikiem VAT-u i wszystkie usługi, które, niestety, wszystko, co Totalizator Sportowy kupuje, musi płacić z VAT-em, co... To jest jak gdyby kolejna sprawa, która jest bardzo mocno problematyczna w prowadzeniu działalności gospodarczej pod nazwą Totalizator Sportowy.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
I ze względu na te operacje na podatku VAT stworzono swego czasu tą spółkę?
Świadek Piotr Gosek:
Tak, ale jakby proszę mnie nie pytać o lata stworzenia, bo nie pamiętam, natomiast takie było chyba przesłanie, tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Rozumiem, że Lotto Mercury był płatnikiem VAT-u?
Świadek Piotr Gosek:
Tak, tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm.
Świadek Piotr Gosek:
Oni nie prowadzili działalności hazardowej czy tam związanej z hazardem.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Czyli to była taka obsługa administracyjna. Pan powiedział: wynajęcie samochodów...
Świadek Piotr Gosek:
Tak, taka administracyjna, tak, tak.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
I co jeszcze, bo to tak...
Świadek Piotr Gosek:
No, jakieś takie drobne rzeczy, nawet mi ciężko wymienić. Ja trafiłem do rady nadzorczej po to, żeby popracować, nie wiem, czy z obecnym, czy z byłym, czy z prezesem, który tam został powołany na nową strategię, tak jak zresztą reszta członków rady nadzorczej, i jak gdyby głównie w tym temacie dyskutowaliśmy.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
W czym był problem tego Lotto Mercurego? Bo pan powiedział, że wszyscy zrezygnowaliście z członkostwa, bo ta spółka nie dawała sobie rady?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy... To znaczy, na sam koniec, z tego, co ja kojarzę, spółka jakąś stratę wygenerowała, gdzie jak gdyby to powinno być przyczynkiem chyba do zastanowienia się nad istnieniem tej spółki.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm. A czy Lotto Mercury świadczył usługi także dla innych podmiotów czy tylko dla Totalizatora Sportowego?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, była tam historia z podnajmowaniem, bo to są jeszcze jakieś chyba... Znaczy, to chyba, tak już abstrahując, jest nie bardzo związane z tą sprawą komisji, ale podnajmowała sprzęt, który miała zakupiony chyba 10 lat wcześniej. Tu się rozchodziło o kręgielnie, tory do kręgielni. I oni to wynajmowali czy tam dzierżawili komuś, i z tego mieli jak gdyby dodatkowe dochody. A wiem, że zaczęły się tam jak gdyby problemy finansowe ze ściąganiem tych pieniędzy, więc jakby, jakby zasadne, żeby zakończyć działalność tej spółki.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Czy Totalizator Sportowy posiada jeszcze jakieś inne spółki zależne?
Świadek Piotr Gosek:
Takich bezpośrednich to, na moją wiedzę, nie.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
A niebezpośrednich?
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, no, ma akcje, tak, ma w kilku funduszach akcje – i właściwie tyle. Czyli tutaj chyba dzisiaj padało...
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Znaczące pakiety?
Świadek Piotr Gosek:
Nie, to nie są znaczące pakiety, tak że nawet nie mamy prawa głosu, znaczy, nie mieliśmy prawa głosu na walnym.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Uhm. Czyli to była inwestycja kapitałowa? Tak to było traktowane przez zarząd spółki wtedy?
Świadek Piotr Gosek:
Tak, ale poza tym to były inwestycje z lat wcześniejszych, więc ciężko mi się było do nich ustosunkować, poza tym jak gdyby to wykraczało poza zakres moich kompetencji, bo tą sprawę jakby pilotował prezes zarządu, bo on jak gdyby odpowiadał za finanse, sprawy finansowe, inwestycji i takich... To nie leżało w zakresie moich kompetencji.
Poseł Jarosław Urbaniak (PO):
Dziękuję uprzejmie.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Pan marszałek Stefaniuk, proszę.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Czy pan czytał tę umowę z GTECH-em?
Świadek Piotr Gosek:
Jeżeli ją znam, to czytałem, tak.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Bo pan mówił, że dowiedział się pan od dyrektora ekonomicznego, zdaje się, czy...
Świadek Piotr Gosek:
Finansowego.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Finansowego... Pan miał dostęp do tej umowy?
Świadek Piotr Gosek:
Tak.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Kto jeszcze miał dostęp?
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, była kancelaria tajna, gdzie wszystkie dokumenty tajne były rejestrowane, jeżeli chodzi o wydawania, kopie itd. Powinna być w spółce, moim zdaniem, pełna dokumentacja tego, kto ją miał i... Tylko ja nie wiem, czy kancelarię tajną, czy tam jak gdyby ten obieg dokumentacji nie został wprowadzony przez prof. Dudzińskiego, ale takiej wiedzy nie mam.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Niech pan powie, dlaczego umowa z GTECH-em była w Totalizatorze Sportowym tematem tabu, pan przed chwilą powiedział o tym.
Świadek Piotr Gosek:
Wie pan co, panie marszałku, mnie się wydaje, że to wynika bardziej... Znaczy, tak jak powiedziałem, ja mam wykształcenie i jedno z moich wykształceń jest informatyczne i ze mną ciężko się rozmawia na tematy informatyczne, jeżeli po drugiej stronie siedzi osoba, która jest dużo słabsza, tak. I pewnie z tego to wynikało, że do tej pory nie było takiej interakcji pomiędzy stronami, żeby, że tak powiem, pozadawać precyzyjne pytania, które zgłębiały temat.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Czy ktoś, kto był dyrektorem departamentu prawnego czy odpowiednikiem takiego departamentu w totalizatorze mógł mieć wgląd do tej umowy?
Świadek Piotr Gosek:
Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Znaczy, ja jak gdyby nie zajmowałem się zarządzaniem, kto ma dokumenty tajne w spółce.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A czy spółka GTECH dostarczała zarządowi Totalizatora Sportowego analizy ekonomiczne dotyczące wideoloterii i gier liczbowych?
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, na pewno wiele analiz było dostarczane, natomiast ja nie kojarzę analizy o wideoloteriach.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A kto był zwolennikiem podniesienia ceny losów loterii pieniężnych Totalizatora Sportowego? Zarząd, pracownicy działu sprzedaży czy może spółka GTECH?
Świadek Piotr Gosek:
Była to ogólnie przyjęta strategia marketingowa spółki, była zaakceptowana przez wiele organów. Jakby to ciężko odpowiadać w płaszczyźnie podniesienia cen losów bez patrzenia na całokształt, który za tym szedł, tak.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A na jakich zasadach spółka GTECH wspierała swymi działaniami lobbingowymi starania zarządu totalizatora, których celem było uzyskanie możliwie korzystnych zmian w nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych?
Świadek Piotr Gosek:
Nic na ten temat nie wiem.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A może jako członek zarządu uważał pan, że jest normalną praktyką, by prywatna spółka, będąca partnerem państwowego monopolisty, za własne pieniądze lobbowała w celu uzyskania możliwie korzystnych dla tegoż monopolisty zmian ustawowych?
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, firma GTECH, że tak powiem, myśmy jej nie kontrolowali, robiła to, co chciała, tak. Myśmy jakby, jeżeli chodzi o lobbing, nie mieli żadnej informacji na ten temat, żadna wiedza do nas nie docierała, oprócz jakichś doniesień prasowych, które, że tak powiem, opisywały wiele ciekawych przypadków.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
W latach 2006–2009 Totalizator Sportowy angażował się finansowo w organizację wyścigów konnych na Służewcu. Czy mógłby pan powiedzieć, jakie dla spółki były efekty finansowe tego zaangażowania?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, 2006–2008, do momentu, kiedy podpisaliśmy umowę, ciężko mi odpowiedzieć na ten temat.
Natomiast, jeżeli mam mówić o tym, co my zrobiliśmy, wchodząc w wyścigi konne, jak to wyglądało, to tutaj jak gdyby, tu mam pełną wiedzę, bo jak gdyby byłem członkiem zarządu, który, że tak powiem, wtedy pilot..., znaczy może nie pilotował, część od strony sprzedaży i marketingu leżała po mojej s…, w moim zakresie kompetencji ze względu na to, że taką funkcję piastowałem. Natomiast dla nas najcenniejsze, co było, że tak powiem, w Służewcu, to jest przetestowanie własnego systemu.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A jaką funkcję w Totalizatorze Sportowym piastuje pan Wojciech Denkis? Czy pan...?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, na dzień dzisiejszy nie mam takiej wiedzy, co fizycznie robi, natomiast wiem, że został powołany do członk…, na członka rady nadzorczej Lotto Mercury i na tym właściwie się moja wiedza kończy. Aha, i jeszcze jedną rzecz, brał czy tam jest kierownikiem projektów. To jeszcze było za czasów, kiedy ja byłem w totalizatorze. Natomiast na dzień dzisiejszy nie wiem, bo jak gdyby jakoś też mnie to nie bardzo interesuje.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A czy pan pamięta, ile w latach 2007–2009 wzrosło zatrudnienie w centrali totalizatora? W centrali oczywiście.
Świadek Piotr Gosek:
Szczerze powiedziawszy, jakby odpowiadałem za pion handlowy i marketingowy, to tutaj mogę jasno powiedzieć, jaka była strategia. Natomiast za całą resztę, niestety, nie mam takiej wiedzy. Znaczy, były jakieś takie faktycznie fale, natomiast jakie było uzasadnienie, nie potrafię powiedzieć.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A czy pan mógłby powiedzieć, jaka była wartość marek, których właścicielem był Totalizator Sportowy? Mam tu na myśli takie marki, jak Duży Lotek, Mały Lotek, Multilotek. Czy w przeszłości dokonywano wyceny tych marek?
Świadek Piotr Gosek:
Nie mam, nie mam takiej wiedzy, że w ogóle coś takiego było prowadzone.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
A czy były takie szacunki, np. dotyczące tego, jakie skutki finansowe mogło przynieść zastąpienie gier liczbowych wideoloteriami?
Świadek Piotr Gosek:
Gier liczbowych?
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Tak.
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, nie słyszę, że tak…, nie wiedziałem, że takie plany były, żeby gry liczbowe wideoloteriami zastępować, bo to są zupełnie dwa osobne segmenty rynku hazardowego.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Dziękuję.
Na razie nie mam pytań.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Proszę, pani poseł Kempa.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Proszę pana, czy wtedy, kiedy był pan wybrany przez radę nadzorczą totalizatora na członka zarządu w marcu 2008 r., czy miał pan wiedzę, że był pan przez kogoś rekomendowany, w jakiś szczególny sposób popierany?
Świadek Piotr Gosek:
Nie miałem takiej wiedzy.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Czy nie dotarły do pana żadne obiegowe opinie w tej materii?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, no, na pewno artykuł w „Pulsie Biznesu”, który się pojawił dwa miesiące po lub trzy miesiące po wybraniu, to tak.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Czy mógłby pan się do tego odnieść?
Świadek Piotr Gosek:
Oczywiście. Tutaj nie ma co zaprzeczać – tak, nasze żony z panem doktorem Rzońcą chodziły razem do jednej klasy. Nasza znajomość jak gdyby, no, z punktu widzenia biznesu czy, nie wiem, robienia razem projektów, pisania artykułów czy pracowania w jednych pracach, nic takiego nigdy nie było. Natomiast chciałem to jasno powiedzieć, że rada nadzorcza składa się z 5 osób i moja wiedza jest taka, że zostałem wybrany jednogłośnie tak. Ale o to proszę pytać radę nadzorczą.
Natomiast w kontekście tego artykułu w bardzo niedługim terminie pojawiła się w Totalizatorze Sportowym Najwyższa Izba Kontroli, która kontrolowała cały proces nadzoru właścicielskiego, czyli jak gdyby od samego ministerstwa skarbu po radę nadzorczą, do wszystkich konkursów. I nie wiem, czy państwo mieli okazję się z tym raportem zapoznać, natomiast w tym raporcie żadnych nieprawidłowości nie stwierdzono. Nawet tego, taką wiedzę, jaką ja posiadam, był to jeden z bardziej profesjonalnych konkursów, jaki został przeprowadzony.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm.
Świadek Piotr Gosek:
Zresztą też dość dziwny, ale...
Poseł Beata Kempa (PiS):
Dobrze.
Zapytam teraz pana o pismo z dnia 13 maja 2009 r., w której pan jako członek zarządu wraz z panem prezesem Dudzińskim zgłosiliście państwo propozycje zmian w ustawie…
Świadek Piotr Gosek:
Tak jest.
Poseł Beata Kempa (PiS):
…o grach i zakładach wzajemnych. Czy przedstawione propo…, jak one się miały, te propozycje, do tej prywatnej części rynku hazardowego?
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy my, niestety, mieliśmy na barkach dużą inwestycję związaną ze Służewcem. I to, o co prosiliśmy w tym piśmie tak naprawdę, to o niewprowadzanie dopłat, jeżeli chodzi o totalizatora konnnego, bo niestety – zresztą to w piśmie jest chyba napisane – powinno to skutkować natychmiastowym rozwiązaniem umowy na wynajem Służewca.
Poseł Beata Kempa (PiS):
A co do kwestii wideoloterii?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, tutaj jak gdyby sprawa wideoloterii jest troszeczkę bardziej skomplikowana. Bo wszystkie pisma, które pisaliśmy – nawet to, co pani poseł się powołuje – były, były to nasze komentarze do propozycji ustawy, które się pojawiały w Biuletynie Informacji Publicznej. I tak naprawdę z naszej strony, jeżeli chodzi o ustawę, przynajmniej ja nie kojarzę, żebyśmy robili jakiekolwiek ruchy. Z tego powodu, że ja też radzie nadzorczej i resztą członków zarządu prezentowałem, znaczy, ja prezentowałem w ogóle takie stanowisko, że bez względu na to, co się w tej ustawie stanie, to Totalizator Sportowy będzie na przegranej pozycji.
I tu pozwolę sobie jak gdyby szerzej ten temat omówić, bo uważam, że on jest ważny, natomiast jest rzadko dostrzegany przez wielu ludzi, którzy są w tym, na tym rynku przez wiele lat, a tego chyba nie widzą. Ja sobie tak pozwoliłem wynotować, bo lubię w podpunkcikach pewne rzeczy wypisywać. I wprowadzenie dopłat na całym rynku hazardowym, niestety, skutkuje tym, że pierwsze pytanie, które się pojawi, jakie zada Unia Europejska, to: Skoro wszyscy mają dopłaty, to po co jest monopol Skarbu Państwa? To jest logiczna sprawa i o tym chyba któraś z gazet pisała po tym, jak została zaakceptowana nowa ustawa. Czyli tak czy inaczej rozpocznie się proces, że tak powiem, dochodzenia przez Unię Europejską prawdy, czy te dopłaty są na czyjąś korzyść czy nie, czy potrzebny jest monopol czy nie. Skoro wszyscy płacą dopłatę, to oznacza, że to po co jest monopol. Czyli totalizator był na przegranej sytua…, na przegranej pozycji i to była tylko kwestia czasu, czy to jest rok, czy dwa, czy trzy. Natomiast ja jak gdyby usiłowałem przebudować spółkę w taki sposób, że bez względu na to, jakie będą zmiany, chcieliśmy być organizacją prężną.
Druga sprawa jest taka, że pan minister Kapica w 2008 r. zapowiadał uwolnienie rynku, jeżeli chodzi o Internet i, że tak powiem, nowe nośniki czy tam dostęp do gier. No to jest kolejna rzecz, na którą, która by była w stanie Totalizator Sportowy w kilka lat, że tak powiem, przewrócić z tego powodu, że – jak wszyscy dobrze wiemy – prywatne firmy działają bardzo prężnie, bardzo szybko, bardzo dynamicznie, a co za tym idzie, no, byliśmy, że tak powiem, na przegranej sytuacji czy na przegranej pozycji. Stąd jak gdyby zbiegało się z tymi wszystkimi transformatami czy tam transformacjami, które były w spółce. Mało tego, dostrzegaliśmy to – zresztą też analizy, na które wiele osób się powoływało, mówiły – że no rynek gier liczbowych i loterii w Polsce lada moment będzie mocno ograniczony, jeżeli chodzi o rozwój. Czyli tak naprawdę dochodziliśmy za kilka lat do takiego punktu, gdzie i tak musieliśmy dywersyfikować biznes, i tak musieliśmy dywersyfikować biznes. I to jak gdyby to tak naprawdę stawiało totalizator naprawdę w ciężkiej sytuacji, moim zdaniem. To jest, jak mówię, moje zdanie, z którym nie wszyscy się zgadzają.
Natomiast ciężko jest tutaj mówić jak gdyby o pewnych ruchach w spółce, nie znając całej specyfiki. No, ja spotkałem się z wieloma osobami, które po prostu wiele teorii mniej lub bardziej ciekawych mają. Natomiast dla nas kluczową sprawą była przebudowa spółki tak, żeby uniezależnić się od sprawy w ogóle, nazwijmy to, ruchów na ustawie. I to było jak gdyby główne nasze przesłanie, żeby przygotować system informatyczny, przygotować siły handlowe, żeby przygotować zarządzanie informacją w spółce, która była, moim zdaniem, mało rzetelna, żeby przygotować się tak naprawdę do podniesienia sprawności operacyjnej, czyli zburzenia tej skostniałej organizacji, która, moim zdaniem, działała wolno.
I jak gdyby konkludując, bo jak gdyby się rozgadałem, to też nie wszyscy mówią, że Totalizator Sportowy to jest kolos na glinianych nogach, o którym mało kto wie. To znaczy to jest spółka, która, żeby cokolwiek zrobić w tej spółce, to jest minimum 3 miesiące, to znaczy: plan rzeczowo-finansowy, tu już były opowiadane te historie, później minister finansów, później zarząd, później rada, później minister skarbu. I tak naprawdę, żeby skręcić statkiem, jeżeli jest potrzeba, no to 3–6 miesięcy, jak się dobrze wstrzelimy.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm.
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, jak gdyby to jest konsekwencja tego, że te przebudowy w spółce szły tak szybko i mocno, żeby nie dojść do momentu, kiedy spółka będzie na zakręcie i wszyscy wtedy powiedzą, że: a, to przez ustawę.
Poseł Beata Kempa (PiS):
No, dobrze.
A w takim razie powiedzieć, proszę powiedzieć: Jakie byłyby skutki uwzględnienia państwa propozycji dla funkcjonowania rynku automatów o niskich wygranych? Czy miałby jakieś przełożenie?
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy... te nasze propozycje, które wysyłaliśmy konsekwentnie, chyba jako kolejny zarząd, tylko je troszkę rozbudowaliśmy, tak naprawdę... cokolwiek, ja już miałem w pewnym momencie takie, że cokolwiek z tego zostanie, że tak powiem, zaadoptowane, to i tak będzie na korzyść spółki. Natomiast wydaje mi się, że były takie plany w Ministerstwie Finansów, że ta ustawa, ustawa miała zostać całkowicie przebudowana, bo ona niestety tego wymaga. Jakby informatyka z rzeczywistością się rozeszły bardzo, bardzo mocno i, i na tych wielu spotkaniach z liderami, tak naprawdę rynku hazardowego na świecie, to było widać, że, że jak gdyby to nie idzie w parze.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm. A proszę powiedzieć, jaka była, za czasów oczywiście sprawowania przez pana funkcji członka zarządu totalizatora, strategia firmy w zakresie wideoloterii?
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy... ja odpowiem jak gdyby w obrazowy sposób, spróbuję wytłumaczyć tak trudne rzeczy informatyczne na, na piśmie obrazkowym. To znaczy, z punktu widzenia informatyki jest serwer centralny. Jeżeli jest komunikacja w całej Polsce w dowolny sposób, czy to są protokół komórkowy, czy Internet bezprzewodowy, czy Internet kablowy, to po drugiej stronie zawsze stoi terminal i ten terminal tak naprawdę to, czy to jest automat do wideoloterii, czy lottomat, czy telefon komórkowy, to jest to zwykły terminal. I my patrzyliśmy właściwie na ten cały biznes w taki sposób. Czyli dla mnie zapewnienie pełnej komunikacji, bezpiecznej, szybkiej, w całej Polsce do terminali tak naprawdę rozwiązywał cały problem.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm. A wracając jeszcze do pana, do pańskiego odwołania i zmian w składzie rady nadzorczej... Jakie było faktyczne uzasadnienie? Czy padły jakieś słowa, np.: usprawnienie działania, polepszenie współpracy? Zaraz powiem, dlaczego o to pytam.
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, tego dowiedziałem się z mediów i tak naprawdę z pracy państwa komisji.
Poseł Beata Kempa (PiS):
No, tak, bo ponieważ ja również nie znalazłam żadnych informacji dotyczących ewentualnie jakichś zarzutów wobec pana pracy czy pana działalności. Ale w dniu 30 czerwca, oprócz pańskiego odwołania, wiceminister skarbu państwa odwołał też dwóch członków rady nadzorczej...
Świadek Piotr Gosek:
Tak.
Poseł Beata Kempa (PiS):
...i powołał na ich miejsce pana Pawła Łatacza i panią Monikę Rolnik. Pan Łatacz wziął udział w postępowaniu i był na krótkiej liście, a pani Rolnik nie brała udziału w postępowaniu kwalifikacyjnym. I mamy teraz takie uzasadnienie: Usprawnienie działania tych organów oraz polepszenie współpracy między nimi. I za tą decyzją stała potrzeba faktycznej poprawy efektywności działania nie tylko od strony prawnej, ale i relacji pomiędzy członkami organów. Czyli stąd można wnioskować, że to mogło być powodem tego, że, że panowie już nie jesteście w tych gremiach, tak? Czy... w takim razie, co takiego mogło, nie wiem, działać niesprawnie, czy też w jaki sposób wyglądała kwestia komunikacji pomiędzy organami?
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy…
Poseł Beata Kempa (PiS):
Czy ta efektywność działania była rzeczywiście niesprawna od strony prawnej, czy, czy też jakie były relacje, relacje pomiędzy członkami? Bo to wszystko, zdaje się, mogłoby być uzasadnieniem.
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy... jeżeli chodzi o zarząd, no, to zawsze jest tak, że każdy ma swoje zdanie, tak, i każdy usiłuje przekonać argumentami merytorycznymi. I tak mi się wydaje, tak praca wyglądała. Natomiast tu, jak pan minister Leszkiewicz zresztą tu powołał się na pismo, doszło do wymiany poglądów pomiędzy organami spółki, tak. Natomiast ja bym tutaj jak gdyby prosił o zapytanie tak naprawdę pana ministra Leszkiewicza i rady nadzorczej, bo to oni są tymi władnymi. Ja pana ministra Leszkiewicza pierwszy raz w życiu widziałem na oczy 16 czerwca, kiedy było spotkanie pojednawcze w ministerstwie skarbu, nazwijmy to, czy tam wysłuchania stron, na którym ja osobiście usłyszałem, że żadnych zmian w spółce nie będzie. Tyle. I 17 czerwca wyjechałem na urlop. To jest nic więcej w tej sprawie, przynajmniej ja nie wiem i nawet nie jestem w stanie domniemać, co się mogło dziać lub nie dziać, bo po prostu nie wiem.
Poseł Beata Kempa (PiS):
A czy przed – już kończę, panie przewodniczący – czy przed tym, tą decyzją w jakiś sposób chociaż raz próbowano państwu zwrócić uwagę, że nie ma tej efektywności, że jakieś relacje są pomiędzy organami nie takie, czy próbowano coś, cokolwiek zasygnalizować przed tą decyzją ostateczną?
Świadek Piotr Gosek:
Szczerze powiedziawszy…
Poseł Beata Kempa (PiS):
Ze strony oczywiście właściciela, tak.
Świadek Piotr Gosek:
Już mówię. Tak jak powiedziałem na początku, nie jestem politykiem. Raczej z kontaktów politycznych żadnych nie miałem, więc ja kontaktów z panem ministrem Leszkiewiczem prawie nie miałem żadnych.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Ja pytam o fakty. Czy państwu to sygnalizowano w jakiś sposób?
Świadek Piotr Gosek:
Ja... to znaczy... przy, przy konstrukcji pisma jedyne, co prosiłem, w niektórych miejscach o złagodzenie stanowiska zarządu. I też jak gdyby to był powód, dla którego się nad, pod tym pismem nie podpisałem.
Poseł Beata Kempa (PiS):
Uhm.
Dziękuję bardzo.
Świadek Piotr Gosek:
Proszę bardzo.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Pan poseł Wassermann, proszę.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Proszę pana, czy znał pan jakiekolwiek przesłanki, które mogły dawać powód do tego, żeby już w kwietniu bądź maju 2009 r. mówić o pańskim odwołaniu?
Świadek Piotr Gosek:
Panie pośle, tak jak powiedziałem, no, niestety zawód managera jest taki, że w zależności od tego, kto ocenia, ocenia na swój sposób, no. Ja mówię, moje jak gdyby, moja praca w totalizatorze wydaje mi się, że... Jestem niestety konsekwentną osobą, która nie ustępuje w żadnych miejscach, i wiele procedur, które były jak gdyby przez mój dział wdrażane, nie były w ogóle ruszane, choćby nie wiem, co się działo. I czasami się to osobom podoba, czasami się nie podoba. Poza tym, no, też jak gdyby wyniki spółki i to, co się w spółce działo, działo się bardzo dużo... i, i zawsze jest tak, że czasami może pan komuś nadepnąć na odcisk i to może być powód. Natomiast, nie wiem, do mnie takie sygnały nie trafiały w żaden sposób.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
I o to pytam. To znaczy, czy pan po prostu, do pana jakiś taki sygnał się pokazał, ale mówi pan, że nie. Proszę powiedzieć: Czy... jaka była pana rola w procesie legislacyjnym ustawy o grach i zakładach wzajemnych?
Świadek Piotr Gosek:
Żadna. Jedyne co, to jak gdyby mój dział, czyli dział sprzedaży i marketingu, był autorem, autorem odpowiedzi na nowe publikacje, które pojawiały się na, na BIP-ie.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Są dwa pisma, które dotyczą tego procesu, przez pana podpisywane. Jedno jest z 3 czerwca 2008 r. – ono jest pismem adresowanym do pana Chyczewskiego – i drugie jest z 13 maja 2009 r. To jest, w jednym i w drugim przypadku, jest pan współautorem tych pism z panem prezesem zarządu, Dudzińskim…
Świadek Piotr Gosek:
Tak.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
…ale czy to, że pan podpisał te pisma, one dotyczą odniesienia się do regulacji projektów…
Świadek Piotr Gosek:
Tak.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
…nie jest uczestnictwem w procesie legislacyjnym.
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, to znaczy, tak. My... jak gdyby bezpośrednio nie braliśmy udziału w tym, co się działo w ustawie. Pojawiały się nowe projekty, które my jak gdyby monitorowaliśmy, czyli mój dział... były wyznaczone osoby, które patrzyły, co, co, jak gdyby jakie propozycje padają. I zazwyczaj było tak, że ministerstwo skarbu prosiło o ustosunkowanie się przez totalizator do tych zmian, więc tak też robiliśmy, przygotowaliśmy pismo.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Ale kto był autorem treści zawartych w tych pismach? Bo to były konkretne propozycje.
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, no, dział sprzedaży i marketingu, bo to jak gdyby było to, nie było jednoosobowo, tylko to przechodziło przez kilka, kilka, nie wiem, szczebli, pozycji, było przeze mnie weryfikowane, trafiało do weryfikacji do głównego prezesa i, i dopiero wtedy wychodziło jako... Natomiast mieliśmy prawnika, który się tym zajmował, tak, czyli który dostawał wytyczne z działu sprzedaży i marketingu, gdzie są zagrożenia, jeżeli chodzi o…
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Czyli to szło w takim obiegu, gdzie także i prawnik się pojawiał, było aprobowane przez prezesa, a pan występował tutaj jako prezes do, w zakresie działu sprzedaży?
Świadek Piotr Gosek:
No, tak, bo jak gdyby ja byłem zainteresowany, bo to kolidowało w projektach, które ja prowadziłem, tak.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Ale czy te uwagi, które są w tych pismach zawarte, można uznać za pewne elementy strategii Totalizatora Sportowego?
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, pewnie można, natomiast ja to, co powiedziałem wcześniej, jak pani poseł Kempa mnie pytała, nasza strategia była taka, że, żeby maksymalnie przygotować spółkę, żeby się odciąć od niekorzystnych zmian, jakie mogłyby się pojawić, czyli…
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
No, ale to jest takie trochę ryzykowne, bo trzeba by było wiedzieć, jakie te zmiany się pojawią.
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, no, to nie jest chyba jakąś wielką sztuką, patrząc przez dwa lata czy tam – ja jak gdyby przygotowywałem się do konkursu tylko i wyłącznie z wycinków prasowych – przeczytać sobie od, powiedzmy, 2003 r., jakie były, że tak powiem, próby.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Trendy, tak.
Świadek Piotr Gosek:
Albo trendy. O, to bardzo dobre słowo. I tak naprawdę my wiedzieliśmy, nas bolał tak najbardziej Internet, który by, że tak powiem, otworzył całkowicie rynek. Nawet jakbyśmy mieli monopol, kontrola takiego rynku jest gigantycznie trudna. Mało tego, wprowadzenie dopłat, to, co powiedziałem, mogłoby powodować dla nas gigantyczne problemy związane, że tak powiem, z kwestionowaniem monopolu. I tak na tym się skupialiśmy, tak. Czyli żeby odciąć się maksymalnie. Natomiast to, co już pan prezes Sołtysiński mówił, staraliśmy się wyrównać trochę szanse totalizatora z resztą rynku, tak. I to było jak gdyby przesłanie główne.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Właśnie o te relacje z resztą rynku chciałem zapytać, a w szczególności z tą częścią rynku, która była w rękach prywatnych właścicieli. Jak tu strategia się układała? Także i na przyszłość. No bo czy jest słuszną, słusznym stwierdzeniem, że rynek hazardowy tak naprawdę jest konkurencją pomiędzy rynkiem prywatnych właścicieli i monopolem państwa? W dużym uproszczeniu oczywiście.
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy tak, ale na przykład jeżeli chodzi o totalizator konny, weszliśmy w pełni na rynek konkurencyjny i też jak gdyby współpracowaliśmy z podmiotami prywatnymi. Więc to nie było tak, że my staraliśmy się, że tak powiem, zablokować wszystko co tylko możliwe, tylko staraliśmy się działać na warunkach rynkowych i współpracować maksymalnie z kim się da, żeby robić biznes.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Pan dotknął problemu rynku wyścigów konnych. Czy pan wie, jaki jest powód, że tylko w Polsce nie udaje się na tym rynku uzyskać korzyści?
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, panie pośle, no, jak gdyby tu mogę wyrazić swoją opinię, to jest jak gdyby… Moim zdaniem, powód jest taki sam jak w wielu innych miejscach. To znaczy, jeżeli się zepsuje kontakt, to sam pan bierze za śrubokręt, może nie pan, ale większość Polaków naprawia sobie kontakt samemu, tak. Ktoś jest chory, to Polacy lubią się sami leczyć. Nikt nie idzie do lekarza, do fachowca, tylko jak gdyby jest wypowiadanych wiele tez, pomysłów, strategii, które są mniej lub bardziej sensowne, natomiast nikt się później nie chce podjąć ich realizacji. I to stąd tylko moim zdaniem wynika.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Proszę pana, jakie pan miał konkretnie uprawnienia, zgodnie z kompetencjami, które dawały, które przekładały się na pewne decyzje władcze, jeżeli chodzi o strategię, jeżeli chodzi o rynek? Co mógł członek zarządu do spraw takich, do jakich pan został powołany, w tym zakresie zrobić? Realnie. Jaką miał władzę, jakie miał możliwości?
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, wszystkie jakieś duże zobowiązania powyżej 50 tys. euro i takie rzeczy były podejmowane uchwałą zarządu. Więc to tak wyglądało. Natomiast jeżeli chodzi o strategię, to strategia została przygotowana przez firmę Deloitte w 2004 albo 2003, nie pamiętam dokładnie. Ja tą strategię przeczytałem od deski do deski.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
To była taka bazowa strategia, na podstawie której później tylko modyfikowaliście pewne rozwiązania?
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy ja powiem tak – ta strategia była bardzo ogólnikowa, czyli wyznaczała kierunki, trendy i co powinno się w spółce zmieniać. Natomiast, no po pierwsze, minęło kilka lat, rynek się trochę zmienił i wiele takich uszczegółowień, które zostały jakby zaadaptowane do tej pracy, zostały jak gdyby już w działalności operacyjnej jak gdyby od 2008 do 2009 wdrożone. Natomiast ona wyznaczała kierunek, tak.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
A wracając jeszcze do tego pytania o te realne pana władcze możliwości.
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, szczerze powiedziawszy, to nie bardzo rozumiem, znaczy…
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
No, co było zastrzeżone do kompetencji członka zarządu zajmującego się sprzedażą i marketingiem?
Świadek Piotr Gosek:
My przygotowaliśmy, przygotowywaliśmy jako dział plan – to się nazywało plan sprzedaży i marketingu – na cały rok, który był akceptowany przez wszystkich członków zarządu, przez ministerstwa itd. Więc to tak naprawdę była moja kompetencja, że miałem przyjemność czy tam nadzorować prace nad takim planem. Natomiast z punktu widzenia strategii… Zawsze strategie były jak gdyby na zarządzie uchwałą podejmowane i to też jak gdyby Najwyższa Izba Kontroli kontrolowała, czy robimy.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Ale wkład tej struktury, którą pan kierował, był istotny w tą propozycję?
Świadek Piotr Gosek:
Tak. Tak, tak.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Znaczy, tak naprawdę wyście wypracowywali tą…
Świadek Piotr Gosek:
Tak, można dojść do takiego wniosku, tak.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Pytam, ale też nie oczekuję od pana koniecznie odpowiedzi, bo zastanawiam się, dlaczego pani Małgorzata Sobiesiak za wszelką cenę chciała się dostać na tą funkcję, chociaż nieźle żyła na rynku hazardowym z innych powodów.
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, ja mogę, znaczy, mogę gdybać, natomiast niewątpliwie Totalizator Sportowy to jest wielkie wyzwanie, wielka odpowiedzialność i naprawdę ja miałem wrażenie takie, że idąc do takiej spółki, i zrobienie czegoś tak naprawdę dla naszego Skarbu Państwa jest czymś fajnym. Pokazanie później, że: o, to zrobiłem ja, to zrobiłem ja. Jest to jakieś wyzwanie.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Wśród dokumentów, na których my się opieramy, są także stenogramy. Z niektórych stenogramów wynikają określone stwierdzenia. Mówię o tych, które są jawne, objęte tajemnicą śledztwa. I mowa jest w jednym z nich, zresztą mówi o tym człowiek, którego pan powinien znać, no bo miał być we władzach kiedyś tej spółki, rozpoznawalna postać, że ten rynek da się tak podzielić, żeby dobrze żyli i prywatni właściciele, i monopol państwowy. Da się go tak podzielić?
Świadek Piotr Gosek:
No, to jest bardzo trudne pytanie, na które nie wiem, czy potrafię odpowiedzieć. Natomiast jak gdyby zasady konkurencji decydują o tym, jaki jest podział, i tak naprawdę siła przedsiębiorstwa, dynamika tak naprawdę jest w stanie to szybko obalić, nawet jeżeli się ten rynek podzieli.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
No ale o jakiej konkurencji mówić, jak są instytucje zapisane w prawie, a nie można ich uruchomić, no bo obłożone są takimi warunkami, że nie jest to opłacalne?
Świadek Piotr Gosek:
No tak, ale można spojrzeć na to też troszkę w inny sposób, że oprócz wideoloterii totalizator miał wiele jeszcze innych możliwości wprowadzenia wielu ciekawych rzeczy, które mogły tak samo narobić zamieszania na rynku. O, tak odpowiem.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Albo wyrównać te szanse konkurencyjne?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, na pewno wprowadzając nowe produkty. Tu nie mówimy o żadnym wyrównaniu szans konkurencyjnych, bo totalizator, jeszcze raz powiem…
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Był monopolem, tak.
Świadek Piotr Gosek:
To jest kolos na glinianych nogach. Takie jest moje zdanie w tej materii.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
A dlaczego pan takiego używa określenia?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, bo to jest spółka z gigantycznymi perspektywami, z gigantycznymi możliwościami, natomiast te wszystkie obwarowania pilnujące są takie, że powodują, że skręcenie tym statkiem, tak jak powiedziałem, to jest od 3 do 6 miesięcy i jest to bardzo problematyczne, jeżeli chodzi o zarządzanie.
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Czyli to niesprawność w zarządzaniu jest głównym powodem takich…
Świadek Piotr Gosek:
Nie niesprawność w zarządzaniu, tylko obwarowania, w jakich jest spółka…
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Ale obwarowania to jest obudowa prawna, regulacje.
Świadek Piotr Gosek:
To tak. Ale pan powiedział o zarządzaniu, a to dla mnie jest jak gdyby troszeczkę inna rzecz. Czyli to zarządzanie, czyli to, za co ja odpowiadam, natomiast uwarunkowania prawne to są…
Poseł Zbigniew Wassermann (PiS):
Na zewnątrz.
Dziękuję, panie przewodniczący.
Dziękuję.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Pan poseł Neumann, proszę.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Dziękuję.
Jak wyglądał konkurs, w którym pan brał udział, na członka zarządu?
Świadek Piotr Gosek:
Czy pyta pan, jak formalnie?
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Formalnie, tak, tak.
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, zostałem zaproszony, już nie pamiętam którego. Natomiast konkurs o tyle mi się wydał, znaczy może nie dziwny, natomiast… Chociaż używałem takiego słowa wcześniej. Natomiast otrzymałem kartkę A4 z instrukcjami, którą mi kazano przeczytać. Przeczytałem. Zapytano, czy zrozumiałem. I kazano mi wykonać wszystko, co było na tej kartce. Tyle.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Ale, rozumiem, wcześniej była informacja w gazecie o tym, że jest konkurs?
Świadek Piotr Gosek:
Tak, tak, tak.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Że trzeba było złożyć dokumenty?
Świadek Piotr Gosek:
Tak.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
To był jakiś skomplikowany proces, żeby te dokumenty złożyć?
Świadek Piotr Gosek:
Nie, to zupełnie prosta sprawa. Jedyne, co było problematyczne, to pozyskanie zaświadczenia o niekaralności. Bo to jak gdyby najwięcej czasu zajmowało. No bo przygotowanie wszystkich dokumentów no to, powiedzmy, jest papierologia, którą się samemu, że tak powiem, robi.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
I rozumiem, że była jakaś ocena merytoryczna poszczególnych tych dokumentów, i potem tylko te osoby były brane pod uwagę, które spełniały warunki. Tak?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, no, ja nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, bo nie wiem. No, wypada zapytać radę nadzorczą. Ona będzie miała najbardziej obiektywne zdanie w tej sprawie. Natomiast ja mówię, no…
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Dużo osób brało udział w tej drugiej części, gdzie już tą instrukcję czytano?
Świadek Piotr Gosek:
Mogę się tylko powołać na „Puls Biznesu”, który pisał chyba, że... nie pamiętam, tak, ale „Puls Biznesu” pisał, że na członka zarządu było ileś tam, chyba 9, tak, a… Nie, ale to są moje, że tak powiem, domniemania z „Pulsu Biznesu”. Nie mam szczegółowych informacji, konkretnie, czy to było 6, 4, 12. To, co przeczytałem tylko w gazecie.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Musiał pan jakąś strategię przedstawić na tym konkursie?
Świadek Piotr Gosek:
Tak, tak.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Jak pan ocenia, to był transparentny konkurs, czy on był mało, mało czytelny?
Świadek Piotr Gosek:
Ja powiem, moim zdaniem, był za bardzo transparentny.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
W sensie?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy całkowicie była odseparowana – przynajmniej ja to tak odebrałem – komunikacja pomiędzy członkami rady nadzorczej a kandydatami, przynajmniej ja takie miałem mniemanie o tym. Czyli decyzja była sucha, obiektywna, o.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Proszę mi powiedzieć, czy... na czym polegał konflikt, który był między władzami spółki, a który doprowadził potem do zmian w tych władzach.
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy różnica poglądów. Natomiast, tak jak mówię, no, to wypadałoby zapytać radę nadzorczą, bo ona jest jak gdyby najbardziej władną osobą.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Ale pan brał udział w tej różnicy poglądów. Znaczy, nie nazwijmy tego konfliktem, a różnicą poglądów. Na czym, na czym ona polegała...
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy…
Poseł Sławomir Neumann (PO):
...między kim a kim i jakie stanowisko pan miał?
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, ja starałem się mieć stanowisko neutralne. Zresztą też, jak mówię, przy podpisaniu jednego z pism starałem się – takie słowo modne – wylobbować, żeby pewne rzeczy usunąć, żeby złagodzić to troszeczkę. Natomiast, jak mówię, no, ja patrzyłem na to od strony merytoryki i nie powiem, że było łatwo w rozmowach z radą, która była bardzo wymagająca, bo tak należy powiedzieć. Natomiast... znaczy ja tego nie odbierałem personalnie, o, może tak.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
A to w sumie to pan stracił potem stanowisko?
Świadek Piotr Gosek:
No, ale tak bywa, no.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
I pan, rozumiem, nie miał innego zdania niż rada nadzorcza ani ministerstwo? Bo, z tego, co rozumiem, to pan łagodził stanowisko, takiego sporu nie było, ale to ten, który to łagodził, w końcu został odwołany. To trochę dziwnie trochę wygląda.
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, jak mówię, no, ciężko mi się wypowiadać za wszystkich na ten temat. Natomiast, tak jak mówię, no, różnica zdań była, bo to nie ma co ukrywać. Zresztą pan minister Leszkiewicz, z tego, co widziałem tutaj, cytował pismo czy przekazał pismo. Wszystko jedno, jakie były, że tak powiem, korespondencja, czy to było bardzo istotne, czy mniej istotne. Ja mówię, ja do pewnych rzeczy nie podchodziłem personalnie, tylko jeżeli ktoś mi zarzucił, że się merytorycznie pomyliłem, to to poprawiałem, i tyle. Natomiast, no, ciężko mi się ustosunkować do jakichś takich rzeczy, które w większości przypadków chyba mnie nie dotyczyły.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Poprzedni zarząd spółki bardzo aktywnie pracował przy procesie legislacyjnym zmieniającym ustawę o grach i zakładach wzajemnych, promując pewne rozwiązania związane z jednej strony z obniżeniem podatków od wideoloterii właściwie jak od nowego produktu, a z drugiej strony z pewnym projektem bycia inwestorem w Narodowym Centrum Sportu. Państwo, wchodząc, przejęli te pomysły. One przecież były, gdzieś funkcjonowały. Jaki był państwa stosunek do tych pomysłów?
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy to, z tego, co słyszałem, prezes Sołtysiński chyba tak obrazowo to opisał, że od 2003 r. do 2009 te pomysły właściwie były zbieżne, tzn. większość propozycji, które była zgłaszana, była zgłaszana w taki sposób, żeby troszeczkę spółce pomóc robić biznes. Natomiast oczywiście na ten aspekt ustawy trzeba spojrzeć w dwóch aspektach. Jeden aspekt to jest na pewno, jeżeli chodzi o zarząd. No, każdy zarząd chce, żeby było jak najlepiej, największy obrót, największy zysk, bo jest się czym pochwalić. Natomiast ministerstwo skarbu... znaczy Ministerstwo Finansów z drugiej strony ono nie ma tylko Totalizatora Sportowego, tylko ma jeszcze cały prywatny rynek, wiele różnych problemów, z którymi się boryka, i oni zupełnie inaczej patrzą na regulacje rynku niż my jako zarząd, tak. I, szczerze powiedziawszy, nasze, nasze pomysły jak gdyby przeginały w jedną stronę, a Ministerstwo Finansów niestety jako właściciel musiało decydować, jak wyważyć to. Więc nie dziwne jest, że wszystkie zarządy starały się zrobić jak najlepiej dla spółki, tak.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
To mnie nie dziwi, bo to rzeczywiście tam wniosek o to, żeby obniżyć opodatkowanie od wideoloterii jest od samego początku i właściwie do dnia dzisiejsze... do dnia nowej ustawy, bo dopóki można było wideoloterie prowadzić. Ale mnie bardziej interesuje ten pomysł bycia inwestorem w stadionie narodowym.
Świadek Piotr Gosek:
Ja nic na ten temat nie wiem.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Nie rozmawialiście państwo na ten temat potem już?
Świadek Piotr Gosek:
Znaczy, no, jak my przyszliśmy do zarządu, to tego tematu tak naprawdę już w ogóle nie było. Przynajmniej ja nic na ten temat nie wiem.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Uhm. I nikt nie przekazywał już potem takich informacji?
Świadek Piotr Gosek:
Nie. Natomiast tutaj, żeby być precyzyjnym à propos dopłat i opodatkowania, bo to jest sprawa, która się tutaj przewija, pan marszałek, którego nie ma, bardzo często o to pyta i, z tego, co ja słyszałem, to pan minister Szejnfeld był jedyną osobą, która usiłowała wytłumaczyć sprawę dopłat, z którą ja się zgadzam akurat, i moje mniemanie o dopłatach jest takie, że rujnują rynek hazardowy w Polsce. I teraz zaczynamy mówić: dopłaty, podatki itd. Tylko tu zaczynają się takie bardzo precyzyjne pytania: A jaka jest podstawa? A jaka jest wypłacalność? I wtedy się okazuje, że te wszystkie debaty o podatkach... może być podatek 40%, natomiast od czego. I to jest jak gdyby ta kwestia, która powinna zostać wyjaśniona, bo wiele krajów ma wysokie podatki, zgoda, tylko pytanie, jaka jest wypłacalność, która jest tym takim driverem czy tam przyciągaczem ludzi do grania. I to, z czym my się borykaliśmy, że 10 zł, które, powiedzmy, klient wydaje na grę, wydaje i od razu, powiedzmy, 30% dopłaty, tak zakładając, mu zabierają, czyli 3 zł, czyli wypłacalność tak naprawdę na dzień dobry jest 70% plus koszty gry, plus różne inne rzeczy, to schodzimy do poziomu 40% wypłacalności. No więc jeżeli wypłacalność jest na poziomie 40% i ja wygrywam raz na tysiąc razy, to mi się w to w ogóle nie chce grać. To jest podstawowa rzecz, która, która gdzieś zaginęła, wypłacalność. To jest ten driver do, że tak powiem, generowania biznesu. I to był gigantyczny problem, który też chyba pokazywał prezes Sołtysiński, że ta wypłacalność w automatach, czyli to, co satysfakcjonuje klienta, nie dopłaty, tylko satysfakcja, ile on wygrywa, była w wideoloteriach dużo niższa, co przegrywało, jak gdyby ta idea przegrywała z automatami.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Ale była dużo niższa, bo takie były obłożenia podatkowe związane z tą ustawą, która funkcjonowała.
Świadek Piotr Gosek:
Tak.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Natomiast pan się wypowiadał generalnie przeciwko dopłatom jako takim dla całego sektora?
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, my staraliśmy się... znaczy, ja powiem tak, moje stanowisko było takie, żeby w ogóle zmienić, znaczy, jak mówię, ja z nikim na ten temat nie rozmawiałem, to były moje jak gdyby wnioski, które zostały wysnute po wielu spotkaniach z wieloma zarządami, z wieloma władzami różnych organizacji międzynarodowych, że to odprowadzanie pieniędzy do budżetu zostało rozwiązane w wiele sprawniejszych sposobów, tak. I dopłaty tak naprawdę mogą być, tylko pytanie, gdzie, co jest tą podstawą od dopłaty czy co jest podstawą opodatkowania. Czyli kluczem tak naprawdę wpłacone pieniądze minus wygrane i wtedy możemy mówić o tym, ile pieniędzy można w jaki sposób zabrać. Czyli ja bym, że tak powiem, szedł w stronę usunięcia dopłat całkowicie, bo to by nakręciło na pewno biznes dużo bardziej.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Ale nakręciłoby komu? Wszystkim?
Świadek Piotr Gosek:
Na rynku hazardowym. Znaczy, dopłaty tylko totalizator ma, tak.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
No tak, ale tam był projekt wprowadzenia dopłat dla też tego prywatnego biznesu, dla automatów o niskich wygranych.
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, projekt taki był, natomiast, no, ciężko nam było się do niego ustosunkować jako... bo to nas bezpośrednio nie dotyczył, natomiast myśmy... znaczy z mojego punktu widzenia to te dopłaty niestety powodowały gigantyczny problem po stronie rynku prywatnego i to chyba wiele ekspertyz na ten temat jest, że tak by było.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Kiedy pan był w zarządzie, trwały prace legislacyjne nad ustawą hazardową. Poprzednie zarządy bardzo aktywnie pracowały przy tej ustawie, bo dotyczyła też jak gdyby tego sektora, którym się zajmuje Totalizator Sportowy. Z państwa strony takiej aktywności nie było. Czy mylę się, czy staraliście się docierać do przedstawicieli ministra skarbu czy ministra finansów, żeby swoje propozycje przekazywać?
Świadek Piotr Gosek:
To znaczy, nasze stanowisko od marca 2008 r. tak naprawdę do końca, kiedy ja byłem w zarządzie, się nie zmieniło i tak naprawdę były jakieś drobne uszczegółowienia, które wynikały z nowych propozycji. Natomiast wydaje mi się, że jak gdyby wszystko, co proponowaliśmy, to było to, co mogliśmy zrobić, czyli przez ministra skarbu dostarczaliśmy nasze pomysły na to, jak wygenerować większą sprzedaż.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
To mamy w dokumentach, natomiast chodzi mi o inne działania, rozmowy, przekonywanie urzędników w Ministerstwie Finansów.
Świadek Piotr Gosek:
Nie, ja przynajmniej nic takiego nie robiłem i nie mam takiej wiedzy, żeby ktokolwiek od nas robił, więc nie wiem.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
A ma pan wiedzę, że inne firmy, nie wiem, związane z waszym partnerem biznesowym, którym jest GTECH, takie rzeczy mogły robić?
Świadek Piotr Gosek:
Nie mam takiej wiedzy i, szczerze powiedziawszy, to nawet ja powiem tak, byłem dość mocno zajętą osobą, poza tym miałem wiele spraw na głowie, poza tym też podróżowałem, że tak powiem, do domu codziennie prawie 300 km, więc w ogóle nie zajmowałem się niczym innym niż merytoryka i biznes w spółce, a wszystkie, że tak powiem, plotkowe doniesienia prasowe, rzeczy, starałem się czytać, gdzieś tam konotowałem i odrzucałem, bo naprawdę nie było na to czasu, przynajmniej z mojego punktu widzenia.
Poseł Sławomir Neumann (PO):
Dziękuję bardzo.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Czy jeszcze ktoś z członków komisji ma pytania?
Nikt nie ma pytań.
Dziękuję bardzo.
Czy pan jeszcze chce się wypowiedzieć?
Świadek Piotr Gosek:
Nie, dziękuję.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Nie. W takim razie dziękuję i informuję, że po sporządzeniu protokołu przesłuchania sekretariat poinformuje pana o terminie, w którym będzie go pan mógł podpisać.
Dziękuję za przybycie.
Wyczerpaliśmy tym samym ten punkt porządku dziennego i porządek dzienny.
Zamykam posiedzenie. Dziękuję.
Świadek Piotr Gosek:
Panie przewodniczący, bo jeszcze jedna rzecz mnie umknęła. Czy mógłbym?
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Proszę.
Świadek Piotr Gosek:
Chciałem jeszcze jak gdyby, bo wiele negatywnych jest wywoływanych emocji, jeżeli chodzi o wideoloterie. I chciałem też, żeby Komisja spojrzała na wideoloterie takim bardziej przyjaznym oczkiem. I jako przykład podam tutaj Norwegię jako kraj, która właściwie wdrożyła loterie, doprowadziła do gigantycznego problemu hazardowego w kraju, wycofali się z tego, a teraz wdrażają po raz drugi, już na takich zasadach CSR, czyli odpowiedzialności społecznej, i wdrażają to z pełną odpowiedzialnością, z pełnym monitoringiem. I, z tego, co wiem, bo uczestniczyłem w prezentacjach, jak to jest zrobione, nie budzi to większych, że tak powiem, problemów, czy społecznych, czy nawet politycznych.
Przewodniczący poseł Mirosław Sekuła (PO):
Dziękuję.
Jeszcze raz zamykam posiedzenie Komisji.
|